29 listopada 2025

HERZOG

 

„HERZOG”

Saul Bellow

Autor/ Urodził się w 1915 na obrzeżach kanadyjskiego Montrealu w atmosferze smutku i tęsknoty. Jego rodzice, rosyjscy Żydzi Lescha i Abraham, dopiero od dwóch lat przebywali na emigracji. W Sankt Petersburgu byli kimś, żyli na szczytach socjety, mieli dom i służbę. Matka stale opowiadała małemu Samuelowi, imię uprościł już jako dorosły, o podmiejskiej daczy, w której spędzali weekendy. Rodzice mieli poczucie ciągłego społecznego upadku. Abraham zajmował się w Kanadzie importem cebuli. Biznes nie dawał dochodów wystarczających na utrzymanie żony i dwójki dzieci, dlatego senior rodu musiał dorabiać w piekarni i jako dostawca węgla. Gdy brakowało legalnej pracy, nie wahał się brać za przemyt towarów do sąsiednich Stanów Zjednoczonych. Matka całe dnie spędzała w kuchni, między gotowaniem a zmywaniem, pogrążając się w coraz głębszej tęsknocie za utraconą ojczyzną. Jakby zapomniała, że wśród przyczyn emigracji były antysemickie niepokoje, wypełniające upadającą rosyjską monarchię. 

Tłumaczenie/ Krystyna Tarnowska

Tytuł oryginału/ an-us Herzog

Tematyka/ Główny bohater Moses Herzog, Amerykanin żydowskiego pochodzenia, nikomu nieznany wykładowca akademicki w średnim wieku bez widoków na zrobienie kariery zarówno naukowej, jak i finansowej, (rzeczywiście) przypomina samego Bellowa. W listach Herzoga można doszukać się jego poglądów. Zarówno w epistolarnej, jak i fabularnej materii powieści, tworzywem narracji jest jego biografia, tyle że przepuszczona przez filtr fikcji literackiej. Jeśli Herzog wspomina petersburskie lata swoich przodków, to mamy prawo sądzić, że autor oparł je na rodzinnych historiach, ale nie skopiował. Moses tak jak Saul jest potomkiem rosyjskich Żydów i swoje pochodzenie celebruje, poddaje wiwisekcji i analizie. Mimo zadeklarowanej, manifestacyjnej świeckości głównego bohatera powieść stanowi antropologiczny szkic do obrazu życia amerykańskich Żydów. Niedługo przed pojawieniem się Herzoga Ameryka odkryła problem diaspory.

Główny motyw/ Bohater oddaje się dziwacznej pasji pisania listów do wielkich postaci, dawnych i współczesnych artystów, polityków, filozofów oraz krewnych i znajomych. Jego epistoły preparowane w celu „wyrzucenia z siebie wszystkiego, usprawiedliwienia się, spojrzenia na sytuację z właściwej perspektywy, wyjaśnienia, naprawy szkód”, mają charakter wielowymiarowy. Są intymnym zapisem rozważań autora dotyczących rozmaitych aspektów życia publicznego od gospodarki, sztuki i religii po kuchnię i savoir-vivre. Są intymnym notatnikiem, w którym niespełniony intelektualista wyżywa się naprawdę, ucieka od ciężaru egzystencji.

Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Była w nim nieświadoma szczerość człowieka pochłoniętego własnymi myślami.”

Jako człowiek o niecodziennych skłonnościach uprawiał sztukę krążenia między przypadkowymi faktami, aby raptem dopaść sedna sprawy.”

„Piękno nie jest wymysłem człowieka.”

„Szukając szczęścia – trzeba być przygotowanym na niepowodzenia.”

„Proste, ogólnoludzkie sprawy są czymś zwykłym między osobami pozornie najbardziej nawet wyrafinowanymi.”

„(...) od kamieni wciąż szedł zapach wojennych morderstw.”

„Są takie chwile, w których człowiek chciałby wpełznąć do kryjówki jak zwierzę.”

„Przyjście na świat jest czymś ogromnie ryzykownym. Kto wie, co się może zdarzyć?”

„Człowiek rodzi się żeby zostać sierotą i zostawić po sobie sieroty (...).”

„Herzog uważał, że bezustanne myślenie o śmierci jest grzechem. Prowadź swój wóz i swój pług po kościach tych, co umarli.”

„Żaden mężczyzna nie potrafi zaspokoić kobiety, która go nie chce.”

„Wątpliwa to korzyść mieć umysł skomplikowany, kiedy nie jest się filozofem.”

„Czytał wytrwale w imię dyscypliny wewnętrznej i z wzrastającym poczuciem winy.”

„Czy jest to moment szczytowy rozkładu? Czy nadeszła owa odrażająca chwila w której umiera poczucie moralności, zanika sumienie, a szacunek dla wolności, prawa, dobrych obyczajów i tak dalej załamuje się w tchórzostwie, dekadencji krwi?”

„Jesteśmy w tych naszych czasach przeżytkami i teorie postępu nie bardzo się dla nas nadają, ponieważ doskonale znamy ich cenę.”

„W sferze kultury te nowo powstałe klasy wykształcone doprowadziły do chaosu myląc sądy estetyczne z sądami moralnymi.”

„(...) światem rządzi zawsze obłęd. Dyktatorowi potrzebne są tłumy żyjących i tłumy nieboszczyków.”

„W każdym intelektualiście siedzi gdzieś durny buc.”

„Moses E. Herzog – nie ma centa w banku, ale można znaleźć jego nazwisko w katalogach bibliotecznych.”

„Otóż podstawowym warunkiem trwałości istoty ludzkiej jest, aby rzeczona istota ludzka naprawdę odczuwała pragnienie istnienia. Tak twierdzi Spinoza.”

„Dusza to straszne obciążenie.”

„Nie ma żadnej rady na seksualne preferencje kobiet. Stara prawda. Ani mężczyzn.”

„Wielkość cnoty i chłonności duchowej człowieka mierzona jest codziennym życiem.”

„Ma więcej wiązek chrustu pod stopami niż Joanna D’Arc.”

„Chciałaby pofrunąć, lecz kapelusz wielkości koła młyńskiego, grube tweedy, medaliki, krzyżyki, ciężar w sercu –wszystko to utrudniało oderwanie się od ziemi.”

„Ale ja nigdy nie będę czcił złotego cielca.”

„Za tym wszystkim kryje się burżuazyjna Ameryka. Bo to jest brutalny świat blichtru i ekskrementów. Pełna pychy, leniwa cywilizacja zakochana w swoim własnym prostactwie.”

„Na chwilę przed końcem świata, na zgliszczach człowieczeństwa, jeszcze będą liczyli pieniądze. Będą się modlili nad swoimi bilansami...”

„Skutek jest taki, że patrzymy ze wstrętem na powszedni chleb, który przedłuża bezsensowne istnienie.”

„Jedna z najtrudniejszych rzeczy w życiu – nie rozumieć tego, co się doskonale rozumie.”

„Każde, najbardziej nawet jałowe i zależne życie ma swoje urojone godności, swoje przyszłe zaszczyty, swobody, o które należy walczyć.”

„Ale naturalnie cała siła witalna ojca wyczerpała się w dramacie jego życia, w walce o byt dla rodziny, w jego uczciwości.”

„Dusza matki była archaiczna, wypełniona starymi legendami, w których ważną rolę grały anioły i diabły.”

„Tak wiele milionów – niezliczone rzesze zginęły w straszliwej udręce. A przy tym w tych naszych czasach nie ma miejsca na cierpienie moralne. Bujne indywidualności są coś warte tylko wtedy, gdy wprowadzają element komiczny. Ale ja wciąż jestem niewolnikiem cierpień mojego ojca.”

„Tylko że w tej właśnie godzinie mogę się spóźnić na wieczność.”

„Można by pomyśleć – uśmiechnął się Herzog szeroko – że jestem czymś w rodzaju ludzkiego kapitału, źle zainwestowanego.”

„Był na pół elegancki, na pół niedbały. Taki miał styl. Jeżeli zawiązał starannie krawat, sznurowadła wlokły mu się po ziemi.”

„Bo wiedza o śmierci rodzi w nas pragnienie przedłużenia życia kosztem innych.”

„Unicestwienie nie jest metaforą. Dobro i Zło są czymś realnym.”

„Kiedy serce człowieka jest jak klatka, z której uleciały wszystkie mroczne ptaki, jest wolny, jest lekki.”

„Świat powinien kochać kochanków, ale nie teoretyków.”

„Na szczęście Bóg zsyła namiastkę – męża.”

„Naprawdę wierzył, że umarli powinni >grzebać umarłe swoje<. I że życie jest życiem tylko wtedy, kiedy się je wyraźnie rozumie jako umieranie.”

„O wiele straszliwszym umartwieniem jest składanie wizyt kobietom i patrzenie na to, co świat zrobił z cielesnych przyjemności. Jak małe zastosowanie mają niektóre starożytne idee...”

„Od upadku Napoleona ambitny młody człowiek przeniósł swoją żądzę władzy do buduaru. A tam dowodziły kobiety.”

„Na boku flirtowałem trochę z metafizyką.”

„Nóż i rana tęsknią do siebie.”

„Cieszymy się, gdy syfilitycy głoszą hasła czystości cielesnej.”

„(...) ale na tym polega trudność z ludźmi, którzy spędzili życie nad studiami humanistycznymi i dlatego wyobrażają sobie, że okrucieństwo kończy się z chwilą, gdy zostanie opisane w książkach.”

„Niektórzy ludzie są skazani na pewne związki. Może każdy związek jest albo radością, albo wyrokiem.”

„Okruchy przyzwoitości – wszystko, co my, biedacy, mamy do dania jedni drugim. Nic dziwnego, że życie >osobiste< jest upokorzeniem, a jednostka zasługuje na pogardę.”

„Bóg nie istnieje. Ale śmierć istnieje.”

„Każdy człowiek ma prawo do kilku sekretów.”

„(...) ludzkość nie potrafi się rozstać ze swoimi kochanymi i umarłymi na tym i na przyszłym świecie.”

„Jeżeli stary Bóg istnieje, musi być mordercą. Ale jedynym prawdziwym bogiem jest Śmierć.”

„Może cała moja przydatność i całe znaczenie polega tylko na tym, że utrzymuję przy życiu pewne pierwotne uczucia.”

„Dopiero potem stwierdzamy, ile niegodziwości jest w tym ukrytym raju.”

„Rodzaj ludzki żyje przeważnie wypaczonymi ideałami.”

            Bohaterem wszystkich powieści Saula Bellowa jest intelektualista. Samo to wyznacza pisarzowi oddzielne miejsce w amerykańskiej prozie współczesnej. Intelektualista jako intelektualista, a nie jako intelektualistyczny przedstawiciel takiego czy innego światopoglądu, klasy czy warstwy społecznej. Intelektualista Saula Bellowa nie wziął się zresztą znikąd,  zawsze ma rzetelną genealogię, jest Amerykaninem żydowskiego pochodzenia. Ale to pochodzenie, mimo konkretnego zaplecza klasowego, obyczajowego, religijnego także, podnosi tylko do wyższej abstrakcyjnej potęgi status intelektualisty. Intelektualista, a więc na gruncie amerykańskim, synteza świadomości wyobcowania. W swojej twórczości powieściowej Bellow nie sytuuje jednak problemu amerykańskiego intelektualisty na tak szerokiej społecznej bazie. Nie każe mu przezwyciężać osamotnienia, nie prowadzi go do żadnego, bodaj tragicznie nieudanego czynu. On dąży tylko w głąb lub panoramuje wszerz status wyobcowania.

            Głośna powieść Herzog daje najlepszy, bo poprzez najdoskonalszy utwór Bellowa, wgląd w ideę programową, tego pisarza. Moses Herzog, bohater tej powieści, to intelektualista mający kłopoty natury psychologicznej  – z istnieniem. Są tak wyolbrzymione, że przesłaniają wszystkie inne widnokręgi: społeczne, polityczne, nawet obyczajowe. Dookoła jest Ameryka, ale to tylko tło wewnętrznego rozdarcia bohatera. Moses Herzog chce właściwie niewiele: osobistego szczęścia. Ale obciążenie neurotyczne jest tak olbrzymie, że to „niewiele” urasta do rozmiarów niemożliwości.

            Jak w większości książek Bellowa, winę za trudne życie bohatera ponoszą kobiety. Nie są to nawet kobiety fatalne. Są to kobiety-hieny. Ale musi coś być z fatalności w samym bohaterze, jeśli dwa nieudane małżeństwa nie leczą go z potrzeby szukania dalszych niebezpiecznych związków. Coś każe mu dokonywać zawsze najgorszego wyboru. Chcąc być szczęśliwy, wybiera nieszczęście. Czy masochizm jest jego naturą, czy konsekwencją wyobcowania? Czy statut intelektualisty musi być uwarunkowany psychopatologią? Czy też tak musi się wyrodzić i zwyrodnieć amerykański intelektualista, nie mający ujścia dla swojej energii w życiu społeczeństwa?

            Powieść Bellowa jest znakomicie napisana i przekonywująca w warstwie konkretnej. Moses Herzog przeżywa prawidłowo swój los we własnym imieniu. Ponosi klęskę konkretny egzemplarz intelektualisty. Właściwie tak w powieści być powinno i nie byłoby sensownym żądanie od Bellowa szerokich uogólnień. Według monografisty-apologa Bellowa, Johna J. Claytona, powieść Herzog jest najdonioślejszą książką w amerykańskiej literaturze XX wieku, obroną człowieka i próbą wyprowadzenia go ze stanu alienacji, w który wtrąciła go rozpędzona cywilizacja. Herzog jest na pewno powieścią wielkiego współczucia i wyrozumiałości dla losu ludzkiego. Zaburzony człowiek w ryzach własnego nieszczęścia, obijający się o kanty coraz bardziej nowoczesnego świata. Czy jednak są to kanty realne? Bo przecież kontakt bohatera Bellowa ze światem sprowadza się do kontaktów rodzinnych i seksualnych. Złamanie kariery naukowej nie nastąpiło na skutek interwencji jakichś sił świata. Moses Herzog załamał się pod wpływem doznań najbardziej osobistych, wewnętrznych. Świat zewnętrzny istnieje tylko w jego wyobrażeniach, w jego obsesjach lękowych, w jego maniach prześladowczych. Między nim a światem w ogóle nie ma relacji.

            To natomiast, co stanowi o odrębności Bellowa w amerykańskiej literaturze, jest mocną stroną jego powieści. Herzog to głęboka sonda zapuszczona w status amerykańskiego intelektualisty. Moses Herzog pragnie przerwać zaklęty krąg niemożności działania. Chce interweniować, zmieniać, wychowywać ludzkość, reformować filozofie i systemy. W częstych momentach stresu układa listy. W tych listach, pisanych kompulsywnie na czym popadnie, wysyłanych i nie wysyłanych, układanych w myśli, śnionych, pali się ogień w mózgu pragnącego działać. Myśl skazana na samą siebie, a więc na jałowość, na nieużyteczność staje się czystym obłędem. Potrzebuje ujścia, realizacji, czynu, jakiegokolwiek czynu. I tutaj tragizm statusu amerykańskiego intelektualisty jest dominujący. Saul Bellow staje w obronie człowieka, ale człowiek jest dla niego jedynie człowiekiem, który myśli. Człowiek niemyślący nie interesuje pisarza. A znów intelektualista jako intelektualista to symbol minimalizmu humanistycznego. 


               Herzog jest ojcem dwójki dzieci, Marka i June, ale jest także rozwiedziony z obiema żonami, matkami jego dzieci. Rozwiódł się z matką Marka z powodu nieszczęśliwego małżeństwa, a jego drugi rozwód nastąpił po tym, jak został zdradzony przez żonę ze swoim najlepszym przyjacielem, Gersbachem. Podejmując samoanalizę przyznał, że dwukrotnie był złym mężem. Z Daisy, pierwszą żoną, postąpił haniebnie. Madeleine, druga żona, usiłowała go wykończyć. Dla syna i córki był kochającym, ale złym ojcem. Dla rodziców był niewdzięcznym dzieckiem. Dla swojego kraju był obojętnym obywatelem, dla rodzeństwa – czułym, ale trzymającym się z daleka bratem. W stosunkach z przyjaciółmi był egocentrykiem; w miłości był leniwy; w zetknięciu z błyskotliwością – tępy; wobec władzy – bierny; w postępowaniu z własną duszą – wykrętny. Uczucie bycia oszukanym przez byłą żonę jest pozornie siłą napędową powieści, ponieważ ostatecznym celem Mosesa Herzoga jest „uratowanie” córki przed drugą żoną i jej kochankiem. Gdy wspólna zdrada dwóch najbliższych osób wyszła na jaw, główny bohater, czterdziestosiedmioletni profesor literatury Moses Herzog nie tylko długo nie mógł powrócić do pracy naukowej, ale w ogóle miał trudności ze znalezieniem sobie miejsca. Nie znajdował ukojenia nawet w ramionach zmysłowej Ramony, kochanki, która ofiarowała mu nie tylko seks, lecz także miłość. „Oceniając swoje życie, zrozumiał, że źle pokierował wszystkim – wszystkim. Jego życie legło, jak to się mówi, w gruzach. Ponieważ jednak nie było takie znowu udane, nie miał czego żałować”. Tego rodzaju gorzką autoironię odnajdujemy na kartach książki jeszcze wielokrotnie, lecz zrozumienie przeżyć zdradzonego męża uzyskujemy dzięki opisowi detali z jego życia, wspomnień z nieudanego drugiego małżeństwa i wspomnień z pierwszego, w którym zachował się, jak sam stwierdził, „haniebnie” porzucając swoją dobrze poukładaną drugą połowę dla bardziej pociągającej go kobiety. Herzog ma poczucie odrzucenia i krzywdy. Przypisuje żonie metodyczne działanie, kierowane przez skrajny egoizm i niewdzięczność. Gdy jednak pomysł dokonania ostatecznej i nieodwołalnej zemsty przybiera realny kształt, od egzekucji powstrzymuje Mosesa widok kochanka żony kąpiącego i podmywającego jego własną córeczkę, z którą teraz może się jedynie widywać. Takich okrutnych scen jest w książce więcej. Gdy żona pojawia się na posterunku policji, zachowuje zimną krew i daje mu odczuć swoją przewagę, główny bohater jest tak samo bezradny, jak był w wielu wcześniejszych momentach swojego związku. Żona oskarżała go o różne niegodziwości, w tym o to, że jest „psychosomatycznym terrorystą”. Tak wyjaśniał to swojej pocieszycielce: „Dostawałem bólu brzucha tylko po to, żeby nad nią dominować, i dzięki torsjom umiałem zawsze postawić na swoim”. Autor, czemu trudno się dziwić, bardzo krytycznie przedstawił wiarołomnych bliskich swojego literackiego alter ego. O ile Valentine Gerbach, kochanek żony, został przez niego opisany wprawdzie jako agresywny, sentymentalny i gruboskórny, to nie odmówił mu energii, męskości, a nawet osobistego uroku. Natomiast swojej powieściowej żonie pozostawił właściwie tylko jedną zaletę: urodę. Napisał: „Ciąża pogrubiła jej rysy, ale mimo to Madeleine była piękna. Taka uroda robi z mężczyzny hodowcę, ogiera i sługę”.

            Kobiety takie jak Madeleine zdarzają się nie tylko amerykańskim Żydom, bezradnym wobec ich nieograniczonej próżności, egoizmu i braku samokrytycyzmu. Herzog pozbawiony został przez żonę twórczego potencjału, podczas gdy ona rozpoczęła karierę naukową. Jednak dla niej to był tylko kolejny kaprys, zaś dla niego istotna treść życia. Pod każdą szerokością geograficzną znaleźć można rozpieszczone paniusie, manipulujące mężczyznami, niestałe w przekonaniach i zmieniające zainteresowania. „Wiara katolicka podzieliła los cytr, kart do tarota, wypieku chleba i cywilizacji rosyjskiej. I życia na wsi”, napisał Bellow o swojej bohaterce przed pół wiekiem. Dzisiaj u kapryśnej żony Żyda mogłoby to być cokolwiek: harfa, bajkowe ilustracje, tłumaczenia z jidisz, śpiewanie ludowych pieśni w egzotycznym języku, zamiast katolicyzmu jakaś „wyzwolona” ideologia. Podobnie jak niestałość życiowych celów i fascynacji, cechą osób (zapewne niekoniecznie kobiet) tego pokroju jest również niestałość w uczuciach, instrumentalne traktowanie ludzi. Współczesna gojka, która uwiodła (innej kobiecie) i „upolowała” Żyda na męża, może porzucić go dla kogoś, kto będzie jej bardziej odpowiadał. Deklaracje miłości są fasadą, która bez trudu ustąpi miejsca innej. W każdym wypadku, zdawał się diagnozować amerykański pisarz, za tym wszystkim kryje się duchowa pustka, chore aspiracje i brak samoograniczania się w dążeniu do celu. Mężczyzna łatwo padnie łupem tak bezwzględnej piękności. Gdy to się stanie, cierpi w sposób niezamierzony przez nikogo, przekraczający jego zdolności adaptacyjne. Nauka, jaką czerpie dzięki osobistej tragedii, nie jest jednak warta całego tego cierpienia. Przekonanie o złych intencjach najbliższych osób jest na tyle dotkliwe, że z dawnej namiętności i przywiązania nie zostaje nic. Jedynie poczucie krzywdy, wywołanej przez fatalistyczny splot okoliczności. Pisze wszechwiedzący narrator: „Nie chciał poznawać zła. Ale nie mógł go nie doświadczyć. I dlatego inni, specjalnie wyznaczeni w tym celu, uczynili mu zło, żeby mógł ich oskarżyć o niegodziwość”.    

Herzog miota się między Chicago a Nowym Jorkiem, między byłymi żonami, kochankami, dziećmi, boryka się z brakiem pieniędzy, nieustannie wspomina matkę i ojca, żydowskich imigrantów i ich nędzne życie, w takim kontraście do aktualnie ogromnych zarobków braci Mosesa. Jednocześnie przejmuje się bieżącymi sprawami politycznymi, gospodarczymi, społecznymi  – pisze ciągle listy, nigdy nie wysłane do wszystkich, których spotkał na swej drodze, do tych, których spotkać nigdy nie mógł, do żywych i umarłych... Czyżby coraz bardziej zagłębiał się w szaleństwo? W swoim liście do generała Eisenhowera napisał: „Inteligentni ludzie, którzy nie mają wpływów, odczuwają pewnego rodzaju pogardę dla samych siebie, będącą odbiciem pogardy tych, którzy posiadają rzeczywistą polityczną czy społeczną władzę lub też sądzą, że ją posiadają”. Bierny wobec świata, energię przejawia w twórczości epistolarnej. Pisanie nieprzeznaczonych do wysyłki listów jest dla niego środkiem do samopoznania i formą autoterapii, narzędziem do przepracowania przeszłości, swoich postaw i postępków. Tym, co sprawia, że Herzog jest tak depresyjny, jest próba przez niego włączenia tak wielu sprzecznych idei w życie. W całej powieści kontrastują ze sobą nihilizm i nadzieja, rozpacz i komiczna ironia, wyobcowanie i przystosowanie. To, kim Herzog jest prywatnie, kłóci się z „maską”, którą nosi publicznie; jest bierny i masochistyczny, ale ma też skłonność do działania  i sadyzmu. Jedną z głównych idei powieści jest to, że ludzie muszą przetrwać, utrzymując bolesną świadomość tej mieszanej kondycji ludzkiej. Bohater Saula Bellowa dowiaduje się również, że jeden umysł nie jest w stanie pojąć całej ludzkiej rzeczywistości i że jaźń ulega zniszczeniu, gdy podporządkowuje swój los dla innych. Herzog jest nękany przez „instruktorów rzeczywistości”, tych, którzy próbują określić jego przyszłość i dopasować go do swojego stylu życia. Musi nieustannie walczyć o potwierdzenie swojej indywidualności. W końcu odkrywa, że egzystencja wiąże się z koniecznością zaakceptowania fragmentacji, płynności, porażki, cierpienia, irracjonalności, seksualności, rozpadu i śmierci. Powieść nie oferuje żadnych odpowiedzi poza uznaniem naszych trudności życiowych i ograniczeń. Ale według Bellowa tylko poprzez cierpienie i ograniczenia możemy osiągnąć tożsamość. Poza badaniem ludzkiej potrzeby indywidualności, powieść Bellowa dotyczy także serca  – na co wskazuje niemieckie słowo herz w nazwisku bohatera książki Herzog. Życie to nie system ani lista etykiet; życie to coś więcej niż tylko fakty i definicje. Życie, jak pokazuje nam Bellow, obejmuje obszary serca, które wymykają się racjonalnemu zrozumieniu.

            Ukochana żona Saula Bellowa odeszła od niego z jego najlepszym przyjacielem. Zabrała mu większą część majątku, a jego córkę miał odtąd wychowywać jej kochanek. Wcześniej przez całe lata zdradzali go niemal pod jego nosem. Ot, historia jakich wiele. Ale jak napisana! Saul Bellow otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury po opublikowaniu Herzoga, powieści, która stanowiła swoiste rozliczenie osobistej tragedii, jakiej doświadczył. Zmieniając tożsamość bohaterów i niektóre realia mógł dać wyraz swojemu bólowi, a przy okazji dokonać pisarskiej zemsty na niewiernej żonie i niewiernym przyjacielu-pisarzu, któremu załatwiał pracę i którego wraz z jego żoną zabierał ze sobą, gdy się przeprowadzał. Chociaż narracja powieści jest trzecioosobowa, to chwilami, zapewne celowo, zamienia się w pierwszoosobową, tak jakby autor zapominał, że chce się zdystansować i zakamuflować wątek autobiograficzny. Bellow całe życie pisał swoją autobiografię. W swoich książkach potrafił ujawnić wstydliwe sekrety swojej rodziny. Pisarz bowiem był zarówno niedoceniany przez krytykę, jak i niezrozumiany przez rodzinę.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz