31 października 2017

Życie miłosne



„Życie miłosne”

Zeruya Shalev


Autorka/ (ur. 13 maja 1959 w kibucu w Kinneret) – izraelska pisarka. Jest obecnie najczęściej tłumaczoną współczesną pisarką izraelską.

Tłumaczenie/ Agnieszka Jawor-Polak

Tematyka/ To pierwsza powieść rozpoczynająca psychologiczną trylogię, na którą składają się jeszcze „Mąż i żona” i kończąca cykl „Po rozstaniu”. Autorka stworzyła historię wyjątkową, ponadczasową, która dotyka najboleśniejszych momentów kobiecego życia. Pomimo, iż „Życie miłosne” rozgrywa się w Jerozolimie, to tak naprawdę mogłoby rozgrywać się w każdym zakątku na świecie, a jej uniwersalny wydźwięk pozwala wpasować się w gusta różnych kobiet, na każdym życiowym etapie. Shalev obrazuje kobiety w przełomowych momentach, gdy coś się zmienia, jakieś nieuchwytne siły wpływają na bohaterki i zmuszają je do zagłębiania się w swoje wnętrze, by pokonać ten trudny etap oparty na kryzysie pragnień i możliwości, a także straconych złudzeniach.

Główny motyw/ Ja'ara dzieli swój czas pomiędzy kochającego męża a obiecującą karierę na jerozolimskim uniwersytecie, kiedy pojawia się Arie. Stanowczy mężczyzna zawładnął jej życiem, zburzył hierarchię spraw i wyobrażenia o uczuciowych związkach. Choć bohaterka trwa w rozdarciu, narażona niekiedy na śmieszność lub upokorzenia, z całą mocą przeżywa jednak zmysłową stronę nowego związku. Powieść przesiąknięta jest erotyzmem i emocjami, ukazywanymi przez autorkę w sposób niezwykle prosty, autentyczny i przykuwający, – co przesądziło o międzynarodowym sukcesie książki.

Cytat z książki charakteryzujący problematykę utworu:

„Ciekawe, że w swoich domach ludzie wyglądają na takich, jacy są naprawdę, i tylko na zewnątrz oblewa ich jakaś poświata […]”.

„To, co słuszne w nocy, w dzień wydaje się absurdalne, a może także na odwrót”.

„[…] miłość czasem wyprzedza znajomość za sprawą jakieś wiedzy wewnętrznej […]”.

„[…] przecież nie da się poznać rodziców naprawdę, wszystko to poza, nigdy w życiu nie odważysz się ukazać swojemu dziecku prawdziwej twarzy”.

„[…] dobrze by było, gdyby istniała zależność między rozmiarem miłości a cechami kochanej osoby […]”.

„Pięćdziesiątka to nie wiek na rozwód, tak jak dwadzieścia lat to nie wiek na ślub […]”.

„Lepiej umrzeć w środku życia z miłością niż dożyć stu lat samotnie […]”.

„Tak to już jest, kiedy się pozwala, aby lęki kierowały naszym życiem […]”.

„Jest szczęśliwy, bo postanowił być szczęśliwym […]”.

„Najwyższą cenę płaci się za miłość”.

„[…] życie miłosne to tylko część życia, i to nie ta najistotniejsza, to tylko jedna mała kieszonka w płaszczu życia […]”.

„Prawda to gorzka pigułka, którą ludzie zazwyczaj łykają stosunkowo łatwo […]”.

„[…] nie wolno się odwracać od miłości, całe życie za to się płaci […]”.

„[…] nie można ze wszystkim zdążyć, kiedy się grzebiesz w przeszłości, zaniedbujesz teraźniejszość […]”.

„ […] zrezygnować z dorosłości to zrezygnować z życia […]”.

„[…] wszystko jest zgniłe, wierzcie mi, na cmentarzu nie znajdzie się tyle robactwa, co na najokazalszych ulicach tego świata […]”.

„[…] gdy błędnie odczytujemy życie, płacimy rzeczywistą, wysoką cenę”.

„W życiu tak jak ze wszystkim, jeśli się nie udaje, szkoda czasu, szkoda się rodzić dla nieudanego życia, szkoda żenić dla nieudanego małżeństwa […]”.
     
                
                      W rozmowie z Marią Bonaparte Zygmunt Freud powiedział, „że nigdy nie potrafił rozwiązać jednej wielkiej kwestii: czego pragnie kobieta?”. Mimo że swoją psychoanalityczną wiedzę o kobiecości Freud nazywał fragmentaryczną i niedoskonałą, to miał niewątpliwie wiele ważnego do powiedzenia o kobiecej psychice. Psychoanaliza dopuściła do publicznej debaty temat kobiecej seksualności poddanej opresji społecznej. Freud nigdy nie zadawalał się biologicznym czy anatomicznym wytłumaczeniem zagadki płci. Pisząc w 1933 roku, że „kobiety nie sposób zrozumieć, jeśli nie uwzględni się fazy jej preedypalnego związku z matką”, Freud wskazał na bogactwo i różnorodność tego związku: jest tam miejsce na czułość i wrogość, na pragnienia pasywne i aktywne. Wraz z rozwojem teorii psychoanalitycznej rosło zainteresowanie znaczeniem macierzyństwa, które za sprawą teorii kleinowskiej, a zwłaszcza Biona, stało się modelem postawy psychoanalitycznej. Freud [1933] pisał: „mówienie, że ktoś zachowuje się po męsku czy po kobiecemu jest ukłonem pod adresem anatomii i konwencji”, podczas gdy proporcje pierwiastka żeńskiego i męskiego w każdej jednostce są w dużym stopniu zróżnicowane. Otworzył tym możliwość badania psychologicznego wyobrażenia siebie, tego, co to znaczy być kobietą czy mężczyzną, przewidując jednocześnie, że nie będzie to ani łatwe, ani proste zadanie. Współcześni Freudowi psychoanalitycy, w przeważającej mierze kobiety, wnieśli wiele nowych obserwacji i teorii dotyczących psychoanalitycznej wiedzy o psychologii kobiety. Ernest Jones, opierając się na teorii Klein, wszedł z Freudem w spór, którego przedmiotem była psychologia kobiety. Zgodnie z teorią Freuda wiele kobiet ma poważne bariery  psychologiczne, które przeszkadzają im odkryć własną seksualność. Łagodna wersja tłumaczy związek ze starszym mężczyzną poszukiwaniem przez kobietę poczucia bezpieczeństwa, oparcia i porozumienia duchowego z osobą dojrzałą. Może wiązać się to z faktem, że starszy partner zaspokaja potrzebę posiadania ojca (nieobecnego w dzieciństwie) albo w pewien sposób kontynuuje dobrą relację partnerki z ojcem.
      
                 Dlaczego o tym wspominam? Otóż bohaterka książki „Życie miłosne” Ja’ara doktorantka na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, mężatka z pięcioletnim stażem traci głowę dla o wiele starszego mężczyzny, którego poznała przypadkowo w domu jej rodziców. Arie Ewen był kolegą jej ojca jeszcze z czasów szkolnych. Wyjechał z Izraela do Francji, kiedy Ja’ary nie było jeszcze na świecie. Dziwne dla Ja’ary było to, że w dniu odwiedzin Ariego jej matka nagle zachorowała. Matka nie cierpiała Ariego, jednak jej ojciec Szlomo go uwielbiał, byli razem na studiach, trzydzieści lat temu, to był jego najlepszy przyjaciel, ale matka zawsze twierdziła, że Arie nim manipuluje i nic więcej, wykorzystuje go. Latami się nie odzywał i nagle zjawia się, bo chce, żeby ojciec Ja’ary załatwił coś dla jego żony. Kiedy Ja’ara weszła do salonu od razu poczuła zapach francuskich papierosów, w miękkim fotelu rozpierał się gość, odprężony i zadowolony, obserwując jak wchodzi do pokoju. Ta krótka wizyta Ja’ary u rodziców i spotkanie kolegi ojca nie wzbudziła w niej żadnego zainteresowania, dopiero, kiedy kilka dni później, kiedy Ja’ara spotkała Ariego w sklepowej przymierzalni poczuła nagły przypływ pożądania do przyjaciela jej ojca. W jednej ręce trzymała sukienkę, a drugą usiłowała zapiąć suwak od spodni. Arie patrzył na nią w skupieniu, oczami mrocznymi jak niemal wypalone do końca węgle, w których pozostał tylko żar. Ja’ara dostrzegła jego grube wargi, spieczone z pragnienia, i ciemny, szeroki język, który je koił. Przypomniała sobie, że kiedyś już się to jej zdarzyło, taka zapaść, ale nie w takim natężeniu jak w obecności Ariego. Nie potrafiła o nim zapomnieć, ciągle „miała go przed oczami”. Na początku do niego zadzwoniła pod byle pretekstem, następnego dnia ośmieliła się pojechać do jego domu. Kochali się jak młoda para zakochanych. W mrocznej sypialni, do której wpadała jedynie odrobina światła, „ślepota” zauroczenia powoli zaczęła ustępować, ale nadal miotały nią zatapiające fale, więc próbowała się uspokoić i przestać myśleć o swoim zdradzonym mężu Jonim. Między jej stroną, a jego zawsze coś było, rozdźwięk, napięcia, urazy, ale do tej pory nie było zdrady, i poczuła, jak łóżko „pęka” na dwoje. Czasami łapała się na tym, że marzy o innym życiu, ale tak, jak się marzy o cudzie, o czymś nadludzkim, co nie jest w jej zasięgu ani mocy, a teraz jej świat się burzy i narowi.
        

                  Ja’ara i Arie spotykali się regularnie. Ja’ara za każdym razem obiecywała sobie, że jeszcze tylko jeden raz, jeden jedyny, który wymaże ten poprzedni, przemieni upokorzenie w triumf. Ale za każdym razem była jak apetyczna, pożądana kość, oblizywane przez psa. Arie za każdym razem ją zaskakiwał, i seksualnie i mentalnie. Z mężem Jonim wie, co będzie, jak będzie, co on powie, co ona powie, co zjedzą na kolację, wie jak na nią spojrzy, to przygnębiające wiedzieć zbyt dużo.
                  W trakcie seksualnych spotkań z Ariem Ja’ara dowiaduje się wiele ciekawych i zaskakujących historii z życia jej rodziców opowiedzianych przez jej kochanka. O tym, że jej matka przed laty wyrzekła się miłości do Ariego, żeby urodzić Ja’are i jej brata Absaloma, ale tak naprawdę nieświadomie nienawidziła ich za to tak bardzo, że przez te nienawiść Absalom umarł, a Ja’ara nie potrafiła okiełznać życia, a przecież gdyby matka wybrała Ariego a nie ojca, nie przyszłaby na świat. Czyżby z powodu wizyty Ariego matka nagle „zachorowała”? Czy tak wyrażała resztki gniewu na byłego kochanka? Nieco nadpsute poczucie triumfu, do przegranego życia uczuciowego? Arie błagał jej matkę przed laty: „Rachel, nie wolno się odwracać od miłości, całe życie za to się płaci”. Ale ona wiedziała najlepiej i wyszła za jego najlepszego przyjaciela, rzucił wtedy studia i wyjechał z kraju, zostawiając za sobą „klątwę”.  „Klątwa” działała; ojciec Ja’ary ciężko zachorował, kilka miesięcy po urodzeniu jej brat Absalom zmarł. Ja’ara żyła z tego powodu z poczuciem winy, wiedziała, że gdyby jej rodzice musieli wybrać, wybraliby jego.
                  By zrozumieć swobodę seksualną bohaterki książki, musimy odłożyć na bok kwestie seksualności i poznać psychiczne reprezentacje jej ciała w umyśle. Reprezentacje te mają związek z frustrującymi i dewastującymi przeżyciami w relacji z jej matką w okresie dzieciństwa i następstwami po śmierci jej brata Absaloma. Swoboda seksualna w tym wypadku to przede wszystkim kompulsywna, iluzyjna próba stworzenia relacji z matką z obiektem z góry skazanym na niepowodzenie, gdyż Ja’ara próbuje uciec od frustrującego doświadczenia z okresu dzieciństwa z kontaktu z matką, która – w odczuciu kobiety nie potrafiła zapewnić jej właściwej opieki emocjonalnej. Teraz, kompulsywnie i w sposób niezróżnicowany, szuka w o wiele starszym mężczyźnie tego, czego zabrakło w kontakcie z matką. Ciekawie autorka książki Zeruya Shalev opisała doświadczenie rozszczepienia między intelektem i kobiecością. Bohaterka zaniedbuje pracę naukową na rzecz seksualnych spotkań z kochankiem. Lęk przybrał bardzo skrajną formę dewaluowania własnej inteligencji. Niejako wbrew sobie, ambiwalentnie reaguje na seksualne doświadczenia starszego, nieatrakcyjnego mężczyzny. Na tym polega gorzka władza, jaką przypisano kobiecemu ciału i kobiecości, w przeciwieństwie do słabości, jaką przypisuje się kobiecemu intelektowi.
                 Zeruya Shalev w książce „Życie miłosne” rozprawia się z tym, że społeczeństwo oczekuje, że kobiety będą się zachowywały tak, jakby miały czarodziejskie różdżki, dzięki którym nie tylko uwalniają się od konfliktów z przeszłości, ale także stają się sprawne, precyzyjne, zręczne i radzą sobie z nowymi wyzwaniami, jakie niesie kobiecość, seksualność i macierzyństwo. Dlaczego tak trudno dostrzec społeczeństwu, że w przypadku niektórych kobiet macierzyństwo sprawia, iż wcześniejsze istniejące problemy jeszcze bardziej się nasilają, aż w końcu te kobiety przestają radzić sobie z czymkolwiek? Spełnienie i szczęście często się pojawia, ale bywa, że na powierzchnię wypływają też dawne bolesne przeżycia; straszna rozpacz, zależność i niskie poczucie wartości matki Ja’ary łatwo przekształciły się w nienawiść i chęć odwetu na dziecku. Konsekwencje tych nierozwiązanych konfliktów z przeszłości; odrzucenie prawdziwej miłości na rzecz małżeństwa z rozsądku, śmierć drugiego dziecka i nieodbyta żałoba po nim sprawiły, że ofiarą stała się córka, nieradząca sobie z życiem uczuciowym, emocjonalnym i seksualnym. Książka bardzo wymagająca z wiedzy psychologicznej z opisami scen seksualnych. Sam seks jest tylko tłem dla głębszych spraw psychologicznych.

            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz