25 października 2025

Prowadź swój pług przez kości umarłych

 

 „Prowadź swój pług przez kości umarłych”

Olga Tokarczuk

Autorka/ Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 2018 „za wyobraźnię narracyjną, która z encyklopedyczną pasją pokazuje przekraczanie granic jako formę życia”. Jej książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków. Laureatka między innymi Międzynarodowej Nagrody Bookera za powieść Bieguni (Flights, tłum. Jennifer Croft), Nagrody im. Jana Michalskiego za Księgi Jakubowe (Les Livres de Jakób, tłum. Maryla Laurent), dwukrotna laureatka Nagrody Literackiej Nike za Biegunów i Księgi Jakubowe. Ponownie nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera za powieść Prowadź swój pług przez kości umarłych (Drive Your Plow Over the Bones of the Dead, tłum. Antonia Lloyd-Jones), dwukrotnie nominowana do National Book Award za powieści Bieguni oraz Prowadź swój pług przez kości umarłych.

Tytuł oryginału/ pl Prowadź swój pług przez kości umarłych

Tematyka/ Prowadź swój pług przez kości umarłych to powieść o niepięknej przyrodzie i starej kobiecie, powieść z antybohaterką zamiast bohatera. Można powiedzieć, że jest to książka o samotnej walce w imię ratowania dzikich zwierząt, ale próżno szukać tu przystojnego, inteligentnego młodziana, który stawia czoła złym kłusownikom i wygrywa. Jest za to zdziwaczała staruszka, która nie tylko nie zwycięża w każdej walce, jak przystałoby bohaterowi, ale czasem potrafi wszystko zepsuć mimo najlepszych intencji.

Główny motyw/ Główna bohaterka powieści Prowadź swój pług przez kości umarłych Olgi Tokarczuk to emerytowana inżynier budowy mostów Janina Duszejko. Po latach pracowitego życia zamieszkała w urokliwie położonej wsi w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie w pobliskiej szkole uczyła angielskiego. W wolnym czasie układała horoskopy, wędrowała po zboczach Sudetów z ukochanymi suczkami, a poza sezonem robiła jeszcze obchód kilku domów powierzonych jej opiece. I ta przedsiębiorcza kobieta stanęła nagle wobec nieznanych jej dotąd wyzwań. Zaczęło się od tego, że miejscowy kłusownik Wielka Stopa śmiertelnie zadławił się kością schwytanej sarny. Wkrótce w bliskiej okolicy i w krótkich odstępach czasu, do krainy wiecznych łowów trafiło kilku okolicznych notabli, powiązanych nielegalnymi interesami oraz pasją do polowań; drastyczne okoliczności ich nagłych śmierci wskazywały na serię zabójstw, najpewniej z zemsty.

Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Wyszliśmy z domu i od razu ogarnęło nas to dobrze znane zimne i wilgotne powietrze, które nam każdej zimy przypomina, że świat nie został stworzony dla Człowieka (…).”

„Zawsze tak jest z latarkami, że widać je tylko za dnia.”

„(…) wszyscy będziemy kiedyś niczym więcej niż tylko martwym ciałem.”

„O, tak, nagle zdałam sobie sprawę, jak dobra może być śmierć, jak sprawiedliwa, niczym środek odkażający, niczym odkurzacz.”

„Nie wiem, jak to się stało, że wszystko uchodziło mu płazem. Może strzegły go jakieś anioły; czasami tak bywa, że stają po niewłaściwej stronie.”

„O tak, z pewnością ludzkie ciało jest nieludzkie. Zwłaszcza martwe”.

„Ubieranie zmarłego skojarzyło mi się z pieszczotą. Nie sądzę, żeby zaznał takiej czułości za życia.”

„Długie lata nieszczęścia degradują Człowieka bardziej niż śmiertelna choroba.”

„Nie jest to przyjemność, ale nie zawsze obowiązki wobec bliźniego muszą być przyjemne.”

„(…) postanowić rozpocząć swoje nowe życie, jak każdy, komu skończyły się pomysły i środki na stare.”

„Czasami mam wrażenie, że żyjemy w grobowcu, wielkim, przestronnym, wieloosobowym.”

„Więzienie nie tkwi na zewnątrz, ale jest w środku każdego z nas. Może jest tak, że nie umiemy bez niego żyć.”

„Śmierć kogoś znajomego pozbawia każdego pewności siebie.”

„Patrzyłam na czarno-biały krajobraz Płaskowyżu i zrozumiałam, że smutek jest ważnym słowem w definicji świata. Leży u podstaw wszystkiego, jest piątym żywiołem, kwintesencją.”

„Ambony. Zawsze mnie ta nazwa zdumiewała i denerwowała. Bo czego nauczało się z tych ambon? Jaką głosiło się ewangelię? Czy to nie szczyt pychy, nie diabelski pomysł, żeby miejsce, z którego się zabija, nazwać amboną?”

„Skoro jest porządek Narodzin, to dlaczego nie miałoby być porządku Śmierci?”

„Rzeczywistość się zestarzała, stetryczała, bo przecież podlega ona zdecydowanie takim samym prawom jak każdy żywy organizm – starzeje się. Jej najdrobniejsze składniki – sensy, ulegają apoteozie jak komórki ciała.”

„Anioły, jeżeli istnieją, zrywają z nas boki ze śmiechu. Dostać ciało i nic o nim nie wiedzieć. Bez instrukcji obsługi.”

„To wielka tajemnica, że każde wyzwanie uruchamia w nas prawdziwie żywotne siły.”

„Tego najbardziej nie lubię u ludzi – zimnej ironii. To bardzo tchórzliwa postawa; wszystko można obśmiać, poniżyć, w nic się nigdy nie zaangażować, z nikim nie poczuć się związanym. Być jak impotent, który sam nigdy nie zażyje rozkoszy, ale zrobi wszystko, by obrzydzić ją innym.”

„- Pani bardziej jest żal zwierząt niż ludzi.
 - Nieprawda. Tak samo żal mi jednych i drugich. Nikt jednak nie strzela do bezbronnych ludzi.”

„O kraju świadczą jego Zwierzęta. Stosunek do zwierząt. Jeżeli ludzie zachowują się bestialsko wobec Zwierząt, nie pomoże im żadna demokracja ani w ogóle nic.”

„Świat jest pełen cierpienia więzieniem, skonstruowanym tak, że aby przeżyć, trzeba zadawać ból innym.”

„Jaki to świat, gdzie normą jest zabijanie i ból?”

„Zobaczyłam na ławce dziewczynę w ciąży, która czytała gazetę, i nagle pomyślałam, jak błogosławiona jest wszelka nieświadomość. Jak można byłoby wiedzieć to wszystko i nie poronić?”

„Człowiek jest wolny i może zrobić ze swoim życiem, co chce, dopóki nie podpadnie bankom.”

„Mnóstwo czasu zajmuje Policji ustalanie tego, co wydaje się oczywiste.”

„Są takie miejsca, których się nie odwiedza z ochotą, a jednak coś do nich ciągnie. Możliwe, że tym czymś jest Groza.”

„Są ogniwami tego samego łańcucha.”

„Śmierć, której nikt nie zauważył, staje się podwójnym skandalem.”

„Dla ludzi w moim wieku nie ma już miejsc, które naprawdę kochali i do których należeli.”

„(…) każda przyszłość jest ledwie naszkicowana i niepewna, przypomina miraż, który może zostać zniszczony przez najmniejszy ruch powietrza.”

„- Czy jesteś religijny? – Tak. Jestem ateistą.”

„To kraj neurotycznych indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać i okazywać im swoją niewątpliwą wyższość.”

„Czasami myślę, że można zupełnie nie znać człowieka, z którym się żyje tyle lat.”

„My mamy światopogląd, a Zwierzęta mają światoczucie, wiesz?”

„I w moim, i w pana życiu. Nie da się wszystkiego opowiedzieć słowami, a co dopiero urzędowymi dokumentami.”

„Wie pani, czasem mam wrażenie, że żyjemy w świecie, który sobie wymyślamy. Ustalamy sobie, co jest dobre, a co nie, rysujemy mapy znaczeń… A potem całe życie zmagamy się z tym, cośmy sobie wykoncypowali. Problem polega na tym, że każdy ma swoją wersję, i dlatego tak trudno jest się ludziom dogadać.”

„Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy.”

„Każda najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia.”

„(…) ludzie są w stanie rozumieć tylko to, co sami sobie wymyślą i czym się karmią.”

„Ani gazety, ani telewizja nie zajmują się bowiem Zwierzętami, chyba że z zoo ucieknie Tygrys.”

„Zawsze kiedy się organizuje jakieś podejrzane hucpy, na samym początku wciąga się w to dzieci. Pamiętam, że tak samo wrabiano nas w pochód pierwszomajowy.”

„Prawdę mówiąc, nigdy nie rozumiałam tego rozróżnienia między >kłusować< a >polować<. Jedno i drugie jest zabijaniem. Pierwsze skrytym i bezprawnym; drugie jawnym i w majestacie prawa.”

„To, że nie wiemy, co się zdarzy, jest strasznym błędem w programie świata. Powinno się to naprawić przy najbliższej możliwości.”

Powieść Prowadź swój pług przez kości umarłych, wydana w 2009 roku, została uznana za jeden z najbardziej zaangażowanych w sprawy ekologii i ochrony zwierząt utworów Olgi Tokarczuk. To krytyka społeczna i unaocznienie wszechobecnego wkładu człowieka w niszczenie przyrody. Autorka umiejętnie zastosowała tu znany w literaturze chwyt połączenia niskiego gatunku, kryminału i thrillera, z wysokimi ambicjami przekazu, czyli kwestionowaniem zasad filozoficzno-moralnych współczesnego świata. Ukryte podłoże powieści stanowią zmarginalizowane postaci; nieudacznicy, którzy nie zrobili kariery; polemika z poglądami katolickimi; piękno krainy bliskiej pisarce; portret ludzkiej natury; marzenie o świecie lepszym niż ten, w którym żyjemy, bardziej sprawiedliwym, intuicyjnym i duchowym. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że główną rolę w powieści odgrywają zwierzęta. Obraz zwierząt i metaforykę, mającą swe podstawy doświadczeniowe w ich świecie, wykorzystano, żeby pokazać bezlitosne, podłe i skorumpowane zachowanie istoty ludzkiej, które spowodowało, że człowieczeństwo zawisło na krawędzi bezładu.

To ostatnie twierdzenie znajdziemy także w opisach poezji Williama Blake’a, którego Olga Tokarczuk nieprzypadkowo wybrała na „patrona” tej opowieści. Tak samo jak u angielskiego prekursora romantyzmu, w książce polskiej pisarki słychać proroczy głos narratorki i głównej bohaterki Janiny Duszejko, który zamknięty w ramy społecznego dyskursu staje się coraz dalszy i niezrozumiały dla świata, do którego się zwraca. Motywem przewodnim w poezji Blake’a jest poszukiwanie jedności. Pojawia się on też w powieści Prowadź swój pług przez kości umarłych, która odkrywa integralność natury i ducha w życiu wybranych postaci, takich jak: Janina Duszejko, Matoga, Dobra Nowina, Dyzio.

W rozmowie przeprowadzonej przez Justynę Sobolewską Olga Tokarczuk wyjaśnia, że tytuł książki pochodzi z poematu Williama Blake’a (1757-1827) z 1793 roku „Zaślubiny Nieba i Piekła” (lub Małżeństwo Nieba i Piekła), z jego części zatytułowanej „Przysłowia piekieł” (Piekielna mądrość), w innym tłumaczeniu „Przysłowia piekielne”. Zawarte w niej motta do poszczególnych rozdziałów zostały ponadto zaczerpnięte z poematu „Wróżby niewinności”[1] W. Blake’a (zob. Sobolewska 2009: 60). Autor „Wróżb” bliski jest pisarce pod względem wyznawanych poglądów: negatywnie ocenia trzymanie zwierząt w klatce, przedstawia je jako ludzi, pisze o okrucieństwie człowieka, o zemście zwierząt. Znajdują one odzwierciedlenie w postaci rozlicznych metafor, m.in. metafory bezlitosnego traktowania zwierząt, stanowiącego o rychłym końcu państwa: OKRUCIEŃSTWO WOBEC ZWIERZĄT TO ZNAK UPADKU PAŃSTWA. „Pies, który zdycha, służąc panu, Jest zapowiedzią upadłości Stanu”. Główna bohaterka książki Janina Duszejko, będąc w prokuraturze mówi: „O kraju świadczą jego Zwierzęta. Stosunek do zwierząt. Jeżeli ludzie zachowują się bestialsko wobec Zwierząt, nie pomoże im żadna demokracja ani w ogóle nic”.

Tytuł Prowadź swój pług przez kości umarłych wywodzi się z jednego z przysłów piekielnych „Tratuj wozem swoim i pługiem swym przeoruj kości umarłych”. W książce noblistki dotyczy postawy grzeszników ekologicznych, mających świat przyrody za nic. Pojęcie to wiąże się z kategorią „grzechu ekologicznego”, której autorem jest papież Franciszek. Duchowny ten wyraża zaniepokojenie, że czyny przeciwko naturze są czynami wymierzonymi w nasz wspólny dom, który już trzęsie się w posadach, o czym naukowcy donoszą w kolejnych raportach. Jeśli się nie opamiętamy, głosi papież, to zgotujemy sobie piekło na Ziemi (zob. Kostkowski, Fakty TVN). Książka Olgi Tokarczuk ma uświadomić, że zwierzęta niepotrzebnie giną w rezultacie polowań, kłusownictwa, niehumanitarnego uboju na skalę przemysłową, oraz że ci, którzy je zabijają, sami mogą paść ofiarami zabójstw. Myśl tę należy zapewne rozumieć jako wezwanie do humanitaryzmu należnego braciom mniejszym, z pewnością zaś nie jako pochwałę samowolnego wymierzania sprawiedliwości, co jest jednym z wątków utworu. Powieść nie propaguje takiej postawy, przestrzega jedynie przed złem, które rodzi zło. 


            Należy jednak przed rozpoczęciem jakiejkolwiek dyskusji na ten temat wyjaśnić kilka kwestii. W ostatnich latach w Polsce bardzo często wypowiedzi przeciwne ochronie środowiska czy sprawom praw zwierząt można było usłyszeć na antenie popularnego radia katolickiego. Słuchałem tego z zaciekawieniem i z poczuciem, że mam do czynienia z ostatnimi podrygami archaicznego, zakorzenionego w religii sposobu myślenia. Wiele wskazuje jednak na to, że taki rodzaj pojmowania kwestii ekologicznych przechodzi szczęśliwie do przeszłości. Prawicowi politycy i publicyści twierdzą, że zwierzęta nie mają praw, bo nie mają obowiązków. Wystarczy posłuchać stanowiska wobec polowań na zwierzęta niektórych polityków, którzy blokują ustawy lub głosują przeciwko ochronie praw zwierząt podpierając się rzekomą wiedzą zaczerpniętą na ten temat z Biblii. Snobizm na zabijanie dla przyjemności i hołdowanie wielkiej tradycji tego zabijania są coraz popularniejsze. „Ponoć w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Lepiej jednak, żeby mówiły własnym, a głos ludzki, by rozbrzmiewał w obronie ich życia i dobrostanu” – napisała prof. Magdalena Środa.

Wszystkim ignorantom, którzy ostatni raz mieli w rękach Biblię jeszcze przed przystąpieniem do pierwszej komunii, chciałbym wyjaśnić co Biblia mówi na temat zwierząt. „Wszystko zaczęło się w Torze (Biblia) – od pierwszego rozdziału księgi Bereszit (Rodzaju). Pierwsze słowa, jakie Bóg wypowiedział do prarodziców Adama i Ewy po stworzeniu świata brzmiały: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1,28). Człowiek był panem całej ziemi, ale na czym dokładnie miało polegać jego panowanie? Według Tory panowanie człowieka nad zwierzętami, przynajmniej na początku, najwyraźniej nie obejmowało zabijania ich – bowiem następną rzeczą, którą Bóg powiedział do Adama i Ewy, było: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem” (Rdz 1,29). Z tych pierwotnych kulinarnych instrukcji większość żydowskich teologów wysnuła wniosek, że Adam i Ewa ograniczali się do spożywania owoców i roślin, i że wszystkie stworzenia, jako roślinożercy, żyły ze sobą w zgodzie. Dopiero wiele lat później, gdy ziemia została zniszczona i ponownie odradzała się po potopie, Bóg zmienił przyznane człowiekowi prawa. Zezwolenie na jedzenie mięsa zwierząt po potopie interpretowane jest przez judaizm jako obniżenie wymagań etycznych wobec ludzkości, wynikające z doświadczeń pokolenia sprzed potopu. Ponadto trzeba było na nowo urządzić świat, w którym, bezpośrednio po katastrofie, nie można było zbierać plonów. Pewna stara żydowska legenda opowiada o tym, że gdy Noe zszedł ze swojej arki, aby zabić jedno ze zwierząt do zjedzenia, płakał i przepraszał je za ten okrutny akt. Taki jest jedyny sens i znaczenie tego zdarzenia, które w konsekwencji dowodzi, że jedzenie mięsa przed potopem było uznawane za barbarzyństwo i niezgodne z prawem. (…) Osoba troszcząca się o los najmniejszych istot niewątpliwie zaopiekuje się bliźnim. Jakub, Mojżesz i Dawid byli pasterzami, ludźmi, którym los zwierząt leżał na sercu. Talmud dokładnie oświadcza, iż Mojżesz został wybrany do wypełnienia swojej misji dzięki umiejętności zapewnienia opieki zwierzętom. Rebeka została wybrana na żonę dla Izaaka ze względu na jej troskę o zwierzęta. Gdy sługa Abrahama poprosił o wodę dla siebie, zaoferowała, że napoi także jego wielbłądy, w ten właśnie sposób dowodząc swojej wartości jako żony. Według prawa żydowskiego niektóre przepisy tyczące się zwierząt w taki sam sposób odnoszą się do ludzi. Zwierzęta mają odpoczywać w szabat, tak jak ludzie. Zabrania się zakładania kagańca osłu podczas jego pracy w polu, tak samo jak trzeba pozwolić pracującym ludziom spożywać owoce ich pracy”.[2]

Narratorką powieści, której akcja rozgrywa się na wsi w południowo-zachodniej Polsce, niedaleko granicy z Czechami, jest Janina Duszejko – na wpół emerytowana kobieta, mieszkająca samotnie i mająca za towarzystwo jedynie dwóch sąsiadów. Pewnej zimowej nocy jeden z nich, zwany przez nią Matogą, puka do jej drzwi, zaniepokojony niezwykłymi światłami dochodzącymi z domu drugiego sąsiada, znanego jako Wielka Stopa. Gdy razem idą zbadać sprawę, odkrywają, że mężczyzna nie żyje – najwyraźniej zakrztusił się kością jelenia. Zmarły mężczyzna, znany jako Wielka Stopa, był kłusownikiem, człowiekiem, który żył wyłącznie z ziemi, ale nie okazywał jej szacunku. Był to człowiek, który okradał sąsiadów. Janina podążała za nim, gdy zastawiał pułapki i usuwała je, aby chronić zwierzęta, które kochała. Nie było jej przykro, że Wielka Stopa skończył z kością w gardle. W miarę rozwoju historii w okolicy dochodzi do kolejnych tajemniczych zgonów. Janina pewnego dnia w sklepie z używaną odzieżą, prowadzonym przez jej przyjaciółkę, którą nazywa Dobra Nowina, dowiaduje się o tajemniczym zniknięciu miejscowego właściciela ziemskiego i hodowcy lisów. Rozmowa w sklepie skupia się na jego powiązaniach z rosyjską mafią i nielegalnych interesach.  Policja pozostaje bezradna, a mieszkańców pobliskich wiosek ogarnia coraz większy niepokój. Zima, surowe krajobrazy, złowieszcze lasy i piękne potoki budują atmosferę izolacji i napięcia. Janina przyciąga wokół siebie grupę outsiderów – ludzi, którzy, podobnie jak ona, nie do końca pasują do społeczeństwa. Wśród nich jest Dyzio, jej były uczeń, tłumaczący Williama Blake’a; Dobra Nowina, właścicielka sklepu z używaną odzieżą; oraz Boros, entomolog, który niespodziewanie zostaje na dłużej. Ta osobliwa wspólnota staje się dla Janiny grupą wsparcia i oparciem w coraz bardziej niepokojących wydarzeniach. Olga Tokarczuk w swojej powieści nie tylko snuje intrygującą, pełną tajemnic historię, ale także krytycznie przygląda się społeczeństwu, jego hierarchii i relacji człowieka z naturą.

Sercem powieści jest jednak sama Janina Duszejko – namiętna miłośniczka astrologii, nauczycielka angielskiego, tłumaczka na pół etatu, a także była inżynier budowy mostów. Choć nieustannie martwią ją różne dolegliwości (od czasu do czasu dokuczają jej bóle stawów, wysypki i łzawienie oczu), pozostaje zaskakująco niezależna i nieustraszona, zdolna do przeciwstawienia się mieszkańcom wioski. Jednym z głównych wątków powieści jest jej determinacja, by policja odpowiedziała na jej liczne listy, w których z jednej strony oskarża myśliwych o nielegalne polowania na dziką zwierzynę, a z drugiej – zwierzęta o morderstwa myśliwych. Jest także zabawny epizod z udziałem miejscowego dentysty, który nielegalnie praktykuje w swoim ogrodzie przed domem i leczy pacjentów wyłącznie wiosną i latem, gdy jest wystarczająco dużo światła dziennego, aby zajrzeć im do ust. Sposób, w jaki Tokarczuk opisuje tę scenę, sprawił, że śmiałem się na głos – począwszy od historii dentysty, a skończywszy na opisie jego metod. Podczas tej komediowej sceny toczy się również dyskusja na temat dwóch tajemniczych zgonów i możliwości ich powiązania. Janina zatrzymuje się, by obserwować dentystę przy pracy, i znajduje akceptację wśród czekających mężczyzn dla swojej teorii o zwierzęcej zemście. Przede wszystkim jednak dentysta się z nią zgadza. Zdaniem Janiny to zwierzęta prowadzą ludzi do śmierci. „Tak, to możliwe. To naprawdę możliwe, jakaś sprawiedliwość musi przecież być. Tak, tak. Zwierzęta” – wtórował Janinie dentysta. Jej teoria dotycząca śmierci właściciela ziemskiego Wnętrzaka zakłada, że dzikie lisy zwabiły go z jego lisiej farmy w pułapkę. Wszyscy sądzili, że uciekł ze swoją kochanką gdzieś do ciepłych krajów, więc nikt nie poszedł go szukać, gdy zniknął. Jest moment, w którym serce zaczyna bić mocniej – gdy umiera czwarty mężczyzna, honorowy prezes miejscowego stowarzyszenia grzybiarzy. Był przyjacielem komendanta i właściciela ziemskiego, kolegą myśliwych. Moje serce waliło jak oszalałe z powodu okoliczności jego śmierci – czegoś, co rzuca nowe światło na wcześniejsze zgony i na to, kto może za nie odpowiadać. Pozycja prezesa grzybiarzy w lokalnej społeczności sprawia, że policja zaczyna intensywniej pracować nad rozwiązaniem sprawy, która teraz jawi się jako seria powiązanych ze sobą przestępstw. Przesłuchiwani są wszyscy mieszkańcy. Okazuje się, że komendant, właściciel ziemski i prezydent zginęli z tej samej przyczyny – a jedynie powierzchowne różnice sprawiały, że ich śmierć wydawała się odmienna. Wkrótce potem umiera miejscowy ksiądz – tuż po poświęceniu kaplicy patronowi łowiectwa i wygłoszeniu kazania o korzyściach płynących z polowania dla społeczeństwa i planety. Ten moment, gdy serce bije najmocniej, okazuje się prawdziwym przełomem – morderca wychodzi na jaw. Nie jest to objawienie, którego się spodziewałem, ale jednocześnie wszystko zaczynało układać się w logiczną całość.

William Blake też ciągle podkreślał dwa stany ludzkiej duszy: zetknięcie się niewinności i doświadczenia; wskazywał na ich połączenie jako budulec swoich wierszy. Ciągle poszukiwał androgyne jako całości złożonej z dwóch rodzajów ludzkiego nastroju. Niewinność reprezentowana jest tu przez zachwyt i gorliwość, a doświadczenie skłania ku rozpaczy i smutkowi. Taką jedność spróbowała stworzyć także Olga Tokarczuk, łącząc ze sobą postaci emerytowanej pani inżynier i informatyka z gminnego posterunku policji. Janina Duszejko to starsza kobieta, która jest skłócona z całym światem, a z tego powodu jej rozsądkiem kieruje rozpacz, dokuczają jej różne dolegliwości, jest smutna i samotna. Z kolei Dyzio jest młodym człowiekiem, trochę naiwnym i z tego powodu niewinnym, wiele rzeczy go jeszcze zachwyca, oddaje się swoim zamiłowaniom z zapałem. Tych dwoje połączy przyjaźń, ale jest w tej relacji też coś więcej; choć są to charaktery bardzo sprzeczne, pojawia się między nimi nić porozumienia, której właściwie nie da się wytłumaczyć. Ostatecznie rozpacz i spór ze światem prowadzi do przekroczenia granicy między dobrem a złem, co także odnajdujemy w wierszach Blake’a. Poszukiwanie sprawiedliwości budzi w bohaterce książki chęć do odbierania ludzkiego życia, ilekolwiek by ono nie było warte. Bóg Blake’a jest wszechobejmujący, obecny w każdej rzeczy na ziemi, ale również w jej esencji, w Zaślubinach Nieba i Piekła znajdziemy następującą uwagę: „Bo co żyje wszystko Święte jest”. A ponieważ człowiek „rodzi się jako Widmo, czyli Szatan” umiejący się posługiwać jedynie siłami rozumu, toteż musi nieustannie zmieniać się we własne przeciwieństwo odrzucając fałsz i ignorancję ograniczonej percepcji. Owo uwikłanie w to co istnieje na płaszczyźnie rozumowej powoduje, że „Ludzie zapomnieli, że wszystkie bóstwa zamieszkują w ludzkiej piersi”.

Jednym z najciekawszych fragmentów tej książki, moim zdaniem, było zakończenie, kiedy w miasteczku odbywa się msza ku czci katolickiego patrona myśliwych, św. Huberta. Siedząc w kościele, Janina nie może się powstrzymać i wygłasza tyradę na temat hipokryzji i przewrotności w celebrowaniu święta, które tak naprawdę zachęca do zabijania zwierząt. Wśród wiernych są też dzieci z miejscowej szkoły. Przed protestem Janiny mamy możliwość zapoznania się z jej wewnętrznym monologiem: „Dobrze, że ten Bóg, o ile istnieje, a nawet jeżeli nie istnieje, daje nam jakieś miejsce, żeby można tam było spokojnie pomyśleć, chyba na tym polega modlitwa – spokojnie sobie pomyśleć, nic nie chcieć, o nic nie prosić; po prostu zrobić porządek we własnej głowie. To powinno wystarczyć. Zawsze jednak po pierwszych przyjemnych chwilach odprężenia wracały do mnie dawne pytania z dzieciństwa. Pewnie dlatego, że z natury jestem trochę infantylna. Jak to się dzieje, że Bóg wysłuchuje jednocześnie wszystkich modlitw na całym świecie? A co jeżeli one są sprzeczne ze sobą? Czy musi słuchać modlitw tych wszystkich sukinkotów, demonów, złych ludzi? Czy oni się modlą? Czy są miejsca, gdzie tego Boga nie ma? Czy jest na przykład na fermie Lisów? I co sobie myśli? A w ubojni Wnętrzaka? Czy tam chodzi?”. 

Ekranizacja powieści pod tytułem Pokot z 2009 roku w reżyserii Agnieszki Holland została potępiona  przez polską prawicę oraz Kościół katolicki jako „głęboko antychrześcijańskie [dzieło] promujące ekoterroryzm". Olga Tokarczuk jest w Polsce postacią kontrowersyjną. Ma wielu czytelników, ale jej poglądy polityczne są sprzeczne z dominującym w kraju ruchem prawicowym, co prowadzi do regularnego potępiania jej przez prawicowe partie polityczne i wspierające ich media. Jej epopeja Księgi Jakubowe analizuje antysemityzm, oraz fałszywy mesjanizm który występował w historii Polski.

 

09.01.2025

Sejm odrzucił projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji złożony przez Polskę 2050. Przewidywał on nałożenie na osoby, mające pozwolenie na posiadanie broni w celach łowieckich, obowiązku okresowych badań lekarskich i psychologicznych, potwierdzających spełnianie kryteriów zdrowotnych, związanych z posiadaniem broni oraz zwiększenia częstotliwości, raz na dwa lata, badań dla osób w wieku powyżej 70 lat.



 


[1] Napisany prawdopodobnie w 1803 roku, po raz pierwszy opublikowany w 1863.

[2] Olaf Wajs „Tikkun Olam, czyli naprawianie świata” magazyn Vege Viva! nr.06/2015

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz