„Prowadź swój pług przez kości umarłych”
Olga Tokarczuk
Autorka/
Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie
literatury za rok 2018 „za wyobraźnię narracyjną, która z
encyklopedyczną pasją pokazuje przekraczanie granic jako formę życia”. Jej
książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków. Laureatka między innymi
Międzynarodowej Nagrody Bookera za powieść Bieguni (Flights,
tłum. Jennifer Croft), Nagrody im. Jana Michalskiego za Księgi Jakubowe
(Les Livres de Jakób, tłum. Maryla Laurent), dwukrotna laureatka Nagrody
Literackiej Nike za Biegunów i Księgi Jakubowe. Ponownie
nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera za powieść Prowadź swój pług
przez kości umarłych (Drive Your Plow Over the Bones of the Dead,
tłum. Antonia Lloyd-Jones), dwukrotnie nominowana do National Book Award za
powieści Bieguni oraz Prowadź swój pług przez kości umarłych.
Tytuł
oryginału/ pl Prowadź swój pług przez kości
umarłych
Tematyka/
Prowadź swój pług przez kości umarłych to
powieść o niepięknej przyrodzie i starej kobiecie, powieść z antybohaterką
zamiast bohatera. Można powiedzieć, że jest to książka o samotnej walce w imię
ratowania dzikich zwierząt, ale próżno szukać tu przystojnego, inteligentnego
młodziana, który stawia czoła złym kłusownikom i wygrywa. Jest za to
zdziwaczała staruszka, która nie tylko nie zwycięża w każdej walce, jak
przystałoby bohaterowi, ale czasem potrafi wszystko zepsuć mimo najlepszych
intencji.
Główny
motyw/ Główna bohaterka powieści Prowadź swój
pług przez kości umarłych Olgi Tokarczuk to emerytowana inżynier budowy
mostów Janina Duszejko. Po latach pracowitego życia zamieszkała w urokliwie
położonej wsi w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie w pobliskiej szkole uczyła
angielskiego. W wolnym czasie układała horoskopy, wędrowała po zboczach Sudetów
z ukochanymi suczkami, a poza sezonem robiła jeszcze obchód kilku domów
powierzonych jej opiece. I ta przedsiębiorcza kobieta stanęła nagle wobec
nieznanych jej dotąd wyzwań. Zaczęło się od tego, że miejscowy kłusownik Wielka
Stopa śmiertelnie zadławił się kością schwytanej sarny. Wkrótce w bliskiej
okolicy i w krótkich odstępach czasu, do krainy wiecznych łowów trafiło kilku
okolicznych notabli, powiązanych nielegalnymi interesami oraz pasją do polowań;
drastyczne okoliczności ich nagłych śmierci wskazywały na serię zabójstw,
najpewniej z zemsty.
Cytaty
z książki charakteryzujące problematykę utworu:
„Wyszliśmy
z domu i od razu ogarnęło nas to dobrze znane zimne i wilgotne powietrze, które
nam każdej zimy przypomina, że świat nie został stworzony dla Człowieka (…).”
„Zawsze
tak jest z latarkami, że widać je tylko za dnia.”
„(…)
wszyscy będziemy kiedyś niczym więcej niż tylko martwym ciałem.”
„O,
tak, nagle zdałam sobie sprawę, jak dobra może być śmierć, jak sprawiedliwa,
niczym środek odkażający, niczym odkurzacz.”
„Nie
wiem, jak to się stało, że wszystko uchodziło mu płazem. Może strzegły go
jakieś anioły; czasami tak bywa, że stają po niewłaściwej stronie.”
„O
tak, z pewnością ludzkie ciało jest nieludzkie. Zwłaszcza martwe”.
„Ubieranie
zmarłego skojarzyło mi się z pieszczotą. Nie sądzę, żeby zaznał takiej czułości
za życia.”
„Długie
lata nieszczęścia degradują Człowieka bardziej niż śmiertelna choroba.”
„Nie
jest to przyjemność, ale nie zawsze obowiązki wobec bliźniego muszą być
przyjemne.”
„(…)
postanowić rozpocząć swoje nowe życie, jak każdy, komu skończyły się pomysły i
środki na stare.”
„Czasami
mam wrażenie, że żyjemy w grobowcu, wielkim, przestronnym, wieloosobowym.”
„Więzienie
nie tkwi na zewnątrz, ale jest w środku każdego z nas. Może jest tak, że nie
umiemy bez niego żyć.”
„Śmierć
kogoś znajomego pozbawia każdego pewności siebie.”
„Patrzyłam
na czarno-biały krajobraz Płaskowyżu i zrozumiałam, że smutek jest ważnym
słowem w definicji świata. Leży u podstaw wszystkiego, jest piątym żywiołem,
kwintesencją.”
„Ambony.
Zawsze mnie ta nazwa zdumiewała i denerwowała. Bo czego nauczało się z tych
ambon? Jaką głosiło się ewangelię? Czy to nie szczyt pychy, nie diabelski
pomysł, żeby miejsce, z którego się zabija, nazwać amboną?”
„Skoro
jest porządek Narodzin, to dlaczego nie miałoby być porządku Śmierci?”
„Rzeczywistość
się zestarzała, stetryczała, bo przecież podlega ona zdecydowanie takim samym
prawom jak każdy żywy organizm – starzeje się. Jej najdrobniejsze składniki –
sensy, ulegają apoteozie jak komórki ciała.”
„Anioły,
jeżeli istnieją, zrywają z nas boki ze śmiechu. Dostać ciało i nic o nim nie
wiedzieć. Bez instrukcji obsługi.”
„To
wielka tajemnica, że każde wyzwanie uruchamia w nas prawdziwie żywotne siły.”
„Tego
najbardziej nie lubię u ludzi – zimnej ironii. To bardzo tchórzliwa postawa;
wszystko można obśmiać, poniżyć, w nic się nigdy nie zaangażować, z nikim nie
poczuć się związanym. Być jak impotent, który sam nigdy nie zażyje rozkoszy,
ale zrobi wszystko, by obrzydzić ją innym.”
„-
Pani bardziej jest żal zwierząt niż ludzi.
- Nieprawda. Tak samo żal mi jednych i
drugich. Nikt jednak nie strzela do bezbronnych ludzi.”
„O
kraju świadczą jego Zwierzęta. Stosunek do zwierząt. Jeżeli ludzie zachowują
się bestialsko wobec Zwierząt, nie pomoże im żadna demokracja ani w ogóle nic.”
„Świat
jest pełen cierpienia więzieniem, skonstruowanym tak, że aby przeżyć, trzeba
zadawać ból innym.”
„Jaki
to świat, gdzie normą jest zabijanie i ból?”
„Zobaczyłam
na ławce dziewczynę w ciąży, która czytała gazetę, i nagle pomyślałam, jak
błogosławiona jest wszelka nieświadomość. Jak można byłoby wiedzieć to wszystko
i nie poronić?”
„Człowiek
jest wolny i może zrobić ze swoim życiem, co chce, dopóki nie podpadnie
bankom.”
„Mnóstwo
czasu zajmuje Policji ustalanie tego, co wydaje się oczywiste.”
„Są
takie miejsca, których się nie odwiedza z ochotą, a jednak coś do nich ciągnie.
Możliwe, że tym czymś jest Groza.”
„Są
ogniwami tego samego łańcucha.”
„Śmierć,
której nikt nie zauważył, staje się podwójnym skandalem.”
„Dla
ludzi w moim wieku nie ma już miejsc, które naprawdę kochali i do których
należeli.”
„(…)
każda przyszłość jest ledwie naszkicowana i niepewna, przypomina miraż, który
może zostać zniszczony przez najmniejszy ruch powietrza.”
„-
Czy jesteś religijny? – Tak. Jestem ateistą.”
„To
kraj neurotycznych indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się
wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać i okazywać im swoją
niewątpliwą wyższość.”
„Czasami
myślę, że można zupełnie nie znać człowieka, z którym się żyje tyle lat.”
„My
mamy światopogląd, a Zwierzęta mają światoczucie, wiesz?”
„I w
moim, i w pana życiu. Nie da się wszystkiego opowiedzieć słowami, a co dopiero
urzędowymi dokumentami.”
„Wie
pani, czasem mam wrażenie, że żyjemy w świecie, który sobie wymyślamy. Ustalamy
sobie, co jest dobre, a co nie, rysujemy mapy znaczeń… A potem całe życie
zmagamy się z tym, cośmy sobie wykoncypowali. Problem polega na tym, że każdy
ma swoją wersję, i dlatego tak trudno jest się ludziom dogadać.”
„Uważam
mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed
zobaczeniem prawdy.”
„Każda
najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia.”
„(…)
ludzie są w stanie rozumieć tylko to, co sami sobie wymyślą i czym się karmią.”
„Ani
gazety, ani telewizja nie zajmują się bowiem Zwierzętami, chyba że z zoo
ucieknie Tygrys.”
„Zawsze
kiedy się organizuje jakieś podejrzane hucpy, na samym początku wciąga się w to
dzieci. Pamiętam, że tak samo wrabiano nas w pochód pierwszomajowy.”
„Prawdę
mówiąc, nigdy nie rozumiałam tego rozróżnienia między >kłusować< a
>polować<. Jedno i drugie jest zabijaniem. Pierwsze skrytym i bezprawnym;
drugie jawnym i w majestacie prawa.”
„To,
że nie wiemy, co się zdarzy, jest strasznym błędem w programie świata. Powinno
się to naprawić przy najbliższej możliwości.”
Powieść Prowadź swój pług przez kości
umarłych, wydana w 2009 roku, została uznana za jeden z najbardziej
zaangażowanych w sprawy ekologii i ochrony zwierząt utworów Olgi Tokarczuk. To
krytyka społeczna i unaocznienie wszechobecnego wkładu człowieka w niszczenie
przyrody. Autorka umiejętnie zastosowała tu znany w literaturze chwyt
połączenia niskiego gatunku, kryminału i thrillera, z wysokimi ambicjami
przekazu, czyli kwestionowaniem zasad filozoficzno-moralnych współczesnego
świata. Ukryte podłoże powieści stanowią zmarginalizowane postaci; nieudacznicy,
którzy nie zrobili kariery; polemika z poglądami katolickimi; piękno krainy
bliskiej pisarce; portret ludzkiej natury; marzenie o świecie lepszym niż ten,
w którym żyjemy, bardziej sprawiedliwym, intuicyjnym i duchowym. Jednak nie
można oprzeć się wrażeniu, że główną rolę w powieści odgrywają zwierzęta. Obraz
zwierząt i metaforykę, mającą swe podstawy doświadczeniowe w ich świecie,
wykorzystano, żeby pokazać bezlitosne, podłe i skorumpowane zachowanie istoty
ludzkiej, które spowodowało, że człowieczeństwo zawisło na krawędzi bezładu.
To
ostatnie twierdzenie znajdziemy także w opisach poezji Williama Blake’a,
którego Olga Tokarczuk nieprzypadkowo wybrała na „patrona” tej opowieści. Tak
samo jak u angielskiego prekursora romantyzmu, w książce polskiej pisarki
słychać proroczy głos narratorki i głównej bohaterki Janiny Duszejko, który
zamknięty w ramy społecznego dyskursu staje się coraz dalszy i niezrozumiały
dla świata, do którego się zwraca. Motywem przewodnim w poezji Blake’a jest
poszukiwanie jedności. Pojawia się on też w powieści Prowadź swój pług przez
kości umarłych, która odkrywa integralność natury i ducha w życiu wybranych
postaci, takich jak: Janina Duszejko, Matoga, Dobra Nowina, Dyzio.
W rozmowie przeprowadzonej przez Justynę
Sobolewską Olga Tokarczuk wyjaśnia, że tytuł książki pochodzi z poematu
Williama Blake’a (1757-1827) z 1793 roku „Zaślubiny Nieba i Piekła” (lub
Małżeństwo Nieba i Piekła), z jego części zatytułowanej „Przysłowia piekieł”
(Piekielna mądrość), w innym tłumaczeniu „Przysłowia piekielne”. Zawarte w niej
motta do poszczególnych rozdziałów zostały ponadto zaczerpnięte z poematu
„Wróżby niewinności”[1] W. Blake’a (zob. Sobolewska 2009: 60). Autor „Wróżb”
bliski jest pisarce pod względem wyznawanych poglądów: negatywnie ocenia
trzymanie zwierząt w klatce, przedstawia je jako ludzi, pisze o okrucieństwie
człowieka, o zemście zwierząt. Znajdują one odzwierciedlenie w postaci
rozlicznych metafor, m.in. metafory bezlitosnego traktowania zwierząt,
stanowiącego o rychłym końcu państwa: OKRUCIEŃSTWO WOBEC ZWIERZĄT TO ZNAK
UPADKU PAŃSTWA. „Pies, który zdycha, służąc panu, Jest zapowiedzią
upadłości Stanu”. Główna bohaterka książki Janina Duszejko, będąc w prokuraturze
mówi: „O kraju świadczą jego Zwierzęta. Stosunek do zwierząt. Jeżeli ludzie
zachowują się bestialsko wobec Zwierząt, nie pomoże im żadna demokracja ani w
ogóle nic”.
Tytuł Prowadź swój pług przez kości umarłych wywodzi się z jednego z przysłów piekielnych „Tratuj wozem swoim i pługiem swym przeoruj kości umarłych”. W książce noblistki dotyczy postawy grzeszników ekologicznych, mających świat przyrody za nic. Pojęcie to wiąże się z kategorią „grzechu ekologicznego”, której autorem jest papież Franciszek. Duchowny ten wyraża zaniepokojenie, że czyny przeciwko naturze są czynami wymierzonymi w nasz wspólny dom, który już trzęsie się w posadach, o czym naukowcy donoszą w kolejnych raportach. Jeśli się nie opamiętamy, głosi papież, to zgotujemy sobie piekło na Ziemi (zob. Kostkowski, Fakty TVN). Książka Olgi Tokarczuk ma uświadomić, że zwierzęta niepotrzebnie giną w rezultacie polowań, kłusownictwa, niehumanitarnego uboju na skalę przemysłową, oraz że ci, którzy je zabijają, sami mogą paść ofiarami zabójstw. Myśl tę należy zapewne rozumieć jako wezwanie do humanitaryzmu należnego braciom mniejszym, z pewnością zaś nie jako pochwałę samowolnego wymierzania sprawiedliwości, co jest jednym z wątków utworu. Powieść nie propaguje takiej postawy, przestrzega jedynie przed złem, które rodzi zło.
Należy jednak przed rozpoczęciem
jakiejkolwiek dyskusji na ten temat wyjaśnić kilka kwestii. W ostatnich latach
w Polsce bardzo często wypowiedzi przeciwne ochronie środowiska czy sprawom
praw zwierząt można było usłyszeć na antenie popularnego radia katolickiego.
Słuchałem tego z zaciekawieniem i z poczuciem, że mam do czynienia z ostatnimi
podrygami archaicznego, zakorzenionego w religii sposobu myślenia. Wiele
wskazuje jednak na to, że taki rodzaj pojmowania kwestii ekologicznych
przechodzi szczęśliwie do przeszłości. Prawicowi politycy i publicyści
twierdzą, że zwierzęta nie mają praw, bo nie mają obowiązków. Wystarczy
posłuchać stanowiska wobec polowań na zwierzęta niektórych polityków, którzy
blokują ustawy lub głosują przeciwko ochronie praw zwierząt podpierając się
rzekomą wiedzą zaczerpniętą na ten temat z Biblii. Snobizm na zabijanie dla
przyjemności i hołdowanie wielkiej tradycji tego zabijania są coraz
popularniejsze. „Ponoć w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Lepiej jednak,
żeby mówiły własnym, a głos ludzki, by rozbrzmiewał w obronie ich życia i
dobrostanu” – napisała prof. Magdalena Środa.
Wszystkim
ignorantom, którzy ostatni raz mieli w rękach Biblię jeszcze przed
przystąpieniem do pierwszej komunii, chciałbym wyjaśnić co Biblia mówi na temat
zwierząt. „Wszystko zaczęło się w Torze (Biblia) – od pierwszego rozdziału
księgi Bereszit (Rodzaju). Pierwsze słowa, jakie Bóg wypowiedział do
prarodziców Adama i Ewy po stworzeniu świata brzmiały: „Bądźcie płodni i
rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście
panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi
zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1,28). Człowiek był panem całej ziemi,
ale na czym dokładnie miało polegać jego panowanie? Według Tory panowanie
człowieka nad zwierzętami, przynajmniej na początku, najwyraźniej nie
obejmowało zabijania ich – bowiem następną rzeczą, którą Bóg powiedział do
Adama i Ewy, było: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej
ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one
pokarmem” (Rdz 1,29). Z tych pierwotnych kulinarnych instrukcji większość
żydowskich teologów wysnuła wniosek, że Adam i Ewa ograniczali się do
spożywania owoców i roślin, i że wszystkie stworzenia, jako roślinożercy, żyły
ze sobą w zgodzie. Dopiero wiele lat później, gdy ziemia została zniszczona i ponownie
odradzała się po potopie, Bóg zmienił przyznane człowiekowi prawa. Zezwolenie
na jedzenie mięsa zwierząt po potopie interpretowane jest przez judaizm jako
obniżenie wymagań etycznych wobec ludzkości, wynikające z doświadczeń pokolenia
sprzed potopu. Ponadto trzeba było na nowo urządzić świat, w którym, bezpośrednio
po katastrofie, nie można było zbierać plonów. Pewna stara żydowska legenda
opowiada o tym, że gdy Noe zszedł ze swojej arki, aby zabić jedno ze zwierząt
do zjedzenia, płakał i przepraszał je za ten okrutny akt. Taki jest jedyny sens
i znaczenie tego zdarzenia, które w konsekwencji dowodzi, że jedzenie mięsa
przed potopem było uznawane za barbarzyństwo i niezgodne z prawem. (…) Osoba
troszcząca się o los najmniejszych istot niewątpliwie zaopiekuje się bliźnim.
Jakub, Mojżesz i Dawid byli pasterzami, ludźmi, którym los zwierząt leżał na
sercu. Talmud dokładnie oświadcza, iż Mojżesz został wybrany do wypełnienia
swojej misji dzięki umiejętności zapewnienia opieki zwierzętom. Rebeka została
wybrana na żonę dla Izaaka ze względu na jej troskę o zwierzęta. Gdy sługa
Abrahama poprosił o wodę dla siebie, zaoferowała, że napoi także jego
wielbłądy, w ten właśnie sposób dowodząc swojej wartości jako żony. Według
prawa żydowskiego niektóre przepisy tyczące się zwierząt w taki sam sposób
odnoszą się do ludzi. Zwierzęta mają odpoczywać w szabat, tak jak ludzie.
Zabrania się zakładania kagańca osłu podczas jego pracy w polu, tak samo jak
trzeba pozwolić pracującym ludziom spożywać owoce ich pracy”.[2]
Narratorką
powieści, której akcja rozgrywa się na wsi w południowo-zachodniej Polsce,
niedaleko granicy z Czechami, jest Janina Duszejko – na wpół emerytowana
kobieta, mieszkająca samotnie i mająca za towarzystwo jedynie dwóch sąsiadów.
Pewnej zimowej nocy jeden z nich, zwany przez nią Matogą, puka do jej drzwi,
zaniepokojony niezwykłymi światłami dochodzącymi z domu drugiego sąsiada,
znanego jako Wielka Stopa. Gdy razem idą zbadać sprawę, odkrywają, że mężczyzna
nie żyje – najwyraźniej zakrztusił się kością jelenia. Zmarły mężczyzna, znany
jako Wielka Stopa, był kłusownikiem, człowiekiem, który żył wyłącznie z ziemi,
ale nie okazywał jej szacunku. Był to człowiek, który okradał sąsiadów. Janina
podążała za nim, gdy zastawiał pułapki i usuwała je, aby chronić zwierzęta,
które kochała. Nie było jej przykro, że Wielka Stopa skończył z kością w
gardle. W miarę rozwoju historii w okolicy dochodzi do kolejnych tajemniczych
zgonów. Janina pewnego dnia w sklepie z używaną odzieżą, prowadzonym przez jej
przyjaciółkę, którą nazywa Dobra Nowina, dowiaduje się o tajemniczym zniknięciu
miejscowego właściciela ziemskiego i hodowcy lisów. Rozmowa w sklepie skupia
się na jego powiązaniach z rosyjską mafią i nielegalnych interesach.
Policja pozostaje bezradna, a mieszkańców pobliskich wiosek ogarnia coraz
większy niepokój. Zima, surowe krajobrazy, złowieszcze lasy i piękne potoki
budują atmosferę izolacji i napięcia. Janina przyciąga wokół siebie grupę
outsiderów – ludzi, którzy, podobnie jak ona, nie do końca pasują do społeczeństwa.
Wśród nich jest Dyzio, jej były uczeń, tłumaczący Williama Blake’a; Dobra
Nowina, właścicielka sklepu z używaną odzieżą; oraz Boros, entomolog, który
niespodziewanie zostaje na dłużej. Ta osobliwa wspólnota staje się dla Janiny
grupą wsparcia i oparciem w coraz bardziej niepokojących wydarzeniach. Olga
Tokarczuk w swojej powieści nie tylko snuje intrygującą, pełną tajemnic
historię, ale także krytycznie przygląda się społeczeństwu, jego hierarchii i
relacji człowieka z naturą.
Sercem
powieści jest jednak sama Janina Duszejko – namiętna miłośniczka astrologii,
nauczycielka angielskiego, tłumaczka na pół etatu, a także była inżynier budowy
mostów. Choć nieustannie martwią ją różne dolegliwości (od czasu do czasu
dokuczają jej bóle stawów, wysypki i łzawienie oczu), pozostaje zaskakująco
niezależna i nieustraszona, zdolna do przeciwstawienia się mieszkańcom wioski.
Jednym z głównych wątków powieści jest jej determinacja, by policja
odpowiedziała na jej liczne listy, w których z jednej strony oskarża myśliwych
o nielegalne polowania na dziką zwierzynę, a z drugiej – zwierzęta o morderstwa
myśliwych. Jest także zabawny epizod z udziałem miejscowego dentysty, który
nielegalnie praktykuje w swoim ogrodzie przed domem i leczy pacjentów wyłącznie
wiosną i latem, gdy jest wystarczająco dużo światła dziennego, aby zajrzeć im
do ust. Sposób, w jaki Tokarczuk opisuje tę scenę, sprawił, że śmiałem się na
głos – począwszy od historii dentysty, a skończywszy na opisie jego metod.
Podczas tej komediowej sceny toczy się również dyskusja na temat dwóch
tajemniczych zgonów i możliwości ich powiązania. Janina zatrzymuje się, by
obserwować dentystę przy pracy, i znajduje akceptację wśród czekających
mężczyzn dla swojej teorii o zwierzęcej zemście. Przede wszystkim jednak
dentysta się z nią zgadza. Zdaniem Janiny to zwierzęta prowadzą ludzi do
śmierci. „Tak, to możliwe. To naprawdę możliwe, jakaś sprawiedliwość musi
przecież być. Tak, tak. Zwierzęta” – wtórował Janinie dentysta. Jej teoria
dotycząca śmierci właściciela ziemskiego Wnętrzaka zakłada, że dzikie lisy
zwabiły go z jego lisiej farmy w pułapkę. Wszyscy sądzili, że uciekł ze swoją
kochanką gdzieś do ciepłych krajów, więc nikt nie poszedł go szukać, gdy
zniknął. Jest moment, w którym serce zaczyna bić mocniej – gdy umiera czwarty
mężczyzna, honorowy prezes miejscowego stowarzyszenia grzybiarzy. Był
przyjacielem komendanta i właściciela ziemskiego, kolegą myśliwych. Moje serce
waliło jak oszalałe z powodu okoliczności jego śmierci – czegoś, co rzuca nowe
światło na wcześniejsze zgony i na to, kto może za nie odpowiadać. Pozycja
prezesa grzybiarzy w lokalnej społeczności sprawia, że policja zaczyna
intensywniej pracować nad rozwiązaniem sprawy, która teraz jawi się jako seria
powiązanych ze sobą przestępstw. Przesłuchiwani są wszyscy mieszkańcy. Okazuje
się, że komendant, właściciel ziemski i prezydent zginęli z tej samej przyczyny
– a jedynie powierzchowne różnice sprawiały, że ich śmierć wydawała się
odmienna. Wkrótce potem umiera miejscowy ksiądz – tuż po poświęceniu kaplicy
patronowi łowiectwa i wygłoszeniu kazania o korzyściach płynących z polowania
dla społeczeństwa i planety. Ten moment, gdy serce bije najmocniej, okazuje się
prawdziwym przełomem – morderca wychodzi na jaw. Nie jest to objawienie,
którego się spodziewałem, ale jednocześnie wszystko zaczynało układać się w
logiczną całość.
William
Blake też ciągle podkreślał dwa stany ludzkiej duszy: zetknięcie się
niewinności i doświadczenia; wskazywał na ich połączenie jako budulec swoich
wierszy. Ciągle poszukiwał androgyne jako całości złożonej z dwóch rodzajów
ludzkiego nastroju. Niewinność reprezentowana jest tu przez zachwyt i
gorliwość, a doświadczenie skłania ku rozpaczy i smutkowi. Taką jedność
spróbowała stworzyć także Olga Tokarczuk, łącząc ze sobą postaci emerytowanej
pani inżynier i informatyka z gminnego posterunku policji. Janina Duszejko to
starsza kobieta, która jest skłócona z całym światem, a z tego powodu jej
rozsądkiem kieruje rozpacz, dokuczają jej różne dolegliwości, jest smutna i
samotna. Z kolei Dyzio jest młodym człowiekiem, trochę naiwnym i z tego powodu
niewinnym, wiele rzeczy go jeszcze zachwyca, oddaje się swoim zamiłowaniom z
zapałem. Tych dwoje połączy przyjaźń, ale jest w tej relacji też coś więcej;
choć są to charaktery bardzo sprzeczne, pojawia się między nimi nić
porozumienia, której właściwie nie da się wytłumaczyć. Ostatecznie rozpacz i
spór ze światem prowadzi do przekroczenia granicy między dobrem a złem, co
także odnajdujemy w wierszach Blake’a. Poszukiwanie sprawiedliwości budzi w
bohaterce książki chęć do odbierania ludzkiego życia, ilekolwiek by ono nie
było warte. Bóg Blake’a jest wszechobejmujący, obecny w każdej rzeczy na ziemi,
ale również w jej esencji, w Zaślubinach Nieba i Piekła znajdziemy
następującą uwagę: „Bo co żyje wszystko Święte jest”. A ponieważ człowiek
„rodzi się jako Widmo, czyli Szatan” umiejący się posługiwać jedynie siłami
rozumu, toteż musi nieustannie zmieniać się we własne przeciwieństwo odrzucając
fałsz i ignorancję ograniczonej percepcji. Owo uwikłanie w to co istnieje na
płaszczyźnie rozumowej powoduje, że „Ludzie zapomnieli, że wszystkie bóstwa
zamieszkują w ludzkiej piersi”.
Jednym
z najciekawszych fragmentów tej książki, moim zdaniem, było zakończenie, kiedy
w miasteczku odbywa się msza ku czci katolickiego patrona myśliwych, św.
Huberta. Siedząc w kościele, Janina nie może się powstrzymać i wygłasza tyradę
na temat hipokryzji i przewrotności w celebrowaniu święta, które tak naprawdę
zachęca do zabijania zwierząt. Wśród wiernych są też dzieci z miejscowej
szkoły. Przed protestem Janiny mamy możliwość zapoznania się z jej wewnętrznym
monologiem: „Dobrze, że ten Bóg, o ile istnieje, a nawet jeżeli nie istnieje,
daje nam jakieś miejsce, żeby można tam było spokojnie pomyśleć, chyba na tym
polega modlitwa – spokojnie sobie pomyśleć, nic nie chcieć, o nic nie prosić;
po prostu zrobić porządek we własnej głowie. To powinno wystarczyć. Zawsze
jednak po pierwszych przyjemnych chwilach odprężenia wracały do mnie dawne
pytania z dzieciństwa. Pewnie dlatego, że z natury jestem trochę infantylna.
Jak to się dzieje, że Bóg wysłuchuje jednocześnie wszystkich modlitw na całym
świecie? A co jeżeli one są sprzeczne ze sobą? Czy musi słuchać modlitw tych
wszystkich sukinkotów, demonów, złych ludzi? Czy oni się modlą? Czy są miejsca,
gdzie tego Boga nie ma? Czy jest na przykład na fermie Lisów? I co sobie myśli?
A w ubojni Wnętrzaka? Czy tam chodzi?”.
Ekranizacja
powieści pod tytułem Pokot z 2009 roku w reżyserii Agnieszki Holland
została potępiona przez polską prawicę oraz Kościół katolicki jako
„głęboko antychrześcijańskie [dzieło] promujące ekoterroryzm". Olga
Tokarczuk jest w Polsce postacią kontrowersyjną. Ma wielu czytelników, ale jej
poglądy polityczne są sprzeczne z dominującym w kraju ruchem prawicowym, co
prowadzi do regularnego potępiania jej przez prawicowe partie polityczne i
wspierające ich media. Jej epopeja Księgi Jakubowe analizuje antysemityzm,
oraz fałszywy mesjanizm który występował w historii Polski.
09.01.2025
Sejm odrzucił projekt nowelizacji ustawy o
broni i amunicji złożony przez Polskę 2050. Przewidywał on nałożenie na osoby,
mające pozwolenie na posiadanie broni w celach łowieckich, obowiązku okresowych
badań lekarskich i psychologicznych, potwierdzających spełnianie kryteriów
zdrowotnych, związanych z posiadaniem broni oraz zwiększenia częstotliwości,
raz na dwa lata, badań dla osób w wieku powyżej 70 lat.
[1] Napisany prawdopodobnie w 1803 roku, po raz pierwszy
opublikowany w 1863.
[2] Olaf Wajs „Tikkun Olam, czyli naprawianie świata”
magazyn Vege Viva! nr.06/2015


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz