03 września 2022

Lochy Watykanu

 

„Lochy Watykanu”

André Gide

Autor/ (ur. 22 listopada 1869 w Paryżu, zm. 19 lutego 1951 tamże) – francuski prozaik; laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1947); w uzasadnieniu napisano: „za jego wszechstronną i znaczącą twórczość, w której problemy i uwarunkowania ludzkiej egzystencji zostały przedstawione z nieulękłym umiłowaniem prawdy i psychologiczną przenikliwością”. Gide tworzył narrację w oparciu o wiele współistniejących wątków. Postacie kreowane przez Gide'a dążyły do wyzwolenia się z niewidzialnych ograniczeń determinującego je świata.

Tłumaczenie/ Tadeusz Żeleński (Boy)

Tytuł oryginału/  fr „Les Caves du Vatican”

Tematyka/ Literatura zna niejeden przykład zbuntowanego, inteligentnego młodzieńca, w którym ścierają się przeciwstawne siły (wystarczy przywołać słynnego Raskolnikowa, głównego bohatera „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego). Lafcadio z książki „Lochy Watykanu” również należy do tego typu postaci. Przeciwieństwem Lafcadio jest Julius, uznany autorytet moralny, który jednak w pewnym momencie przeżywa kryzys wiary. Niezwykłą postać stanowi także Amadeusz. Można by postawić ryzykowną tezę, że jest on wypadkową Lafcadio i Juliusa. Z jednej strony pobożny i prostodusznie dobry człowiek, z drugiej buntownik, który pada ofiarą własnej emancypacji.

Główny motyw/ Osią fabuły jest wątek porwania papieża. Owo wydarzenie (prawdziwe czy nie) krzyżuje ze sobą losy wielu niezwykłych bohaterów. Każdy z nich posiada skomplikowaną osobowość i walczy z wewnętrznymi problemami. Najbarwniejszą i zapewne najważniejszą postacią jest niejaki Lafcadio Wluiki.  Powieść ukazuje bezsens wszelkich działań podejmowanych przez zwykłych ludzi (wyprawa na ratunek papieżowi) oraz małostkowości bogatych ludzi (ojciec Juliusa). Pomieszanie sensacji, groteski i psychologii. Wyraźnie widać wpływ Dostojewskiego - wątek zbrodni. Punktem zwrotnym powieści jest popełnienie zbrodni przez Lafcadio- wyrzuca z pociągu niewinnego człowieka. Dokonuje jej bez przyczyny, pod wpływem impulsu. Jest to czyn niczym nie umotywowany, w związku z tym istnieje mniejsze prawdopodobieństwo wykrycia sprawcy. Chłopak - dumny z siebie - usuwa wszelkie poszlaki, które ewentualnie mogłyby wskazywać na niego. Nie bierze jednak pod uwagę roli przypadku. Zbrodnię i jej sprawcę odkrywa jego stary znajomy. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy denata nie daje się sklasyfikować już tylko jako przypadkową ofiarę chęci popełnienia zbrodni. Był on krewnym osób, które Lafcadio obdarzył sympatią i miłością.

Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Żyli tak obok siebie, jedno koło drugiego, obcy sobie nawzajem. Dzięki temu panowała między nimi zgoda; żyli niemal szczęśliwi, przy czym każde z dwojga znajdowało dyskretne zastosowanie swoich cnót w znoszeniu drugiej połowy”.

„Z głosu można by rzec – anioł, a to był pomocnik kata. Jakąż nową ofiarę przynosił w worku, który kładł na stole udręczeń?”.

„Wy także umiecie wzywać lekarza, kiedy ktoś z rodziny zachoruje, ale kiedy chory wyzdrowieje, medycyna nie liczy się już za nic, to skutek modłów, któreście słali do nieba, podczas gdy lekarz was leczył”.

„(…) nikt nie ma prawa modlić się za kogoś wbrew czyjejś woli; prosić o łaskę dla kogoś bez jego wiedzy; to jest zdrada”.

„(…) najlichszy posąg jest najbardziej czczony…”.

„Brzydki strój był dla Lafcadia tak wstrętny jak dla kalwina kłamstwo”.

„Niech się pan najpierw pogodzi z tym, że nie ma niekonsekwencji, tak samo w psychologii jak w fizyce”.

„Skoro nie mogę być całkiem blisko przeszłości starajmy się najbardziej od niej oddalić”.

„Świat ma wiele złudzeń, co do niedostatków kobiecej inteligencji”.

„Tylu ludzi pisze, a tak mało ludzi czyta”.

„Zbrodnia bez motywu cóż za kłopot dla policji”.

„Wobec dziwności faktu, jakże wykrzyknik wydaje się bezużyteczny!”.

„Wszystko przychodzi na czas. Na tym świecie wystarczy umieć poczekać”.

            „Lochy Watykanu", powieść André Gide'a, została opublikowana w 1914 roku. Opowiada o zabójstwie, którego dokonuje główny bohater na współpodróżnym w pociągu. Gide polemizował nią ze „Zbrodnią i karą" Dostojewskiego, opowiadając inaczej niż rosyjski autor o zbrodni i jej motywach, podejmuje temat tak zwanej „bezcelowej zbrodni” (fr. „l’acte gratuit”) – morderstwa bez motywu, w teorii niewykrywalnego. W tym „migotliwym" świecie bohaterowie żyją w „lochach Watykanu”, ograniczeni albo przez fanatyczną, naiwną religijność, albo przez zwierzęce dążenie do hedonizmu.  André Gide sprawia, że po przeczytaniu książki człowiek nie pozostaje obojętny. I że książka nie skończy się wraz z zamknięciem ostatniej strony.

„Lochy Watykanu" to powieść przedstawiająca ludzi, których łączy pewne pokrewieństwo. Między innymi przedstawia fragmenty życia trzech małżeństw: Antyma i Weroniki Armand-Dubois, Juliusa i Małgorzaty de Baraglioul oraz państwa Fleurissoire. Julius de Baraglioul żył w przedłużonym trybie „moralności prowizorycznej”, tej samej, której poddał się Descartes w oczekiwaniu, aż sumienie ustali prawidła regulujące jego życie i myśli na przyszłość. Ale ani temperament Juliusa nie przemawiał z taką stanowczością, ani myśl jego nie miała takiej powagi, aby go dotychczas zbytnio krępowało owo poddanie się konwenansom. Wymagał tylko komfortu, którego cząstkę stanowiły jego sukcesy literackie. Wszystkich łączy przede wszystkim Julius oraz splot przypadkowych spotkań. Każde z nich przybywa do Włoch w celach osobistych. Antym uważa się za naukowca. Do swych badań wykorzystuje żywe zwierzęta, które kaleczy i głodzi. Jest to typowy przykład ateisty lub, w najlepszym wypadku, deisty. Pewnego dnia doświadcza cudu. Od tej pory radykalnie zmienia się jego życie. Antym jest zagorzałym, wojowniczym ateistą. Doprowadza żonę do szału przeprowadzając okrutne eksperymenty na zwierzętach oraz jego prześmiewczym antagonizmem wobec reszty rodziny, która jest głęboko wierząca. Pewnej nocy, po uszkodzeniu figury Maryi, Antym ma wizję i budzi się wyleczony z bólu w nodze, jest pewny, że dostąpił cudownego uzdrowienia (nie wyleczyła go jednak z guza na szyi). Antym natychmiast nawraca się, stając się tak „świętym”, że denerwuje to rodzinę bardziej, niż kiedy był ateistą. Następuje wspaniałe nawrócenie bluźniercy, potężnie nagłośnione przez Kościół i prasę katolicką. Dubois zdaje sobie sprawę z finansowych skutków swojej konwersji, jednak duchowni przekonują go, że Watykan potrafi zadbać o swoich ludzi nie gorzej od masonerii i skłania do przeprowadzki do Mediolanu. W Mediolanie Antym wiedzie żywot świątobliwego ascety i wkrótce popada w nędzę, bo po spektakularnym nawróceniu szybko przestaje być Kościołowi potrzebny. Jego życie małżeńskie również ulega gwałtownemu pogorszeniu, bo Weronika nie może znieść chrześcijańskiej pokory swego męża zarabiającego nędzne grosze pisaniem kazań. 


Julius jest niedocenianym pisarzem. Przybywa do Rzymu na konferencję. Z powodu losu męża swojej siostry prosi o audiencję w Watykanie. Jego szwagier Antym nie może otrzymać tego, co mu Kościół przyrzekł po sprawie uzdrowienia i nawrócenia. Juliusz chciał udać się do Ojca Świętego, aby prosić o sprawiedliwość. Z kolei drugiego szwagra Amadeusza do Rzymu ściąga nieco donkichotowskie poczucie misji. Pośrednio za sprawą pewnego oszusta wyrusza, by uratować uwięzionego papieża. Jego żona Arnika nie rozumiała spraw politycznych, ale kiedy tylko usłyszała podczas rozmowy z mężem słowa: „jeniec”, „uwięzienie”, rodziły w jej oczach obrazy mgliste i na wpół romantyczne; słowo „krucjata” działało jej na wyobraźnię, i kiedy Amadeusz, poruszony, wspomniał o tym, aby jechać do Rzymu uwolnić papieża, ujrzała go natychmiast w zbroi i w hełmie, konno… W czasie podróży zostaje zupełnie bez powodu i niespodziewanie wyrzucony z pociągu przez Lafcadia i ginie na miejscu. Amadeusz Fleurissoire dopełnia obrazu tak zwanej inteligencji twórczej. Prowincjonalny wynalazca, człowiek poczciwy, jest przy tym zdumiewająco ograniczony umysłowo, naiwny i nie wie nic o świecie. Każdy może go wykorzystać, a on przyjmie najbardziej niedorzeczne zadanie i będzie je wypełniał do końca, bezkrytycznie ufając, że wypełnia szlachetne posłannictwo człowieka. Z dwóch szwagrów, którzy zostali Juliuszowi, jeden zakrywał na bigota, drugi był niedorajdą.

„Lochy Watykanu" trafiły swego czasu na kościelny indeks ksiąg zakazanych. Największą tajemnicą utworu jest irracjonalna niemoralność, morderstwo dokonane bez żadnej przyczyny, jedynie dlatego, że było być może niezbędnym elementem stwarzania siebie samego. Lafcadio Wluiki jest typem, który ma wielu literackich braci. Podłych i wrednych. Tyle że bracia ci działają zawsze we własnym interesie. I tak jak na samym początku w książce mamy wątek Antyma, masona, który z dziecięcą złośliwością bluźni Bogu. Tak w następnym rozdziale poznajemy życie Lafcadio, który przypomina współczesnego młodego człowieka, żyjącego z dnia na dzień, bez celu i jakichkolwiek moralnych imponderabiliów. Ten najbardziej tajemniczy bohater prowadzony jest przez autora z drażniącą czasem oczywistością. Lafcadio, któremu matka dała pięciu wujów, nigdy nie znał swojego ojca. Godził się uważać go za zmarłego i nigdy nie zadawał pytań w tym przedmiocie. Co do wujów, kochanków matki (każdy odmiennej narodowości, a trzech spomiędzy nich w dyplomacji), dość szybko spostrzegł, że nie było między nim a nimi pokrewieństwa innego niż to, któremu podobało się im użyczyć pięknej Wandzie. Otóż, Lafcadio kończy lat dziewiętnaście. Urodził się w Bukareszcie w roku 1874, właśnie z końcem drugiego roku, w którym hrabiego de Baraglioul, ojca Juliusa więziły tam jego funkcje. Będąc w Paryżu idzie po swoje, czyli po pieniądze, które jako bękart dziedziczy po zaledwie poznanym i już umierającym ojcu. Jego wędrówka, czy raczej bierna egzystencja, niesie go przez życie skrajem zdarzeń związanych z aferą papieską. Lafcadio, zawieszony między skrajnie różnymi czynami: uratowaniem dziecka z pożaru a zamordowaniem nieznanego sobie człowieka, ma w sobie rys reprezentanta pokolenia nic. Pozbawiony ambicji i dążeń, umie jedynie wydawać odziedziczone pieniądze. Poznamy też świat Protosa, sprytnego oszusta, który wymyśla historyjkę o uwięzieniu papieża, by wyciągać pieniądze od zamożnych dewotek na rzekomą akcję jego uwolnienia. Jako przywódca „bandy Tysiąconogów” realizuje zakrojony na wielką skalę plan pod pompatyczną nazwą „Krucjata dla oswobodzenia papieża” by wyłudzać od bogatych i naiwnych ludzi sporych sum pieniędzy dla uwolnienia papieża, rzekomo uwięzionego w lochach Watykanu przez masonerię. Protos udaje kanonika Virmontala, ubiera sutannę i odwiedza bogate hrabiny aby wyłudzić od nich pieniądze. Jak się później okaże za sprawą Lafcadio i Protosa zbrodnia pociągnie za sobą kolejną zbrodnię.

Punktem wyjścia jest dla autora notatka z rubryki „zdarzenia różne” stwierdzająca, że na tronie papieskim zasiadał nie Leon XIII, uwięziony przez masonów w podziemiach Watykanu, lecz jego sobowtór. Ten sensacyjny wątek kryminalny wpisuje się dobrze w tradycję literacką końca XIX wieku. Od strony ideologicznej „Lochy Watykanu” powielają typowe dla końca XIX wieku pojęcia kryzysu wartości, społeczeństwa i literatury, przeżywane i wcześniej opisane na różne sposoby przez Nietzschego, Mallarmégo, Rimbauda czy Lautréamonta. Postacie, które autor tworzy, poddają się łatwo społecznej identyfikacji i kształtują swoje postawy wokół problematyki, którą żyło społeczeństwo francuskie. Już samo nawiązanie w jednym utworze do elementów bergsonizmu, sytuacji Kościoła, czy roli odgrywanej przez wolnomularzy i żydowskie sfery finansowe tłumaczy, jak bardzo niepokojąca była ta książka. Ale André Gide lubił niepokoić i uczynił z tego swoje pisarskie credo. Konstrukcja powieści jest niejednorodna i zdradza upodobanie autora do burzenia utartych wzorów i norm powieściowych. Śledzimy równoległy ciąg znoszących się wzajemnie sytuacji, opisów, charakterów, które jeszcze bardziej podkreślają nieautentyczność i fałsz opisanego świata. Postać samego Lafcadia obfituje w liczne sprzeczności – bękart odseparowany od społeczeństwa i próbujący zintegrować się ze społeczeństwem, posiada jednocześnie cechy młodego literata, przedstawiciela generacji, która właśnie dochodziła do głosu. Odrzucenie wartości moralnych narzuca świadomą rezygnację z tradycyjnej konwencji powieściowej. To wyraźny policzek zadany powieści w stylu balzakowskim. Gide zrywa z dominującym od połowy XIX wieku wiernym przedstawieniem rzeczywistości i obarczaniem pisarza niewdzięczną rolą „sekretarza historii”. Według tej zasady bohater może swobodnie wyzwolić się z krępujących go więzów moralnych i pozwolić dojrzeć w umyśle agresji nieumotywowanej, co wskazuje na wyraźne podobieństwo do typowego bohatera z powieści Dostojewskiego. Czyn bezinteresowny (acte gratuit), którego kwintesencję zawarł autor w „Lochach Watykanu”, pozostaje nadal najbardziej dyskutowanym problemem twórczości Gide’a z tego okresu. Zdolnym do takiego czynu może być tylko człowiek niezależny pod względem społecznym i moralnym. Lafcadio decyduje się na zbrodnię przekonany, że tym sposobem odnajdzie nowy i jednocześnie wolny od religijnych uwarunkowań system wartości. Czyn bezinteresowny świadczy jedynie o determinacji odcięcia się od wszystkiego, o zerwaniu ze stereotypami, a także o próbie potwierdzenia siły jednostki. Postawę Lafcadia należy zatem interpretować jako wyraz buntu wobec porządku społecznego, jako symbol irracjonalnej spontaniczności, koniecznej do funkcjonowania w społeczeństwie błaznów, gdzie każdy wystawiony jest na pośmiewisko. Należy zaznaczyć, że Lafcadia był bękartem, a deprecjonowanie dzieci nieślubnych było jednym z powodów, dla których nie warto było się przyznawać, że takim się właśnie jest. Obok dyskryminacji prawnej, bękarty prześladowano w życiu codziennym. Niechciane dzieci porzucano, a nawet zabijano. Na szczęście dla Lafcadia, kochankami jego matki byli bogaci „wujowie”, często dyplomaci, którzy obdarowywali jego matkę jakąś sumą pieniędzy na utrzymanie jej i syna. W charakterze chłopaka widać już też wyraźne cechy generacji młodych zbuntowanych, których fala zaleje Francję po pierwszej wojnie światowej. U Lafcadia możemy podejrzewać okresowe zaburzenia eksplozywne (IED), od angielskiej nazwy Intermittent Explosive Disorder, należące do zaburzeń kontroli impulsów. Problem nie jest zaliczany do grupy schorzeń psychicznych. Klasyfikuje się go jako jedno z zaburzeń psychicznych. Czynnikiem, który może odróżniać zdarzające się sporadycznie i niezbyt często napady gniewu od napadów o patologicznym nasileniu jest to, co powoduje ich wystąpienie. W przypadku okresowych zaburzeń eksplozywnych pacjenci reagują nieodpowiednio nawet na minimalnie drażniące ich sytuacje, co więcej – przyczyny gniewu czasami w ogóle może być trudno się doszukać. Po ustaniu epizodu chorym towarzyszyć mogą różnorodne emocje, od poczucia winy i wyrzutów sumienia do doświadczenia ulgi. Przyczyny występowania IED nie są do końca jasne. Ich podłożem mogą być m.in.: czynniki psychologiczne (np. przeżyte traumy lub poczucie odrzucenia). Lafcadio po zabójstwie Amadeusza żałował tylko swojego kapelusza, którego stracił podczas szarpaniny w pociągu. Pomyślmy tylko: popełnił zbrodnię, której nie uzasadniała ani namiętność, ani potrzeba.

Książka André Gide świetnie pokazuje paranoiczny lęk przed masonerią i wszystkimi wymyślonymi „siłami ciemności”, którym żywi się radykalny odłam Kościoła. Z zimną precyzją przedstawia jego konsekwencje: Jeden z bohaterów książki Portos może wyłudzać gotówkę od katolików właśnie, dlatego, że wierzą w teorię spiskową, są więc bardziej podatni na manipulację. Ma to swój wymiar komiczny. Dlaczego zachowujemy się tak a nie inaczej? Psychologowie spierają się o naturę a wychowanie, ale rzadko idą tak daleko, aby mówić o trwających naciskach, jakie rodzina i społeczeństwo oraz prawo i religia i kultura wywierają na nas, od dziecka do dorosłości. Tytuł książki sam w sobie zawiera nieuchronną dla tej powieści dwuznaczność, ponieważ słowo caves w liczbie mnogiej odwołuje się bądź, co bądź do przejścia podziemnego między Watykanem a Zamkiem Świętego Anioła w Rzymie, bądź też określa osoby naiwne, ofiary. Tę symbolikę możemy zauważyć już na samym początku książki, kiedy Antym Armand-Dubois jedna z głównych postaci powieści André Gide’a, za sprawą swoich raczej bzdurnych badań przetrzymuje zwierzęta w klatkach labiryntach (oślepia szczury, by badać wpływ wzroku na wagę ciała). W jego osobie Gide ośmiesza uczonych, których wolnomyślicielstwo jest tylko płaszczykiem dla wewnętrznej gotowości do ulegania zabobonom, a światopogląd rodzi się pod presją ludzi i sytuacji, nie zaś w wyniku intelektualnych poszukiwań. W rozdziale dotyczącym sprawy Amadeusza, którego podczas podróży do Rzymu obeszły wszy i pluskwy widzimy symbolikę inwazji fanatyzmu i łatwowierności. Wszy uciekały tylko wtedy, kiedy Amadeusz zapalał światło. Jest to aluzja do epoki Oświecenia, która nie dotarła do wszystkich ludzi, a która może chronić człowieka przed bigoterią. Analogicznie, druga część tytułu sugeruje bądź to miejsce sprawowania władzy papieskiej, bądź też, w szerszym znaczeniu, stolicę, Mekkę dla naiwnie wierzących. Wątpliwości, co do znaczenia tytułu podkreśla jeszcze bardziej enigmatyczny i z pewnością prowokacyjny w stosunku do religii katolickiej charakter powieści.