„Lochy Watykanu”
André Gide
Autor/ (ur. 22 listopada 1869 w Paryżu, zm. 19 lutego 1951 tamże) –
francuski prozaik; laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1947); w uzasadnieniu
napisano: „za jego wszechstronną i znaczącą twórczość, w której problemy i
uwarunkowania ludzkiej egzystencji zostały przedstawione z nieulękłym
umiłowaniem prawdy i psychologiczną przenikliwością”. Gide tworzył narrację w
oparciu o wiele współistniejących wątków. Postacie kreowane przez Gide'a dążyły
do wyzwolenia się z niewidzialnych ograniczeń determinującego je świata.
Tłumaczenie/ Tadeusz Żeleński (Boy)
Tytuł oryginału/ fr „Les Caves du Vatican”
Tematyka/ Literatura zna niejeden przykład zbuntowanego,
inteligentnego młodzieńca, w którym ścierają się przeciwstawne siły (wystarczy
przywołać słynnego Raskolnikowa, głównego bohatera „Zbrodni i kary” Fiodora
Dostojewskiego). Lafcadio z książki „Lochy Watykanu” również należy do tego
typu postaci. Przeciwieństwem Lafcadio jest Julius, uznany autorytet moralny,
który jednak w pewnym momencie przeżywa kryzys wiary. Niezwykłą postać stanowi
także Amadeusz. Można by postawić ryzykowną tezę, że jest on wypadkową Lafcadio
i Juliusa. Z jednej strony pobożny i prostodusznie dobry człowiek, z drugiej
buntownik, który pada ofiarą własnej emancypacji.
Główny motyw/ Osią fabuły jest wątek porwania papieża. Owo
wydarzenie (prawdziwe czy nie) krzyżuje ze sobą losy wielu niezwykłych
bohaterów. Każdy z nich posiada skomplikowaną osobowość i walczy z wewnętrznymi
problemami. Najbarwniejszą i zapewne najważniejszą postacią jest niejaki
Lafcadio Wluiki. Powieść ukazuje bezsens wszelkich działań podejmowanych
przez zwykłych ludzi (wyprawa na ratunek papieżowi) oraz małostkowości bogatych
ludzi (ojciec Juliusa). Pomieszanie sensacji, groteski i psychologii. Wyraźnie
widać wpływ Dostojewskiego - wątek zbrodni. Punktem zwrotnym powieści jest
popełnienie zbrodni przez Lafcadio- wyrzuca z pociągu niewinnego człowieka. Dokonuje
jej bez przyczyny, pod wpływem impulsu. Jest to czyn niczym nie umotywowany, w
związku z tym istnieje mniejsze prawdopodobieństwo wykrycia sprawcy. Chłopak -
dumny z siebie - usuwa wszelkie poszlaki, które ewentualnie mogłyby wskazywać
na niego. Nie bierze jednak pod uwagę roli przypadku. Zbrodnię i jej sprawcę
odkrywa jego stary znajomy. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy
denata nie daje się sklasyfikować już tylko jako przypadkową ofiarę chęci
popełnienia zbrodni. Był on krewnym osób, które Lafcadio obdarzył sympatią i
miłością.
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę
utworu:
„Żyli tak obok siebie, jedno koło drugiego, obcy
sobie nawzajem. Dzięki temu panowała między nimi zgoda; żyli niemal szczęśliwi,
przy czym każde z dwojga znajdowało dyskretne zastosowanie swoich cnót w
znoszeniu drugiej połowy”.
„Z głosu można by rzec – anioł, a to był pomocnik
kata. Jakąż nową ofiarę przynosił w worku, który kładł na stole udręczeń?”.
„Wy także umiecie wzywać lekarza, kiedy ktoś z
rodziny zachoruje, ale kiedy chory wyzdrowieje, medycyna nie liczy się już za
nic, to skutek modłów, któreście słali do nieba, podczas gdy lekarz was
leczył”.
„(…) nikt nie ma prawa modlić się za kogoś wbrew
czyjejś woli; prosić o łaskę dla kogoś bez jego wiedzy; to jest zdrada”.
„(…) najlichszy posąg jest najbardziej czczony…”.
„Brzydki strój był dla Lafcadia tak wstrętny jak
dla kalwina kłamstwo”.
„Niech się pan najpierw pogodzi z tym, że nie ma
niekonsekwencji, tak samo w psychologii jak w fizyce”.
„Skoro nie mogę być całkiem blisko przeszłości
starajmy się najbardziej od niej oddalić”.
„Świat ma wiele złudzeń, co do niedostatków
kobiecej inteligencji”.
„Tylu ludzi pisze, a tak mało ludzi czyta”.
„Zbrodnia bez motywu cóż za kłopot dla policji”.
„Wobec dziwności faktu, jakże wykrzyknik wydaje się
bezużyteczny!”.
„Wszystko przychodzi na czas. Na tym świecie
wystarczy umieć poczekać”.
„Lochy
Watykanu", powieść André Gide'a, została opublikowana w 1914 roku.
Opowiada o zabójstwie, którego dokonuje główny bohater na współpodróżnym w
pociągu. Gide polemizował nią ze „Zbrodnią i karą" Dostojewskiego,
opowiadając inaczej niż rosyjski autor o zbrodni i jej motywach, podejmuje temat tak zwanej „bezcelowej zbrodni” (fr. „l’acte gratuit”) –
morderstwa bez motywu, w teorii niewykrywalnego. W tym „migotliwym"
świecie bohaterowie żyją w „lochach Watykanu”, ograniczeni albo przez
fanatyczną, naiwną religijność, albo przez zwierzęce dążenie do
hedonizmu. André Gide sprawia, że po przeczytaniu książki człowiek nie
pozostaje obojętny. I że książka nie skończy się wraz z zamknięciem ostatniej
strony.
„Lochy Watykanu" to powieść przedstawiająca ludzi, których łączy pewne pokrewieństwo. Między innymi przedstawia fragmenty życia trzech małżeństw: Antyma i Weroniki Armand-Dubois, Juliusa i Małgorzaty de Baraglioul oraz państwa Fleurissoire. Julius de Baraglioul żył w przedłużonym trybie „moralności prowizorycznej”, tej samej, której poddał się Descartes w oczekiwaniu, aż sumienie ustali prawidła regulujące jego życie i myśli na przyszłość. Ale ani temperament Juliusa nie przemawiał z taką stanowczością, ani myśl jego nie miała takiej powagi, aby go dotychczas zbytnio krępowało owo poddanie się konwenansom. Wymagał tylko komfortu, którego cząstkę stanowiły jego sukcesy literackie. Wszystkich łączy przede wszystkim Julius oraz splot przypadkowych spotkań. Każde z nich przybywa do Włoch w celach osobistych. Antym uważa się za naukowca. Do swych badań wykorzystuje żywe zwierzęta, które kaleczy i głodzi. Jest to typowy przykład ateisty lub, w najlepszym wypadku, deisty. Pewnego dnia doświadcza cudu. Od tej pory radykalnie zmienia się jego życie. Antym jest zagorzałym, wojowniczym ateistą. Doprowadza żonę do szału przeprowadzając okrutne eksperymenty na zwierzętach oraz jego prześmiewczym antagonizmem wobec reszty rodziny, która jest głęboko wierząca. Pewnej nocy, po uszkodzeniu figury Maryi, Antym ma wizję i budzi się wyleczony z bólu w nodze, jest pewny, że dostąpił cudownego uzdrowienia (nie wyleczyła go jednak z guza na szyi). Antym natychmiast nawraca się, stając się tak „świętym”, że denerwuje to rodzinę bardziej, niż kiedy był ateistą. Następuje wspaniałe nawrócenie bluźniercy, potężnie nagłośnione przez Kościół i prasę katolicką. Dubois zdaje sobie sprawę z finansowych skutków swojej konwersji, jednak duchowni przekonują go, że Watykan potrafi zadbać o swoich ludzi nie gorzej od masonerii i skłania do przeprowadzki do Mediolanu. W Mediolanie Antym wiedzie żywot świątobliwego ascety i wkrótce popada w nędzę, bo po spektakularnym nawróceniu szybko przestaje być Kościołowi potrzebny. Jego życie małżeńskie również ulega gwałtownemu pogorszeniu, bo Weronika nie może znieść chrześcijańskiej pokory swego męża zarabiającego nędzne grosze pisaniem kazań.
Julius jest niedocenianym pisarzem.
Przybywa do Rzymu na konferencję. Z powodu losu męża swojej siostry prosi o
audiencję w Watykanie. Jego szwagier Antym nie może otrzymać tego, co mu
Kościół przyrzekł po sprawie uzdrowienia i nawrócenia. Juliusz chciał udać się
do Ojca Świętego, aby prosić o sprawiedliwość. Z kolei drugiego szwagra
Amadeusza do Rzymu ściąga nieco donkichotowskie poczucie misji. Pośrednio za
sprawą pewnego oszusta wyrusza, by uratować uwięzionego papieża. Jego żona
Arnika nie rozumiała spraw politycznych, ale kiedy tylko usłyszała podczas
rozmowy z mężem słowa: „jeniec”, „uwięzienie”, rodziły w jej oczach obrazy
mgliste i na wpół romantyczne; słowo „krucjata” działało jej na wyobraźnię, i
kiedy Amadeusz, poruszony, wspomniał o tym, aby jechać do Rzymu uwolnić
papieża, ujrzała go natychmiast w zbroi i w hełmie, konno… W czasie podróży
zostaje zupełnie bez powodu i niespodziewanie wyrzucony z pociągu przez
Lafcadia i ginie na miejscu. Amadeusz Fleurissoire dopełnia obrazu tak zwanej
inteligencji twórczej. Prowincjonalny wynalazca, człowiek poczciwy, jest przy
tym zdumiewająco ograniczony umysłowo, naiwny i nie wie nic o świecie. Każdy
może go wykorzystać, a on przyjmie najbardziej niedorzeczne zadanie i będzie je
wypełniał do końca, bezkrytycznie ufając, że wypełnia szlachetne posłannictwo
człowieka. Z dwóch szwagrów, którzy zostali Juliuszowi, jeden zakrywał na
bigota, drugi był niedorajdą.
„Lochy Watykanu" trafiły swego
czasu na kościelny indeks ksiąg zakazanych. Największą tajemnicą utworu jest
irracjonalna niemoralność, morderstwo dokonane bez żadnej przyczyny, jedynie
dlatego, że było być może niezbędnym elementem stwarzania siebie samego.
Lafcadio Wluiki jest typem, który ma wielu literackich braci. Podłych i
wrednych. Tyle że bracia ci działają zawsze we własnym interesie. I tak jak na
samym początku w książce mamy wątek Antyma, masona, który z dziecięcą
złośliwością bluźni Bogu. Tak w następnym rozdziale poznajemy życie Lafcadio,
który przypomina współczesnego młodego człowieka, żyjącego z dnia na dzień, bez
celu i jakichkolwiek moralnych imponderabiliów. Ten najbardziej tajemniczy
bohater prowadzony jest przez autora z drażniącą czasem oczywistością.
Lafcadio, któremu matka dała pięciu wujów, nigdy nie znał swojego ojca. Godził
się uważać go za zmarłego i nigdy nie zadawał pytań w tym przedmiocie. Co do
wujów, kochanków matki (każdy odmiennej narodowości, a trzech spomiędzy nich w
dyplomacji), dość szybko spostrzegł, że nie było między nim a nimi
pokrewieństwa innego niż to, któremu podobało się im użyczyć pięknej Wandzie.
Otóż, Lafcadio kończy lat dziewiętnaście. Urodził się w Bukareszcie w roku
1874, właśnie z końcem drugiego roku, w którym hrabiego de Baraglioul, ojca
Juliusa więziły tam jego funkcje. Będąc w Paryżu idzie po swoje, czyli po
pieniądze, które jako bękart dziedziczy po zaledwie poznanym i już umierającym
ojcu. Jego wędrówka, czy raczej bierna egzystencja, niesie go przez życie
skrajem zdarzeń związanych z aferą papieską. Lafcadio, zawieszony między
skrajnie różnymi czynami: uratowaniem dziecka z pożaru a zamordowaniem
nieznanego sobie człowieka, ma w sobie rys reprezentanta pokolenia nic.
Pozbawiony ambicji i dążeń, umie jedynie wydawać odziedziczone pieniądze.
Poznamy też świat Protosa, sprytnego oszusta, który wymyśla historyjkę o
uwięzieniu papieża, by wyciągać pieniądze od zamożnych dewotek na rzekomą akcję
jego uwolnienia. Jako przywódca „bandy Tysiąconogów” realizuje zakrojony na
wielką skalę plan pod pompatyczną nazwą „Krucjata dla oswobodzenia papieża” by
wyłudzać od bogatych i naiwnych ludzi sporych sum pieniędzy dla uwolnienia
papieża, rzekomo uwięzionego w lochach Watykanu przez masonerię. Protos udaje
kanonika Virmontala, ubiera sutannę i odwiedza bogate hrabiny aby wyłudzić od
nich pieniądze. Jak się później okaże za sprawą Lafcadio i Protosa zbrodnia
pociągnie za sobą kolejną zbrodnię.
Punktem wyjścia jest dla autora
notatka z rubryki „zdarzenia różne” stwierdzająca, że na tronie papieskim
zasiadał nie Leon XIII, uwięziony przez masonów w podziemiach Watykanu, lecz
jego sobowtór. Ten sensacyjny wątek kryminalny wpisuje się dobrze w tradycję
literacką końca XIX wieku. Od strony ideologicznej „Lochy Watykanu” powielają
typowe dla końca XIX wieku pojęcia kryzysu wartości, społeczeństwa i
literatury, przeżywane i wcześniej opisane na różne sposoby przez Nietzschego,
Mallarmégo, Rimbauda czy Lautréamonta. Postacie, które autor tworzy, poddają
się łatwo społecznej identyfikacji i kształtują swoje postawy wokół
problematyki, którą żyło społeczeństwo francuskie. Już samo nawiązanie w jednym
utworze do elementów bergsonizmu, sytuacji Kościoła, czy roli odgrywanej przez
wolnomularzy i żydowskie sfery finansowe tłumaczy, jak bardzo niepokojąca była
ta książka. Ale André Gide lubił niepokoić i uczynił z tego swoje pisarskie
credo. Konstrukcja powieści jest niejednorodna i zdradza upodobanie autora do
burzenia utartych wzorów i norm powieściowych. Śledzimy równoległy ciąg znoszących
się wzajemnie sytuacji, opisów, charakterów, które jeszcze bardziej podkreślają
nieautentyczność i fałsz opisanego świata. Postać samego Lafcadia obfituje w
liczne sprzeczności – bękart odseparowany od społeczeństwa i próbujący
zintegrować się ze społeczeństwem, posiada jednocześnie cechy młodego literata,
przedstawiciela generacji, która właśnie dochodziła do głosu. Odrzucenie
wartości moralnych narzuca świadomą rezygnację z tradycyjnej konwencji
powieściowej. To wyraźny policzek zadany powieści w stylu balzakowskim. Gide
zrywa z dominującym od połowy XIX wieku wiernym przedstawieniem rzeczywistości
i obarczaniem pisarza niewdzięczną rolą „sekretarza historii”. Według tej
zasady bohater może swobodnie wyzwolić się z krępujących go więzów moralnych i
pozwolić dojrzeć w umyśle agresji nieumotywowanej, co wskazuje na wyraźne
podobieństwo do typowego bohatera z powieści Dostojewskiego. Czyn
bezinteresowny (acte gratuit), którego kwintesencję zawarł autor w „Lochach
Watykanu”, pozostaje nadal najbardziej dyskutowanym problemem twórczości Gide’a
z tego okresu. Zdolnym do takiego czynu może być tylko człowiek niezależny pod
względem społecznym i moralnym. Lafcadio decyduje się na zbrodnię przekonany,
że tym sposobem odnajdzie nowy i jednocześnie wolny od religijnych uwarunkowań
system wartości. Czyn bezinteresowny świadczy jedynie o determinacji odcięcia
się od wszystkiego, o zerwaniu ze stereotypami, a także o próbie potwierdzenia
siły jednostki. Postawę Lafcadia należy zatem interpretować jako wyraz buntu
wobec porządku społecznego, jako symbol irracjonalnej spontaniczności,
koniecznej do funkcjonowania w społeczeństwie błaznów, gdzie każdy wystawiony
jest na pośmiewisko. Należy zaznaczyć, że Lafcadia był bękartem, a
deprecjonowanie dzieci nieślubnych było jednym z powodów, dla których nie warto
było się przyznawać, że takim się właśnie jest. Obok dyskryminacji prawnej,
bękarty prześladowano w życiu codziennym. Niechciane dzieci porzucano, a nawet
zabijano. Na szczęście dla Lafcadia, kochankami jego matki byli bogaci
„wujowie”, często dyplomaci, którzy obdarowywali jego matkę jakąś sumą
pieniędzy na utrzymanie jej i syna. W charakterze chłopaka widać już też
wyraźne cechy generacji młodych zbuntowanych, których fala zaleje Francję po
pierwszej wojnie światowej. U Lafcadia możemy podejrzewać okresowe zaburzenia
eksplozywne (IED), od angielskiej nazwy Intermittent Explosive Disorder,
należące do zaburzeń kontroli impulsów. Problem nie jest zaliczany do grupy
schorzeń psychicznych. Klasyfikuje się go jako jedno z zaburzeń psychicznych.
Czynnikiem, który może odróżniać zdarzające się sporadycznie i niezbyt często
napady gniewu od napadów o patologicznym nasileniu jest to, co powoduje ich
wystąpienie. W przypadku okresowych zaburzeń eksplozywnych pacjenci reagują
nieodpowiednio nawet na minimalnie drażniące ich sytuacje, co więcej –
przyczyny gniewu czasami w ogóle może być trudno się doszukać. Po ustaniu
epizodu chorym towarzyszyć mogą różnorodne emocje, od poczucia winy i wyrzutów
sumienia do doświadczenia ulgi. Przyczyny występowania IED nie są do końca
jasne. Ich podłożem mogą być m.in.: czynniki psychologiczne (np. przeżyte
traumy lub poczucie odrzucenia). Lafcadio po zabójstwie Amadeusza żałował tylko
swojego kapelusza, którego stracił podczas szarpaniny w pociągu. Pomyślmy
tylko: popełnił zbrodnię, której nie uzasadniała ani namiętność, ani potrzeba.
Książka André Gide świetnie pokazuje
paranoiczny lęk przed masonerią i wszystkimi wymyślonymi „siłami ciemności”,
którym żywi się radykalny odłam Kościoła. Z zimną precyzją przedstawia jego
konsekwencje: Jeden z bohaterów książki Portos może wyłudzać gotówkę od
katolików właśnie, dlatego, że wierzą w teorię spiskową, są więc bardziej
podatni na manipulację. Ma to swój wymiar komiczny. Dlaczego zachowujemy się
tak a nie inaczej? Psychologowie spierają się o naturę a wychowanie, ale rzadko
idą tak daleko, aby mówić o trwających naciskach, jakie rodzina i społeczeństwo
oraz prawo i religia i kultura wywierają na nas, od dziecka do dorosłości.
Tytuł książki sam w sobie zawiera nieuchronną dla tej powieści dwuznaczność,
ponieważ słowo caves w liczbie mnogiej odwołuje się bądź, co bądź do
przejścia podziemnego między Watykanem a Zamkiem Świętego Anioła w Rzymie, bądź
też określa osoby naiwne, ofiary. Tę symbolikę możemy zauważyć już na samym
początku książki, kiedy Antym Armand-Dubois jedna z głównych postaci powieści
André Gide’a, za sprawą swoich raczej bzdurnych badań przetrzymuje zwierzęta w
klatkach labiryntach (oślepia szczury, by badać wpływ wzroku na wagę ciała). W
jego osobie Gide ośmiesza uczonych, których wolnomyślicielstwo jest tylko
płaszczykiem dla wewnętrznej gotowości do ulegania zabobonom, a światopogląd
rodzi się pod presją ludzi i sytuacji, nie zaś w wyniku intelektualnych
poszukiwań. W rozdziale dotyczącym sprawy Amadeusza, którego podczas podróży do
Rzymu obeszły wszy i pluskwy widzimy symbolikę inwazji fanatyzmu i
łatwowierności. Wszy uciekały tylko wtedy, kiedy Amadeusz zapalał światło. Jest
to aluzja do epoki Oświecenia, która nie dotarła do wszystkich ludzi, a która
może chronić człowieka przed bigoterią. Analogicznie, druga część tytułu
sugeruje bądź to miejsce sprawowania władzy papieskiej, bądź też, w szerszym
znaczeniu, stolicę, Mekkę dla naiwnie wierzących. Wątpliwości, co do znaczenia
tytułu podkreśla jeszcze bardziej enigmatyczny i z pewnością prowokacyjny w
stosunku do religii katolickiej charakter powieści.