„Cienie nad rzeką Hudson”
Isaac Bashevis Singer
Autor/ Prozaik, dziennikarz, laureat literackiej Nagrody Nobla. Mówił, że pisarz jest swoim dziełem, sam był
literatem trzech narodów: żydowskiego tworzącego w jidysz, amerykańskiego i
polskiego. Urodził się w 1902 lub 1904 r. w Leoncinie pod Warszawą, zmarł 24
lipca 1991 r. w Miami na Florydzie.
Tłumaczenie/ Elżbieta Zychowicz
Tytuł oryginału/ an-us „Shadows on the Hudson”
Tematyka/ Trudno jest orzec, kto jest głównym
bohaterem powieści. Czy Borys Makawer, w którego mieszkaniu poznajemy prawie
wszystkie postacie przewijające się w książce, będący swego rodzaju nestorem w
tej grupce mniej lub bardziej zasiedziałych w Nowym Jorku emigrantów? Bardziej
bym się skłaniał do stwierdzenia, że bohaterami są wszyscy ci, których autor
przedstawia czytelnikowi na początku powieści. Tych parę kobiet i mężczyzn w
różnym wieku, powiązanych ze sobą towarzysko lub spokrewnionych po spędzonym
pewnie dotąd nieraz wspólnie wieczorze ozdobionym żydowskimi rytuałami,
poznajemy bliżej, gdy wychodzą na ulice Nowego Jorku i stają się nie ludźmi,
lecz „cieniami” przybyłymi z przedwojennej żydowskiej Europy Środkowej i
Wschodniej.
Główny motyw/ Wszystko zaczyna się w nowojorskim
mieszkaniu Borysa Makarewa, u którego zebrali się goście. Jest grudzień 1947
roku, zima, za oknem pada śnieg. Dla Borysa bloki, które widać z okna jego
mieszkania do złudzenia przypominają mu Warszawę. W ten oto sposób trafiamy w
środowisko zamerykanizowanych Żydów, których z dotychczasowych miejsc
zamieszkania, głównie z Polski, wygnał Hitler i jego plan dokonania całkowitej
zagłady. Część z nich umknęła rzezi, część przetrwała w obozach, część była
świadkiem zagłady ich bliskich. I choć udało im się przeżyć, próby by wrócić do
normalnego życia, do jako takiej zwyczajnej codzienności zdają się spełzać na
niczym. Pomimo że pozornie wydaje się być inaczej. Pracują, robią karierę,
zawierają związki małżeńskie, próbują podtrzymywać swoją kulturę i wiarę na
amerykańskiej ziemi. Jednak w duszy przeżywają ogromne rozterki i
wątpliwości, czują rozdarcie w kwestii swojej własnej wiary w Boga.
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:
„Skoro plemię niewiernych i tak nas wybije, zachowajmy choć nasze żydowskie
imiona”.
„Jeśli młody człowiek nie popełnia błędów, to znaczy, że coś z nim nie w
porządku”.
„Nie da się cofnąć wskazówek zegara historii. Czy tylko dlatego, że Hitler
był szaleńcem, świat musi wrócić do epoki średniowiecza? Głupota! Istnieje
wyłącznie jedno źródło wiedzy, a jest nim doświadczenie - w starym dobrym
znaczeniu, jakie przypisywali mu Locke i Hume”.
„Po tym, co zdarzyło się w Europie, nie ośmielam się nawet wspominać jego
imienia – ponieważ jeśli Bóg naprawdę istnieje i pozwolił na to wszystko, to
nawet gorzej, niż gdyby nie istniał”.
„Wszystkie religie mają swoje cuda”.
„Miłość opiera się całkowicie na telepatii. Ludzie, którzy się kochają, są
w kontakcie telepatycznym”.
„Największą zdobyczą ludzkości jest nadal logika”
„Co można zobaczyć w telewizji? Próżność i głupotę”.
„Kto potrafi przewidzieć reakcję kobiety?”.
„Powinniśmy recytować psalmy! Moja siostra zna tylko to jedno lekarstwo na
wszystkie schorzenia – od bólu zęba do antysemityzmu”.
„Czy świat funkcjonuje przypadkowo?”.
„Nawet romansów nie można ciągnąć przez całą noc – nie w naszym wieku”.
„Konie się potykają, nadzieje gasną, lata mijają”.
„Ludzie obawiają się szczęśliwego losu bardziej niż śmierci”.
„Nie chodzi mi o etykę – nie jestem naiwny. Mnie interesuje psychologia: co
myślą ludzie wsuwając dziecko do pieca? Muszą przecież coś myśleć”.
„Z filozoficznego punktu widzenia nie istnieje coś takiego, jak
>późno< czy >wcześnie<”…
„Ale po wrześniu trzydziestego dziewiątego roku uświadomiłem sobie, że nie
ma takiego szaleństwa, którego nie dopuściłyby się człowiek”.
„(…) z jaką lekkością reżyser dramatu ludzkiego pokierował akcją, by
niemożliwe stało się możliwe!”.
„Ale w tej sprawie wszystko było grzechem”.
„Co to za światło, które świeci dla dziwek, dla morderców, dla nazistów?”.
„Gdzie jest napisane, że nie można być jednocześnie szczęśliwym i
nieszczęśliwym?”.
„Jeżeli nie mogę być szczęśliwa z tobą, to szczęście nie istnieje”.
„Po co Bóg dał nam uczucia, jeśli ciągle musimy nad nimi pracować? Poza
tym, jakie znaczenie biologiczne ma ta późna miłość?”.
„Zająłem się dziedziną, od początku skazaną na niepowodzenie – filozofia
jest martwa od dwustu lat”.
„(…) dorosłych traktuje się w podobny sposób jak dzieci – dostają różne
rodzaje zabawek, ale nigdy to, czego najbardziej pragną”.
„Co za radość, że niebo istnieje i można przynajmniej ujrzeć w przelocie
jego światła! Bez niego ludzie pogrążyliby się całkowicie w błahości”.
„Wrogość zawsze opiera się na zawiści”.
„Nawet dzisiejsi Żydzi są szczęśliwsi od innowierców”.
„Ale ludzki umysł to przedziwny mechanizm. Co dzisiaj podnieca ludzi? Tylko
zło”.
„Tak jak ktoś widzi tylko jednym okiem, można też myśleć połową mózgu”.
„(…) konstytucja nie dotyczy pijaków… Mogą robić to, na co inni się nie
odważą”.
„(…) postęp techniczny nastąpił kosztem siły duchowej ludzkości”.
„Po co zaprzęgać do wozu anioły, skoro można do tego użyć koni?”.
„Wszystko zostało stworzone w taki sposób, że nieustannie mamy
wątpliwości”.
„Żyd bez Boga jest niewiernym, jeśli nawet mówi po hebrajsku”.
„Majmonides twierdzi, że piekło jest wstydem”.
„Chciałem wielu rzeczy, ale nigdy nie wyszedłem poza sferę pragnień”.
„Ale skoro wszystko na tym świecie jest pokręcone, czemu związki między
mężczyznami i kobietami miałyby być proste?”.
„Historia zawsze dochodzi do tego samego wniosku – że ludzie są
zbrodniarzami”.
„(…) ze wszystkimi indywidulnymi różnicami wieczna ludzka tragedia jest
zawsze taka sama”.
„Ale wszystko ma swoje granice, najdroższy, nawet miłość”.
„Spinoza ma rację – we wszechświecie nie ma miejsca na błędy”.
„W wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone”.
„Na tym świecie nie powinniśmy przywiązywać się do niczego”.
„Co się stało z Żydami? Przez trzy tysiące lat opierali się bałwochwalstwu,
a teraz nagle stali się głównymi producentami w Hollywood (…)”
„Wszy były jedyną rzeczą, którą plan pięcioletni wyprodukował w nadmiarze”.
„Tutaj istnieje tylko jedna miłość – miłość do dolara”.
„Dla ludzkiej natury typowe jest, że wielkości towarzyszy mierność”.
„Cała misja gatunku ludzkiego polega na grzebaniu się w błocie w
poszukiwaniu pereł”.
„Wśród największego męczeństwa naszej historii toniemy w trywialności,
głupocie, zachłanności”.
„Wszystkie ludzkie wysiłki są niczym w porównaniu z chromosomami”.
„Modlitwa jest ważną terapią”.
„Z biologicznego punktu widzenia pasożyt znajduje się na wyższym stopniu
egzystencji niż jego karmiciel”.
„Tutaj wszyscy są zepsuci pozorną wolnością, którą kapitaliści rzucili masą
na odczepne”.
„Ulica pełna jest przyszłych nieboszczyków”.
„Ach, ze wszystkich kłamstw wiosna jest najgorszym. Ma wszystkie wady
jesieni, pomyślał Luria. Zawsze obfituje w deszcz, chłód i rozczarowanie”.
„Mężczyźni albo oddają się bez reszty seksowi, albo wszystko pozostaje dla
nich w sferze duchowej”.
„Nieboszczyk nie musi płacić długów. Nieboszczyk jest zwolniony z
przestrzegania przykazań”.
„Pan Stworzenia skonstruował ten nieszczęsny mały świat w taki sposób, że
nie ma ludzi niezastąpionych”.
„Dla natury nie jesteśmy niczym więcej od wszy – taka jest gorzka prawda”.
„Twoje święte księgi mówią wciąż o wolnej woli. Ale ja ci powiadam, że
człowiek ma tyleż wolnej woli, co roztocze lub kamień”.
„(…) my, Żydzi, nie otrzymaliśmy żadnych specjalnych przywilejów od natury.
Cała nasza historia to jeden wielki pogrom, od Egiptu aż po dziś dzień”.
„Natura wydaje się cudowna, ale może tylko tak ją sobie wyobrażamy. Dla
robaka, który pełza w pojemnikach na śmieci, nieczystości stanowią najwyższą
harmonię, najwyższą estetyczną rozkosz”.
„Zawsze tak bywa – jedno nieszczęście pociąga za sobą drugie. Jeśli
człowiek zgrzeszy raz, wykuwa pierwsze ogniwo całego łańcucha grzechów, złych
uczynków, nieszczęść”.
„Samo życie jest jednym wielkim oszustwem”.
„Ale muszę podkreślić jedno – najgorszym informatorem jest sam człowiek”.
„No cóż, cały świat oparty jest na kłamstwie”.
„(…) dzisiejszy świat przypomina kogoś, kto pije słoną wodę. Im więcej
pije, tym większe odczuwa pragnienie”.
„Nie da się przeprowadzić rewolucji w jedwabnych rękawiczkach”.
„Nie można służyć Bogu abstrakcyjnie”.
„Gdzie zostało napisane, że wszystko ma być łatwe?”.
„Tak właśnie funkcjonuje świat. Jeśli znasz Darwina, wiesz, że walka o
przetrwanie jest siłą, która stworzyła świat”.
„Kiedy kobieta potrafi robić wszystko, wówczas musi to robić sama”.
„Kto powiedział, że przeszłość jest martwa, że odchodzi? W sferze duchowej
pozostaje wszystko – każdy grzech, każdy dobry uczynek. Nieśmiertelność duszy
jest oczywista nawet na tym świecie”.
„Ktoś, kto przeżył całe życie w kłamstwie i fałszu, nie staje się nagle
uczciwy”.
„Są ludzie, którym życie mija na szukaniu Boga”.
„Wczorajszy przyjaciel może być jutrzejszym wrogiem, argumentował. Ludzkość
i jej rozwój to nie spokojne wody, lecz Heraklitowa rwąca rzeka, która co
chwila zmienia bieg. Z każdą zmianą w polityce czy gospodarce przychodzą zmiany
we wszystkich innych dziedzinach”.
„Przy całym swym kwiecistym języku owa kultura uznaje tylko jedną władzę:
siłę”.
Historia opisana w książce „Cienie nad rzeką
Hudson” rozgrywa się pod koniec lat czterdziestych XX wieku, zaczyna się od
mistrzowskiego fragmentu: kolacji w Nowym Jorku, której gospodarzem jest Boris
Makawer, uchodźca, któremu odniesiony ekonomiczny sukces w Ameryce pozwolił
praktykować ortodoksyjny judaizm bez obaw o przyszły byt. Jak wiemy religia tak
może „utrudnić” ludziom życie, że pobożny Żyd nie ma czasu na nic innego poza
nią . Dla Borysa Makawera i wielu innych Żydów religia stała się całodobowym
zajęciem. Jednak Borys był na tyle wspaniałomyślny, że pozwalał sobie także na
hojność wobec przyjaciół, dla których przyjazd do nowego kraju był mniej udany.
Gośćmi Borysa są jego piękna córka Anna, nieszczęśliwa żona adwokata Stanisława
Lurii; profesor Dawid Shrage, matematyk, którego żona zginęła w Holokauście;
lekarz Salomon Margolin, skrywający tajemnicę dotyczącą kolaboracji jego
rodziny z Niemcami; oraz jedna z najważniejszych postaci, Hertz Grein,
idealistyczny uczony, któremu poszczęściło się na giełdzie i jest kochankiem
Anny Lurii. Singer po mistrzowsku bada życie psychiczne bohaterów, z których
najbardziej żywy jest pierwszy mąż Anny zakłamany Jasza Kotik, słynny aktor
komediowy, którego nic nie zatrzyma, aby osiągnąć sukces i odzyskać swoją byłą
żonę wraz z jej majątkiem. Małżeństwa i związki rozpadają się, śmierć zbiera
swoje żniwo, mądrość pisma świętego i kabały oraz nauczanie wielkich filozofów
i mędrców współczesnej nauki są namiętnie polemizowane, czego konkluzją jest
dostrzeżenie dramatu egzystencji. Jest to opera mydlana podniesiona do poziomu
geniuszu, której niesamowita szerokość i prawdziwość podnosi Singera do roli
Tołstoja końca XX wieku. Isaak Bashevis Singer triumfalnie kończy swoje dzieło
serią podsumowań losów bohaterów. Ta książka to niezrównany portret
ludzkiej słabości widziany z perspektywy ogromnego współczucia. Opowiada
historię zwykłych ludzi, szukających porządku we wszechświecie. Chociaż młodsze
pokolenia coraz bardziej oddalają się od tradycji, członkowie żydowskiej
społeczności wciąż pokładają wiarę we wspólnocie. Natura stawia ich wobec
pokus, którym kultura nie pozwala ulegać. Religia stawia ich przed wyzwaniami,
którym nie sposób sprostać. Każe im zaufać, nie oferując oczywiście żadnej
odpowiedzi. Fakt Holocaustu zmusił ludzi do weryfikacji odpowiedzi na wiele
pytań. Naturalne wydaje się poszukiwanie odpowiedzi w tych obszarach, które
odnoszą się do źródeł istnienia zła, czyli do religii i moralności. Być może
człowiek nie zawsze jest człowiekiem, skoro był zdolny do takiego zła? Dlaczego
Bóg pozwolił na takie zło? Mogę pokusić się o stwierdzenie, że mowa noblowska
wygłoszona w 1978 roku przez Isaaka Bashevisa Singera jest najlepszym wstępem
do recenzji książki „Cienie nad rzeką Hudson”.
„Nasze pokolenie straciło wiarę w Opatrzność, ale
także w samego człowieka, w jego instytucje i często w najbliższych ludzi” –
mówił podczas mowy noblowskiej Isaac Bashevis Singer, który Literacką Nagrodę
Nobla otrzymał w 1978 roku za pełną uczucia sztukę prozatorską, która
wyrastając z polsko-żydowskich tradycji kulturowych porusza jednocześnie
odwieczne problemy. „Gawędziarz i poeta naszych czasów, jak zawsze, musi
być artystą ducha w pełnym tego słowa znaczeniu, a nie tylko głosicielem
ideałów społecznych lub politycznych. Nie ma raju dla znudzonych czytelników i
usprawiedliwienia dla nudnej literatury, która nie intryguje czytelnika, lecz
podnosi go na duchu, daje mu radość i ucieczkę, które zawsze zapewnia prawdziwa
sztuka. Niemniej jednak prawdą jest również, że poważny pisarz naszych czasów
musi być głęboko zaniepokojony problemami swojego pokolenia. Nie może nie zauważyć,
że moc religii, szczególnie wiara w objawienie, jest dziś słabsza niż w
jakiejkolwiek innej epoce w historii ludzkości. Coraz więcej dzieci dorasta bez
wiary w Boga, bez wiary w nagrodę i karę, w nieśmiertelność duszy, a nawet w
zasady etyczne. Prawdziwy pisarz nie może zignorować faktu, że rodzina traci
swój duchowy fundament. Wszystkie ponure proroctwa Oswalda Spenglera stały się
rzeczywistością od czasów drugiej wojny światowej. Żadne osiągnięcia
technologiczne nie mogą złagodzić rozczarowania współczesnego człowieka, jego
samotności, poczucia niższości oraz lęku przed wojną, rewolucją i terrorem.
Nasze pokolenie straciło wiarę w Opatrzność, ale także w samego człowieka, w
jego instytucje i często w najbliższych mu ludzi.
W swojej rozpaczy wielu, którzy stracili
zaufanie do przywódców naszego społeczeństwa, patrzy na pisarza, mistrza słów.
Mają nadzieję, że człowiek talentu i wrażliwości będzie zdolny uratować
cywilizację. Może jednak w artyście jest iskierka proroka. Jako syn narodu,
który doznał najgorszych ciosów, jakie może wywołać ludzkie szaleństwo, muszę
rozmyślać o nadchodzących zagrożeniach. Wielokrotnie pogodziłem się z tym, że
nigdy nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi. Ale zawsze pojawia się nowa
nadzieja, która mówi mi, że nie jest jeszcze za późno, abyśmy wszyscy
sporządzili bilans i podjęli decyzję. Wychowałem się w wierze w wolną
wolę. Chociaż wątpiłem w to, co się objawiło, nigdy nie mogłem zaakceptować
idei, że Wszechświat jest wypadkiem fizycznym lub chemicznym, będącym tylko
wynikiem ślepej ewolucji. Chociaż nauczyłem się rozpoznawać kłamstwa,
przekazywane >klisze< i bałwochwalstwo ludzkiego umysłu, wciąż trzymam
się niektórych prawd, które, jak myślę, każdy z nas winien kiedyś zaakceptować.
Musi istnieć sposób, aby człowiek mógł osiągnąć wszystkie możliwe przyjemności,
ogół mocy i wiedzę, które natura może mu dać, i nadal służyć Bogu – Bogu
mówiącemu czynami, a nie słowami, a którego słownictwem jest Kosmos. Nie
wstydzę się przyznać, że należę do tych, którzy fantazjują, że literatura może
przynieść nowe horyzonty i nowe perspektywy – filozoficzne, religijne,
estetyczne, a nawet społeczne. W historii starej literatury żydowskiej nigdy
nie było podstawowej różnicy między poetą a prorokiem. Nasza starożytna poezja
często stawała się prawem i sposobem na życie.
Niektórzy z moich znajomych z jadłodajni niedaleko Jewish Daily Forward w Nowym Jorku nazywają mnie pesymistą i dekadentem, ale rezygnacja jest zawsze oparta na wierze. Pocieszyłem się czytając pisarzy pesymistów i dekadentów, jak Baudelaire, Verlaine, Edgar Allan Poe i Strindberg. Moje zainteresowanie badaniami psychicznymi sprawiło, że znalazłem ukojenie w takich mistykach jak wasz Swedenborg i u naszego rabina Nachmana z Bracławia, a także u wielkiego poety mego czasu, mojego przyjaciela Aarona Zeitlina, który zmarł kilka lat temu i pozostawił wysokiej jakości literackie dziedzictwo, napisane w większości w języku jidysz. Pesymizm osoby twórczej nie jest dekadencją, lecz ogromną pasją odkupienia człowieka. Podczas gdy poeta bawi, kontynuuje poszukiwanie wiecznych prawd, esencji bytu. Na swój sposób stara się rozwiązać zagadkę czasu i zmiany, znaleźć odpowiedź na cierpienie, objawić miłość w otchłani okrucieństwa i niesprawiedliwości. Dziwne, jak mogą się wydawać te słowa, często bawię się myślą, że kiedy wszystkie teorie społeczne upadną, a wojny i rewolucje pozostawią ludzkość w całkowitym mroku, poeta – którego Platon zakazywał w swojej republice – może powstać, aby nas wszystkich uratować.
Ogromny zaszczyt przyznania mi przez Szwedzką Akademię
Literackiej Nagrody Nobla to także uznanie języka jidysz – języka wygnania, bez
ziemi, bez granic, nie wspieranego przez żaden rząd języka, w którym nie ma ani
jednego słowa na temat broni, amunicji, ćwiczeń wojskowych, taktyki wojennej;
języka, który był pogardzany zarówno przez nie-Żydów, jak i emancypowanych
Żydów. Prawda jest taka, że to, co głoszą wielkie religie mówiące w jidysz,
społeczeństwo z gett praktykowało na co dzień. Byli to ludzie Księgi w
najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Wiedzieli, że nie ma większej radości niż
studiowanie człowieka i relacji międzyludzkich, które nazwali Torą, Talmudem,
Musaryzmem, Kabałą. Getto było nie tylko miejscem schronienia dla
prześladowanej mniejszości, ale wielkim eksperymentem pokoju, samodyscypliny i
humanizmu. Jako taki wciąż istnieje i nie poddaje się pomimo całej otaczającej
go brutalności. Wychowałem się wśród tych ludzi. Dom mojego ojca przy ulicy
Krochmalnej w Warszawie był domem nauki, trybunałem sprawiedliwości, domem
modlitwy, opowiadania historii, a także miejscem wesel i bankietów chasydzkich.
Jako dziecko usłyszałem od mojego starszego brata i mistrza, Israela Jehoszui
Singera, który później napisał „Braci Aszkenazi”, wszystkie argumenty, które
racjonaliści od Spinozy po Maxa Nordaua przedstawili przeciwko religii.
Natomiast od mojego ojca i matki słyszałem wszystkie odpowiedzi, które wiara w
Boga może zaoferować tym, którzy wątpią i szukają prawdy. W naszym domu i w
wielu innych domach odwieczne pytania były bardziej aktualne niż najnowsze
wiadomości w jidysz. Pomimo wszystkich rozczarowań i całego mojego sceptycyzmu
wierzę, że narody mogą wiele nauczyć się od tych Żydów, ich sposobu myślenia,
sposobu wychowywania dzieci, znalezienia szczęścia tam, gdzie inni widzą tylko
nieszczęście i upokorzenie. Dla mnie język jidysz i postępowanie tych, którzy
go mówili, są identyczne. W języku jidysz i w duchu jidysz można znaleźć
wyrażenia pobożnej radości, żądzy życia, tęsknoty za Mesjaszem, cierpliwości i
głębokiego uznania ludzkiej indywidualności. W języku jidysz panuje spokojny
humor i wdzięczność za każdy dzień życia, każdy okruch sukcesu, każde spotkanie
miłości. Mentalność jidysz nie jest wyniosła. Nie uważa zwycięstwa za coś
oczywistego. Nie żąda i nie rozkazuje, ale przemyka, przemyca się wśród mocy
zniszczenia, wiedząc gdzieś, że Boski plan stworzenia wciąż jest na samym
początku. Są tacy, którzy nazywają jidysz martwym językiem, ale hebrajski był
okrzykiwany tak przez dwa tysiące lat. Ożywił się w naszych czasach w
najbardziej niezwykły, niemal cudowny sposób. Aramejski był z pewnością martwym
językiem przez stulecia, ale potem ujawnił Zohar, dzieło mistyki o wzniosłej
wartości. Faktem jest, że klasyka literatury jidysz to także klasyka
współczesnej literatury hebrajskiej. Jidysz nie wypowiedział jeszcze swojego
ostatniego słowa. Zawiera skarby, które nie zostały ujawnione oczom świata. Był
to język męczenników i świętych, marzycieli i kabalistów – bogaty w humor i
wspomnienia, których ludzkość nigdy nie zapomni. W przenośni, jidysz jest
mądrym i pokornym językiem nas wszystkich, idiomem przerażonej i pełnej nadziei
ludzkości”.
Przejdźmy teraz do bohaterów książki Isaaka
Bashevisa Singera „Cienie nad rzeką Hudson”. Już same nowojorskie mieszkanie
Borysa Makawera, w którym spotykają się „rozbitkowie” z wojennej pożogi
urządzone było na wzór lokum , które Borys opuścił uciekając z Warszawy.
Pośrodku zniszczonego podwórza znajdował się mały ogródek otoczony drewnianym
płotkiem. Brakowało jedynie handlarza starzyzną, z workiem na plecach, albo
kataryniarza z papugą. Ciężkie mahoniowe meble, zdobione żyrandole z
kryształowymi wisiorkami, pluszowe aksamitne kanapy oraz krzesła z koronkowymi
narzutami i pokrowcami z frędzlami stały wśród odgłosów rozmów w języku polskim
lub jidysz. Wśród dyskusji padały najróżniejsze pytania: Czyż szczęście nie
jest jedynym celem każdego człowieka, każdego stworzenia? Czyż to naprawdę
jakakolwiek różnica, czy ktoś pragnie rozkoszy na tym świecie, czy też w
przyszłym? Ci, którzy nie zaznali szczęścia tutaj, poszukują go tam. Nawet ci,
którzy popełnili samobójstwo, szukają spokoju. Filozofowie zauważyli, że pogoń
za szczęściem jest głównym motywem ludzkiego istnienia. A co z wolnym wyborem?
Wolny wybór jest możliwy tylko wtedy, gdy istnieje zarówno szczęście, jak i
nieszczęście, prawda i kłamstwo, sukces i niepowodzenie. Czyż świat nie jest
wyspą nieszczęścia na morzu szczęśliwości?
Kim jest istota ludzka we Wszechświecie? Gdy
człowiek zatraca się w ogromie boskości, nie zauważa swojej małości. Z trudem
przychodzi uwierzyć, że każda z tych małych kropeczek zwanymi gwiazdami i
planetami na nieboskłonie jest słońcem, wokół którego kręci się kilka planet
takich jak Ziemia, planet, które może również zamieszkują inteligentne istoty.
Nie, nasza Ziemia bez wątpienia nie jest wyjątkiem w Kosmosie. Nie można
wykluczyć, że istnieją miliardy lub biliony takich planet, ze swoimi urokami i
mankamentami, z rozkoszami i kłopotami. Czy życie na Ziemi jest bardziej
wyjątkowe niż gdziekolwiek we Wszechświecie? Przecież za każdym razem, gdy
otwieramy poranne gazety, śmierć śmieje się nam w twarz. W dzisiejszych czasach
nie musimy czytać rozpraw etycznych, żeby myśleć o śmierci. Przypominają nam o
niej na każdym kroku – w gazetach, w teatrze, na filmach, w agencji
ubezpieczeniowej. Aż trudno uwierzyć, że nasza krucha egzystencja od urodzenia
do końca obraca się wokół cmentarza.
Ale jaką wartość ma wymyślanie samego
pojęcia Boga i tworzenie liturgicznej poezji wysławiającej Jego miłosierdzie i
dobroć, gdy istoty stworzone przez Niego paliły się nawzajem w piecach
krematoryjnych i bawiły się czaszkami niemowląt? Co osiągnięto, modląc się do
Boga, na którego istnienie nie ma absolutnego dowodu? Gdzie był „Ten, który
obdarza rozumem człowieka”, gdy ojcowie musieli kopać groby dla siebie i dla
swoich dzieci? I co robił „Ten, który zwraca wolność niewolnikom”, gdy Stalin
więził miliony ludzi w obozach przymusowej pracy. Jeśli Bóg istnieje, - zadają
pytania ateiści ludziom wierzącym - jest prawdopodobnie „kosmicznym Hitlerem”,
który dla swojego honoru i swojej wielkości gotów jest torturować całe
pokolenia, całe narody. Co ma, zatem robić człowiek, by usprawiedliwić swoją
egzystencję?
Każdy z bohaterów Singera do pewnego stopnia
reprezentuje inny system przekonań. Borys Makawer jest kapitalistą, natomiast
jego bratanek Herman Makawer oddanym komunistą; eteryczny profesor Dawid
Shrage spirytualistą; a pisarka Frieda Tamar reprezentuje bezinteresowną
pobożność i feminizm. Wszyscy oni biorą udział we wspólnych intelektualnych
rozmowach, są cyniczni, uprawiają intelektualny hedonizm. Jednak między
wierszami możemy dostrzec, że żaden z tych systemów nie pasuje do „świata
chaosu", w którym „gang intelektualistów doprowadził gatunek ludzki na
skraj otchłani”. Główną przyczyną ludzkiej rozpaczy, którą Singer w książce
wielokrotnie przypomina, jest trauma Holokaustu. „Każdy, kto nie widział go na
własne oczy", mówi jeden z bohaterów, „nie wie, czym naprawdę jest gatunek
ludzki". A kiedy córka Borisa, Anna, zdolna bizneswoman, która dokonuje
katastrofalnych wyborów dotyczących mężczyzn, przechodzi obok okien wystawowych
sklepu mięsnego na Manhattanie i widzi tam całą jagnię, jej brzuch rozcięty od
szyi do ogona, spokojnie myśli: „Cóż, można to zrobić każdemu. Mogli łatwo pokazać
mnie w ten sam sposób. Niebo by z tego powodu nie upadło". Tu dochodzimy
do wegetarianizmu samego pisarza, który wielokrotnie podkreśla w książce jak
wielkie znaczenie miało dla niego nie jedzenie mięsa i szacunek dla zwierząt.
Isaak Bashevis Singer był drugim zdobywcą Nagrody Nobla w dziedzinie
literatury, a zarazem wegetarianinem. Pierwszym oczywiście był George Bernard
Shaw, który otrzymał tę nagrodę w roku 1925. W jednym z wywiadów Singer
stanowczo oświadczył: „Myślę, że wszystko, co jest związane z wegetarianizmem,
ma najwyższe znaczenie, ponieważ nie będzie pokoju na świecie, dopóki zjadamy
zwierzęta”. Kiedy jeden z bohaterów profesor Dawid Shrage podupada na zdrowiu,
robi się słabszy i bardziej przygnębiony, Singer za przyczynę jego choroby uznaje
jedzenie mięsa: „Jak można być zdrowym, jedząc mięso i przyswajając martwą
protoplazmę, soki i krew pokornych zwierząt? Jak można mieć nadzieję na boskie
miłosierdzie, gdy pomaga się zabijać żywe istoty i pozbawia się dusz ich
ciał?”. W innym fragmencie Hertz Grein zastanawia się nad losem ludzi i
zwierząt: „Czy Bóg naprawdę jest dobry dla wszystkich? Czy był dobry dla
sześciu milionów Żydów w Europie? Czy jest dobry dla wszystkich wołów, świń i
kurcząt, które ludzie zabijają właśnie w tej chwili?”.
Według Singera podstawę każdej religii stanowi zasada,
że ludzie powinni żyć w taki sposób, żeby nie budowali swojego szczęścia na
nieszczęściach innych. Istoty ludzkie, boskie stworzenia, nie powinny grzeszyć
wobec siebie, lecz pomagać sobie nawzajem w miarę możliwości. Taki jest sens
judaizmu, chrześcijaństwa, buddyzmu, wszystkich religii. Wszystko inne można
nazwać folklorem. Isaak Bashevis Singer jest pełen sprzeczności, lecz
mimo to jest wspaniały. Jest geniuszem. Można się z nim nie zgadzać, że wola jest
ślepa. Można natomiast się zgodzić, że rzecz sama w sobie jest wolą, ale ani
przez chwile autor nie wierzy, że ślepa siła mogłaby stworzyć amebę, kwiat czy
człowieka. Najbardziej podziwiam u Singera to, że miał odwagę być pesymistą.
Większość pisarzy próbowała tak czy inaczej przedstawiać piękny wszechświat i
dawać ludziom nadzieję, co było jedynie myśleniem życzeniowym. Singer miał
odwagę powiedzieć, że żyjemy w świecie zła. Pod tym względem przypomina on
kabalistów. Oni także nazywali ten świat jaskinią demonów, najgorszym ze
wszystkich światów. I Singer i kabaliści twierdzili, że ten świat jest
najsłabszym ogniwem w Bożym łańcuchu, lecz mimo to możemy starać się, aby żyć
uczciwie. W książce „Cienie nad rzeką Hudson” Singer porównuje wiarę do
miłości. Religia nie jest sprawą prostą, podobnie jak miłość. Można kochać
kobietę, a mimo to zdradzać ją. W wierze w Boga bohaterów książki Singera,
jedna rzecz jest stała: nigdy nie twierdzą, że wszechświat jest wynikiem
przypadku. Ponieważ nie istnieją dowody na istnienie Boga, więc, bohaterowie
cały czas mają wątpliwości. W tych postaciach autor odzwierciedla tę
niepewność. Wątpienie jest zresztą częścią religii. Wszyscy religijni
myśliciele byli ludźmi wątpiącymi. Nawet Biblia, choć przesiąknięta wiarą, jest
także przepełniona sceptycyzmem. Księgę Hioba można nazwać Księgą Sceptycyzmu.
Bohaterowie książki Izaaka Bashevisa Singera „Cienie nad rzeką Hudson” niemal
krzyczą do Boga słowami psalmu: „Dlaczego śpisz, Boże? Dlaczego się nie
obudzisz, aby ujrzeć, co się dzieje?”. Kochankowie są pełni podejrzeń, a nawet
wrogości w stosunku do tych, których kochają. Zakochana dziewczyna pyta
dziesięć razy dziennie: „Czy mnie naprawdę kochasz?”, a ty zawsze musisz
odpowiedzieć: „Tak, tak!”. To samo dotyczy religii. Wierzymy w Boga, ale
jednocześnie wątpimy.
Singer jest doskonałym pisarzem i bystrym obserwatorem
ludzkich spraw. Śmiało można go nazwać znakomitym psychologiem.
Przeanalizował ludzkie życie z punktu widzenia psychologii i miał wielką wiedzę
na temat ludzkich namiętności. Zgadzam się z Singerem, a on zgadzał się ze
Spinozą, kiedy mówi, że wszystko może stać się namiętnością. Oznacza to, że nie
ma w życiu niczego, co nie mogłoby zostać obsesją jednostki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz