„Piękność Dnia”
Joseph
Kessel
Tłumaczenie/ Ewa Bekier
Tematyka/ „Piękność
dnia” to książka nasycona symbolami. Nakładanie rzeczywistości na
marzenia senne czynią książkę bardzo skomplikowaną i momentami trudną
w odbiorze. Skłania ona przez to do głębszych refleksji. Mówi
o odwiecznych lękach i tęsknotach człowieka. O prawie do
miłości, o ucieczce od krępujących człowieka więzów, sytuacji nakładanych przez
społeczeństwo przyjętych za prawidłowe i moralne. Książka dotyka też kwestii
zdrady małżeńskiej, pokazuje seks grzeszny i miłość, za którą się płaci.
Główny motyw/ Bohaterką
książki jest Severine, żona szanowanego lekarza, kobieta znudzona małżeństwem,
a ponadto obarczona złymi wspomnieniami z dzieciństwa, która przeżywa
wizje i sny masochistyczne. Bohaterka czuje się erotycznie niezaspokojona.
Zamiast prawdziwej miłości, zamiast spokoju i bezpiecznego domu, woli
seksualne gry z obcymi mężczyznami.
Cytat z
książki charakteryzujący problematykę utworu:
„Strój kobiety stanowi funkcję
jej zmysłowości”.
„A nie ma sztuki bardziej
zaraźliwej niż sztuka zmysłowa”.
„Czy można karać za napad
szaleństwa?”.
„Czyż skazany na śmierć nie
łagodzi swych ostatnich chwil wspominaniem tego, co kochał?”.
„[…] żadna żyjąca istota nie
może oderwać się od fatalnego łańcucha wydarzeń”.
Mitem, który
należy obalić, omawiając problematykę książki, jest stwierdzenie, iż dziecko
jest pozbawione seksualności. Prawdą jest to, iż dziecko również jest istotą
seksualną, która ma swój popęd. Dziecko może zachowywać się w taki sposób,
który większość osób odbiera, jako normalne zachowanie w okresie dziecięcym
(np. siadanie na kolanach osoby dorosłej, całowanie jej w policzek), zaburzony
sprawca może jednak odczytać to, jako zachowanie kokieteryjne, zachęcające do
podjęcia kontaktu seksualnego. Tym samym swoje zachowanie seksualne może
później wyjaśniać, jako chęć zaspokojenia potrzeb dziecka. Skutki
wykorzystywania seksualnego mogą być odczuwane zarówno tuż po zdarzeniu, jak i
wiele lat po nim. Ponadto im dłużej trwało molestowanie i w im wcześniejszym
wieku się zaczęło, tym skutki mogą być poważniejsze.
Molestowanie seksualne w dzieciństwie może mieć swoje skutki w życiu dorosłym. Należą do nich miedzy innymi różne dysfunkcje seksualne, trudności w kontaktach z innymi ludźmi i w stworzeniu bliskich relacji z innymi, silny lęk przed krzywdą i odrzuceniem, brak zaufania do mężczyzn.
Silne poczucie winy, lęk przed oceną społeczeństwa, chęć zapomnienia traumatycznych zdarzeń z przeszłości powoduje, iż większość ofiar nie chce ujawniać swoich przeżyć otoczeniu.
Molestowanie seksualne w dzieciństwie może mieć swoje skutki w życiu dorosłym. Należą do nich miedzy innymi różne dysfunkcje seksualne, trudności w kontaktach z innymi ludźmi i w stworzeniu bliskich relacji z innymi, silny lęk przed krzywdą i odrzuceniem, brak zaufania do mężczyzn.
Silne poczucie winy, lęk przed oceną społeczeństwa, chęć zapomnienia traumatycznych zdarzeń z przeszłości powoduje, iż większość ofiar nie chce ujawniać swoich przeżyć otoczeniu.
Jednym z objawów
wykolejenia społecznego, które opisuje Joseph Kessel w książce „Piękność dnia”, spowodowane
molestowaniem seksualnym w dzieciństwie są niekonwencjonalne zachowania seksualne
między innymi prostytucja i dewiacja. Uprawianie prostytucji nie pozostaje bez
wpływu na psychikę bohaterki książki. Największe niebezpieczeństwo, jakie
niesie prostytucja, polega na całkowitym odhumanizowaniu życia płciowego, sprowadzeniu
go do aktu fizjologicznego odartego z wszystkich cennych i wzbogacających
człowieka elementów psychologicznych w tym miłości i uczuć.
Joseph
Kessel książkę „Piękność dnia” rozpoczyna
prologiem, w którym opisuje małą ośmioletnią Severine, która przechodzi przez
długi korytarz do pokoju matki. Ten odcinek drogi, który napawał ją lękiem,
przemierzała zawsze biegiem. Jednak pewnego dnia rano Severine musiała
zatrzymać się pośrodku korytarza. Drzwi, które w tym miejscu prowadziły do
łazienki, otworzyły się. Ukazał się hydraulik: „Był mały, przysadzisty. Jego przenikliwe spojrzenie spod rzadkich,
rudych brwi zatrzymało się na dziewczynce. Severine, zwykle pewna siebie,
przestraszyła się, cofnęła”. Ten odruch sprawił, że mężczyzna zdecydował
się. Szybko rozejrzał się wokoło, potem obu rękami przyciągnął Severine do
siebie. Owionął ją zapach gazu, przygwoździło odczucie siły. Źle ogolone wargi
paliły jej szyję. Szarpała się. Robotnik zaśmiał się cicho, zmysłowo. Jego ręce
pod sukienką pieściły delikatnie ciało. Nagle Severine przestała się bronić.
Zupełnie zesztywniała, zbladła. Mężczyzna położył ją na podłodze, oddalił się
po cichu. Guwernantka odnalazła leżącą Severine. Wszyscy sądzili, że się
pośliznęła. Ona też tak myślała.
W dalszej
części książki Joseph Kessel opisuje szczęśliwe życie małżeńskie Severine i jej
męża Pierre. Dwa lata, które przeżyli obok siebie, zapadły jej w pamięci „jak ogień płonący i trwały”. Szczęśliwie zakochani małżonkowie spędzają
miłe chwile w małym szwajcarskim miasteczku na jeździe na nartach i kawiarnianych
spotkaniach ze znajomymi. Severine zachwycona mężem ma świadomość jak łatwym
potrafi Pierre uczynić jej życie. Nigdy nie było najmniejszego zaniedbania w
jego troskliwości. „Czy umiałam
odwzajemnić tyle miłości?”- zadawała sobie pytanie Severine. Jednak
przeżywanie tych wyrzutów sumienia sprawiało jej przyjemność. Dla osoby tak
żywiołowej w swych reakcjach nic nie posiadało wartości bardziej podniecającej,
jak analizowanie własnych błędów. Na szczęście łączyła ich głęboka przyjaźń,
która wszystko łagodzi. Nic nie zostało zniszczone w ich podstawowych
uczuciach. Przeciwnie, pragnęli zbliżenia, umocnienia wszystkiego, co było
niezniszczalne.
Lecz
pewnego dnia ledwie po powrocie ze Szwajcarii do Paryża Severine zachorowała. Wywiązało się zapalenie płuc. Choroba miała
przebieg bardzo gwałtowny. Chorą odwiedzali znajomi w tym kolega jej męża Henri
Husson. Cały czas rozmawiając, Henri operował swym magicznym i zmysłowym
głosem, który brzmiał jak niebezpieczny instrument. Severine osłabła pod
wrażeniem siły jego głosu, zniewolona przemiłym tonem, miała wrażenie, iż rozpoznaje
otchłanie z okresu swego wracania do zdrowia i tę lubieżność „bez twarzy”, jaka
ją wówczas zalewała. Nagle dwie ręce zaciążyły na jej ramionach, dyszący
pożądaniem oddech palił jej wargi. W czasie nieuchwytnego ułamka sekundy
osłupiała zupełnie pod wpływem przeszywającej rozkoszy, jaka ją ogarnęła. Henri
i Severine patrzyli sobie długo w oczy. W tym momencie nie było żadnej bariery
pomiędzy nimi. Odkryli nawzajem w swych oczach uczucia i popędy, o których
istnieniu być może żadne z nich nie wiedziało. Po tym incydencie Severina
zaczęła bardziej interesować się seksualnością i erotyką pozamałżeńską. Podczas
rozmów ze swoją przyjaciółką Renee, temat dyskusji dotyczył tylko prostytucji i
domów publicznych w Paryżu. Natomiast od Henriego podczas gry w tenisa Severine
subtelnie dowiadywała się, gdzie znajdują się ekskluzywne burdele. W tym samym
czasie, co noc bohaterkę nawiedzały wizje, które zjawiały się po jej chorobie a
głównym motywem tych snów byli „przejmowani” przez nią mężczyźni ze ślepej
uliczki.
Pewnego
dnia rano Severine ubrała się najskromniej, jak tylko mogła, zeszła na dół i
zawołała szofera. „Zawiezie mnie pan na
ulicę Virene i przejedzie pan przez ulicę od początku do końca, bardzo powoli”
– zwróciła się do niego z wielkim podnieceniem. Na ulicy Virene znajdowały
się paryskie domy publiczne. Automobil ruszył przez bulwary. Na ulicy gardło
miała ściśnięte węzłem tak ciasnym, że uniosła ręce, jakby chciała go
rozplątać. Przez okno widziała mężczyzn wchodzących do kamienic i wyobrażała
sobie, że oni wszyscy idą do „uległych
kobiet”. Miała teraz pożywkę dla swych obsesyjnych myśli. Przez pewien czas
te obrazy jej wystarczyły, lecz potem, przez swą częstotliwość i intensywność,
wyczerpały się. Severine odczuwała potrzebę zobaczenia ponownie domu schadzek.
Za pierwszym razem kazała się tam zawieść. Za drugim poszła tam pieszo. Bała
się tak, że nie odważyła się zatrzymać nawet na chwile, żeby przeczytać szyld
umieszczony blisko drzwi, ale otarła się z głębokim zawstydzeniem o stare
mury. Za trzecim razem Severine
odczytała pośpiesznie dyskretny napis: „Madame
Anais- antresola na lewo”. A za czwartym weszła. Po rozmowie z Madame Anais
Severine zdecydowała się pracować i „dodać
trochę masła na swój chleb”. Kobiety „obgadały” szczegóły pracy Severine i
doszły do porozumienia. Severine miała pracować od godziny drugiej do piątej.
Połowa pieniędzy dla Madam a druga połowa dla Severine. „Jak pani sobie życzy, moja droga. Od drugiej do piątej to dobra pora.
No cóż będzie pani Pięknością Dnia. Tylko trzeba być punktualną, żebyśmy się na
siebie nie gniewały. O godzinie piątej będzie pani wolna. Jakiś kochasio, który
na panią czeka, nieprawda? Albo jakiś mężulek…”. – oznajmiła Madam Anais.
Często w
miejscach publicznych Severine czuła, jak ścigały ją pożądliwe spojrzenia
nieznajomych mężczyzn. Przebiegała spojrzeniem po wszystkich twarzach,
wszystkich postaciach, jakie znajdowały się na ulicy i fantazjowała, że za
trzydzieści franków mógłby mieć ją każdy napotkany mężczyzna. Najwięcej
fantazji miała z robotnikami obsługującymi maszyny z woźnicą, który trzymał
konia za uzdę. Severine nie miała wiele czasu, by rozpoznać rodzaj spazmu, jaki
ściskał ją za gardło. Któregoś dnia przechodząc obok Sekwany napotkała palacza,
który wychodził z szalupy statku. Trwoga, jaką ją opanowała, była nie do
zniesienia, gdyż nie należała do wrażeń realnych. Łączyła się ze snem.
Krzyknęła do nieznajomego: „Niech pan
zaczeka, niech pan zaczeka”. Potem wpatrując się błyszczącymi oczami w
pozbawione wyrazu oczy palacza, dorzuciła: „O
godzinie trzeciej, na ulicy Virene 9b u Madame Anais”. Lecz zaskoczony
mężczyzna nic nie rozumiał, natomiast Severine pomyślała, że palacz nie ma
pieniędzy, aby mógł się z nią spotkać na seksualne „zabawy”. Nie spuszczając
wzroku z mężczyzny, grzebała w torebce. Wyjęła banknot stufrankowy i wręczyła
mu. Osłupiały mężczyzna wziął go, uważnie oglądał.
Tymczasem
musiała zgłębić tajniki rzemiosła, jakie wykonywała, nawet te najbardziej
sekretne. Ta praktyka, poprzez odruchy buntu, jakie prowokowała, poprzez
narastające przeświadczenie, że staje się nieczystą maszyną, powodowała, że
dostawała dreszczy z perwersyjnego upokorzenia. Lecz rozwiązłość cielesna ma
swe granice, szybko osiągalne, jeśli wzajemna namiętność nie podsyca jej do
końca. Severine pojęła to i stała się na powrót niewrażliwa. Jej wstydliwość
wyczerpała się, tak samo jak przestrach. Mogła należeć do mężczyzny na oczach
wielu innych.
Jednak sytuacja
skomplikowała się, kiedy dom schadzek odwiedził przyjaciel rodziny Henri Husson. Maskarada bohaterki dobiegła końca.
Seksualne gry i podwójne życie miały zostać niebawem odkryte. Stały klient
domu rozpusty Madame Anais - chorobliwie zakochany w Piękności Dnia Marcel- zaatakował
męża Severine, który w wyniku wypadku został sparaliżowany. Polska
krytyczka filmowa Maria Kornatowska wysunęła przypuszczenie, że Severine
prowokująca ciągle swoim zachowaniem "może
wyobraża sobie tylko paraliż męża, który tym sposobem traci szansę bycia
mężczyzną. Narzędziem owej symbolicznej kastracji staje się kochanek — bandyta.
W osobach bandytów i terrorystów społeczeństwo burżuazyjne
rozładowuje swoje tłumione instynkty (...)".
Głęboko zafascynowany kinem i snami,
nawet koszmarami Luis Bunuel nakręcił na podstawie książki film. W bunuelowskim
świecie nikt nie jest zdolny do miłości. „(...)
Żyją w nim zimne kobiety, (...) Panuje prawo patologii. Pogwałcona natura
rodzi zło". Bunuel podjął się pracy nad filmem, bo zafascynowała go
powieść Josepha Kessela. Pisze o tym następująco: „Powieść wydała mi się dość melodramatyczna, ale dobrze skonstruowana.
Poza tym dawała możliwość wprowadzenia w postaci obrazów niektórych marzeń
na jawie głównej bohaterki, Severiny, którą grała Catherine Deneuve oraz wycyzelowania portretu młodej mieszczki,
masochistki. Film ten pozwalał mi też chyba opisać dość wiernie kilka
przypadków perwersji seksualnej. (...) Do perwersji seksualnej mam skłonność
czysto teoretyczną i od zewnątrz. Bawi mnie i interesuje…"
Joseph Kessel w książce „Piękność Dnia” zwraca także uwagę na
instytucję małżeństwa. Pokazuje w przypadku Severine pozorną, bo udawaną
moralność (bohaterka kocha swojego męża, jest mu oddana), ale też obnaża rozwiązłość,
rozpustę, dzikie pragnienia i masochistyczne fantazje bohaterki. Ojciec
psychoanalizy Zygmunt Freud powiedział: „Dążenie
do szczęścia ma dwa cele — pozytywny i negatywny; z jednej strony
ludzie dążą do braku cierpienia i przykrości, z drugiej zaś pragną
przeżycia silnych uczuć przyjemnych. (...) Tym, co określa cel życia, jest
(...) po prostu program zasady rozkoszy". W swojej innej pracy
Zygmunt Freud zauważa, że każda kultura musi być zbudowana w oparciu
o wyrzeczenie się popędów i przymusu i musi używać wszelkich
możliwie dostępnych środków, by ograniczać wybuchy agresji i popędy
człowieka szczególnie wtedy, kiedy jest się ofiarą nadużyć seksualnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz