27 lutego 2017

Piękność Dnia



„Piękność Dnia”

Joseph Kessel



Autor/ (ur. 10 lutego 1898 w Clarze, zm. 23 lipca 1979 w Avernes) – francuski dziennikarz i pisarz.

Tłumaczenie/ Ewa Bekier

Tematyka/ Piękność dnia” to książka nasycona symbolami. Nakładanie rzeczywistości na marzenia senne czynią książkę bardzo skomplikowaną i momentami trudną w odbiorze. Skłania ona przez to do głębszych refleksji. Mówi o odwiecznych lękach i tęsknotach człowieka. O prawie do miłości, o ucieczce od krępujących człowieka więzów, sytuacji nakładanych przez społeczeństwo przyjętych za prawidłowe i moralne. Książka dotyka też kwestii zdrady małżeńskiej, pokazuje seks grzeszny i miłość, za którą się płaci.

Główny motyw/ Bohaterką książki jest Severine, żona szanowanego lekarza, kobieta znudzona małżeństwem, a ponadto obarczona złymi wspomnieniami z dzieciństwa, która przeżywa wizje i sny masochistyczne. Bohaterka czuje się erotycznie niezaspokojona. Zamiast prawdziwej miłości, zamiast spokoju i bezpiecznego domu, woli seksualne gry z obcymi mężczyznami.

Cytat z książki charakteryzujący problematykę utworu:

„Strój kobiety stanowi funkcję jej zmysłowości”.

„A nie ma sztuki bardziej zaraźliwej niż sztuka zmysłowa”.

„Czy można karać za napad szaleństwa?”.

„Czyż skazany na śmierć nie łagodzi swych ostatnich chwil wspominaniem tego, co kochał?”.

„[…] żadna żyjąca istota nie może oderwać się od fatalnego łańcucha wydarzeń”.



                           
                           Mitem, który należy obalić, omawiając problematykę książki, jest stwierdzenie, iż dziecko jest pozbawione seksualności. Prawdą jest to, iż dziecko również jest istotą seksualną, która ma swój popęd. Dziecko może zachowywać się w taki sposób, który większość osób odbiera, jako normalne zachowanie w okresie dziecięcym (np. siadanie na kolanach osoby dorosłej, całowanie jej w policzek), zaburzony sprawca może jednak odczytać to, jako zachowanie kokieteryjne, zachęcające do podjęcia kontaktu seksualnego. Tym samym swoje zachowanie seksualne może później wyjaśniać, jako chęć zaspokojenia potrzeb dziecka. Skutki wykorzystywania seksualnego mogą być odczuwane zarówno tuż po zdarzeniu, jak i wiele lat po nim. Ponadto im dłużej trwało molestowanie i w im wcześniejszym wieku się zaczęło, tym skutki mogą być poważniejsze.
Molestowanie seksualne w dzieciństwie może mieć swoje skutki w życiu dorosłym. Należą do nich miedzy innymi różne dysfunkcje seksualne, trudności w kontaktach z innymi ludźmi i w stworzeniu bliskich relacji z innymi, silny lęk przed krzywdą i odrzuceniem, brak zaufania do mężczyzn.
Silne poczucie winy, lęk przed oceną społeczeństwa, chęć zapomnienia traumatycznych zdarzeń z przeszłości powoduje, iż większość ofiar nie chce ujawniać swoich przeżyć otoczeniu.
              
                           Jednym z objawów wykolejenia społecznego, które opisuje Joseph Kessel w książce „Piękność dnia”, spowodowane molestowaniem seksualnym w dzieciństwie są niekonwencjonalne zachowania seksualne między innymi prostytucja i dewiacja. Uprawianie prostytucji nie pozostaje bez wpływu na psychikę bohaterki książki. Największe niebezpieczeństwo, jakie niesie prostytucja, polega na całkowitym odhumanizowaniu życia płciowego, sprowadzeniu go do aktu fizjologicznego odartego z wszystkich cennych i wzbogacających człowieka elementów psychologicznych w tym miłości i uczuć.
               
                     Joseph Kessel książkę „Piękność dnia” rozpoczyna prologiem, w którym opisuje małą ośmioletnią Severine, która przechodzi przez długi korytarz do pokoju matki. Ten odcinek drogi, który napawał ją lękiem, przemierzała zawsze biegiem. Jednak pewnego dnia rano Severine musiała zatrzymać się pośrodku korytarza. Drzwi, które w tym miejscu prowadziły do łazienki, otworzyły się. Ukazał się hydraulik: „Był mały, przysadzisty. Jego przenikliwe spojrzenie spod rzadkich, rudych brwi zatrzymało się na dziewczynce. Severine, zwykle pewna siebie, przestraszyła się, cofnęła”. Ten odruch sprawił, że mężczyzna zdecydował się. Szybko rozejrzał się wokoło, potem obu rękami przyciągnął Severine do siebie. Owionął ją zapach gazu, przygwoździło odczucie siły. Źle ogolone wargi paliły jej szyję. Szarpała się. Robotnik zaśmiał się cicho, zmysłowo. Jego ręce pod sukienką pieściły delikatnie ciało. Nagle Severine przestała się bronić. Zupełnie zesztywniała, zbladła. Mężczyzna położył ją na podłodze, oddalił się po cichu. Guwernantka odnalazła leżącą Severine. Wszyscy sądzili, że się pośliznęła. Ona też tak myślała.
                
                         W dalszej części książki Joseph Kessel opisuje szczęśliwe życie małżeńskie Severine i jej męża Pierre. Dwa lata, które przeżyli obok siebie, zapadły jej w pamięci „jak ogień płonący i trwały”.  Szczęśliwie zakochani małżonkowie spędzają miłe chwile w małym szwajcarskim miasteczku na jeździe na nartach i kawiarnianych spotkaniach ze znajomymi. Severine zachwycona mężem ma świadomość jak łatwym potrafi Pierre uczynić jej życie. Nigdy nie było najmniejszego zaniedbania w jego troskliwości. „Czy umiałam odwzajemnić tyle miłości?”- zadawała sobie pytanie Severine. Jednak przeżywanie tych wyrzutów sumienia sprawiało jej przyjemność. Dla osoby tak żywiołowej w swych reakcjach nic nie posiadało wartości bardziej podniecającej, jak analizowanie własnych błędów. Na szczęście łączyła ich głęboka przyjaźń, która wszystko łagodzi. Nic nie zostało zniszczone w ich podstawowych uczuciach. Przeciwnie, pragnęli zbliżenia, umocnienia wszystkiego, co było niezniszczalne.
              
                      Lecz pewnego dnia ledwie po powrocie ze Szwajcarii do Paryża Severine zachorowała.  Wywiązało się zapalenie płuc. Choroba miała przebieg bardzo gwałtowny. Chorą odwiedzali znajomi w tym kolega jej męża Henri Husson. Cały czas rozmawiając, Henri operował swym magicznym i zmysłowym głosem, który brzmiał jak niebezpieczny instrument. Severine osłabła pod wrażeniem siły jego głosu, zniewolona przemiłym tonem, miała wrażenie, iż rozpoznaje otchłanie z okresu swego wracania do zdrowia i tę lubieżność „bez twarzy”, jaka ją wówczas zalewała. Nagle dwie ręce zaciążyły na jej ramionach, dyszący pożądaniem oddech palił jej wargi. W czasie nieuchwytnego ułamka sekundy osłupiała zupełnie pod wpływem przeszywającej rozkoszy, jaka ją ogarnęła. Henri i Severine patrzyli sobie długo w oczy. W tym momencie nie było żadnej bariery pomiędzy nimi. Odkryli nawzajem w swych oczach uczucia i popędy, o których istnieniu być może żadne z nich nie wiedziało. Po tym incydencie Severina zaczęła bardziej interesować się seksualnością i erotyką pozamałżeńską. Podczas rozmów ze swoją przyjaciółką Renee, temat dyskusji dotyczył tylko prostytucji i domów publicznych w Paryżu. Natomiast od Henriego podczas gry w tenisa Severine subtelnie dowiadywała się, gdzie znajdują się ekskluzywne burdele. W tym samym czasie, co noc bohaterkę nawiedzały wizje, które zjawiały się po jej chorobie a głównym motywem tych snów byli „przejmowani” przez nią mężczyźni ze ślepej uliczki.
                   
                   Pewnego dnia rano Severine ubrała się najskromniej, jak tylko mogła, zeszła na dół i zawołała szofera. „Zawiezie mnie pan na ulicę Virene i przejedzie pan przez ulicę od początku do końca, bardzo powoli” – zwróciła się do niego z wielkim podnieceniem. Na ulicy Virene znajdowały się paryskie domy publiczne. Automobil ruszył przez bulwary. Na ulicy gardło miała ściśnięte węzłem tak ciasnym, że uniosła ręce, jakby chciała go rozplątać. Przez okno widziała mężczyzn wchodzących do kamienic i wyobrażała sobie, że oni wszyscy idą do „uległych kobiet”. Miała teraz pożywkę dla swych obsesyjnych myśli. Przez pewien czas te obrazy jej wystarczyły, lecz potem, przez swą częstotliwość i intensywność, wyczerpały się. Severine odczuwała potrzebę zobaczenia ponownie domu schadzek. Za pierwszym razem kazała się tam zawieść. Za drugim poszła tam pieszo. Bała się tak, że nie odważyła się zatrzymać nawet na chwile, żeby przeczytać szyld umieszczony blisko drzwi, ale otarła się z głębokim zawstydzeniem o stare mury.  Za trzecim razem Severine odczytała pośpiesznie dyskretny napis: „Madame Anais- antresola na lewo”. A za czwartym weszła. Po rozmowie z Madame Anais Severine zdecydowała się pracować i „dodać trochę masła na swój chleb”. Kobiety „obgadały” szczegóły pracy Severine i doszły do porozumienia. Severine miała pracować od godziny drugiej do piątej. Połowa pieniędzy dla Madam a druga połowa dla Severine. „Jak pani sobie życzy, moja droga. Od drugiej do piątej to dobra pora. No cóż będzie pani Pięknością Dnia. Tylko trzeba być punktualną, żebyśmy się na siebie nie gniewały. O godzinie piątej będzie pani wolna. Jakiś kochasio, który na panią czeka, nieprawda? Albo jakiś mężulek…”. – oznajmiła Madam Anais.
               

                       Często w miejscach publicznych Severine czuła, jak ścigały ją pożądliwe spojrzenia nieznajomych mężczyzn. Przebiegała spojrzeniem po wszystkich twarzach, wszystkich postaciach, jakie znajdowały się na ulicy i fantazjowała, że za trzydzieści franków mógłby mieć ją każdy napotkany mężczyzna. Najwięcej fantazji miała z robotnikami obsługującymi maszyny z woźnicą, który trzymał konia za uzdę. Severine nie miała wiele czasu, by rozpoznać rodzaj spazmu, jaki ściskał ją za gardło. Któregoś dnia przechodząc obok Sekwany napotkała palacza, który wychodził z szalupy statku. Trwoga, jaką ją opanowała, była nie do zniesienia, gdyż nie należała do wrażeń realnych. Łączyła się ze snem. Krzyknęła do nieznajomego: „Niech pan zaczeka, niech pan zaczeka”. Potem wpatrując się błyszczącymi oczami w pozbawione wyrazu oczy palacza, dorzuciła: „O godzinie trzeciej, na ulicy Virene 9b u Madame Anais”. Lecz zaskoczony mężczyzna nic nie rozumiał, natomiast Severine pomyślała, że palacz nie ma pieniędzy, aby mógł się z nią spotkać na seksualne „zabawy”. Nie spuszczając wzroku z mężczyzny, grzebała w torebce. Wyjęła banknot stufrankowy i wręczyła mu. Osłupiały mężczyzna wziął go, uważnie oglądał.
                
                 Tymczasem musiała zgłębić tajniki rzemiosła, jakie wykonywała, nawet te najbardziej sekretne. Ta praktyka, poprzez odruchy buntu, jakie prowokowała, poprzez narastające przeświadczenie, że staje się nieczystą maszyną, powodowała, że dostawała dreszczy z perwersyjnego upokorzenia. Lecz rozwiązłość cielesna ma swe granice, szybko osiągalne, jeśli wzajemna namiętność nie podsyca jej do końca. Severine pojęła to i stała się na powrót niewrażliwa. Jej wstydliwość wyczerpała się, tak samo jak przestrach. Mogła należeć do mężczyzny na oczach wielu innych.
              
                 Jednak sytuacja skomplikowała się, kiedy dom schadzek odwiedził przyjaciel rodziny Henri Husson. Maskarada bohaterki dobiegła końca. Seksualne gry i podwójne życie miały zostać niebawem odkryte. Stały klient domu rozpusty Madame Anais - chorobliwie zakochany w Piękności Dnia Marcel- zaatakował męża Severine, który w wyniku wypadku został sparaliżowany. Polska krytyczka filmowa Maria Kornatowska wysunęła przypuszczenie, że Severine prowokująca ciągle swoim zachowaniem "może wyobraża sobie tylko paraliż męża, który tym sposobem traci szansę bycia mężczyzną. Narzędziem owej symbolicznej kastracji staje się kochanek — bandyta. W osobach bandytów i terrorystów społeczeństwo burżuazyjne rozładowuje swoje tłumione instynkty (...)".
                          
                      Głęboko zafascynowany kinem i snami, nawet koszmarami Luis Bunuel nakręcił na podstawie książki film. W bunuelowskim świecie nikt nie jest zdolny do miłości. „(...) Żyją w nim zimne kobiety, (...) Panuje prawo patologii. Pogwałcona natura rodzi zło". Bunuel podjął się pracy nad filmem, bo zafascynowała go powieść Josepha Kessela. Pisze o tym następująco: „Powieść wydała mi się dość melodramatyczna, ale dobrze skonstruowana. Poza tym dawała możliwość wprowadzenia w postaci obrazów niektórych marzeń na jawie głównej bohaterki, Severiny, którą grała Catherine Deneuve  oraz wycyzelowania portretu młodej mieszczki, masochistki. Film ten pozwalał mi też chyba opisać dość wiernie kilka przypadków perwersji seksualnej. (...) Do perwersji seksualnej mam skłonność czysto teoretyczną i od zewnątrz. Bawi mnie i interesuje…"
          
                  Joseph Kessel w książce „Piękność Dnia” zwraca także uwagę na instytucję małżeństwa. Pokazuje w przypadku Severine pozorną, bo udawaną moralność (bohaterka kocha swojego męża, jest mu oddana), ale też obnaża rozwiązłość, rozpustę, dzikie pragnienia i masochistyczne fantazje bohaterki. Ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud powiedział: „Dążenie do szczęścia ma dwa cele — pozytywny i negatywny; z jednej strony ludzie dążą do braku cierpienia i przykrości, z drugiej zaś pragną przeżycia silnych uczuć przyjemnych. (...) Tym, co określa cel życia, jest (...) po prostu program zasady rozkoszy". W swojej innej pracy Zygmunt Freud zauważa, że każda kultura musi być zbudowana w oparciu o wyrzeczenie się popędów i przymusu i musi używać wszelkich możliwie dostępnych środków, by ograniczać wybuchy agresji i popędy człowieka szczególnie wtedy, kiedy jest się ofiarą nadużyć seksualnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz