01 listopada 2021

Głód

 

„Głód”


Knut Hamsun


Autor/  (ur. 4 sierpnia 1859 w Vågå jako Knud Pedersen, zm. 19 lutego 1952 w Nörmholmie koło Grimstad) – norweski pisarz, prekursor modernistycznych tendencji w powieści psychologicznej oraz egzystencjalnej, które w pełni ukształtowały się w drugiej połowie XX wieku. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1920.

Tłumaczenie/ Anna Marciniakówna

Tytuł oryginału/ nov  „Sult”

Tematyka/ W powieści Hamsun odchodzi od dziewiętnastowiecznego psychologicznego naturalizmu. Świat bohatera został zredukowany do psychiki głodującego człowieka, uwikłanego w walkę o byt. Książka jest prekursorem modernizmu w literaturze i zapowiedzią utworów Franza Kafki i innych pisarzy dwudziestowiecznych, którzy dostrzegali pustkę egzystencji wobec otaczającej cywilizacji. W „Głodzie” Hamsun odchodzi od dziewiętnastowiecznego modelu narracji – dialogi zastępuje opisami marzeń, urojeń i obsesjami głodującego.

Główny motyw/ Główny bohater, którego imienia i nazwiska nie poznajemy, stara się wypełnić przestrzeń ciążącej na nim samotności – przemierzając nieznane mu dotąd ulice, parki, place czy cmentarze, stara się rozwijać swój talent. Nie posiada stałej pracy, pomimo podjętych działań i wysiłków nie może znaleźć zatrudnienia. Brak pieniędzy otwiera przed nim bramę do świata nędzy i skrajnego ubóstwa. Głód wypełnia zakamarki jego ciała, ale pomimo swojej sytuacji jest zbyt dumny, by prosić kogoś o pomoc w towarzyszącej mu udręce.

Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Kiedy tak rozważam tę sprawę, staje się dla mnie coraz bardziej niepojęte, że właśnie ja zostałem wybrany na ofiarę boskiego kaprysu. To dość osobliwa praktyka, przebiegać cały świat, by dopaść właśnie mnie”.

„Czy jest jakiś sens w tym, że absolutnie wszystkie, najszczersze i najzręczniejsze próby człowieka spełzają na niczym?”.

„Czegóż to sobie nie wyobrazi głodujący człowiek!”.

„Nawet dziewczyny uliczne na mój widok oddają się Bogu w opiekę”.

„W gruncie rzeczy można być bardzo wrażliwym, nie będąc wcale wariatem”.

„Są natury wrażliwe, które żywią się byle czym, a umierają od jednego brutalnego słowa”.


               Co jest ważniejsze – artystyczne, w tym przypadku literackie osiągnięcia, czy życiowe decyzje i publicznie okazywane sympatie? Krócej: to, co się stworzyło, czy to, kim naprawdę się jest? Władze Norwegii po 60 latach wahania zdecydowały, że jednak to pierwsze. Knut Hamsun był niewątpliwie najwybitniejszym pisarzem norweskim, a nawet – jak ujął to Andy McSmith na łamach „The Independent” – jedynym autorem z tego kraju znanym na świecie. Miał istotny wpływ na prozę psychologiczną i nurty egzystencjalistyczne. Za powieść „Błogosławieństwo ziemi” otrzymał w 1920 roku literacką Nagrodę Nobla. Przez jednego z członków komisji noblowskiej został wówczas porównany do Hezjoda. Zapewne dożyłby swoich dni w chwale, po czym wpisałby się w historię Norwegii, jako spiżowa figura jej kultury, gdyby nie mroczna strona jego osobowości. Hamsun był wielkim admiratorem kultury niemieckiej, fascynowały go także tendencje neopogańskie i wizja powrotu do natury. Gdy naziści doszli do władzy w Niemczech, a następnie zajęli Norwegię, został piewcą reżimu i czołobitnym narzędziem jego machiny propagandowej. W 1943 roku przekazał medal otrzymany w ramach Nagrody Nobla Josephowi Goebbelsowi w dowód podziwu. Hitlera wychwalał nawet po jego samobójczej śmierci, nazywając go w przygotowanym wówczas epitafium m.in. „reformatorem pierwszego sortu, wojownikiem bijącym się za ludzkość, czy też prorokiem ewangelii sprawiedliwości dla wszystkich narodów”. Został w 1945 roku aresztowany, ale ze względu na podeszły wiek zwolniono go. Uniknął w ten sposób bardzo prawdopodobnej egzekucji. Zamiast kary śmierci spotkała go konfiskata mienia i dożywotni dozór psychiatryczny. Zmarł w kilka lat później, pogardzany i zapomniany. Na wiele lat jego książki zniknęły z półek norweskich księgarń, choć poza Norwegią doczekały się wznowień, a nawet ekranizacji.

            Reputacja Knuta Hamsuna mocno ucierpiała z powodu sympatii, jaką darzył nazistów w okresie II wojny światowej. Niewątpliwie jednak jego wczesny na pół autobiograficzny portret pisarza, jako młodego głodującego człowieka stanowi znaczącą pozycję w literaturze modernistycznej. Hamsun, norweski pisarz, który w swojej twórczości był duchowo spokrewniony z Dostojewskim dopuszczał do głosu nietzscheański indywidualizm, stojący w opozycji zarówno do naturalizmu, jak i postępowych nurtów literackich bliskich Ibsenowi. Miejski lęk „Głodu”, którego akcja toczy się w Christianii (obecnie Oslo), zapowiada wyobcowane krajobrazy Kafki, kładąc jednak nacisk na napięcia pomiędzy codzienną egzystencją ekonomiczną a typowym snem na jawie w stylu Jamesa Kelmana. Opowiadana z pośpiechem, jakby narratorowi brakowało tchu, powieść odsłania kolejne stopnie poniżenia narratora, który usiłuje krzepić się pisaniem. Narrator bowiem charakteryzujący się nadmiernie rozwiniętym poczuciem własnej wartości, czasem jest rozgorączkowany brakiem pożywienia, a innym zaś razem zbytnio koncentruje się na kontemplowaniu ludzkiej natury. Wynikłe z tego nieporozumienia są zarówno negatywne egzystencjalnie, jak i po prostu zabawne. „Głód” stopniowo pokazuje relację, jaka zachodzi między potrzebą a godnością, wywołując różne postacie szaleństwa, które odurzają niczym narkotyk. Obcowanie z tą lekturą może być równie deliryczne i pogmatwane, jak kondycja samego narratora. Powieść, która przeciwstawia sobie jego fantazje i drobne przestępstwa z niemniej marną strategią rewanżu i marzeniami o szacunku, balansuje między afirmacją pisarza, jako osoby wyjątkowej a demaskatorską strategią pokazywania jego pełnej mrzonek duszy, śmiesznie zatraconej w złości i głupocie. „Głód”, zapowiadający pojawienie się intelektualnych kloszardów z dzieł Becketta, stanowi przestrogę dla każdego, kto planuje karierę pisarza głodującego.

            Młody człowiek o ambitnych planach intelektualnych zaplanował napisać trzyczęściową pracę zatytułowaną „Poznanie filozoficzne” (podobną do „Krytyki czystego rozumu” Kanta), w której chce zbadać Czas i Przestrzeń. Ale nie miał szczęścia. Próbował różnych zawodów - ubiegał się o stanowisko komornika, zaciągał się do straży pożarnej, zamieszczał artykuły do gazet - bez większego powodzenia. Walczył z biedą, walczył z Bogiem. Zimny, wygłodzony i rozgorączkowany wędrował po ulicach, wpadając na przypadkowo napotkane postacie. Trudno mu było ujawnić swoje ubóstwo, za wszelką cenę chciał zachować godność i szacunek do samego siebie. Systematycznie i nieprzerwanie przez cały czas się staczał. W końcu został kompletnie ogołocony ze wszystkiego, co kiedykolwiek posiadał, nie miał już nawet grzebienia, nie miał choćby jednej książki, którą mógłby w najcięższych chwilach poczytać. Przez całe minione lato chronił się na cmentarzach lub w Parku Zamkowym, spędzał tam  całe dnie na pisaniu artykułów do gazet. Zapisywał kolejne strony opowieściami o najróżniejszych sprawach, jego niespokojne serce wciąż przepełniały cudowne pomysły i niezwykłe nastroje. Z rozpaczy wybierał często najdziwniejsze tematy, których przedstawienie kosztowało go nad wyraz dużo czasu i wysiłku, a których redakcje nigdy nie przyjmowały. Gdy jeden artykuł został ukończony, natychmiast rodził się pomysł na drugi, a odmowy redaktorów rzadko kiedy traktował jako porażkę. Nieustannie powtarzał sobie, że kiedyś wreszcie mu się uda. I rzeczywiście, czasem szczęście mu dopisywało, jeden artykuł okazał się niezły, mógł dostać nawet i pięć koron za pracę jednego popołudnia.

            Jak wiadomo, słynne trzy pytania Kanta postawione w „Krytyce czystego rozumu”: Co mogę wiedzieć? Co powinienem czynić? Czego mogę się spodziewać?, stanowiące zakres zainteresowania filozofii krytycznej, okazały się niewystarczające. Czwarte pytanie, pytanie o człowieka, mimo że pojawiło się otwarcie w wykładach z logiki, musiało jednak nurtować filozofa wcześniej. Jego ciężar zapewne dał o sobie znać podczas wykładów z antropologii, które Kant prowadził w latach 1772–1773 i 1795–1796. W niniejszej recenzji interesuje mnie jednak nie tyle fakt narodzin pytania o człowieka w kontekście bohatera książki „Głód”, co jego konieczność – czy może raczej powinność – wewnątrz projektu zwanego ogólnie systemem. „Człowiek”, jak powiadał filozof, „jest jedynym zwierzęciem, które musi pracować”. Według Kanta człowiek pytający o warunki własnego bytu zaczyna sobie uzmysławiać, iż z jednej strony są one niezadowalające dla rozumu, z drugiej zaś, że dzięki swojemu rozumowi może je zmienić na lepsze. Jednak jak pokazuje Knut Hamsun w książce „Głód”, taka przemiana nie jest łatwa, kiedy człowieka ogarnia ciemność, pustka, która więzi duszę, cień pochłaniający światło i nadciągająca siła, która nęka umysł. Niczym chmury, które poruszają się po niebie, ciemność czai się powoli, aż do całkowitego zachmurzenia. Raz uwięziony nikt nie jest bezpieczny przed tą ciemnością. Gniew, smutek i desperacja są tylko śladami następstw, które jeszcze się nie rozpoczęły. Prawdziwa forma tej „ciemności” tkwi w każdym człowieku jako utrata nadziei. W filozoficznej i psychologicznej powieści Knuta Hamsuna czytelnicy śledzą wędrownego, bezimiennego pisarza, który powoli dąży do szaleństwa wywołanego niedożywieniem. Niestety, niezdolność pisarza do opanowania głodu fizycznego prowadzi do cierpienia psychicznego. Mówi do siebie i straszy otaczających go ludzi. Ubiega się o różne prace, ale za każdym razem zostaje odrzucony. Zakochuje się w dziewczynie, ale romans kończy się tylko upokorzeniem. Beznadziejnie stara się wyglądać na szanowanego członka społeczeństwa, ale jego niedożywiony wygląd i rozpadające się ubranie uniemożliwiają mu ukrycie strasznego stanu, w jakim się znajduje. Przeklina samego siebie i zastanawia się, dlaczego Bóg wybrał go na cierpienie.     


            Głównym tematem powieści, który w rzeczywistości jest wspólnym tematem wszystkich powieści Hamsuna, jest konflikt niezwykłej jednostki ze społeczeństwem. Bezimienny bohater powieści w całej historii walczy o znalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. Robi to, próbując zdobyć pozycję pisarza i starając się o różne prace. Wydaje się jednak, że społeczeństwo go odrzuca. Nie może znaleźć pracy jako strażak, ponieważ nosi okulary, ale nie może znaleźć też pracy jako księgowy, ponieważ źle zapisuje datę w liście motywacyjnym. Jako pisarz odnosi nieco większe sukcesy, ponieważ faktycznie sprzedaje niektóre artykuły, ale główne historie, które chce napisać, nigdy nie zostają ukończone. Trwa też w nim wewnętrzna bitwa. Wydaje się, że dla bohatera niezwykle ważne jest, aby w żaden sposób nie stracić swojej godności. Nawet jeśli w ogóle nie ma pieniędzy, zastawia w lombardzie swoją kurtkę, aby pomóc żebrakowi. Gdy spędza noc w więzieniu, mimo strasznego głodu odmawia jedzenia śniadania dla osób bezdomnych. Nie chce „zrzec się” swojej godności z niewiarygodnym uporem. Kiedy w końcu dziewczyna, w której jest zakochany, próbuje mu pomóc, wysyłając mu pieniądze, jedynym sposobem, w jaki czuje, że może zachować godność, jest ucieczka z miasta.

            „Głód” może być również postrzegany jako opowieść o artystycznej integralności i znaczeniu bycia artystą samowystarczalnym. Czy jest lepszy sposób na opisanie zmagań artysty niż pisarz zjadający własny ołówek? Innym interesującym aspektem powieści jest obsesja bohatera na punkcie tworzenia własnego języka i rzeczywistości. Staje się rodzajem oszusta, który kreuje różne postacie, aby ukryć swoje prawdziwe ja. W pewnym momencie powieści wymyśla nowe słowo: „Kuboaa”. Jest z niego bardzo dumny i czuje, że ma ono ogromne znaczenie, ale nie udaje mu się znaleźć jego sensu, co wywołuje w nim porażkę i poczucie beznadziejności. Potrafi zdefiniować czego to słowo nie definiuje, ale nie udaje mu się zdefiniować, co ono może oznaczać. Można to postrzegać jako walkę pisarza próbującego odnaleźć swoją artystyczną wartość i indywidualność. Odmawia także używania prawdziwego imienia dziewczyny, w której się zakochuje, decydując się nazywać ją Ylajali- imieniem, które sam wymyślił. Innym sposobem interpretacji tej powieści jest postrzeganie jej jako historii miłosnej. Tajemnicza dziewczyna, którą nazywa Ylajali, pojawia się we wszystkich czterech rozdziałach powieści i w pewien sposób cała powieść wydaje się kręcić wokół niej. Kiedy dziewczyna próbuje pomóc bohaterowi, wysyłając mu pieniądze, historia nagle się kończy.

            Trudno opisać, jak rewolucyjna była powieść „Głód”, kiedy ujrzała światło dzienne po raz pierwszy. Została opublikowana w 1890 roku, ale kiedy ją czytamy współcześnie, prawdopodobnie nie byłoby trudno uwierzyć, gdyby ktoś powiedział nam, że została wydana dopiero  w 1990 roku. Wystarczy spojrzeć na imponującą listę autorów, na których Hamsun wywarł wpływ, aby zdać sobie sprawę, jak mocno Hamsun przeniknął do światowej literatury. Franz Kafka, Thomas Mann, Stefan Zweig, Herman Hesse, Ernest Hemingway, Henry Miller, John Fante, Charles Bukowski, Paul Auster i wielu innych wielkich pisarzy - wszyscy twierdzili, że ma na nich wpływ Knut Hamsun. John Fante trzymał swój egzemplarz „Głodu” pod kluczem, jakby to był święty rękopis. Jego córka i syn wiedzieli, że nie wolno im nawet dotknąć tej książki, a gdy Fante potrzebował inspiracji, wiedział, że wystarczy ponownie przeczytać trochę „Głodu”, aby znaleźć całą potrzebną motywację. Isaac Bashevis Singer napisał kiedyś: „Cała nowoczesna szkoła beletrystyczna XX wieku wywodzi się od Hamsuna”. Natomiast Ernest Hemingway twierdził, że wszystkiego, co wiedział o pisaniu, nauczył się, czytając Knuta Hamsuna.

W „Głodzie” Hamsun bada najciemniejsze głębiny ludzkiego umysłu w czasach, gdy nawet Freud dopiero rozwijał swoje teorie, używając technik literackich, takich jak strumień świadomości i monologi wewnętrzne na długo przed Jamesem Joyce'em. Hamsun uważał, że współczesna literatura powinna skupiać się na nieświadomości i ujawniać irracjonalność i absurdalność ludzkiej psychiki. Knut Hamsun dawał przykłady innym pisarzom, że gdyby współczesna literatura podążała tą ścieżką, czytelnicy częściej doświadczyli by trochę tajemnych ruchów, które pozostają niezauważone w odległych miejscach duszy, kapryśnego zaburzenia percepcji, delikatnego życia fantazji trzymanego pod powiększającym szkłem, wędrówki niespodziewanych myśli i uczuć; nieruchomych, pozbawionych śladów podróży mózgiem i sercem, dziwnych czynności nerwów, szeptów krwi, błagania szpiku kostnego, całego nieświadomego życia intelektualnego. A wtedy byłoby mniej książek z tanią, fasadową, kiczowatą psychologią, która nigdy dobrze nie rozumie stanu psychicznego człowieka, nigdy nie zagłębia się w „Rów Mariański” naszej podświadomości.

Od czasów Freuda i Junga dopatrywanie się głębszej, metafizycznej treści – nie będącej jedynie efektem pracy mózgu – w ludzkich omamach musi być traktowane co najmniej z rezerwą. O wiele starsze od Freuda jest też polskie przysłowie „sen mara, Bóg wiara”. Na tej też podstawie możemy domyślać się dlaczego w książce Knuta Hamsuna bohater ma halucynacje dziewczyny imieniem Ylajali? Wszystkiemu winny jest głód, niedożywienie i osłabienie organizmu. Do tego dochodzi jeszcze niedostateczna ilość snu, który również może powodować halucynacje, przemęczenie mózgu i całego organizmu oraz brak odpowiedniej regeneracji komórek mózgu i układu nerwowego. Głód oraz zaburzenia snu są częstą przyczyną powstawania omamów. To samo może dotyczyć świętych lub mistyków. Jezusa i świętego Antoniego kusił diabeł na pustyni- bez jedzenia i wody, w ogromnym upale wszystko może się zdarzyć. Można zatem być ortodoksyjnym katolikiem i uważać wizje Hildegardy z Bingen za efekt migren, Teresę z Avili za histeryczkę, a Faustynę Kowalską za ofiarę choroby afektywnej dwubiegunowej.

Podobieństwo do celi pustelniczej na pustyni możemy porównać do pomieszczenia, w którym mieszka bohater książki „Głód”. Jest ono z jednej strony przedstawione jako skromne lokum o ścianach wyłożonych starymi numerami dziennika „Morgenbladet”, co sprawia, że świat zewnętrzny wdziera się do codzienności bohatera „Głodu” za sprawą anonsów prasowych, przypominających mu, niekiedy w ironiczny sposób, o jego niedoli („trochę bardziej na lewo tłuste, kapiące farbą drukarską ogłoszenie piekarza Fabiana Olsena, polecające świeży chleb”). Z drugiej strony opis komórki zawiera nawiązania do rekwizytów funeralnych – w innym z anonsów „szydercze literki” reklamują odzież dla nieboszczyków. Samo poddasze zaś zostało scharakteryzowane w następujący sposób: „Ciemny pokój, w którym podłoga uginała się przy każdym kroku, był niczym rozeschnięta, ponura trumna, drzwi nie miały porządnego zamka, nie było też pieca”. W zestawieniu z tym nieprzyjemnym, przywołującym skojarzenia ze śmiercią wnętrzem, ulica nieodzownie wiąże się z życiem, kusi do opuszczenia mrocznej nory: „Gwar uliczny rozpoczął się już na dobre i wabił do wyjścia z domu”. Wyjście na zewnątrz staje się zatem dla bohatera powieści rodzajem leczenia, wydostanie się z mroku pomieszczenia na światło dnia, z ciasnego miejsca odosobnienia prosto w pulsujący życiem tłum ma działać na niego terapeutycznie. W hamsunowskiej Kristianii (Oslo) nie brak też charakterystycznej dla małego miasteczka lokalności. Jej oznaką może być chociażby regularne pojawianie się na drodze pisarza znajomych mu osób, często reprezentujących określone cechy osobowości, takich jak Wuj, Panna, Komandor, Książę itd. (do tego należałoby dodać postacie z galerii typów wielkomiejskich: prostytutkę, handlarkę, dandysa czy żebraka). Ich występowanie w tle poczynań głównego bohatera narzuca pewne skojarzenia z commedia dell’arte – osoby tworzące kristiańskie środowisko otaczają narratora, który porusza się po ulicach norweskiej stolicy jak po deskach teatru, czasem wykonując jakiś sceniczny gest. Przybierając określoną maskę, pisarz usiłuje sprostać oczekiwaniom społeczeństwa wobec siebie samego. Swoje prawdziwe oblicze odsłania zaś jedynie przed Ylajali, mającej dla niego większe znaczenie niż przypadkowo napotkany przechodzień. W stosunku do niej potrafi zdobyć się na większą szczerość, odrzucić pozę i zmanierowanie cechujące jego funkcjonowanie w przestrzeni miejskiej. Symbolicznym gestem porzucenia sztuczności, obłudy i zniewolenia miasta jest również ostatnia decyzja pisarza/aktora – wybór naturalności i wolności reprezentowanej przez morze.

Poprzez „Głód” Hamsun praktycznie wymyślił powieść psychologiczną i rozpoczął nową erę współczesnej literatury. Jest to bez wątpienia jeden z najważniejszych utworów literackich, jakie kiedykolwiek napisano.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz