„Głód”
Knut Hamsun
Tłumaczenie/ Anna Marciniakówna
Tytuł oryginału/ nov „Sult”
Tematyka/ W powieści Hamsun odchodzi od
dziewiętnastowiecznego psychologicznego naturalizmu. Świat bohatera został
zredukowany do psychiki głodującego człowieka, uwikłanego w walkę o byt.
Książka jest prekursorem modernizmu w literaturze i zapowiedzią utworów Franza
Kafki i innych pisarzy dwudziestowiecznych, którzy dostrzegali pustkę
egzystencji wobec otaczającej cywilizacji. W „Głodzie” Hamsun odchodzi od
dziewiętnastowiecznego modelu narracji – dialogi zastępuje opisami marzeń,
urojeń i obsesjami głodującego.
Główny motyw/ Główny bohater, którego imienia i
nazwiska nie poznajemy, stara się wypełnić przestrzeń ciążącej na nim
samotności – przemierzając nieznane mu dotąd ulice, parki, place czy cmentarze,
stara się rozwijać swój talent. Nie posiada stałej pracy, pomimo podjętych
działań i wysiłków nie może znaleźć zatrudnienia. Brak pieniędzy otwiera przed
nim bramę do świata nędzy i skrajnego ubóstwa. Głód wypełnia zakamarki jego
ciała, ale pomimo swojej sytuacji jest zbyt dumny, by prosić kogoś o pomoc w
towarzyszącej mu udręce.
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:
„Kiedy tak rozważam tę sprawę, staje się dla mnie coraz bardziej niepojęte,
że właśnie ja zostałem wybrany na ofiarę boskiego kaprysu. To dość osobliwa
praktyka, przebiegać cały świat, by dopaść właśnie mnie”.
„Czy jest jakiś sens w tym, że absolutnie wszystkie, najszczersze i
najzręczniejsze próby człowieka spełzają na niczym?”.
„Czegóż to sobie nie wyobrazi głodujący człowiek!”.
„Nawet dziewczyny uliczne na mój widok oddają się Bogu w opiekę”.
„W gruncie rzeczy można być bardzo wrażliwym, nie będąc wcale wariatem”.
„Są natury wrażliwe, które żywią się byle czym, a umierają od jednego
brutalnego słowa”.
Co
jest ważniejsze – artystyczne, w tym przypadku literackie osiągnięcia, czy
życiowe decyzje i publicznie okazywane sympatie? Krócej: to, co się stworzyło,
czy to, kim naprawdę się jest? Władze Norwegii po 60 latach wahania
zdecydowały, że jednak to pierwsze. Knut Hamsun był niewątpliwie
najwybitniejszym pisarzem norweskim, a nawet – jak ujął to Andy McSmith na
łamach „The Independent” – jedynym autorem z tego kraju znanym na świecie. Miał
istotny wpływ na prozę psychologiczną i nurty egzystencjalistyczne. Za powieść
„Błogosławieństwo ziemi” otrzymał w 1920 roku literacką Nagrodę Nobla. Przez
jednego z członków komisji noblowskiej został wówczas porównany do Hezjoda.
Zapewne dożyłby swoich dni w chwale, po czym wpisałby się w historię Norwegii,
jako spiżowa figura jej kultury, gdyby nie mroczna strona jego osobowości.
Hamsun był wielkim admiratorem kultury niemieckiej, fascynowały go także
tendencje neopogańskie i wizja powrotu do natury. Gdy naziści doszli do władzy
w Niemczech, a następnie zajęli Norwegię, został piewcą reżimu i czołobitnym
narzędziem jego machiny propagandowej. W 1943 roku przekazał medal otrzymany w
ramach Nagrody Nobla Josephowi Goebbelsowi w dowód podziwu. Hitlera wychwalał
nawet po jego samobójczej śmierci, nazywając go w przygotowanym wówczas
epitafium m.in. „reformatorem pierwszego sortu, wojownikiem bijącym się za
ludzkość, czy też prorokiem ewangelii sprawiedliwości dla wszystkich narodów”.
Został w 1945 roku aresztowany, ale ze względu na podeszły wiek zwolniono go.
Uniknął w ten sposób bardzo prawdopodobnej egzekucji. Zamiast kary śmierci
spotkała go konfiskata mienia i dożywotni dozór psychiatryczny. Zmarł w kilka
lat później, pogardzany i zapomniany. Na wiele lat jego książki zniknęły z
półek norweskich księgarń, choć poza Norwegią doczekały się wznowień, a nawet
ekranizacji.
Reputacja Knuta Hamsuna mocno ucierpiała z
powodu sympatii, jaką darzył nazistów w okresie II wojny światowej.
Niewątpliwie jednak jego wczesny na pół autobiograficzny portret pisarza, jako
młodego głodującego człowieka stanowi znaczącą pozycję w literaturze
modernistycznej. Hamsun, norweski pisarz, który w swojej twórczości był duchowo
spokrewniony z Dostojewskim dopuszczał do głosu nietzscheański indywidualizm,
stojący w opozycji zarówno do naturalizmu, jak i postępowych nurtów literackich
bliskich Ibsenowi. Miejski lęk „Głodu”, którego akcja toczy się w Christianii
(obecnie Oslo), zapowiada wyobcowane krajobrazy Kafki, kładąc jednak nacisk na
napięcia pomiędzy codzienną egzystencją ekonomiczną a typowym snem na jawie w
stylu Jamesa Kelmana. Opowiadana z pośpiechem, jakby narratorowi brakowało
tchu, powieść odsłania kolejne stopnie poniżenia narratora, który usiłuje
krzepić się pisaniem. Narrator bowiem charakteryzujący się nadmiernie
rozwiniętym poczuciem własnej wartości, czasem jest rozgorączkowany brakiem
pożywienia, a innym zaś razem zbytnio koncentruje się na kontemplowaniu
ludzkiej natury. Wynikłe z tego nieporozumienia są zarówno negatywne
egzystencjalnie, jak i po prostu zabawne. „Głód” stopniowo pokazuje relację,
jaka zachodzi między potrzebą a godnością, wywołując różne postacie szaleństwa,
które odurzają niczym narkotyk. Obcowanie z tą lekturą może być równie
deliryczne i pogmatwane, jak kondycja samego narratora. Powieść, która
przeciwstawia sobie jego fantazje i drobne przestępstwa z niemniej marną
strategią rewanżu i marzeniami o szacunku, balansuje między afirmacją pisarza,
jako osoby wyjątkowej a demaskatorską strategią pokazywania jego pełnej mrzonek
duszy, śmiesznie zatraconej w złości i głupocie. „Głód”, zapowiadający
pojawienie się intelektualnych kloszardów z dzieł Becketta, stanowi przestrogę
dla każdego, kto planuje karierę pisarza głodującego.
Młody człowiek o ambitnych planach
intelektualnych zaplanował napisać trzyczęściową pracę zatytułowaną „Poznanie
filozoficzne” (podobną do „Krytyki czystego rozumu” Kanta), w której chce
zbadać Czas i Przestrzeń. Ale nie miał szczęścia. Próbował różnych zawodów -
ubiegał się o stanowisko komornika, zaciągał się do straży pożarnej, zamieszczał
artykuły do gazet - bez większego powodzenia. Walczył z biedą, walczył z
Bogiem. Zimny, wygłodzony i rozgorączkowany wędrował po ulicach, wpadając na
przypadkowo napotkane postacie. Trudno mu było ujawnić swoje ubóstwo, za
wszelką cenę chciał zachować godność i szacunek do samego siebie.
Systematycznie i nieprzerwanie przez cały czas się staczał. W końcu został
kompletnie ogołocony ze wszystkiego, co kiedykolwiek posiadał, nie miał już
nawet grzebienia, nie miał choćby jednej książki, którą mógłby w najcięższych
chwilach poczytać. Przez całe minione lato chronił się na cmentarzach lub w
Parku Zamkowym, spędzał tam całe dnie na pisaniu artykułów do gazet.
Zapisywał kolejne strony opowieściami o najróżniejszych sprawach, jego
niespokojne serce wciąż przepełniały cudowne pomysły i niezwykłe nastroje. Z
rozpaczy wybierał często najdziwniejsze tematy, których przedstawienie
kosztowało go nad wyraz dużo czasu i wysiłku, a których redakcje nigdy nie
przyjmowały. Gdy jeden artykuł został ukończony, natychmiast rodził się pomysł
na drugi, a odmowy redaktorów rzadko kiedy traktował jako porażkę. Nieustannie
powtarzał sobie, że kiedyś wreszcie mu się uda. I rzeczywiście, czasem
szczęście mu dopisywało, jeden artykuł okazał się niezły, mógł dostać nawet i
pięć koron za pracę jednego popołudnia.
Jak wiadomo, słynne trzy pytania Kanta postawione w „Krytyce czystego rozumu”: Co mogę wiedzieć? Co powinienem czynić? Czego mogę się spodziewać?, stanowiące zakres zainteresowania filozofii krytycznej, okazały się niewystarczające. Czwarte pytanie, pytanie o człowieka, mimo że pojawiło się otwarcie w wykładach z logiki, musiało jednak nurtować filozofa wcześniej. Jego ciężar zapewne dał o sobie znać podczas wykładów z antropologii, które Kant prowadził w latach 1772–1773 i 1795–1796. W niniejszej recenzji interesuje mnie jednak nie tyle fakt narodzin pytania o człowieka w kontekście bohatera książki „Głód”, co jego konieczność – czy może raczej powinność – wewnątrz projektu zwanego ogólnie systemem. „Człowiek”, jak powiadał filozof, „jest jedynym zwierzęciem, które musi pracować”. Według Kanta człowiek pytający o warunki własnego bytu zaczyna sobie uzmysławiać, iż z jednej strony są one niezadowalające dla rozumu, z drugiej zaś, że dzięki swojemu rozumowi może je zmienić na lepsze. Jednak jak pokazuje Knut Hamsun w książce „Głód”, taka przemiana nie jest łatwa, kiedy człowieka ogarnia ciemność, pustka, która więzi duszę, cień pochłaniający światło i nadciągająca siła, która nęka umysł. Niczym chmury, które poruszają się po niebie, ciemność czai się powoli, aż do całkowitego zachmurzenia. Raz uwięziony nikt nie jest bezpieczny przed tą ciemnością. Gniew, smutek i desperacja są tylko śladami następstw, które jeszcze się nie rozpoczęły. Prawdziwa forma tej „ciemności” tkwi w każdym człowieku jako utrata nadziei. W filozoficznej i psychologicznej powieści Knuta Hamsuna czytelnicy śledzą wędrownego, bezimiennego pisarza, który powoli dąży do szaleństwa wywołanego niedożywieniem. Niestety, niezdolność pisarza do opanowania głodu fizycznego prowadzi do cierpienia psychicznego. Mówi do siebie i straszy otaczających go ludzi. Ubiega się o różne prace, ale za każdym razem zostaje odrzucony. Zakochuje się w dziewczynie, ale romans kończy się tylko upokorzeniem. Beznadziejnie stara się wyglądać na szanowanego członka społeczeństwa, ale jego niedożywiony wygląd i rozpadające się ubranie uniemożliwiają mu ukrycie strasznego stanu, w jakim się znajduje. Przeklina samego siebie i zastanawia się, dlaczego Bóg wybrał go na cierpienie.
Głównym tematem powieści, który w
rzeczywistości jest wspólnym tematem wszystkich powieści Hamsuna, jest konflikt
niezwykłej jednostki ze społeczeństwem. Bezimienny bohater powieści w całej
historii walczy o znalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. Robi to,
próbując zdobyć pozycję pisarza i starając się o różne prace. Wydaje się
jednak, że społeczeństwo go odrzuca. Nie może znaleźć pracy jako strażak,
ponieważ nosi okulary, ale nie może znaleźć też pracy jako księgowy, ponieważ
źle zapisuje datę w liście motywacyjnym. Jako pisarz odnosi nieco większe
sukcesy, ponieważ faktycznie sprzedaje niektóre artykuły, ale główne historie,
które chce napisać, nigdy nie zostają ukończone. Trwa też w nim wewnętrzna
bitwa. Wydaje się, że dla bohatera niezwykle ważne jest, aby w żaden sposób nie
stracić swojej godności. Nawet jeśli w ogóle nie ma pieniędzy, zastawia w
lombardzie swoją kurtkę, aby pomóc żebrakowi. Gdy spędza noc w więzieniu, mimo
strasznego głodu odmawia jedzenia śniadania dla osób bezdomnych. Nie chce
„zrzec się” swojej godności z niewiarygodnym uporem. Kiedy w końcu dziewczyna,
w której jest zakochany, próbuje mu pomóc, wysyłając mu pieniądze, jedynym
sposobem, w jaki czuje, że może zachować godność, jest ucieczka z miasta.
„Głód” może być również postrzegany jako
opowieść o artystycznej integralności i znaczeniu bycia artystą
samowystarczalnym. Czy jest lepszy sposób na opisanie zmagań artysty niż pisarz
zjadający własny ołówek? Innym interesującym aspektem powieści jest obsesja
bohatera na punkcie tworzenia własnego języka i rzeczywistości. Staje się
rodzajem oszusta, który kreuje różne postacie, aby ukryć swoje prawdziwe ja. W
pewnym momencie powieści wymyśla nowe słowo: „Kuboaa”. Jest z niego bardzo
dumny i czuje, że ma ono ogromne znaczenie, ale nie udaje mu się znaleźć jego
sensu, co wywołuje w nim porażkę i poczucie beznadziejności. Potrafi
zdefiniować czego to słowo nie definiuje, ale nie udaje mu się zdefiniować, co
ono może oznaczać. Można to postrzegać jako walkę pisarza próbującego odnaleźć
swoją artystyczną wartość i indywidualność. Odmawia także używania prawdziwego
imienia dziewczyny, w której się zakochuje, decydując się nazywać ją Ylajali-
imieniem, które sam wymyślił. Innym sposobem interpretacji tej powieści jest
postrzeganie jej jako historii miłosnej. Tajemnicza dziewczyna, którą nazywa
Ylajali, pojawia się we wszystkich czterech rozdziałach powieści i w pewien
sposób cała powieść wydaje się kręcić wokół niej. Kiedy dziewczyna próbuje
pomóc bohaterowi, wysyłając mu pieniądze, historia nagle się kończy.
Trudno opisać, jak rewolucyjna była powieść
„Głód”, kiedy ujrzała światło dzienne po raz pierwszy. Została opublikowana w
1890 roku, ale kiedy ją czytamy współcześnie, prawdopodobnie nie byłoby trudno
uwierzyć, gdyby ktoś powiedział nam, że została wydana dopiero w 1990
roku. Wystarczy spojrzeć na imponującą listę autorów, na których Hamsun wywarł
wpływ, aby zdać sobie sprawę, jak mocno Hamsun przeniknął do światowej
literatury. Franz Kafka, Thomas Mann, Stefan Zweig, Herman Hesse, Ernest
Hemingway, Henry Miller, John Fante, Charles Bukowski, Paul Auster i wielu
innych wielkich pisarzy - wszyscy twierdzili, że ma na nich wpływ Knut Hamsun.
John Fante trzymał swój egzemplarz „Głodu” pod kluczem, jakby to był święty rękopis.
Jego córka i syn wiedzieli, że nie wolno im nawet dotknąć tej książki, a gdy
Fante potrzebował inspiracji, wiedział, że wystarczy ponownie przeczytać trochę
„Głodu”, aby znaleźć całą potrzebną motywację. Isaac Bashevis Singer napisał
kiedyś: „Cała nowoczesna szkoła beletrystyczna XX wieku wywodzi się od
Hamsuna”. Natomiast Ernest Hemingway twierdził, że wszystkiego, co wiedział o
pisaniu, nauczył się, czytając Knuta Hamsuna.
W „Głodzie” Hamsun bada najciemniejsze głębiny
ludzkiego umysłu w czasach, gdy nawet Freud dopiero rozwijał swoje teorie,
używając technik literackich, takich jak strumień świadomości i monologi
wewnętrzne na długo przed Jamesem Joyce'em. Hamsun uważał, że współczesna
literatura powinna skupiać się na nieświadomości i ujawniać irracjonalność i
absurdalność ludzkiej psychiki. Knut Hamsun dawał przykłady innym pisarzom, że
gdyby współczesna literatura podążała tą ścieżką, czytelnicy częściej
doświadczyli by trochę tajemnych ruchów, które pozostają niezauważone w
odległych miejscach duszy, kapryśnego zaburzenia percepcji, delikatnego życia
fantazji trzymanego pod powiększającym szkłem, wędrówki niespodziewanych myśli
i uczuć; nieruchomych, pozbawionych śladów podróży mózgiem i sercem, dziwnych
czynności nerwów, szeptów krwi, błagania szpiku kostnego, całego nieświadomego
życia intelektualnego. A wtedy byłoby mniej książek z tanią, fasadową,
kiczowatą psychologią, która nigdy dobrze nie rozumie stanu psychicznego
człowieka, nigdy nie zagłębia się w „Rów Mariański” naszej podświadomości.
Od czasów Freuda i Junga dopatrywanie się głębszej,
metafizycznej treści – nie będącej jedynie efektem pracy mózgu – w ludzkich
omamach musi być traktowane co najmniej z rezerwą. O wiele starsze od Freuda
jest też polskie przysłowie „sen mara, Bóg wiara”. Na tej też podstawie możemy
domyślać się dlaczego w książce Knuta Hamsuna bohater ma halucynacje dziewczyny
imieniem Ylajali? Wszystkiemu winny jest głód, niedożywienie i osłabienie
organizmu. Do tego dochodzi jeszcze niedostateczna ilość snu, który również
może powodować halucynacje, przemęczenie mózgu i całego organizmu oraz brak
odpowiedniej regeneracji komórek mózgu i układu nerwowego. Głód oraz zaburzenia
snu są częstą przyczyną powstawania omamów. To samo może dotyczyć świętych lub
mistyków. Jezusa i świętego Antoniego kusił diabeł na pustyni- bez jedzenia i
wody, w ogromnym upale wszystko może się zdarzyć. Można zatem być ortodoksyjnym
katolikiem i uważać wizje Hildegardy z Bingen za efekt migren, Teresę z Avili
za histeryczkę, a Faustynę Kowalską za ofiarę choroby afektywnej dwubiegunowej.
Podobieństwo do celi pustelniczej na pustyni możemy
porównać do pomieszczenia, w którym mieszka bohater książki „Głód”. Jest ono z
jednej strony przedstawione jako skromne lokum o ścianach wyłożonych starymi
numerami dziennika „Morgenbladet”, co sprawia, że świat zewnętrzny wdziera się
do codzienności bohatera „Głodu” za sprawą anonsów prasowych, przypominających
mu, niekiedy w ironiczny sposób, o jego niedoli („trochę bardziej na lewo
tłuste, kapiące farbą drukarską ogłoszenie piekarza Fabiana Olsena, polecające
świeży chleb”). Z drugiej strony opis komórki zawiera nawiązania do rekwizytów
funeralnych – w innym z anonsów „szydercze literki” reklamują odzież dla
nieboszczyków. Samo poddasze zaś zostało scharakteryzowane w następujący
sposób: „Ciemny pokój, w którym podłoga uginała się przy każdym kroku, był
niczym rozeschnięta, ponura trumna, drzwi nie miały porządnego zamka, nie było
też pieca”. W zestawieniu z tym nieprzyjemnym, przywołującym skojarzenia ze
śmiercią wnętrzem, ulica nieodzownie wiąże się z życiem, kusi do opuszczenia
mrocznej nory: „Gwar uliczny rozpoczął się już na dobre i wabił do wyjścia z
domu”. Wyjście na zewnątrz staje się zatem dla bohatera powieści rodzajem
leczenia, wydostanie się z mroku pomieszczenia na światło dnia, z ciasnego
miejsca odosobnienia prosto w pulsujący życiem tłum ma działać na niego
terapeutycznie. W hamsunowskiej Kristianii (Oslo) nie brak też
charakterystycznej dla małego miasteczka lokalności. Jej oznaką może być chociażby
regularne pojawianie się na drodze pisarza znajomych mu osób, często
reprezentujących określone cechy osobowości, takich jak Wuj, Panna, Komandor,
Książę itd. (do tego należałoby dodać postacie z galerii typów wielkomiejskich:
prostytutkę, handlarkę, dandysa czy żebraka). Ich występowanie w tle poczynań
głównego bohatera narzuca pewne skojarzenia z commedia dell’arte – osoby
tworzące kristiańskie środowisko otaczają narratora, który porusza się po
ulicach norweskiej stolicy jak po deskach teatru, czasem wykonując jakiś
sceniczny gest. Przybierając określoną maskę, pisarz usiłuje sprostać
oczekiwaniom społeczeństwa wobec siebie samego. Swoje prawdziwe oblicze
odsłania zaś jedynie przed Ylajali, mającej dla niego większe znaczenie niż
przypadkowo napotkany przechodzień. W stosunku do niej potrafi zdobyć się na
większą szczerość, odrzucić pozę i zmanierowanie cechujące jego funkcjonowanie
w przestrzeni miejskiej. Symbolicznym gestem porzucenia sztuczności, obłudy i
zniewolenia miasta jest również ostatnia decyzja pisarza/aktora – wybór
naturalności i wolności reprezentowanej przez morze.
Poprzez „Głód” Hamsun praktycznie wymyślił powieść
psychologiczną i rozpoczął nową erę współczesnej literatury. Jest to bez
wątpienia jeden z najważniejszych utworów literackich, jakie kiedykolwiek
napisano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz