25 lutego 2018

Nauczyciel pożądania


„Nauczyciel pożądania”


Philip Roth



Autor/ (ur. 19 marca 1933 w Newark) – amerykański pisarz żydowskiego pochodzenia, od wielu lat wymieniany wśród kandydatów do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.

Tłumaczenie/ Jacek Spólny

Tematyka/ Męski świat jest seksualny do bólu i do rozkoszy. Zaludniające go istoty bywają z tego powodu neurotyczne, despotyczne, cyniczne. Rozkosz (często tożsama z seksem) aspiruje do miana metanarracji, której bohater nieustannie poszukuje (pożąda?) w kolejnych łóżkach. Nie mają mocy spajającej ani wiara, ani nadzieja, ani miłość.

Główny motyw/ David Kepesh, inteligentny i uczuciowy student college`u stara się podążać szlakiem ku rozkoszy przez świat zmysłowych pokus, tytułując się największym rozpustnikiem wśród studentów i najwybitniejszym umysłem wśród rozpustników. Bohater nawet nie podejrzewa, jak prorocze i przeklęte stanie się dla niego w przyszłości to życiowe motto. Razem z Kepeshem przebywamy daleką drogę od beztroskiej swobody erotycznej młodości, przez skomplikowane relacje małżeńskiego trójkąta w Londynie, do bolesnej samotności Nowego Jorku.

 Cytat z książki charakteryzujący problematykę utworu:
„Nie chcę- z niemożności, którą wynoszę do rangi zasady- opierać się temu, co nieodparte, chociaż osobom postronnym źródło fascynacji wydawałby się złudne albo przewrotne, dziecinne albo perwersyjne”.
„W ten sposób wyszukuję dziewczęta, które w innych okolicznościach wydawałoby mi się przeciętne, głupie lub nudne, lecz żyję w przekonaniu, że pod tą nudą coś się kryje, a mojego pożądania nie można bagatelizować ani nim pogardzać”.
„Namiętność to niewyczerpane szaleństwo, przy tym niezwykle odświeżające siły”.
„Świat jest ogromny, wystarczy na nim miejsca, żeby każdy robił, co lubi”.
„Rodzimy się winni, przeżywamy straszne rozczarowanie, nim zdobędziemy wiedzę, potem boimy się śmierci- a dla złagodzenia bólu dane jest nam tylko cząstkowe szczęście”.
„(…) nic nie zmieni ilość biżuterii, jaką kucharka uzbierała przez lata od żonatych milionerów, którzy preferują podlotki”.
„(…) czytanie to opium dla klas wykształconych”.

   

               Na początku należy wyjaśnić, że seksualność to bardzo kontrowersyjny a zarazem intrygujący temat. Z biegiem czasu coraz bardziej przełamywano bariery wstydu, więc seksualność stawała się obiektem zainteresowań wielu ludzi, w szczególności psychologów, lekarzy, psychiatrów a także pisarzy. Człowiekiem, który wręcz „obsesyjnie” sprowadzał wszystko do tej tematyki i jako pierwszy pisał o niej bez skrępowania był Zygmunt Freud. Freud twierdził, że główną siłą napędową w życiu człowieka jest libido, czyli popęd seksualny. Popęd ten budzi się bardzo wcześnie i jest zaspokajany kolejno za pomocą różnych stref erogennych naszego ciała. Według Freuda libido odgrywa szczególną rolę w życiu człowieka, w jego rozwoju i dojrzewaniu, szczególnie w dojrzewaniu seksualnym, a tym samym dojrzewaniu do miłości erotycznej. W centrum stoi tu miłość płciowa, której celem jest stosunek seksualny. Libido pojawia się już w dzieciństwie i ulega w ciągu życia różnym przemianom.

              Istnieje jeszcze miłość, która obok seksu dla Ericha Fromma „ jest sztuką, tak samo jak sztuką jest życie”. Jest to sztuka, której można się nauczyć. Nauka nie jest łatwa, ale jednak możliwa. W miłości konieczne jest zdyscyplinowanie, koncentracja, cierpliwość, pełne zaangażowanie. Przy tym należy wyzbyć się narcyzmu oraz należy być pokornym. Zdobycie natomiast obiektywizmu i rozumowego poglądu na świat oznacza, iż przebyliśmy połowę drogi do opanowania sztuki miłości. Ważna jest wiara we własną miłość, zdolność budzenia miłości u innych i jej trwałość. Wiara wymaga odwagi, gotowości na ryzyko, ból czy rozczarowanie.

                 Philip Roth porusza w swoich książkach najważniejsze kwestie zajmujące współczesnego człowieka: pisze o małżeństwie, seksie, miłości, polityce, religii. Zresztą część tych spraw była długo wyłączona z literatury amerykańskiej. Roth pochodzi z dobrego żydowskiego domu z Newark w stanie New Jersey. Z rodziny zadowolonej z tego, że wyrwała się z Europy Wschodniej. – „Nie pamiętamy już, skąd przyjechaliśmy” – mawiała jego babka. Rodzice Rotha chcieli powoli dorabiać się i asymilować z resztą społeczeństwa. On sam myślał nawet o karierze prawnika, ale później wybrał studia literackie. Coś go jednak w tym ułożonym, nieortodoksyjnym żydostwie drażniło. Był 26-letnim początkującym wykładowcą na uniwersytecie w Chicago, gdy w 1959 roku w „The New Yorker” opublikował opowiadanie „Defender of the Faith” („Obrońca wiary”). Opowiadanie opublikowane w poczytnym tygodniku wywołało burzę. Amerykańscy Żydzi nie potrzebowali, by jakiś młody żydowski pisarz tworzył postać, która utrwala negatywne stereotypy o nich. Rotha uznano za zdrajcę, nienawidzącego własnej tożsamości Żyda. Osobę, którą trzeba w najlepszym razie uciszyć. Do redakcji przyszły dziesiątki listów z protestami. Roth, który ze swej żydowskości uczynił jeden z wiodących tematów prozy, już od początku kariery, od debiutanckiego zbioru opowiadań "Goodbye Columbus", oskarżany był przez ortodoksów o nienawiść do Żydów, choć sam urodził się w tradycyjnej żydowskiej rodzinie pochodzącej z Galicji. Roth chodził nawet do jesziwy, choć ujawnił później, że okrutnie go ona męczyła i zdecydowanie wolał grać w baseball. Przyznawał też, że w dzieciństwie nie zetknął się z antysemityzmem, którego widmo wciąż dręczyło jego dziadków i rodziców. Drugim z wielkich tematów Rotha jest seks czy też, szerzej, relacje damsko-męskie w całym ich skomplikowaniu. Od tego czasu oprócz łatki żydowskiego antysemity zyskał Roth po takich książkach jak „Kompleks Portnoya" i „Nauczyciel pożądania” przydomek "chodzącego penisa", nawet u tych, którym książki się podobały.

                       Przez wieki Żydzi byli oskarżani o zbytnie interesownie się seksem, Freud był atakowany za nadmierny seksualizm w swojej pracy nad psychoanalizą. Naziści oskarżali Żydów o tak zwaną „wybujałą seksualność”, co źle wpływało na naród niemiecki, tak samo żydowscy pisarze byli i są „atakowani” za nadmierną tematyką seksu w swoich książkach. Czy Żydzi mają jakiś problem seksualny? Nie raczej nie, przecież każdy człowiek na świecie jest taki sam. Może oni potrafią bez lęków o tych sprawach myśleć i rozmawiać? Przecież w samej Biblii „kipi” seksualnością; Adam i Ewa byli w Raju nadzy, Lot i jego córki, Sodoma i Gomora, Batszeba żona Uriasza, król Salomon i jego harem, „Pieśni nad pieśniami”, Naomi i Ruth. To właśnie w Biblii istnieją najbardziej zagadkowe opowieści o seksie. W hebrajskiej Biblii poligamia jest normą. Abraham płodzi dzieci z Sarą i niewolnicą Hagar. Jakub żeni się z Rachelą i z jej siostrą Leą, a także z ich niewolnicami Bilhą i Zilpą. Żony są w istocie własnością mężów, a córki własnością ojców. Ojciec chroni dziewictwo córki, ale ta na jego życzenie w dowolnej chwili może je utracić. I tak Lot oferuje dziewictwo swoich dwóch córek rozjuszonemu motłochowi, który oblega jego dom w Sodomie. Sam seks w Biblii bywa ukryty, ale można go znaleźć na każdej stronie, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. Pełne zrozumienie nauczania na temat seksu wymaga wyszkolonego oka. Kiedy biblijni autorzy chcieli mówić o genitaliach, pisali czasem – jak w „Pieśni nad Pieśniami” – o „rękach”, a innym razem o „stopach”.  
             
                   
Mając tak wielką władzę erotyczną nad sobą i nad obcymi ludźmi, stworzyliśmy gęstą, hipnotyczną atmosferę, która przenika przede wszystkim nasze niedoświadczone umysły. Kto nie pamięta Heleny Trojańskiej, Kleopatry, Mata Hari, Marlin Monroe kobiet, które miały wpływ –choćby maleńki- na losy świata? Seks ma bardzo wielką moc i działa tak samo na profesora i na zduna.  Z początku pożądanie jest dla Davida Kepesha naturalnym odruchem ciała i umysłu. Jest ono, zdawałoby się, czymś prostym, banalnym, prowadzącym do konkretnego celu. Bohater znakomicie zdaje sobie sprawę z konwencji kulturowych, które nakazują pożądającym się ludziom prowadzić długie rozmowy, zachwycać się sztuką, muzyką, przy czym, jak sam stwierdza, jest to jedynie maskowanie chuci.

                       Pierwsze spotkania z seksualnością bohater doświadcza jeszcze, jako mały chłopiec w hotelu jego rodziców, w którym pracował animator życia towarzyskiego Herbi. Herbi zahipnotyzowywał gości hotelowych śpiewem i bezwstydnym ekshibicjonizmem. Komu innemu talent pozwalał na naśladowanie głosu sławnych piosenkarzy, dźwięku szofaru i, na specjalną prośbę małego Davida, ryku myśliwca nurkującego nad ukrytym schronem Führera? Czasem zapał i wirtuozeria tak bardzo ponosiła Herbiego, że ojciec musiał go upominać, żeby niektóre imitacje zachowywał raczej dla siebie, choćby były najbardziej wyjątkowe. ”Cenzura” wprowadzona przez ojca Davida pana Abe Kapesha nie spodobała się gościom hotelowym szczególnie zamieszkującym tam kobietom. Kiedy dorośli pytali chłopca, kim chciałby być w przyszłości? Mały David odpowiadał, że Herbim. Ta odpowiedź niezmiernie bawiła wszystkich zebranych, tylko matka pani Bella Kapesh wyglądała na nieco strapioną.  W okresie szkolnym w życiu Davida pojawiała się jedna cheerleaderka Marcelli Walsh, przez którą David poznaje smak niezłagodzonej niczym frustracji seksualnej, nawet masturbacja nie łagodziła jego łajdackich marzeń. Skazana na niespełnienie tęsknota rodziła się, kiedy oglądał jej występy podczas meczów koszykówki. W jednym z układów dziewczęta stoją z jedną pięścią przyciśniętą do biodra, wymachując drugą w powietrzu, za każdym razem z coraz większym zamachem. Tylko w wolno unoszącym się brzuchu Marcelli Walsh David odnajduje „aluzję” wręcz zachętę, żądzę natychmiastowego zaspokojenia podniecenia. Kiedy David miał osiemnaście lat i zaczął studia na pierwszym roku w Syracuse, poznaje Louisa Jelinka młodego homoseksualistę, który pracował w budce z hot dogami i którego zapach unosił się po całym pokoju. Od tamtej pory każdy napotkany przez Davida homoseksualista będzie przywoływał z freudowską precyzją świat budek z hot dogami. Tak, więc świat stawiał liczne argumenty i przeszkody pomiędzy jego tęsknotami a przedmiotami pożądania. Ojciec go nie rozumiał, FBI go nie rozumiała, Marcelli Walsh go nie rozumiała, nie rozumiały go prymuski, ani dziewczyny pozujące na artystki- tak do głębi nie rozumiał go nawet Louise Jelinek, ten poszukiwany przez policję rzekomy homoseksualista, który, chociaż brzmi to mało prawdopodobne, był jego najlepszym kolegą. Tak, nikt go nie rozumiał, on sam siebie zresztą też nie. Wszystko, co nie do końca stłumione w tych schludnych, przyzwoicie wychowanych Amerykanach klasy średniej, z miejsca wychodzi na jaw (lub nawet na powierzchnię wyobraźni) w tej wszechogarniającej atmosferze decorum.

                 W tym czasie rozkwit przeżywała akurat mitologia Szwedek i ich erotycznej swobody, i mimo wrodzonego sceptycyzmu wobec opowieści o niezaspokojonych pragnieniach i dziwacznych skłonnościach, które słyszało się w colleg’u, bohater z radością odpuszcza sobie zajęcia z języka staronordyckiego i chodzi przekonać się, ile jest prawdy w tych pobudzających wyobraźnię, uczniowskich spekulacjach. Wędruje, więc nocami do pubów, gdzie kelnerki to podobno mające hopla na punkcie seksu boginie ze Szwecji, podając dania kuchni narodowej w barwnych strojach ludowych, malowanych drewniakach, w których nadzwyczaj korzystnie prezentują się złote nogi, i ludowych garsonkach, wiązanych od tyłu i od przodu i eksponujących apetyczne pagórki piersi.

                  Tutaj właśnie David poznaje Elisabeth Elverskog- a nieszczęsna Elisabeth poznaje jego. Elisabeth wzięła roczny urlop dziekański z uniwersytetu w Lund, żeby podszkolić się w angielskim. Mieszka z koleżanką, Brigittą, córką przyjaciół rodziny, która dwa lata wcześniej przerwała naukę na uniwersytecie w Uppsali. Na początku David sypiał tylko z Elisabeth, jednak wszyscy postanowili przerwać wreszcie tę grę pozorów i rozpoczął się seksualny trójkąt. Taka roznosiła go radość z powodu zmiany, jaka zaszła w jego życiu, taka zaślepiała go radość i szaleństwo przeżyć, którą doznawał w towarzystwie nie jednej, ale dwóch dziewcząt ze Szwecji, że nie zauważył, jak Elisabeth stopniowo załamuje się pod wpływem pełnienia roli jednej drugiej „haremu”. Bohaterowi dwie Szwedki też nie wystarczały i w pokoiku nad chińską pralnią próbuje „szczęścia” z dziwką o pseudonimie Lekka Liza za trzydzieści szylingów.  

                      Przyszedł na Davida czas ustatkowania, poznał Helen Baird, która została jego żoną. Helen, kobieta po przejściach po roku studiów na uniwersytecie stanowym w Kalifornii uciekła z dwa razy starszym od siebie dziennikarzem do Hongkongu. Helen, której przypisywano „otwartą” mentalność osoby wychowanej na czasopismach dla dziewcząt była gotowa opowiedzieć historię swego życia bez cienia wahania. Przekroczywszy trzydziestkę, tak zapiekli się we wzajemnej niechęci, że każde streściło się w najgorszych cechach. Podczas końcowych miesięcy małżeństwa ostatnie iskry energii tliły się w nich jak ogień w wypalonej zapaliczce. David zaczął rozumieć, że kiedy się kocha, to w swych rozważaniach o tej miłości trzeba wychodzić do spraw wyższych, bardziej ważnych niż szczęście czy nieszczęście, grzech czy cnota w ich potocznym znaczeniu albo nie trzeba wcale rozważać. Z rumowiska rozwodu wydobyła Davida po pierwsze propozycja pracy złożona przez Arthura Schonbrunna, który odszedł ze Stanford, po drugie David zaczął chodzić do psychoanalityka w San Francisco doktora Fredericka Klingera, który nie bał się szczerości w stosunkach z pacjentami, solidnego, rozumnego człowieka i specjalisty od zdrowego rozsądku.

              Latem tego samego roku David poznaje młodą kobietę zupełnie inną od tej grupki, które do tej pory znał. Claire Ovington sprawiła, że bohater powrócił znowu na łono społeczeństwa. Boże, jaka czułość duszy i ciała! Ten takt! Spokój! Mądrość! Fizycznie równie pociągająca jak Helen - ale na tym podobieństwa się kończą. Siła, determinacja i pewność siebie, ale u Claire wszystko podporządkowane jest czemuś więcej niż awantury sybaryty. Ma dwadzieścia cztery lata, skończyła psychologię eksperymentalną, jest magistrem pedagogiki. Jednak jak na kogoś, kto w pracy zawodowej emanuje taką rezerwą, chłodnym i pozornie niewzruszonym spokojem, zadziwiająco niewinnie i prosto traktowała swoje życie osobiste. David i Claire wybrali się w podróż po Europie z romantycznej Wenecji polecieli do Wiednia- gdzie oglądali dom Zygmunta Freuda, później do Pragi, gdzie kroczyli śladami Franza Kafki . W związku z Kafką bohater nie zwiedził tylko miejsca pochówku znanego dramaturga, lecz poznał także Evę starą, schorowaną kobietę, byłą prostytutkę, z której „usług” korzystał prekursor ekspresjonizmu Franz Kafka. Kobieta natychmiast zrozumiała, że David nie jest tylko turystą ciekawym szczegółów z życia Kafki, lecz znanym wykładowcą literatury. Zaproponowała, że dla podwyższenia statusu badawczego podciągnie spódnicę i pozwoli rzucić mu okiem na „to”, co „dotykał” Kafka. Tak chciała przyczynić się do ocalenia zabytku literatury narodowej. Starucha zapewniała przybyłych badaczy, że nie będzie to ich nic kosztować.

                  Książka Philipha Rotha „Nauczyciel pożądania” nie jest erotykiem, nie dotyka tylko spraw seksu, chuci i pożądania. To książka mówi o samotności, o ludzkich wyborach, o stracie i tęsknocie. Na końcu książki David i Claire goszczą w swoim mieszkaniu ojca Davida pana Abe Kapesha, któremu umarła żona matka Davida pani Bella Kapesh. Wśród gości jest także kolega ojca pan Bartniak, który pochował swoje dwie żony; pierwsza zginęła w Holocauście, druga zmarła na raka. Dwaj starsi panowie wspominają swoje żony i teraz, jako wdowcy wiedzą, że pustkę po swoich ukochanych kobietach nie da się niczym-nikim wypełnić. David zbiera całą miłość, na jaką go stać, i usiłuje wpić się wzrokiem w Claire. Z całą miłością, na jaką umie się zdobyć, patrzy na tę istotę wspaniale obdarzoną przez naturę, w momencie najpełniejszego rozkwitu, która wyciąga ku niemu dłoń. Trzeba przyznać, że w tym momencie kochanek czuje się bardziej niż ktokolwiek dotąd związany ze swym życiem- zakotwiczony w swym prawdziwym porcie! Mimo to nadal wyobraża sobie, że odciąga go stąd jakaś siła, tak samo nieubłagana jak siła grawitacji, co równie jest prawdą. Niczym spadające ciało, jabłko, które urwało się z drzewa i leci w stronę kuszącej je ziemi. Czy jest to ta sama siła, która zabrała matkę Davida i dwie żony pana Bartniaka? David i Claire po wysłuchaniu opowieści dwóch wdowców idą do ogrodu, żeby popatrzeć na planety, spadające gwiazdy. Unoszą lunety i wspominają przejażdżki wenecką gondolą.

            Książka „Nauczyciel pożądania” pokazuje, że wszyscy ludzie pragną być kochani, pożądani i pozostawać w centrum uwagi drugiej osoby. Nic, więc dziwnego, że nasze nadzieje wobec seksu są ogromne. Chcemy tych wszystkich pozytywnych emocji – namiętności, rozkoszy, miłości, spełnienia. To piękna i uwodzicielska strona seksu. Możemy w nim przeżywać więcej, niż gdziekolwiek indziej, może to być obszar najgłębszych poruszeń i trwałego zasilenia psychicznego. Nie bez kozery udany seks w połączeniu z miłością jest jednym z największych pragnień wielu ludzi. Jednocześnie niezwykle często doznajemy uczuć o zgoła przeciwnym ładunku emocjonalnym – lęku, odrzucenia, złości, frustracji. Ponieważ zbliżając się do drugiego człowieka, nieuchronnie narażamy się na liczne prawdopodobne komplikacje. Świat Rotha jest światem luster. Za alter ego autora można uznać Zuckermana (osiem tytułów) oraz Kepesha (trzy tytuły). „Nauczyciel pożądania” to trochę Roth w miniaturze: wykorzystane są chyba wszystkie ulubione tematy pisarza: żydowskość, amerykańskość, seksualność, masturbacja, tradycja. Całości dopełnia niezwykłe poczucie humoru Rotha. Książka wymagająca, niczego nie rozstrzyga, przeciwnie.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz