22 września 2018

Myszy i ludzie


„Myszy i ludzie”


John Steinbeck




Autor/ (ur. 27 lutego 1902 w Salinas, zm. 20 grudnia 1968 w Nowym Jorku) – amerykański pisarz i dziennikarz, laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 1962 roku.
Tłumaczenie/ Zbigniew Batko

Tematyka/ Ta krótka, niespełna 150-stronicowa książka, zawiera w sobie spory ładunek emocji. Rzecz dzieje się w USA I poł. XX wieku. Jest to historia dwóch najemnych robotników, których los złączył ze sobą i którzy razem poszukują pracy. Jeden z nich, człowiek o olbrzymich muskułach, ale "o bardzo małym rozumku" ciągle wpędza swojego "opiekuna" i siebie w tarapaty. Tak też się dzieje, gdy przybywają na kolejną farmę, na której rozgrywa się opowieść. Żeby nie zdradzać do końca fabuły, powiem tylko, że jest pisana specyficznym językiem (bohaterami są ludzie prości). Jest to także historia o przyjaźni, o marzeniach, o tym, że czasem by być szczęśliwym, człowiek potrzebuje myszy do pogłaskania (jakkolwiek głupio by to brzmiało). Historia, która nie ma happy endu i kończy się wielką, wyciskającą łzy tragedią.

Główny motyw/ Głównymi bohaterami są George i Lennie. To robotnicy, którzy właśnie zatrudnili się w nowej pracy. Już od początku akcji obserwujemy specyficzne traktowanie Lennie'ego przez George'a. Wydaje się, że nim rządzi, mówi, co ma robić, czego nie. Lennie, bowiem jest ograniczony umysłowo. Jest po prostu dużym dzieckiem, które chce wszystko dotknąć, co mu się podoba. Łatwo zapomina, co się do niego mówi i całkiem podporządkowuje się George'owi. Traktuje go jak swego opiekuna, któremu stara się być za wszelką cenę posłuszny. Lennie patrzy na świat oczami dziecka, jest bardzo naiwny, ufny, jednocześnie otwarty na innych ludzi. Dysponuje ogromną siłą fizyczną, co, jak się okazuje, przysparza mi trochę problemów.

 Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:
„Tacy jak my, co to pracują na ranczach, to najbardziej samotni goście na świecie. Nie mają rodziny. Nie mają własnego kąta. Przychodzą na rancho, zarobią trochę forsy, a potem idą do miasta i przepuszczają wszystko. I zanim się obejrzysz, już zasuwają na inne rancho. Nie mają żadnej przyszłości ani planów”.
„Może na tym przeklętym świecie ludzie boją się siebie”.
„(...)spryciarz rzadko bywa porządnym człowiekiem”.
„Człowiek musi mieć kogoś bliskiego. Dostaje fioła, jak nikogo nie ma.(…) Nieważne, kim jest ten drugi, byle tylko był. (…) Mówię ci, człowiek z tej samotności może się rozchorować!”.
„My mamy przyszłość. Mamy do kogo otworzyć gębę, mamy kogoś, kto się choć trochę nami przejmuje (...). Ja mam ciebie, a ty masz mnie”.

   

                        Tytuł książki „Myszy i ludzie” prawdopodobnie najbardziej znanego dzieła Steinbecka nawiązuje do jednego z wersów wiersza Roberta Burnsa „Do myszy”; w którym marzenia człowieka zostały przyrównana do biologicznych potrzeb myszy, co wskazuje bezpośrednio tragizm historii zawartej w książce. „Myszy i ludzie” to opowieść o dwóch mężczyznach, wielkim i infantylnym Lenniem oraz niedużym i sprytnym George’u, którzy wędrując w poszukiwaniu pracy z jednego rancho na drugie, marzą, że pewnego dnia dorobią się własnej farmy. Mimo dzielącej ich różnicy możliwości intelektualnych są dobrymi przyjaciółmi, dzieląc to samo marzenie o własnej ziemi, na której Lennie mógłby hodować króliki. W trakcie tych wędrówek George często wścieka się na ograniczonego Lenniego i traci do niego cierpliwość, jednak nie porzuca dziecinnego „olbrzyma”. Wie, że Lennie nieuchronnie napytałby sobie „biedy”, wplątując się w sytuacje, z których sam nie potrafiłby się uwolnić, dlatego musi nieustannie mieć na niego oko.

                Obaj bohaterowie cieszą się, że dostali pracę na rancho, jednak George musi jak zwykle przedstawiać Lenniego w lepszym świetle, żeby wydawał się zdolniejszy i bardziej inteligentny, niż jest w rzeczywistości. Syn szefa, Curley, tyranizuje dziecinnego Lenniego, który zaczyna odczuwać sympatię do ślicznej młodej żony swojego prześladowcy. Jednak żona Curleya nie traktuje Lenniego uczciwie i dla zabawy przekomarza się z nim, nie zdając sobie sprawy z tego, jak poważnie postrzega jej zalotne zachowania. Lennie widzi w niej coś podobnego do miękkiego puszystego szczeniaka, jakiego miał kiedyś, i pragnie głaskać jej miękkie włosy, tak jak kiedyś głaskał miękkie futerko pieska. Gdy Lennie podchodzi do żony Curleya, żeby ją pogłaskać po włosach, kobieta wpada w panikę i zaczyna wyrywać się i krzyczeć. Lennie pragnie ją uciszyć i zasłania jej usta ręką, ale nie potrafi kontrolować swojej siły i skręca jej kark. Gdy George orientuje się, co się stało, Lennie płacząc, przeprasza go, że ją skrzywdził, tak jak kiedyś skrzywdził szczeniaka. George doskonale rozumie, że robotnicy z rancho pod wodzą Curleya nie będą mieli dla Lenniego litości, każe mu się, więc szybko spakować, ponieważ muszą odejść. Chwilę później, gdy obaj siedzą na brzegu rzeki, George zabija Lenniego strzałem z pistoletu, żeby oszczędzić mu bardziej przerażających cierpień z rąk tłumu.

                     „Myszy i ludzie" to opowieść o tęsknocie za życiem w harmonii z naturą, a także o rządzących światem nierównościach i podziałach na lepszych i gorszych. Ci drudzy, reprezentowani w książce przez Smalla czy niedołężnego starca, nie mają szans na normalne funkcjonowanie, bo nikt nie upomina się o ich prawa. "Myszy" pokazują iluzoryczność american dream - niczym nieuzasadnionej wiary w to, że marzenia mogą kształtować rzeczywistość. Steinbeck pyta również o granice przyjaźni, która z serdecznej zażyłości zmienia się w krwawą jatkę. W tej trudnej do jednoznacznej interpretacji powieści pisarz łączy ważny temat z socjologiczną obserwacją, nie uderzając przy tym w publicystyczne tony.

                    Wszystkie powieści Steinbecka można sklasyfikować, jako powieści społeczne traktujące o problemach ekonomicznych pracy na wsi, lecz zawsze w jego książkach możemy odnaleźć pewien rodzaj hołdu dla ziemi, co nie zawsze zgadza się z jego rzeczowym, socjologicznym podejściem. Powodzenie książki uzasadnione jest oryginalnością i sensacyjnością tematyki, polega ona na połączeniu realistycznych scen z życia najemnych robotników rolnych z surrealistycznym obrazem niedorozwiniętego umysłowo „olbrzyma” Lenniego i ożywieniu fragmentów opisowych o niedwuznacznej wymowie społecznej, a więc i odpowiednio rozległej treści, z majakami i odruchami chorego umysłu, w których grozie zawarty jest również pewien ładunek treści społecznych. Oddziałuje on głównie na drogę procesu skojarzeniowego przez wytyczenie bliżej niesprecyzowanego związku między osobistą tragedią Lenniego i wegetacją środowiska, do którego należy. W przyćmionej świadomości Lenniego rodzą się pragnienia takie same, jak pragnienia jego współtowarzyszy: marzy o tym, by kiedyś osiąść na własnym kawałku ziemi i zamieszkać we własnym domu. Są to tęsknoty, których ani on, ani żaden inny robotnik rolny nigdy zrealizować nie potrafi.

                „Myszy i ludzie” są powieścią trzech płaszczyzn: utopijnej, krytyki społecznej i psychologicznej. Motywy utopijne zawarte są w niespełnionych snach Lenniego, ich powiązania literackie wskazują na odległą genealogię; wywodzą się z doktryny socjalizmu utopijnego Charlesa Fourier, która w Stanach Zjednoczonych doczekała się realizacji w postaci sławnej Brook Farm (1841-47) w stanie Massachusetts. W eksperyment ten było zaangażowanych wielu wybitnych pisarzy amerykańskich, wśród nich również Nataniel Hawthorne, który upamiętnił go krytycznie w powieści „Romans Doliny Radości”. Nie ulega wątpliwości, że tradycja zrzeszeń spółdzielczych wzorowanych na doktrynę Fouriera wywarła znaczny wpływ na koncepcje społeczne Steinbecka. W wyobraźni Lenniego obraz rancha musi się zredukować do wymiarów dostępnych jego umysłowości. Lennie każe swemu przyjacielowi i opiekunowi George’owi, powtarzać wciąż od nowa bajkę, którą zna na pamięć, o małej farmie, którą nabędą, gdzie będą mieli kurczęta, tłuste masło, króliki i piec. Opowieść ta towarzyszy mu także na chwilę przed śmiercią, którą zadaje mu dobroczynnie George, by w ten sposób ocalić go przed samosądem rozwścieczonego tłumu.
                         
Bardziej realny kształt planowi nabycia farmy nadaje George; ale dopiero wówczas, gdy do udziału w nim dopuścili starego, jednorękiego robotnika Candy’ego, zamiar George’a i Lenniego zatraca cechy prywatnych planów i upodabnia się do wizji społeczności spółdzielczej Fouriera. Nie znaczy to wcale, że stał się on przez to bardziej realny. Zgorzkniały przez krzywdę swego życia stary Murzyn Crocks z brutalną szczerością pozbawia ich wszelkich złudzeń: „Jesteście niepoczytalni…Widziałem setki ludzi, którzy wędrowali po drogach i zatrzymywali się na ranchach z zawiniątkami na plecach i tą samą przeklętą nadzieją w głowie. Setki ich: przychodzili, odchodzili i szli dalej, i każdy z tych potępieńców miał mały kawałek gruntu w głowie. I nigdy żaden z nich, przeklętych przez Boga, nic nie dostał.- Tak samo jak nieba, każdy chce małego kawałka ziemi. Czytałem wiele książek: nikt nigdy nie dostaje nieba i nikt nigdy nie dostaje ziemi. Ona jest tylko w ich głowach, cały czas o niej mówią, lecz ona jest tylko w ich głowach”.

                Wprawdzie okoliczności niecodzienne i nieprzewidziane pokrzyżowały plany Lenniego, George’a i Candy’ego, ale potwierdziły one tylko precyzję, z jaką działają ogólne prawa społeczne. Po śmierci Lenniego George, wbrew namowom Candy’ego, rezygnuje z zamiaru nabycia farmy; wie, że teraz, tak samo jak inni robotnicy rolni, zarobione przez miesiąc pieniądze straci w ciągu jednej nocy w domu publicznym i w szynku, aż, jak to powiedział Crooks, tak samo jak innych wyniosą go któregoś dnia w trumnie zbitej z desek. W opisach szarzyzny wegetacji robotników rolnych zawarte są elementy krytyki społecznej: część opisowa nie jest jednak szczególnie obszerna, co wynikało z konieczności podporządkowania tematu prawidłom formy dramatycznej; dla tych samych względów rozbudowany jest dialog i charakterystyka. Z punktu widzenia problematyki społecznej zawartej w „Myszach i ludziach”, najciekawsze są postacie Candy’ego i Crooksa; są oni krańcowymi przykładami rzeczywistości wspólnej wszystkim pracownikom rolnym, w ich losie już się spełniło to, co stanowi potencjalną groźbę dla innych. Jeden z nich zdyskwalifikowany przez kalectwo, drugi przez rasę, obaj na równi z racji wieku i z tejże racji obdarzeni bogatym doświadczeniem życiowym, które ich sądom nadaje rangę prawd ogólnych, wywołują oni sytuacje, które muszą się spełnić, a których ich własny los jest po części ilustracją. Osamotnienie Crooksa wynika stąd, że jest Murzynem izolowanym od innych robotników, ale oni również, choć mieszkają we wspólnej izbie, wieczory spędzają na grze w karty, niedziele w domu publicznym, oszukując w ten sposób tylko własną bezdomną samotność. Szczęściem Candy’ego było to, że utracił rękę przy pracy, korzystał, więc z łaskawego chleba na farmie Curley’a; gdyby nie kalectwo musiałby współzawodniczyć w walce o byt z młodymi- bez szans powodzenia. „Jutro starości”, które spełniło się w życiu Crooksa i Candy’ego, w filozoficznej goryczy jednego i w panicznej, bezsilnej chęci ucieczki drugiego, stwarza najbardziej pesymistyczne akcenty w książce Steinbecka.

                 Tragedia Lenniego jest w sensie ścisłym tragedią choroby, budzi ona współczucie mimo czynu, jaki popełnił, bo widome jest, że dokonał go wbrew własnej intencji. Wprawdzie nieuzasadnione byłoby doszukiwanie się istnienia bezpośrednich związków przyczynowych miedzy upośledzonym umysłowo Lenniem i akcentami krytyki społecznej w „Myszach i ludziach”, faktem jednak pozostaje, że scalają się one w jedność nastroju ogólnego, którego udokumentowaniem w sferze czynu jest „gwałt”. „Gwałt” znaczy całą drogę życia Lenniego, „gwałtem” reaguje otoczenie, „gwałtem” też jest śmierć, jaką ponosi. Odwoływanie się do argumentu przemocy nadaje obrazowi środowiska cechy prymitywne, a indywidualne odchylenia psychiczne sugerują, że jest ono również niezdrowe. Tak jest według wszelkiego prawdopodobieństwa intencja tezy Steinbecka i jest ona osią przecięcia się płaszczyzny krytyki społecznej i psychologicznej. Jest to zresztą jedna z najbardziej symptomatycznych cech literatury amerykańskiej okresu międzywojennego, a także i wcześniejszego.

                 Zamiłowanie Steinbecka dla różnego typu odchyleń psychicznych nie ogranicza się wyłącznie do Lenniego. Psychopatą jest mały eks-bokser, syn właściciela farmy, który od dnia ślubu ustawicznie trzyma rękę w rękawiczce napełnionej wazeliną. Niecodzienna jest przyjaźń między Lenniem a George’m, trwa ona w ponurych okolicznościach ich wspólnego życia i tylko ona wnosi wartości pozytywne w potępieńczy świat egoizmu, samotności i bezcelowości. Jest ona pełna poświęcenia ze strony George’a i pełna oddania ze strony Lenniego. Lennie wyzwolił u George’a instynkt opiekuńczy, który także dla George’a był dużym oparciem moralnym, gdyż konieczność opieki nad Lennim wprowadziła dyscyplinę i ład w jego życie. U Lenniego zaś zrodziła się zależność i przywiązanie nieporadnego dziecka, która wyrażała się w uczuciu strachu przed gniewem George’a. Obdarzony niespotykaną siłą fizyczną „olbrzym” Lennie bał się panicznie gniewu drobnego George’a. W ten sposób tworzyli jedność ducha i ciała. Kiedykolwiek George na krótką bodaj chwilę tracił Lenniego z pola widzenia, popełniał on czyny, które kwalifikowałyby się, jako zbrodnicze, gdyż Lennie nie miał zdolności kontroli własnego postępowania. Lubił czuć aksamitną miękkość zwierzęcej sierści, ale jego potężne dłonie działały automatycznie, niedorozwinięty mózg nie miał nad nimi kontroli, toteż Lennie dusił myszki, które ustawicznie pieścił. Gładkość sukni kobiecej działała na niego podobnie. Z poprzedniego miejsca pracy musieli uciec po kryjomu w obawie przed samosądem, który groził Lenniemu oskarżonemu o usiłowanie gwałtu. Na farmie Carley’a, do której trafili, spełnił się ostatecznie los Lenniego, a pośrednio także i George’a. Synowa Carley’a, wulgarna dziewczyna miejska, źle się czuła w nowym wiejskim środowisku, nienawidziła męża, więc Lennie, który sprowokowany przez nikogo, do bójki zgruchotał mu dłoń, zafascynował ją swoją siłą. Kokietowała go ustawicznie, lecz Lennie pamiętał o przestrogach i unikał jej, aż poczuł gładkość jej sukni i stracił kontrolę woli. Chciał ją pogłaskać, jak to czynił z myszami, a gdy wystraszona kobieta usiłowała krzyczeć i wyrwać się z jego rąk, zatkał jej usta i zupełnie nieświadomie złamał jej kręg szyjny. Potem jak tropione zwierzę ukrywał się w zaroślach i tam czekał na George’a. Drżał w obawie przed wymówkami George’a, ale George zupełnie się nie gniewał, na prośbę Leniego znowu opowiadał o farmie i królikach- w przyrodzie także panowała absolutna cisza- a kiedy George usłyszał zbliżający się pościg, „kulą miłosierdzia” ocalił Leniego przed zemstą.

                Steinbeck bardzo ciekawie przedstawia aspekt „żony Curley’a” (autor umieścił w książce mnóstwo ciekawych feministycznych elementów), przewijający się non stop motyw potrzeby bliskości i co ciekawe „żona Curley’a” nie ma imienia. Cały czas jest nazywana „żoną Curley’a”, jest jego własnością. Curley posiada farmę, robotników, konia, krowy i żonę. Ogromny wpływ na losy bohaterów ma właśnie kobieta, która w męskim świecie szuka swojego miejsca.

                 Powieść „Myszy i ludzie” zdobyła wątpliwy zaszczyt, zajmując drugie miejsce na liście najczęściej wycofywanych pozycji z programów nauczania w szkołach publicznych w latach dziewięćdziesiątych XX- wieku. Zdaniem przeciwników książki w powieści występują prymitywni bohaterowie, którzy mówią wulgarnym językiem, a ich doświadczenia stanowią smutny dowód niedostatków amerykańskiego systemu społecznego. Jednak, kiedy ją przeczytamy, to zobaczymy w niej historię braterstwa i obraz brutalnych realiów świata, w którym nie ma miejsca na pielęgnowanie idealistycznej więzi łączącej bohaterów. Wyjątkowy związek George’a i Lenniego zbliża się do ideału, ale jest niezrozumiały dla reszty społeczności. Ludzie nie potrafią ogarnąć prawdziwej przyjaźni, zamiast tego „kopią dołki” pod sobą i wykorzystują słabości swych bliźnich. Jednak prawdziwy tragizm powieści zasadza się na tym, że w opisie śmierci amerykańskiego snu ujawnia się jego nierealność: marzenie pozostaje tylko marzeniem.  U Steinbecka wszędzie występuje walka człowieka ze światem, który jest „dziki, najeżony, rozczochrany” czeka tylko na sposobność, aby wtargnąć i zniszczyć każde szczęście, każde pragnienie ładu i spokoju. Człowiek musi mieć się przez każdą chwilę życia na baczności. Musi być zawsze w defensywie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz