„Nieoswojona ziemia”
Jhumpa Lahiri
Autorka/ (ur. 11 lipca 1967) – amerykańska
powieściopisarka, autorka opowiadań. Jej rodzice pochodzą z Bengalu. Ona sama urodziła
się w Londynie, od trzeciego roku życia mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Studiowała na Boston University.
Tłumaczenie/ Anna Kołyszko
Tytuł oryginału/ en-us „Unaccustomed Earth”
Tematyka/ Jhumpa Lahiri pisze o tym, co zna. O tożsamości
składanej z przemieszanych puzzli. Dla pierwszego pokolenia Hindusów z Bengalu
Zachodniego, które, ukształtowane w Indiach, tworzy nową tożsamość na
emigracji, ilość rdzennych puzzli jest większa. Wyraźniejsza siła kontrastu,
konieczność potwierdzenia umiejętności zawodowych, zaradności życiowej,
utrzymania się na fali przy diametralnie innych wiatrach. To prawdziwa fuzja.
Drugie pokolenie ma do dyspozycji puzzle o stonowanych barwach, ale i tu, gdyby
zabrakło kilku cząstek tradycji, mozaika tożsamości byłaby niepełna. Te proste
historie mieszczą w sobie znacznie więcej. Opowiedziane sprawnie, bez dłużyzn,
wybrzmiewające na koniec finałem zamykającym pewien rozdział w życiu postaci.
Dobrze skomponowane, z rewelacyjnie ustawioną perspektywą oglądu. Teraz, gdy
wertuję tę książkę, podpatruję, jak ciekawie autorka rozdzielała rolę
narratora. Delikatnie obecny jest narrator nadrzędny (auktorialny), raz po raz
wprowadzone są osoby trzecie (kilkakrotnie dziecko, ściślej: wspomnienia z
czyjegoś dzieciństwa), to znów naprzemiennie główni bohaterowie.
Główny motyw/ Osiem opowiadań obyczajowych, rozgrywających się
w środowisku Bengalczyków rzuconych na amerykańską ziemię. Autorka analizuje
ludzkie emocje, życiowe wybory i skomplikowane międzypokoleniowe i
międzykulturowe relacje. W tytułowej „Nieoswojonej ziemi” Ruma zaprasza do
siebie osamotnionego po śmierci matki ojca, obserwuje więź tworzącą się
pomiędzy nim a wnukiem. Waha się pomiędzy poczuciem obowiązku a lękiem. Czy
przyjąć go na stałe pod swój dach ryzykując, że jego ciągła obecność zdominuje
jej życie? Okaże się, że jej ojciec ma własne plany... „Samo dobro” opowiada o
utracie niewinności i poczuciu winy. Sudha czuje się odpowiedzialna za kłopoty
młodszego brata, a jednocześnie próbuje ułożyć sobie życie. Kulminacja następuje,
gdy Rahul przyjeżdża do niej w odwiedziny. Upija się i pozostawia jej dziecko
samo w wannie.... Trzy ostatnie opowiadania – tworzące elegię o życiu, miłości, śmierci i przeznaczeniu – wiąże para bohaterów: dziewczyna i chłopak.
Hema kocha Kaushika pierwszą dziecięcą miłością. On nie zwraca na nią uwagi. W
końcu otwiera się przed nią, by jej powiedzieć, że jego matka umiera na raka.
Drogi życiowe obojga się rozchodzą. Po latach Hema i Kaushik spotykają się
przypadkowo w Rzymie i wdają w romans. Niestety los ludzki jest nieodgadniony a
szczęście – ulotne...
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę
utworu:
„Najpierw człowiek latami żyje, myśli, oddycha,
je, doświadcza miliona trosk, uczuć i myśli, zajmuje miejsce w świecie, a potem
w jednej chwili staje się nieobecny, niewidzialny”.
„Cała ta historia brzmiała jak mit grecki albo
opowieść biblijna, niosła wybawienie i zwiastun dobrego (…)”.
„Po co kupować książki komuś, kto nie umie
czytać?”.
„Ci mężczyźni wcale nie chcieli jej poznać.
Interesowała ich mityczna istota stworzona w wyniku pogmatwanej sieci plotek,
myślenia życzeniowego kręgów Hindusów (…)”.
„(…) pani Gharibian miała rację, że najgorsze
jest czekanie na śmierć, że pustka potem okazuje się łatwiejsza do zniesienia
niż straszliwe brzemię poprzedzających ją dni”.
„W końcu na tym polega życie: kilka talerzy,
ulubiony grzebień, para kapci, sznur dziecięcych koralików”.
„Nieoswojona ziemia” opisuje indyjskie doświadczenia emigrantów w
Ameryce zarówno z punktu widzenia starszego pokolenia emigrującego do Stanów
Zjednoczonych, jak i ich dzieci, które urodziły się już w Ameryce, ale nadal są
„obciążone” indyjską przeszłością kulturową. Wszyscy oni odnieśli sukcesy
zawodowe i pochodzą z wyższej klasy średniej, ich dzieci także odniosły wielki
sukces albo przynajmniej otrzymały narzędzia, by go zdobyć. W opowiadaniach
Jhumpy Lahiri drugie pokolenie odrzuciło tak wiele ze swojej kultury poprzez
zawarcie małżeństwa lub założenie rodziny z nie-Indyjczykami, że doświadczenia
te stały się główną siłą narracyjną tej książki. Życie imigranta jest
naznaczone cechami pamięci. Doświadczenie życia w obcym kraju jest zawsze
historią podzielonego „ja”: z jednej strony istnieje potrzeba zachowania więzi
z tradycją, ojczyzną i wspomnieniami, a z drugiej strony słodki smak wolności,
jaki daje kontakt z inną kulturą. Jhumpa Lahiri, laureatka Nagrody Pulitzera,
od czasu swojej pierwszej książki zajmuje się doświadczeniem życia w dwóch
odrębnych kulturach i tym, jak ludzie radzą sobie z jedną i drugą. Książka
„Nieoswojona ziemia”, ukazuje, jak funkcjonują wewnętrzne relacje między
wspominaniem a zapominaniem i jak ta dynamika staje się problematyczna w
świetle wydarzeń, które kiedyś były obecne, a obecnie stają się normalne.
Książki pisane przez dzieci imigrantów (w tym przypadku przez
Jhumpę Lahiri) skupiają się zazwyczaj na złożoności relacji między pokoleniem,
które żyło w diasporze a ich dziećmi, urodzonymi na „obcej ziemi”, które,
inaczej niż ich rodzice, nie miały ani ojczyzny do zapamiętania, ani tradycji
do podtrzymania ich więzi kulturowych w innym kraju niż Indie. Według Maurice'a
Halbwachsa, twórcy pojęcia „pamięć społeczna”, zachowanie pamięci jest
odpowiedzialne za utrwalenie poczucia tożsamości i to właśnie w swojej grupie
kulturowej, religijnej ludzie zazwyczaj zdobywają, przypominają, rozpoznają i
lokalizują swoje wspomnienia. Twierdził on zatem, że niemożliwe jest, aby
jednostki pamiętały o swojej kulturze w sposób spójny i wytrwały poza
kontekstem grupowym. Jednostka jest częścią konstruktu własnych doświadczeń i
produktem zbioru reguł społecznych, zinternalizowanym poprzez działanie pamięci
zbiorowej. Oprócz tego, że przynależność do grupy dostarcza materiałów do
pamięci i promuje jednostkę w przywracaniu jej w kontekście konkretnych
wydarzeń i zapominaniu innych, grupy mogą nawet tworzyć w jednostkach
wspomnienia o wydarzeniach, których te nigdy bezpośrednio nie doświadczyły.
Dzieci imigrantów doświadczają tego, że zapożyczają pamięć w sposób bardziej
dotkliwy, ponieważ nigdy nie miały prawdziwego kontaktu z ziemią swoich
rodziców. Będąc dzieckiem imigrantów, urodzonym w Anglii i wychowanym w USA,
Jhumpa Lahiri jest prawdziwym przykładem „przetłumaczonej" jednostki, jak
określa termin używany przez Salmana Rushdiego w odniesieniu do ludzi, którym
doświadczenie migracji nadało kosmopolityczny pogląd, istniejący ponad ścisłym
znaczeniem przynależności.
Tytułowa opowieść „Nieoswojona ziemia” zawiera narrację wewnętrznego
konfliktu hindusko-amerykańskiej kobiety, Rumy, która wyszła za mąż za
Amerykanina i która wkrótce ma urodzić drugie dziecko. Kiedy odwiedza ją
ojciec, hinduski emeryt, w jej nowym domu w Seattle, wizyta ta wywołuje
niezliczoną ilość uczuć, przywołując stare urazy i głęboką refleksję nad jej
związkiem z przeszłością. Podobnie jak w poprzednich książkach, bohaterami
Jhumpy Lahiri są zazwyczaj imigranci z Indii i ich wychowane w Ameryce dzieci,
wygnani, którzy przemierzają dwa kraje, dwie kultury i nie należą do żadnego z
nich; ludzie zbyt przyzwyczajeni do wolności, by zaakceptować rytuały i
konwencje domowe, a jednak zbyt pochłonięci tradycją, by w pełni przyjąć
amerykańskie obyczaje. Historia zaczyna się od retrospektywy ostatnich działań
ojca Rumy: jego podróży po Europie, po przejściu na emeryturę w firmie
farmaceutycznej. Ukazuje też dyskomfort Rumy przed zwięzłą komunikacją z ojcem,
a także jej niechęć do bycia tak bardzo od niego oddaloną emocjonalnie. Jako
młoda dziewczyna, Ruma uważała, że niezwykle trudno jest żyć według indyjskich
obyczajów. Ku niezadowoleniu jej rodziców, ją i jej brata Romi za bardzo
pociągał amerykański styl życia. Do tego stopnia, że kiedy Ruma i Adam, jej
przyszły mąż, zaczęli się spotykać, trzymała to w tajemnicy aż do dnia
oficjalnego ogłoszenia zaręczyn. Jej rodzice interpretowali jej wybór jako
wstyd własnych korzeni, odrzucenie pochodzenia. Jeszcze przed ślubem jej
stosunki z rodzicami były trudne, a po ślubie z Adamem stały się jeszcze
trudniejsze. Kiedy ojciec zapowiedział odwiedziny w jej nowym domu w Seattle,
zaczęła się obawiać, że zechce zamieszkać wraz z nią i jej rodziną. Obawiała
się także, że ojciec przypomni jej stare nawyki, do których nie jest już
przyzwyczajona, i wskrzesi przeszłość, którą już kiedyś „pochowała”. Zgodnie z
indyjską tradycją to córka opiekuje się ojcem na starość, ale Ruma nie czuje
się na to przygotowana. Wie, że wizyta odbędzie się między dwoma wyjazdami
ojca: staruszek ma wrócić z wakacji we Włoszech, a następnym jego celem ma być
Praga. Od samego początku czytelnik ma świadomość niejednoznaczności uczuć
Rumy, kiedy kobieta jest zła z powodu odwiedzin ojca, w tym samym czasie ogląda
wiadomości, aby upewnić się, że nie doszło do żadnej katastrofy lotniczej. Po
śmierci matki, przyjęła na siebie obowiązek komunikowania się z nim każdego
wieczoru. W miarę upływu czasu rozmowy telefoniczne stały się wyjątkową,
cotygodniową rozmową, zwykle w niedzielne popołudnia.
Ruma robiła karierę w kancelarii prawnej, ale po dwóch tygodniach
żałoby spowodowanej śmiercią matki postanowiła rzucić pracę i pozostać w domu,
aby opiekować się dzieckiem. W rzeczywistości jej rezygnacja rozpoczęła się
jeszcze wcześniej, gdy po urodzeniu Akasha poprosiła o pracę w niepełnym
wymiarze godzin. Nieświadomie, Ruma postawiła sobie warunek, który w pewnym
sensie dał jej niezależność, jako jednostce, by poświęcić się domowi, z drugiej
strony zaczęła powtarzać społeczną rolę kobiety tak, jak przed laty jej matka.
Jej samotność pojawia się, gdy widzi ojca wysiadającego z wypożyczonego
samochodu po przyjeździe z Włoch. Wtedy uświadamia sobie, że jej ojciec jest
zaskakująco stary, a ubrany w zachodnim stylu, wyglądał bardziej amerykańsko
niż hindusko. Miał kosmopolityczny wygląd, bez śladów pochodzenia hinduskiego.
Gdyby żyła, jej matka, ubierałaby się w kolorowe sari. Ta myśl pozwoliła jej
zrozumieć, jak bardzo różniły się one od siebie. Sama starała się utrzymać
jedną nogę w przeszłości, ucząc Akasha kilku słów w języku bengalskim, ale
kiedy jej syn stał się trochę starszy, nie miała wystarczającej dyscypliny, aby
kontynuować lekcje. W rzeczywistości jej świat był podzielony na dwa języki:
bengalski, z dzieciństwa, i angielski, w jej dorosłym życiu.
Stopniowo w jej umyśle zaczynają pojawiać się rzeczy, o których
nigdy wcześniej nie myślała. Doskonałość matki prowadzącej dom, jej zdolności,
jako kucharki, która nigdy nie była chwalona przez męża oraz jej oddanie
rodzinie, bez uznania najbliższych. Osamotnienie Rumy spowodowane zbliżającym
się porodem sprawia, że przypomina ona sobie, jak ważna była obecność matki,
która w chwili narodzin jej pierwszego syna, Akaszu, dała jej poczucie
bezpieczeństwa i komfortu. Jej matka, w całym swoim tradycjonalizmie,
powiązaniu z korzeniami, była jej „prawdziwą ojczyzną”. Określenie to jest tu
użyte w znaczeniu nadanym przez Rushdiego, jako wyimaginowana ojczyzna, w
której zakotwiczona jest tożsamość. Ze względu na swoją mityczną naturę
przyjmuje ona cechy wyidealizowane, nierzeczywiste.
W „Refleksjach na temat wygnania” Edward Said argumentował, że
choć emigranci, którzy dobrowolnie mieszkają w obcym kraju, żyją w samotności i
wyobcowaniu, niektórzy z nich zdają się wyznawać odwieczne poczucie
bezdomności, próbując odtworzyć w nowej ziemi zasady, które kierowały ich
życiem w ojczystym kraju. „Wszystkie rodziny wymyślają swoich rodziców i
dzieci, dają każdemu z nich historię, charakter, przeznaczenie, a nawet język”
– tak rozpoczynają się wspomnienia Saida zatytułowane „Out of Place” [„Poza
miejscem”], będące jedną z najważniejszych jego prac, a na pewno kluczem do
wszystkich pozostałych. Dla czytelnika nie bez znaczenia jest fakt, że przez
lata Ruma budowała paradoksalną relację ze swoją matką. Jednocześnie uznawała w
matce atrybuty, których sama nigdy by nie uznała, odrzuciła poddanie się
tradycji. Istotą tej relacji był konflikt, z którym Ruma borykała się przez
całe życie: jej trudność w zrozumieniu, kim właściwie była i do jakiego świata
należała.
Poglądy autorki na doświadczenia związane z migracją aktualizują
refleksje nad pamięcią zbiorową. Dla niej miejscem przynależności jest to, co
pozwala jednostce być tym, czym faktycznie jest, niezależnie od tego, gdzie się
urodziła, niezależnie od tradycji, z którymi się zetknęła. Dialektyczna walka
między pamięcią a zapomnieniem towarzyszy migrantowi, który przemierza drogę
między przeszłością a teraźniejszością. Jednak będąc migrantem w drugim
pokoleniu, Lahiri nadaje tej dialektyce szczególny niuans. „Nieoswojona ziemia”
nie skupia się ani na tradycji, ani na procesie akulturacji. Jest to narracja,
która obnaża konflikty właściwe dla tożsamości hybrydowej, wynikającej z
negocjacji między różnymi kulturami.
Druga część książki składa się z trzech części: „Raz się żyje”,
„Koniec roku” i „Upragniony brzeg”. Narracja personalna raz oddaje głos Hemie,
raz Kaushikowi. Ich matki poznały się, gdy jedna zajęta była radosnym
macierzyństwem, a druga właśnie dowiedziała się, że jest w ciąży. Przyjaźń obu
rodzin, ukazana w kilku odsłonach stanowi tło znajomości i preludium historii
miłosnej między Hemą a Kaushikiem. Historii zawiłej, pełnej zakrętów, wydarzeń
możliwych, choć niespodziewanych, rozgrywającej się w perspektywie
kilkudziesięciu lat. To nietypowe. Pierwszych pięć opowiadań rozpisanych jest
znacznie skromniej. Postaci umieszczone są w ciaśniejszym pierścieniu czasu i
przestrzeni. Nie dzieje się wiele, lecz nawet w niepozornym zdarzeniu uruchamia
się wszystko, co ważne w danej relacji. Jej zdystansowana narracja uwydatnia
wpływ tych historii, dzięki czemu czytamy o wielu wydarzeniach, nie
doświadczając ich bezpośrednio. Prosi po prostu, byśmy zwracali uwagę i
obserwowali szczegóły światów jej bohaterów z taką samą starannością, z jaką
stara się je przedstawić, ufając, że ujawni ich znaczenie w odpowiednim
momencie emocjonalnym. Agrafka trzymająca razem sari nabierze szokującego,
tragicznego znaczenia. Nowe kafelki na ścianie w kuchni z perspektywy czasu
wydadzą się złowieszcze. Złota bransoleta będzie symbolizować cały łuk
romantycznego związku. Choć utrata czegoś w życiu często definiuje jej
bohaterów, opowieści Lahiri z takiej straty czynią jej powieści bardzo
interesujące i nadają im większy wymiar psychologiczny.
Najbardziej emocjonalna z tych wszystkich opowieści
przedstawionych w książce „Nieoswojona ziemia” dotyczy właśnie tych dwojga
bohaterów: Hemy i Kaushika. Historia ich życia przedstawiona jest w zestawie
trzech luźno splecionych opowiadań. Śledzimy w nich dwoje dzieci bengalskich
imigrantów, od czasów ich dorastania do dorosłości. Historia zaczyna się od ich
znajomości od czasów dzieciństwa, poprzez wiek dojrzewania, kiedy Hema rozbudza
w sobie niewypowiedziane uczucie do Kaushika. Historia ta rozwija się przez
lata, kiedy bohaterowie dorastają i rozwijają swoją karierę, ale życiowe okoliczności
rozdzielają ich od siebie. W końcu spotykają się po latach dzięki wspólnemu
przyjacielowi, kiedy to oboje są już dojrzałymi, dorosłymi ludźmi. Budzi się
między nimi uczucie i zainteresowanie, które przeradzają się w namiętny romans,
choć Hema jest zaręczona i wkrótce ma wyjść za mąż za Navina. Tak, jak powinno
być w dobrej powieści, autorce udaje się głęboko wciągnąć czytelników w życie
swoich bohaterów, którym trudno jest zinterpretować prawdziwe znaczenie
„domu". Czytelnicy śledzący na kartach książki dziesiątki lat podróży Hema
i Kaushika, będą głęboko poruszeni ostatnimi akapitami opowieści, ponieważ
oboje bohaterowie spotykają się z różnymi życiowymi tragediami.
Podobał mi się sposób, w jaki Lahiri radzi sobie z emocjami swoich
bohaterów. Czasami wydawało mi się, że to ja jestem tłumaczem książki.
Odczuwałem każdą z tych emocji, czułem się niczym towarzysz, biorący
bezpośredni udział w ich życiu, patrząc jak radzą sobie z trudnymi emocjami. Historia Hemy i Kaushika jest moją ulubioną ze
wszystkich, pięknie utkanych, melancholijnych historii z tej książki. Autorka w
zachwycający, psychoanalityczny wręcz sposób dotyka problemów kreowanych przez
siebie postaci. Widzimy jak utrata matki głęboko wpływa na syna i córkę.
Kaushik, który nie może znieść oglądania zdjęć swojej matki, jedzie do
najbardziej wysuniętego na wschód parku stanowego w kraju i zakopuje pudło z
fotografiami tuż obok miejsca, gdzie wcześniej rozsypano jej prochy. W innej
wzruszającej scenie, Ruma przykleja znaczek na pocztówce, którą wyśle do
nieuznawanej przez nią nowej towarzyszki życia ojca, co symbolizuje akceptację
dla śmierci matki i zrozumienie potrzeby ojca do życia z kobietą inną niż jej
matka. Lahiri jest utalentowaną pisarką, jej talenty sięgają daleko poza sztukę
opowiadania historii. Jej opowiadania oferują ciekawe, egzystencjalne
spostrzeżenia i odrobinę mądrości, nadające jej dobrze opowiedzianym historiom
dodatkową psychologiczną i filozoficzną głębię. W opowiadaniu „Koniec
roku" Kaushik zastanawia się nad bolesnym procesem oczekiwania na śmierć
matki. Wie, że matka umrze i wie także, że człowiek nigdy nie jest przygotowany
na niczyją śmierć.
Dzieci rodziców imigrantów w tych opowieściach, niektóre urodzone
w Indiach, a niektóre w Stanach Zjednoczonych, na ogół radzą sobie lepiej w tej
często szokującej „nieoswojonej ziemi" niż ich rodzice. Odrzucają
aranżowane małżeństwa na rzecz małżeństw mieszanych, mówią lepiej po angielsku
niż po bengalsku, zamiast sari noszą spódnice i spodnie, a zamiast curry i dal
jedzą makarony w pudełkach i ser. Ostatecznie niektórzy z ich rodziców decydują
się na powrót do ojczyzny swojego dzieciństwa, ale ich dzieci niezmiennie
zostają w Ameryce, nawet jeśli czują się wyobcowane i samotne.