„Niezwykłe okoliczności zniknięcia
niejakiego Saida Abu an-Nahsa z rodu Optysymistów”
Emil Habibi
Tłumaczenie/ Hanna Jankowska
Tytuł oryginału/ ar "لكع بن لكع، ثلاث جلسات أمام صندوق العجب". الناصرة: دار آذار،” . „al-Ouakal al-Ghariba fi ikhtifa Said Abi
an-Nahs al-Mou'tashail”.
Tematyka/ W powieści znajdziemy i wieloznaczną symbolikę, i
ponurą groteskę, i realizm. Niesie ona jednak treści prawdziwie humanistyczne.
Autor stara się dotrzeć do głębi duszy człowieka zniewolonego, analizuje
przyczyny tkwiącego w nim zła oraz poszukuje dróg prowadzących do godnej
egzystencji i ku sprawiedliwości. Spoglądając na dzieło Habibiego z bardzo
szerokiej perspektywy, głównego bohatera oraz jego dzieje można postrzegać jako
metaforę wydarzeń, które stały się udziałem wszystkich Palestyńczyków.
„Niezwykłe okoliczności zniknięcia niejakiego Saida Abu an-Nahsa z rodu
Optysymistów” są więc kroniką zmagań, jakie naród palestyński musiał stoczyć w
walce o własną tożsamość, o to, by nie zostać bezwzględnie wykorzenionym i
odciętym od własnego dziedzictwa i kultury.
Główny motyw/ „Niezwykłe okoliczności zniknięcia niejakiego Saida
Abu an-Nahsa z rodu Optysymistów”, zgodnie z tytułem, są lekturą niezwykłą.
Kanwę utworu stanowią losy jednego z wielu Palestyńczyków, którzy pod koniec
lat 40. XX wieku zostali wygnani ze swojej ojczyzny. Protagonista, Said Abu
an-Nahs nie potrafi zaakceptować konieczności życia w charakterze wygnańca i
wbrew wszelkim przeciwnościom i przeszkodom powraca do swojej rodzinnej ziemi.
Ceną reemigracji jest konieczność stania się elementem nowej rzeczywistości,
tj. rodzącego się państwa izraelskiego – tyle, że wejście w skład struktur
nowego tworu postrzegane jest jako służba na rzecz okupanta. Główny bohater,
obarczony tym właśnie nieprzyjemnym piętnem, w sposób ironiczny relacjonuje
swoje przygody i zdarzenia, które stają się zapiskiem realiów egzystencji w
Palestynie na przestrzeni dwudziestu lat. Ukazane wydarzenia rozpoczynają się w
momencie formowania się Izraela (1947 r.) i trwają do wybuchu wojny
sześciodniowej (1967 r.), w wyniku, której państwo żydowskie zdobyło terytoria
półwyspu Synaj, Strefę Gazy, Judeę z Jerozolimą, Samarię i Wzgórza Golan.
Cytaty z książki charakteryzujące
problematykę utworu:
„Gdyby tak nasi przodkowie powstali z grobów,
posłuchali radia, patrzyli na telewizję i zobaczyli, jak jumbo jet z rumorem, z
hałasem ląduje w ciemną noc na lotnisku, to zaprawdę zaliczyliby nas do grona
równych Bogu Jedynemu”.
„Nie wszystko, co spływa z nieba jest natchnieniem
(…)”.
„Wiadomo przecież, że my, synowie Hajfy, więcej
uczyliśmy się w szkole o wioskach w Szkocji niż o wsiach w Galilei”.
„Oni nie są mamelukami ani krzyżowcami, lecz
powracają do swojej ojczyzny po dwóch tysiącach lat nieobecności. – Ale mają
pamięć!”.
„Nie ma na ziemi, chłopcze, nic bardziej świętego
niż ludzka krew i dlatego nasz kraj nazwano Ziemią Świętą”.
„Historia, chłopcze, ma w oczach zaborców wartość o
tyle, o ile da się zafałszować”.
„Arabowie w dawnych czasach – mawiał nauczyciel –
myśleli bowiem szybciej, niż Ziemia obiegała Słońce, ale teraz zrzekli się daru
myślenia na rzecz innych ludzi”.
„Arabowie , kiedy myśleli – mawiał nauczyciel –
działali, a potem marzyli. Nie to co dzisiaj, kiedy to marzą, a potem dalej
snują fantazje”.
„Powiadacie, szanowny panie, że historia, kiedy się
powtarza, nigdy nie czyni tego tak samo: za pierwszym razem mamy do czynienia z
tragedią, za drugim razem z farsą”.
„Religia jest dla Boga, ojczyzna zaś dla
wszystkich”.
„Matką wynalazków jest nie tylko potrzeba, lecz
także interes notabli”.
„(…) wszak wiadomo, że krzywda ze strony krewnych
bywa najdotkliwsza”.
„Kiedy życie ma wartość mniejszą od śmierci,
trudniej jest zacisnąć zęby i trwać niż poświęcić życie w ofierze”.
„Samo stwierdzenie, że coś stoi w sprzeczności z
prawami natury i zasadami logiki, nie stanowi żadnego dowodu”.
„Spotkałem Juad tam, gdzie się ludzie w Izraelu
spotykają: w więzieniu”.
„Kto raz w naszym kraju trafi do więzienia, staje
się jak to czółenko w ręku tkacza: tam i z powrotem wchodzi i wychodzi”.
„Jest takie przysłowie: być może masz gdzieś brata,
którego nie zrodziła twoja matka. A ja dodam: a może masz i ojca, którego twoja
matka nie poślubiła”.
„(…) syjoniści potrafią cały świat postawić na nogi
z powodu zadraśniętego palca”.
Izraelscy
Arabowie są rozdarci między obowiązującym prawem a arabską tożsamością. Przez
sto pokoleń naród żydowski mieszkał w diasporze, rozrzucony po świecie. To
rodziło zasadniczy dylemat: wierności w stosunku do kraju, gdzie się mieszkało,
i wierności wobec własnego narodu. Wiara żydowska rozwiązała ten problem w
sposób rozsądny, umożliwiając Żydom współistnienie z władzami kraju, w którym
mieszkali. Żyjąc w diasporze, Żydzi przestrzegali zasady „prawo kraju
osiedlenia jest prawem obowiązującym". Sytuacja Arabów, obywateli Państwa
Izrael, jest bardziej skomplikowana niż Żydów żyjących w diasporze. W Izraelu
mieszka ponad milion Arabów, co stanowi 18 procent całej ludności. W większości
są oni lojalnymi obywatelami Izraela: korzystają z praw wyborczych, mają
przedstawicieli w Knesecie i wolną prasę, płacą podatki. W Izraelu mieszkają
Arabowie szyici, mający krewnych wśród członków Hezbollahu.
Kilka dni
temu, podczas kolejnego ostrzału miasta, Hajfy, pociski spadły na arabską
dzielnicę. Ucierpieli Arabowie, obywatele Izraela. W ogóle stanowią oni jedną
trzecią pokrzywdzonych w wojnie przeciwko Hezbollahowi. Pociski zabiły m.in.
dwoje arabskich dzieci w Nazarecie, dziewczynę i dwóch dorosłych w wiosce
Marran, dwóch dorosłych w Majd-al-Krum, dwóch chłopców w Dir-al-Assad, trzy
kobiety w Damsze-al-Arab. Izraelscy Arabowie mają tę samą tożsamość religijną i
narodową, co Libańczycy i inni Arabowie mieszkający na tym nieszczęśliwym
obszarze. Po części gniewnie reagują oni na postępowanie Izraela. Mogą to
manifestować, bo państwo żydowskie jest demokratycznym krajem, w którym wolno
mówić wszystko - ostro krytykować, a nawet nienawidzić. Tak się zachowuje
większość arabskich posłów w Knesecie. Stosunki między Żydami i Arabami w
Izraelu to tylko fragment relacji między obu narodami na Bliskim Wschodzie, a
właściwie na całym świecie. Zachowanie przywódców „osi zła" w Damaszku i
Teheranie, których emisariuszami są żołnierze Hezbollahu, nie tylko zaostrzyło
nienawiść do Izraela, ale dodało radykałom pewności siebie. Nawet, pomimo że z
korzyścią dla władz Jordanii, Egiptu i Arabii Saudyjskiej byłoby, gdyby
Hezbollah przestał istnieć, gdyż wzmacnia szyitów i Braci Muzułmańskich w tych
krajach. Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest zła, a będzie jeszcze gorsza, gdyż
Iran robi wszystko, by mieć broń jądrową. To najbardziej zagraża Izraelowi, ale
zagraża też całemu Zachodowi, a także umiarkowanym krajom arabskim.
Prezentując książkę Emila Habibiego „Niezwykłe okoliczności zniknięcia niejakiego Saida Abu an-Nahsa z rodu Optysymistów” nie sposób więc pominąć tła historycznego i wydarzeń politycznych. Podobnie, nie dałoby się zaprezentować cudzoziemskiemu czytelnikowi twórczości Adama Mickiewicza czy Juliusza Słowackiego bez przedstawienia, choć pokrótce, tła epoki, w której tworzyli. Tak jak w przypadku polskich poetów romantycznych, dramatyczne wydarzenia, w jakich kształtowały się narody: palestyński i żydowski, mają ogromy wpływ na pisarzy obu narodów. Emil Habibi zadaje sobie i czytelnikom pytanie: Czym jest ojczyzna? Mapa nie daje na to odpowiedzi, a metryki urodzenia mogą być rozmaite. Przed nikim to pytanie nie stoi z taką ostrością, jak przed samym sobą. Tożsamość określa się więc przede wszystkim przez przynależność do ziemi – Palestyny. W książce Habibiego ziemia, a w szczególności miasto Hajfa jest kategorią centralną. Dzieło, poprzez humor, który jest fundamentem narracji, a zarazem sprzeciwem wobec pozbawienia narodowej przynależności i wyzucia z ojczystej ziemi, wskazuje trwanie na niej, nie tylko w stanie walki zbrojnej, ale także w obronie tożsamości. Ziemia, drzewa, kamienie, skały, wszystko, co składa się na materialny krajobraz – to podstawowe pojęcia utworu. Palestyna nie była nigdy czysto muzułmańska, chrześcijańska czy żydowska. Mitologie wszystkich tych religii na równi oddziałują na mieszkańców tej ziemi. Autor odrzuca fanatyzm żydowski tak samo jak fanatyzm muzułmański.
Na czym polega znaczenie tej niewielkiej książeczki? Jak słusznie
stwierdził jeden z recenzentów, utwór Habibiego to panorama losu narodu
dotkniętego klęską. Problem Palestyński i wyrosły zeń konflikt arabsko
-izraelski doczekał się obszernej literatury. Sama bibliografia prac
dotyczących różnych historycznych i politycznych aspektów tego problemu stanowi
potężną, ponad 1000- stronicową księgę. Budzi on emocje jak mało który z
wielkich konfliktów współczesności i jak mało który jest płaszczyzną zaciekłej
walki propagandowej. Znalazł rzecz jasną- odbicie w literaturze pięknej
zaangażowanych weń narodów. I w tej dziedzinie, również nie wolnej od emocji i
wielkich słów, czymś wyjątkowym jest dzieło przedstawiające kwintesencje
wielkiej tragedii w sposób tak szczery, uczciwy i obiektywny, jak właśnie
książka Habibiego.
Główny bohater
książki, Said przypomina Kandyda Woltera, z tą może małą różnicą, że Kandyd
kochał Kunegundę i podróżował przez Europę, a Said kochał Juad i podróżował od
wioski do wioski w Palestynie. Ciekawe jest też pochodzenie Saida, który jak
sam podkreśla pochodzi z rodu Optysymistów. To rodzinna cecha, a samo słowo „Optysymista”
to zbitka dwóch słów – optymista i pesymista – które od czasów jego
praprababki, pierwszej cypryjskiej rozwódki, zlały się w jedno i stały się
przydomkiem całej rodziny. Imię bohatera – Said Abu an-Nahs al-Mutaszail, co
oznacza: Szczęsny Nieszczęśnik Optymista – odpowiada, wypisz wymaluj, jego
charakterowi i życiu, jakie prowadził. Po pierwszej klęsce, w roku 1948,
potomkowie jego rodziny rozproszyli się wśród Arabów i osiedlili się we
wszystkich krajach arabskich. Jeden z przodków chłopaka wyspecjalizował się w
zapalaniu papierosów pewnemu królowi. Świętej pamięci ojciec młodzieńca
zasłużył się dla Państwa Izraela jeszcze przed jego powstaniem. Kiedy ojciec
poległ śmiercią bohatera na skraju drogi, Said ocalał dzięki osłu i przedostał
się morzem do miasta Akka. Rodzinną tradycją Optysymistów było
wypatrywanie na ziemi pieniędzy, które mogły wypaść z kiesy jakiegoś
przechodnia. Liczyli, że znajdą skarb i że to całkowicie odmieni ich monotonną
egzystencję. We wszystkich krajach arabskich można bez problemu rozpoznać
kuzynów i kuzynki Saida po tym, że ich głowa wyprzedza ciało w drodze do pracy,
na bazar czy do mogiły. Wszyscy przodkowie odchodzili z tego świata z rozbitymi
głowami.
Życie Saida
przypomina pewną anegdotę z izraelskiego kawału o lwie, który się zakradł do
siedziby izraelskich związków zawodowych. Pierwszego dnia pożarł szefa
Departamentu Organizacyjnego, a współpracownicy nic nie zauważyli. Drugiego
dnia pożerał naczelnika Departamentu Arabskiego, ale pozostali nie spostrzegli
jego braku. I tak żył sobie ten lew spokojnie i zaspokajał swój apetyt, aż się
dobrał do woźnego podającego napoje, i wtedy go złapano. Said był właśnie takim
woźnym, którego zniknięcia nie dało się nie zauważyć. Najważniejsze było to, że
ulotnił się w sposób niecodzienny, bo jak sam twierdził, napotkał stworzenia,
które przybyły do Akki z dalekiego Kosmosu. Wierzył, że muszą być gdzieś światy
takie jak nasz, również na naszym szczeblu rozwoju. Mężczyzna, w
przeciwieństwie do swoich przodków i żyjących kuzynów, nie patrzył nigdy pod
nogi, żeby znaleźć jakiś skarb, on patrzył w górę i czekał na przybycie
kosmitów. Liczył na to, że zmienią jego monotonne życie, albo zabiorą go ze
sobą. A jeśliby ktoś zapytał, dlaczego to właśnie Saida wybrali kosmici spośród
całego boskiego stworzenia, to, jak sam twierdził, wcale nie jest pewny,
iż tylko jego jedynego spotkali, a tak naprawdę to on ich wybrał, bo całe
życie zainteresowany był tajemnicą Kosmosu. Stale ich szukał, czekał, polecał
się ich opiece, aż stało się to, co stać się musiało. Cud? Niech tak będzie.
Jego zacofani przodkowie w epoce Dżahilijjii robili podobizny bożków z daktyli,
żeby móc je zjeść, kiedy zgłodnieją. Kto jest prostakiem, jak nie tamci
bogożercy? Said nie jest prostakiem, Said nie jest marzycielem. Said twardo
stąpa po ziemi. Bo lepiej żeby ludzie zjadali swoich bogów – nawet, jeśli są z
daktyli – niż żeby działo się odwrotnie.
Od chwili,
kiedy Said miał „bliskie spotkanie trzeciego stopnia” z istotami pozaziemskimi
rozpoczynają się jego przygody. Podróż Saida z wioski do wioski w świeżo
powstałym Państwie Izrael było sposobem na poszerzenie jego wiedzy o świecie i
horyzontów myślowych. Ta podróż stała się dobrą okazją do tego, by lepiej
poznał samego siebie, sprawdził się w trudnych warunkach, przekonał się, ile
jest w stanie znieść i jakie przeszkody pokonać. W czasie podróży łatwiej
przychodziło bohaterowi snucie refleksji i wyciąganie wniosków z
dotychczasowych doświadczeń. Nierzadko te podróże kończyły się przemianą
wewnętrzną bohatera – oczywiście zmianą na lepsze. Said staje się człowiekiem
dojrzalszym, lepszym, bardziej świadomym albo miej naiwnym. Podróżując, zdobywa
doświadczenia, które zaprocentowały mądrością życiową. Lecz jego wędrówka była
także wartością samą w sobie – rozwijała i pozwala podejmować ryzykowne
przedsięwzięcia. Nic dziwnego, że motyw podróży Saida, tak jak Kandyda Woltera
czy podróże Guliwera Jonathana Swifta, został zaczerpnięty z literatury
oświecenia. Celem podróży Kandyda było odnalezienie ukochanej Kunegundy, z
którą rozdzielił go zły los, a konkretniej wściekłość rodziców dziewczyny.
Celem podróży Saida było poszukiwanie ukochanej Juad. Postacie książki
symbolizują różne aspekty palestyńskich losów. Nieprzypadkowo autor używa imion
mówiących. „Juad” – dosł. „to, co będzie przywrócone” – symbolizuje palestyńską
diasporę. Bakija – „pozostająca” – to jedna z tych, którzy wbrew wszystkim
przeciwnościom wytrwali na ojczystej ziemi.
I tak pewnego
razu Said odpowiedział na apel spikera w radiu, aby wszyscy Arabowie
mieszkający na zachodnim brzegu wywiesili białe flagi na znak, że kapitulują
przed izraelską armią. Bohater także wywiesił kij od szczotki z białą flagą,
chociaż mieszkał w Hajfie, która leży na północy państwa i nikt nie uważał jej
za miasto okupowane. Oburzeni Żydzi z Hajfy zapytali Saida, dlaczego to zrobił.
Said odpowiedział: „Dobro należy pomnażać”. Bo gdyby nie ta wschodnia fantazja,
nie można by było przeżyć w tak trudnej sytuacji politycznej nawet jednego
dnia. Co roku przy okazji Święta Niepodległości, zaraz po powstaniu
Państwa Izrael, widać było jak Arabowie na znak radości wywieszali flagę
państwową już tydzień przed świętem, która wisiała jeszcze tydzień po nim.
Więcej flag powiewało nad Nazaretem niż nad Tel Awiwem, a w Wadi an-Nasnas w
Hajfie, gdzie Arabowie zbratali się z żydowską biedotą, można było łatwiej
odróżnić dom Araba od domu jego żydowskiego sąsiada (który emocjonalnie żył
jeszcze w diasporze gdzieś w Europie Wschodniej) po fladze państwowej, która
widniała nad domem arabskim. Żydowskiemu domowi wystarczało to, że jest żydowski
i już.
W książce
Habibi także podsuwa nam anegdotki dotyczące życia obyczajowego mieszkańców
Palestyny. Można przeczytać opowieść o pewnym fellahu, który bał się, że ludzie
wezmą na języki jego młodą żonę, więc zamknął ją w skrzyni, którą zakładał
sobie na plecy, i z tym ciężarem, dzień po dniu, wychodził orać swoje pole.
Zobaczył go kiedyś książę Bad raz-Zaman i zapytał, dlaczego dźwiga na plecach
skrzynię. Kiedy fellach wyjaśnił, książę zapragnął naocznie się przekonać.
Fellah zdjął skrzynię z pleców i otworzył, żeby ukazać swą małżonkę splecioną w
miłosnym uścisku z młodzieńcem imieniem Aladyn, w skrzyni na mężowskim
grzbiecie…
Kiedy Emil
Habibi napisał książkę „Niezwykłe okoliczności zniknięcia niejakiego Saida Abu
an-Nahsa z rodu Optysymistów”, zaczął dostrzegać pewne zjawisko. Otóż każdy
naród, który w swych dziejach wycierpiał tak wiele, tworzy w swojej literaturze
postać Optymisty. Na osobną uwagę zasługuje forma tej niezwykłej
historii, nawiązująca do tradycji starej literatury arabskiej. Autor posłużył
się formą klasycznej arabskiej makamy – opowieści łotrzykowskiej. Odznacza się
ona kunsztownym doborem słów, stosowaniem dwuznaczników, rozmaitych gier
słownych, niekiedy prozy rymowanej. Wszystko to sprawia nie lada kłopoty przy
przekładzie. Emil Habibi, Palestyńczyk żyjący w Izraelu, literat i działacz
polityczny, należał do generacji, która dojrzewała i kształtowała się jeszcze
za czasów panowania Brytyjczyków w Palestynie, przed podziałem kraju. Możemy
domyślać się, że opisani „owi obcy kosmici”, których wyglądał na nieboskłonie
Said, to może świat Zachodu?
Powieść Emila Habibiego stała się klasykiem we
współczesnej literaturze arabskiej, która wykorzystując czarny humor i satyrę,
przedstawia życie zwykłego Palestyńczyka. W zabawny sposób traktuje o tym, czym
jest dla Arabów życie w Państwie Izrael i ukazuje sposób wciągania w ten
konflikt ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z polityką. Dzieło pisarza
przedstawia konfliktowe uczucia i lojalność Arabów, którzy podobnie jak on, mogli
pozostać w swojej ojczyźnie, przekształconej w Izrael. Ironia jest jedną z
głównych cech twórczości Habibiego, której popularność rozciąga się na cały
Bliski Wschód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz