15 czerwca 2019

Hamida z zaułka Midakk


„Hamida z zaułka Midakk”


Nadżib Mahfuz




Autor/ arab.نجيبمحفوظ, Nagib Mahfuz (ur. 11 grudnia 1911 w Kairze, zm. 30 sierpnia 2006 tamże) – prozaik egipski. W 1988 roku został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Rodowity kairczyk. Jego rodzina należała do klasy średniej i była wyznania muzułmańskiego, ale imię mały Naguib otrzymał po prof. Naguibie Paszy Mahfouzie - wybitnym koptyjskim uczonym. Absolwent Uniwersytetu Fuada I (filozofia), który dzisiaj nosi nazwę Uniwersytetu Kairskiego (Gama'at al-Qahira).

Tłumaczenie/ Jolanta Kozłowska

Tematyka/ Wywodząca się z zaułka Midakk Hamida jest jedną z najciekawszych w literaturze arabskiej i najbardziej irytujących - w historii literatury światowej - kobiecych postaci. Wcześniej tylko niektóre z bohaterek Jane Austen potrafiły doprowadzać czytelników na skraj szaleństwa. Hamida to kairska femme fatale – piękna i szalenie niebezpieczna. Jest ekstremalnie pewna siebie, bezczelna, dominująca. Choć po prawdzie nie powinna, bo jest jedynie nieślubnym dzieckiem wychowującym się u przybranej matki, biednej swatki, w jednym z najnędzniejszych zaułków Kairu. Ona sama tylko pozornie o tym zapomina. Przeszkadza jej ubóstwo, zacofanie, ignorancja. Między innymi, dlatego Hamida jest pełna pretensji do życia. Irytuje ją niemożność kontrolowania swoich losów.

Główny motyw/ Największym marzeniem Hamidy jest zdobycie bogatego męża. Zamożny efendi jest dla niej synonimem przepustki do lepszego świata, świata, w którym będzie mogła zapomnieć o znienawidzonym przez siebie zaułku.  Pragnie pięknych sukien, drogocennych klejnotów, zbytku, luksusu i permanentnej atencji ze strony zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Zresztą nie tylko ona czuję niechęć do zaułka Midakk. Nie znosi go także mleczny brat Hamidy, Husajn. Mężczyzna szydzi z przywiązanego do tej biednej części Kairu przyjaciela, fryzjera Abbasa. Nadżib Mahfuz ukazuje przemożne pragnienie młodych ludzi do porzucenia tradycji i przywdziania trendów idących z Zachodu, w ślad za stacjonującymi w Egipcie wojskami króla Anglii. Jednak nie tylko oni są winni postępującym nad Nilem przemianom. Rozwijająca się industrializacja zbiera pierwsze plony, bezlitośnie miażdżąc stare obyczaje i tradycje. Typowym przejawem tej tendencji, jest na przykład sytuacja w kawiarni Ma’allima Kirsza. Właściciel postanawia wyrzucić z niej Rawiego, którego opowieści – głęboko zakorzenione w myśli konserwatywnej – wzbudzają niechęć i powszechną awersję. Ludzie nie chcą dłużej słuchać „starych bzdur”, porzucają je na rzecz najnowszych zdobyczy technologicznych, m.in. cieszącego się popularnością radia.

  Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Ależ czyż śmierć może być czymś gorszym dla kogoś, czyje życie jest nieustannym snem?”.

„W naszych czasach ludzie nie potrzebują poety. Już dawno mówili, że chcą radio”.

„Odszedł poeta, przyszło radio. Taka jest kolej rzeczy w Bożym świecie”.

„(…) bo przecież trzeba mieć w życiu coś, co się lubi, co nadaje mu wartość, choćby to była nawet głupia mrzonka”.

„Każdy mężczyzna, nawet przykuty do fotela, kaleka, potrzebuje kobiety. Taka jest Boża mądrość”.

„Tak naprawdę to on jej nie zna, patrzy na nią oczyma miłości”.

„Wszak Bóg stworzył człowieka do miłości i z nią związał tajemnicę życia”.

„Dorośli też byli kiedyś dziećmi”.

„Krótko mówiąc, jedyne jego atrybuty to zdrowy żołądek i eleganckie ubranie. Ale przecież często od polityka niczego więcej się nie wymaga”.

„Gdy się kocha, świat się do nas uśmiecha”.

„Pieniądze pokryją wady”.

„Godność jest twoim najcenniejszym kalectwem”.

„Każdego z nas świat przyjmuje pewnego dnia jak króla, a potem każdy staje się tym, czym go uczynił zły los. I to jest mądre oszustwo życia, bo gdyby nam powiedziano jasno u progu, co nas czeka, odmówilibyśmy opuszczenia macicy!...”.

„Co umarłym z tego, że ich rodzina kocha?”.

„Myślałaś, że to niebo daje deszcz w postaci złota i diamentów? Nie, kochanie, niebo w naszych czasach zsyła tylko odpadki”.

„Z żywych nie ma żadnej korzyści, ale za to ze zmarłych czasami trochę jest”.

„Przecież człowiek wariuje z bólu, kiedy mu się wyrywa paznokieć, a co dopiero kiedy mu się wyrywa duszę i życie?!”.



              Nadżib Mahfuz, to najsłynniejszy spośród egipskich powieściopisarzy, zdobywca jednej z najbardziej prestiżowych nagród w dziedzinie literatury. W ciągu całej swej burzliwej, płodnej, a zarazem obfitującej w liczne kontrowersje kariery, stworzył aż 40 dzieł, o zróżnicowanym i złożonym charakterze. Wiele z jego książek zostało przeniesionych na ekran i cieszyło się ogromną popularnością we wszystkich krajach arabskich. Mahfuz był ojcem arabskiej powieści i popularyzatorem tego gatunku. Zachodni czytelnicy najlepiej pamiętają jego realistyczne portrety z życia XX- wiecznego Kairu- wczesne utwory, których styl narracji i sposób kreowania postaci, przypominają europejskich mistrzów XIX w. – Dickensa, Balzaca czy Zolę. Akcja „Hamidy z zaułka Midakk” rozgrywa się w starej dzielnicy Kairu podczas II wojny światowej. Niezaprzeczalny wdzięk tej prozy w humorystyczny sposób przedstawia życie codzienne ulicy, ale wizja, jaką roztacza opowieść, jest krytyczna. Nie ma żadnego ciepła w portretach jednostek, np. Kirchy- homoseksualnego dilera narkotyków, właściciela kawiarni, który nocą opuszcza żonę, by „polować” na młodych mężczyzn- czy złowieszczego Zaity, zawodowo zajmującego się okaleczaniem najbiedniejszych, by mogli lepiej zarobić, jako wzbudzający litość żebracy. To portret społeczeństwa w stanie kryzysu. Przeciwwagą dla frustracji, biedy czy stagnacji, jest otwarcie się na nowe rozwiązania, których uosobieniem są brytyjscy i amerykańscy żołnierze stacjonujący w Egipcie. Kulminacyjny, tragiczny punkt powieści następuje, gdy Hamida - miejscowa „zimna” piękność - uwiedziona pokusą ducha nowoczesności, zostaje prostytutką. „Odwiedzając” zaułek Midakk, mamy rzadką okazję, by spojrzeć na problemy człowieka oczami Arabów.

            Nadżib Mahfuz urodził się w Kairze, w ludowej dzielnicy Al- Dżamalijja, jednej z najstarszych i najbiedniejszych okolic. Kiedy miał sześć lat, jego rodzina wyprowadziła się do położonej nieopodal, bardziej rozwiniętej dzielnicy Al-Abbasijja, którą Mahfuz często przenosił na karty swoich powieści. Jako kilkuletni chłopiec Nadżib Mahfuz poznał starą część Kairu, skupioną wokół meczetów Al-HHusajna i Al-Azhar, sięgającą czasów fatymidzkich (X-XI, w), która później odegrała wielką rolę w jego twórczości. Jeden z jego kolegów odziedziczył sklep w tej okolicy i przerwał naukę, aby móc go prowadzić. Nadżin Mahfuz, wraz z innymi kolegami, stał się jego częstym gościem. Przesiadając w kawiarni, paląc nargile i gawędząc, obserwował ludzi oraz obyczaje panujące w tej tak innej - wręcz dziwnej - „świętej” dzielnicy. W tych właśnie miejscach toczy się akcja wszystkich powieści społeczno-obyczajowych Mahfuza, do których należy prezentowana tu „Hamida z zaułka Midakk”.

            Nadżib Mahfuz, nazywany „pisarzem Kairu”, był zafascynowany zaułkiem Midakk i jego mieszkańcami, którzy stali się bohaterami jego powieści. Byli to na ogół ludzie biedni, urzędnicy niskiego szczebla, sklepikarze, fryzjerzy, swatki. Raz nawet pojawia się postać kupca, przynależącego do drobnej burżuazji. Ich losy są wpisane w aktualną sytuację społeczno-polityczną i uwarunkowane społecznie, a zarazem podporządkowane bezwzględnej konieczności, czyli fatum. Z jednej strony autor wskazuję warunki społeczne, jako główną przyczynę ludzkiej nędzy. Z drugiej zaś, zauważa, że życie człowieka podlega siłom, na które nie ma on żadnego wpływu, pozostaje wobec nich bezradny. Co ciekawe sam autor nigdy nie opuścił tego miasta, podróże go nie interesowały- ich funkcje zastępowały mu spacery po tutejszych ulicach.

            Bohaterka książki Hamida, to jedna z najbardziej interesujących postaci kobiecych w twórczości Nadżiba Mahfuza. Jest nieślubnym dzieckiem, jej przybrana matka, biedna swatka, wynajmuje mieszkanie w domu bogatej wdowy w zaułku. Hamida jest piękna i harda. Nienawidzi zaułka, jego nędzy i panującej wokół beznadziei. Marzy o nowoczesnych dzielnicach Kairu, o tym, żeby odrzucić galabiję, ubierać się modnie i żyć jak współczesna dziewczyna. Imponują jej nawet Żydówki, robotnice, które noszą sukienki, pracują, są samodzielne. Wie, że jeśli wyjdzie za mąż za mężczyznę z zaułka, czeka ją los taki jak innych kobiet z jej sfery: mnóstwo dzieci, nędza i brud. Jej ambicja, pragnienie dominowania, bunt przeciwko zasadom moralnym i obyczajom zaułka, doprowadzają w końcu do tragedii; nie tylko sama nie zazna szczęścia, ale też zniszczy młodego, poczciwego, zakochanego w niej fryzjera.

Hamida była dziewczyną biedną, nie mogła się poszczycić dobrym urodzeniem ani bogatą rodziną, ale nie brakowało jej pewności siebie. Być może jej źródło tkwiło w olśniewającej urodzie i silnym charakterze; nie zdarzyło się jeszcze, żeby pewność siebie ją opuściła. Miała skłonność do dominowania, górowania nad innymi. Najdziwniejsza z plotek, jakie o niej krążyły, była ta, że nie cierpi dzieci, jest okrutna oraz pozbawiona wszelkich kobiecych uczuć. Kiedy spacerowała ulicami miasta, nieustannie zaglądała do sklepów, podziwiała piękne stroje i przedmioty codziennego użytku. Pożądliwym wzrokiem wpatrywała się w witryny, marząc by pewnego dnia móc wejść do środka, sięgnąć po jedną z modnych sukien i poczuć się jak prawdziwa dama. Tak bardzo chciała zostać jedną z nich. Mrzonkami podsycała w sobie żądzę posiadania. Silniejsza od wszystkich namiętności była w niej miłość do pieniędzy. Uważała, że są one magicznym kluczem do świata, że w nich skupiają się wszystkie tajemne moce. Marzyła o bogactwie, by móc kupować - nie tylko stroje - ale po prostu wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Wierzyła, że to właśnie pieniądze są gwarancją ludzkiego szczęścia i podstawową miarą wartości życia. W nich upatrywała sensu istnienia, dlatego też trwała w chronicznym niepokoju, nie wiedząc czy zdoła wspiąć się na sam szczyt, a co za tym idzie, dotknąć upragnionego celu. Rzeczywistość nie napawała ją optymizmem.

            Autor ukazuje oprócz Hamidy wiele innych malowniczych postaci z zaułka: Ma’allima Kirszę, właściciela kawiarni – homoseksualistę - który urządza seanse palenia haszyszu z młodymi mężczyznami; „doktora” Busziego, dentystę samouka; Sanijję Afifi, bogatą wdowę po pięćdziesiątce, która wydaje się za młodego chłopca; Sajjida Radwana al-Husajniego, świętego szacha, który wybiera się na pielgrzymkę do Mekki, żeby wybłagać przebaczenie grzechów dla mieszkańców zaułka i obłąkanego szajcha Darwisza, niegdyś nauczyciela języka angielskiego. Mimo, że zaułek istnieje jakby na uboczu, bardzo daleko od ścieżek, którymi biegnie wielkomiejskie życie, to jednak trzyma się go mocnymi, głębokimi korzeniami.  Jednocześnie tętni własnym rytmem, zachowując na domiar walory świata zamkniętego, tajemniczego. Zaułek Midakk wyglądał jakby był schwytany w sieci. Po jednej stronie stał sklep, kawiarnia i piekarnia, po drugiej także sklep oraz przedsiębiorstwo As-Sajjida Ulwana.

            Wraz z nadejściem nocy, przejawy jakiejkolwiek aktywności społecznej, odnajdujemy wyłącznie w kawiarni Kirsza. Pomimo, iż owa kawiarnia ma wygląd mocno obskurny, to jednak niektóre jej elementy mogą sugerować „dawną chwałę”. Życie Kirszy biegło w sposób raczej odbiegający od normy, ale co najdziwniejsze, on sam uważał je za całkowicie normalne, bo już od dawna przyzwyczaił się do „tarzania się w błocie”. Jako handlarz narkotykami przywykł do pracy pod skrzydłami nocy. Banita, ofiara zboczeń, całkowicie oddany swoim żądzom, bez żadnych hamulców, bez żadnych skrupułów, bez żadnych wyrzutów sumienia. Potępiał rząd za to, że prześladuje takich jak on, i przeklinał tych, którzy z jego namiętności robili przedmiot szyderstwa i pogardy. Mówił o rządzie, że zezwala na picie wina, czego zabronił Bóg, a zabrania palenia haszyszu, na co Bóg pozwolił. To właśnie w kawiarni u Kirsza bohaterowie książki prowadzą rozmowy nie zwracając uwagi na to, że ich życie jest ściśle ze sobą powiązane. W zaułku Midakk wszyscy słyszą, kiedy Husnijja bije swojego męża Dżadę za to, że jest leniwy; wszyscy kupują afrodyzjak Salima Alwana i wszyscy wiedzą, kiedy właściciel kawiarni Kirsza przyprowadza do swojego przybytku pięknego chłopca z „niewłaściwych” powodów. Nie ma prywatności i nie ma prawdziwie indywidualnych tożsamości - nikt nie jest naprawdę niezależny w takim sensie, jaki sobie wyobrażamy w czasach współczesnych. To „małomiasteczkowe” uwikłania mieszkańców ułatwiają nam lepsze zrozumienie pojedynczych postaci. Okazuje się jeszcze, że książka odkrywa przed czytelnikiem pewną prawdę. Kiedy „doktor” Buszi i Zajta zostają wtrąceni do więzienia za rabowanie grobów ze sztucznych szczenek, wszyscy w zaułku są zszokowani, ale nie wydaje nam się, aby im współczuli, czy odczuwali w stosunku do nich litość. Kiedy Abbas wyjeżdża do pracy w armii brytyjskiej, nikt poza najlepszym przyjacielem - wujkiem Amm Kamilem - nie zauważa jego zniknięcia. A kiedy Hamida ucieka, by dać się „uwieść” lepszemu życiu i zostaje prostytutką, ludzie z zaułka szukają jej przez chwilę, ale szybko wracają do własnych spraw. Na dźwięk jej imienia wzruszają tylko ramionami. Mimo że żyją w bliskim sąsiedztwie, nie zbudowali żadnych więzi emocjonalnych ani silnego poczucia wspólnoty. Ich relacje nasycone są obojętnością, uczuciem, które niepostrzeżenie odziera ludzkie dusze z najzwyklejszych odruchów człowieczeństwa. Niszczy to, co w nas najpiękniejsze.

            Fundamentalnym tematem w całej książce jest zarówno odejście, jak i powrót do zaułka Midakk. Widzimy tam wiele przykładów: odejście Hamidy w poszukiwaniu jej kochanka -alfonsa; wyjazd Husajna Kirsza do pracy w wojsku i jego powrót; odejście Abbasa do pracy dla Brytyjczyków – i jego zmieniający się stosunek do zaułka Midakk. Pogarda, gdy stać go na nowoczesny apartament z elektrycznością, po upokorzenie, wobec konieczności powrotu do domu rodziców.

Końcowe rozdziały książki opisują przygotowania Sajjida Radwana al-Husajniego, świętego szacha, który wybiera się na pielgrzymkę do Mekki. W każdym przypadku odejście tworzy małą falę zmian w społeczności, ale szybko się zamazuje. Zaułek Midakk, do którego bohaterowie wracają, jest w pewnym sensie ponadczasowy i w dużej mierze nie został dotknięty przez wydarzenia zewnętrzne. Koniec II wojny światowej nie ma prawie żadnego wpływu na ich życie, a kiedy polityk Farhat przychodzi do kawiarni Kirszy, by uzyskać poparcie wyborców, wujek Kamil z radością zauważa, że nigdy nie głosował, a szajch Darwisz mówi mu, żeby „poszedł do diabła”. Mahfuz ma ambiwalentny stosunek w tej kwestii - niektóre odejścia stanowią desperackie próby ucieczki od monotonii zaułka, ale wyraźnie jest to miejsce, do którego bohaterowie mogą powrócić w potrzebie. Początkowo książka przedstawia obecność Brytyjczyków, jako dobrą rzecz, źródło wysoko płatnych miejsc pracy dla Egipcjan, co pozwala ludziom takim jak Husajn Kirsza, dosłownie i w przenośni, uciec od biedy czy wynikającego z niej zacofania. Jednak ten prosty obraz ulega w książce pewnym przeobrażeniom; upadek Hamidy spowodowany jest przez Ibrahima Faraja, bogatego egipskiego alfonsa, a zapotrzebowanie na jej usługi seksualne pochodzą od brytyjskich oficerów. Kiedy zakochany Abbas w końcu spotyka Hamidę w barze, flirtującą z brytyjskimi żołnierzami, Abbas szaleje z wściekłości i atakuje ją butelką po alkoholu. Za tą napaść zostaje przez nich pobity na śmierć.

            Pod koniec książki to Abbas okazał się najbardziej oczywistym symbolem tego, co brytyjska hegemonia zrobiła Egiptowi: zabierała prostych, ale dobrych ludzi z dala od ich tradycyjnego życia i pchała ich w zgubne objęcia alkoholu, przemocy i w końcu także śmierci. To, co pierwotnie wydawało się żałośnie zacofaną naturą zaułka Midakk i jej sposobu życia, jest odkupione i ostatecznie okazało się moralnie lepsze od tego, co oferowali Brytyjczycy i ogólna idea postępu. Zaułek Midakk może był nudny, a ludzie tam mieszkający może mieli swoje wady, ale byli społecznością godną naśladowania, zachowania i ochrony. Nadżib Mahfuz nazywany był ostatnim egipskim „rawim", czyli gawędziarzem i rzeczywiście ta powieść jest niczym historia opowiadana o rodzinie z sąsiedztwa, o ich zwyczajnym życiu, o dzielnicy, do jakiej się przenoszą, szukając spokojnego miejsca w narastającym zagrożeniu zachodnią cywilizacją. Zachwyca lekkością, kolorytem i dbałością o detale, dzięki którym życie Kairu, jego ulic, domów, kawiarni, zaułków aż tętni od barw, hałasów, zapachów. Wstajesz rano do pracy i każdej czynności towarzyszą odgłosy budzącego się wokół życia - matka, która przyrządza za ścianą posiłek, sklepikarz, który klnie już pod oknami przyjmując towar, może modlitwy dochodzące z kamienicy naprzeciwko. Wszystko tak zwyczajne, że zwykle nie zwracamy na to uwagi. A tu opisane z taką uwagą, ba, nawet z czułością. Bo Mahfuz kocha Kair i jego mieszkańców. Nie jest oczywiście wobec nich bezkrytyczny, ale czuje się, że jest przywiązany do tego świata, do tradycji i zwyczajów. Jest to, więc opowieść, w której nie tylko sami bohaterowie są istotni - to jakby marionetki, aktorzy dramatu, a autorowi zależy, aby widz zachwycił się całą oprawą tej historii, jakby mówiąc nam: dramaty pojedynczych ludzi są podobne, życie nas wszystkich jest podobne, pełne goryczy, żalu. Nadzieje i radości ustępują smutkom i rozpaczy, kariera i bogactwo są jedynie ułudą, chwilowym szczęściem i na więcej raczej nie ma, co liczyć. Nadzieje, marzenia, aspiracje są niezwykle ważne w powieści „Hamida z zaułka Midakk”. Są tam przykłady wykorzystywane przez Nadżiba Mahfuza, do zilustrowania walki między lojalnością Egipcjan wobec ich dawnych obyczajów, a pragnieniem pójścia z duchem czasu. Ku ideom napływającym z zachodu, których fundamenty okazują się dość kruche, a materializm będący ich podstawą, prowadzi do tak zwanej podwójnej moralności. 

W rezultacie różne postacie z różnymi poziomami nadziei, marzeń i aspiracji, są „używane” do ucieleśnienia tego kontrastu między starymi tradycjami, a nowymi zachodnimi wpływami. Hamida – bohaterka powieści – została przedstawiona, jako pozostająca pod ogromnym wpływem przemian kulturowych kobieta, której pragnienia oscylują wyłącznie wokół przyjemności związanych z chęcią posiadania.  Dla niej religia, która była sercem egipskiego społeczeństwa, nie miała większego znaczenia. Nie definiowała jej szczęścia, nie odgrywała żadnej roli w życiu, które wybrała. Od początku, aż do końca powieści, Hamida wkłada całą energię w pogoń za dobrami materialnymi, ucieka od szarej codzienności w zaułku Midakk. Ostatecznie postanawia zapłacić bardzo wysoką cenę za swoje marzenia. Na ołtarzu „złotego bożka” składa własną niewinność, jedyną walutę, jaką dysponuje. Zostaje prostytutką. „Każdego z nas świat przyjmuje pewnego dnia jak króla, a potem każdy staje się tym, czym go uczynił zły los. I to jest mądre oszustwo życia, bo gdyby nam powiedziano jasno u progu, co nas czeka, odmówilibyśmy opuszczenia macicy!...”– napisał Mahfuz w książce „Hamida z zaułka Midakk”.

Nadżib Mahfuz był znanym orędownikiem tolerancji i umiarkowania. Muzułmańscy fundamentaliści zarzucali mu, że jest przeciwnikiem islamu. W 1994 roku został ciężko ranny w zamachu. Od tego czasu nie mógł pisać i dyktował swoje utwory. W książkach pokazuje jak ważna jest dla niego jednostka, każdy jeden niepowtarzalny człowiek, który ma swoje przekonania, pragnienia i marzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz