22 czerwca 2019

Serce to samotny myśliwy



„Serce to samotny myśliwy”


Carson McCullers



Autor/ (ur. 19 lutego 1917, Columbus, Georgia - zm. 29 września 1967 roku, Nyack, stan Nowy Jork) - amerykańska pisarka. W swojej twórczości zajmowała się duchową izolacją społecznych wyrzutków na południu USA.

Tłumaczenie/ Jadwiga Olędzka

Tematyka/ Tragizm ludzkiego losu Carson McCullers ukazuje poprzez przedstawienie kilku postaci - ludzi rozpaczliwie samotnych i nieszczęśliwych. Bohaterowie powieści nie godzą się ze swoją samotnością, walczą i szukają dróg do szczęścia. Uosobieniem ich marzeń staje się głuchoniemy Singer. Widzą w nim człowieka, który jeden ich rozumie. Owszem, Singer posiada dar zjednywania sobie ludzi, przede wszystkim, dlatego, że potrafi słuchać i ze zrozumiałych względów nie wypowiada swoich poglądów, jednak w rzeczywistości nie rozumie on ludzi, którzy przychodzą do niego, by wyrzucić z siebie to, co ich nurtuje. Singer - powiernik samotnych - sam jest najbardziej z nich samotny, niezrozumiany i tragiczny. Wszystkie swoje uczucia i marzenia oddaje „nienormalnemu” przyjacielowi, gdyż tylko do niego może mówić rękami i mieć nadzieję, że przyjaciel to rozumie. Niektóre problemy powieści, np. konflikty rasowe i społeczne, nawiązują wyraźnie do powieści amerykańskiego Południa, jednak odnosi się wrażenie, że są tylko tłem tego, co autorkę nurtuje najbardziej - problemu samotności człowieka w otaczającym go wrogim i niechętnym świecie.

Główny motyw/ Życzliwy dla wszystkich głuchoniemy John Singer, który potrafi czytać z ruchu warg, jest idealnym słuchaczem. Nikomu nie przerywa, nikogo nie ocenia. Dlatego też ludzie chętnie mu się zwierzają. Wiecznie pijany wizjoner, właściciel kafejki, a jednocześnie domorosły filozof, lekarz obsesyjnie próbujący osiągnąć swój bliżej niesprecyzowany życiowy cel… przychodzą do Johna ze swoimi problemami i żaden nie dostrzega jego tragedii… Dopóki nie jest za późno. Niezwykle dojrzała powieść autorki, która pisała, mając zaledwie dwadzieścia trzy lata.


 Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Ale ty nie wiesz, co to znaczy stworzyć sobie prawdziwy obraz z mnóstwa szczegółów”.

„(…) logiczny związek wiąże się zwykle z rozumem”.

„Sprawiał wrażenie człowieka, który siedział dłuższy czas w więzieniu albo studiował na Uniwersytecie Harvarda, albo też żył długo wśród obcych w Ameryce Południowej. W każdym razie jakby przebywał gdzieś, gdzie inni dotrzeć nie mogą, albo zrobił coś, czego inni zrobić nie potrafią”.

„Są tacy, co wiedzą, i tacy, co nie wiedzą. Na dziesięć tysięcy tych niewiedzących trafia się jeden, który wie. To rzecz niepojęta, w każdej epoce- fakt, że miliony wiedzą tak wiele, a tego jedynego nie wiedzą. Na przykład w piętnastym wieku wszyscy myśleli, że Ziemia jest płaska, a tylko Kolumb i paru innych jeszcze znało prawdę. Inna rzecz, że trzeba pewnej wiedzy, by móc wyobrazić sobie, że Ziemia jest okrągła. A tymczasem ta prawda jest oczywista, aż niepojęte, że ludzie nie wiedzą. Ty wiesz!”.

„(…) prawie każdy ma jakąś część ciała, którą stara się zakryć. Głuchoniemy- ręce”.

„Bo niektórzy są już tacy, że czasem wyrzucają z siebie to, co w nich tkwi, zanim przefermentuje i stanie się trucizną, oddają to wszystko jakiemuś człowiekowi lub jakiejś idei”.

„Może gdy ludzie marzą o czymś tak bardzo, to marzenie każe im wierzyć we wszystko, co mogłoby je spełnić”.

„Nie trzeba słów, żeby się kłócić”.

„Miliony ludzi gotowi są robić wszystko-oszukiwać, kłamać, uciąć sobie prawą rękę- byle tylko mieć trzy razy dziennie suty posiłek i dach nad głową”.

„Bo w tym systemie świnie są cenne, a ludzie nie”.

  

„Serce to samotny myśliwy” to pierwsza powieść Carson McCullers, opublikowana w 1940 roku, kiedy autorka miała zaledwie dwadzieścia trzy lata. Po opublikowaniu książka została pozytywnie przyjęta przez recenzentów, między innymi ze względu na młody wiek autorki. W książce możemy odnaleźć tematy, które były obecne przez całe jej życie i które pojawiają się we wszystkich jej pracach, takich jak: „duchowa izolacja” oraz pojęcie „groteski”, które wykorzystywała do definiowania postaci, które zostały wykluczone ze społeczeństwa z powodu cech fizycznych lub psychicznych. Historia rozgrywa się przez okres jednego roku w małym miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych pod koniec lat trzydziestych XX wieku. Życie pięciu głównych bohaterów nieustannie krzyżuje się ze sobą, ale z powodu braku równowagi psychicznej oraz z powodu „poplątanych” osobowości, nie są w stanie funkcjonować ze sobą i przez to skazani są na kontynuowanie samotności wskazanej już w tytule książki. Brak mechanizmów radzenia sobie z trudnościami życia powoduje, że jeden z bohaterów, któremu pozostali czterej powierzają swoje nadzieje, problemy, aspiracje jest głuchoniemy.  John Singer, bo o nim tu mowa nie jest w stanie ich w pełni zrozumieć ani przekazać im niczego werbalnie, kiwającą tylko głową akceptuje to, co do niego mówią. To do niego, niemal jak do spowiednika, przychodzą pozostali główni bohaterowie. Jego milczenie traktują, jako przejaw życiowej mądrości. Ich cykliczne spotkania z Singerem są dla czytelnika szansą poznania czworga mieszkańców małego miasteczka na południu Stanów Zjednoczonych. Jak w kalejdoskopie przewijają się ich historie. Człowiek ten był dla nich tak „niesamowity”, że ludzie przyglądali mu się, zanim jeszcze zauważyli, że jest w nim coś dziwnego. Wzrok jego nasuwał myśli, że „słyszy” rzeczy, których nikt nie słyszał, i wie to, czego nikt dotąd nie odgadł. Wydawało się, że jest w nim coś nadludzkiego.

            Czternastoletnia Mick żyje w dwóch światach – tym rzeczywistym, w którym chodzi do szkoły, opiekuje się młodszymi braćmi, i świecie marzeń, w którym zwiedza obce kraje i zajmuje się muzyką. Świat wewnętrzny to jej sanktuarium, dzięki któremu nawet w domu pełnym ludzi potrafi być sama. Jake Blount, alkoholik z wizjami zmiany świata, opętany chęcią burzenia dotychczasowego porządku, marzy o wielkiej rewolucji, a siebie widzi, jako jej przywódcę. Benedict Mady Copeland to lekarz, dla którego celem życia jest pomoc czarnoskórym braciom. Ogromne cierpienia czarnych mieszkańców USA wzbudzają w nim chęć zemsty i niszczenia, potęgują nienawiść do wszystkich ludzi białych. Biff Brannon, wdowiec i właściciel restauracji, przychodzi do Singera, aby trochę pofilozofować i podumać nad życiem. Mick, Jake, Benedict i Biff są wewnętrznie samotni, żyją w świecie marzeń i mrzonek, przy tym są tak zaabsorbowani swoimi sprawami, że nie widzą nikogo wokół siebie. Wyobrażają sobie Singera takiego, jakim chcą go widzieć. Nikt jednak nie chce niczego dowiedzieć się o człowieku, którego traktują jak powiernika. A kiedy dochodzi do tragedii, jest już za późno, aby cokolwiek naprawić. W swojej krótkiej karierze powieściopisarskiej Carson McCullers przedstawia postacie, które z różnych powodów zostały wykluczone ze społeczeństwa.

W mieście żyło dwóch głuchoniemych, którzy nigdy się ze sobą nie rozstawali. Co dzień wczesnym rankiem wychodzili z domu i trzymając się pod rękę szli do pracy. Dwaj przyjaciele różnili się wyglądem. Ten, który szedł pierwszy, gruby i ociężały był z pochodzenia Grekiem. Latem paradował w żółtej lub zielonej koszulce, wetkniętej niedbale z przodu w spodnie, a z tyłu puszczonej luźno.  Kiedy było chłodniej, wkładał rozciągnięty szary sweter. Twarz miał okrągłą i tłustą, powieki stale wpółprzymknięte, wargi wygięte w głupawym, łagodnym uśmiechu. Drugi głuchoniemy był wysokiego wzrostu i z pochodzenia był Żydem. Oczy miał żywe i inteligentne. Ubierał się w kolory spokojne i był zawsze niezwykle czysty. Co rano przyjaciele szli razem w milczeniu aż do głównej ulicy miasta. Przed sklepem owocowo-cukierniczym przystawali na chwilę na chodniku. Grek, Spiros Antonapoulos, pracował u swego kuzyna, który był właścicielem sklepu. Zajęcie jego polegało na układaniu cukierków i innych słodyczy, wyjmowaniu owoców ze skrzynek i utrzymywaniu porządku w sklepie. Wysoki niemowa John Singer prawie zawsze przed rozstaniem kładł rękę na ramieniu przyjaciela i wpatrywał się przez chwilę w jego twarz. Pożegnawszy go w ten sposób, przechodził na drugą stronę ulicy i szedł dalej, do sklepu, gdzie grawerował stołowe srebro. 
 
Dwaj głuchoniemi wracali wolno o zmierzchu do domu. Tam Singer rozmawiał zawsze z Antonapoulosem na migi, wykonując szybko rękami umówione znaki. Na twarzy jego malowało się podniecenie, szarozielone oczy jaśniały promiennie. Szczupłymi, silnymi rękami opowiadał przyjacielowi wszystko, co wydarzyło się w ciągu dnia. Obiad zawsze trwał długo, bo Antonapoulos lubił jeść i był bardzo powolny. Czasami wieczorami grywali w szachy. Singer bardzo lubił tę grę i próbował nauczyć jej Antonapoulosa. Lecz głuchoniemi nie czuli się wcale samotni. W domu z zadowoleniem jedli i pili, a Singer, z zapałem gestykulując, opowiadał przyjacielowi wszystko, co tylko przychodziło mu do głowy. Tak, więc lata płynęły spokojnie. Singer był już mężczyzną trzydziestoletnim i mijało jedenaście lat, od kiedy zamieszkał z Antonapoulosem w tym mieście. Dlaczego tak dokładnie staram się przedstawić relację przyjacielską tych dwóch głuchoniemych mężczyzn? Ponieważ książka jest subtelnym i przepięknym opisem miłości homoseksualnej. Jest to jedna z nielicznych pozycji książkowych, w której w tak delikatny i uczuciowy sposób autorka opisała więź i miłość pomiędzy dwoma mężczyznami. Jest to przykład, że o miłości (w ogóle o miłości) w tym wypadku o miłości homoseksualnej można napisać bez wulgaryzmów, pornografii i seksualnego ekshibicjonizmu.

            Pewnego dnia Grek zachorował. Siedział na łóżku trzymając się za brzuch, a po policzkach spływały mu duże, lśniące łzy. Grek był bardzo rozdrażniony, poruszał niezgrabnie rękami wypowiadając swoje „Święta Mario”. Singer był cierpliwy i robił, co mógł. Pielęgnował przyjaciela tak troskliwie, że po tygodniu Antonapoulos mógł wrócić do pracy. Jednak z upływem miesięcy obyczaje Antonapoulosa coraz bardziej się zmieniały. Pewnego dnia wyszedł w południe ze sklepu swojego kuzyna i publicznie oddał mocz pod ścianą Banku Narodowego po drugiej stronie ulicy. Gdy idąc chodnikiem, spotykał ludzi, których twarze mu się nie podobały, atakował ich poszturchując łokciami i brzuchem. Pewnego dnia wszedł do jakiegoś sklepu zabrał stamtąd lampę stojącą, nie płacąc za nią, a innym razem próbował wziąć kolejkę elektryczną, którą zobaczył w gablocie. Aż w końcu Singera spotkało ostateczne nieszczęście. Kiedy pewnego dnia przyszedł do sklepu po Antonapoulosa, jego krewny poinformował go, że postanowił umieścić go w państwowym zakładzie dla umysłowo chorych, odległym o dwieście mil. Pewnego popołudnia szli po raz ostatni ulicą, trzymając się pod rękę. Na dworcu autobusowym Singer patrzył na swojego przyjaciela przez okno autobusu, a jego ręce poruszały się rozpaczliwie w ostatniej rozmowie z przyjacielem. Lecz Antonapoulos był tak zajęty oglądaniem wiktuałów, które miał w pudełku, że nie zwracał na Singera uwagi. Dopiero tuż przed odjazdem autobusu odwrócił się do niego z uśmiechem tak bladym i dalekim, jakby dzieliło ich wiele mil. Tygodnie, które nastąpiły potem, wydawały się zupełnie nierealne.

Jednym z bohaterów książki jest doktor Copeland. Nie jest w stanie nawiązać bliższych więzi ze swoją społecznością w sposób zadowalający. Nie potrafi nawet mieć dobrych stosunków rodzinnych z własnymi dziećmi. Jest odizolowany emocjonalnie zarówno od swojej rodziny, jak i od szerszego społeczeństwa, jednak za wszelką cenę dąży do równości rasowej - do której ci, którymi się opiekuje, nie chcą się przyłączyć. Jako lekarz dba o zdrowie fizyczne swojej wspólnoty. Pomimo prób wykształcenia swoich dzieci, nadając im imiona pisarzy i myślicieli - Portią, Williamem, Hamiltonem i Karolem Marksem - nie są zainteresowani nauką. Zarówno doktor Copeland, jak i jego rodzina, zostali w przenośni i dosłownie okaleczeni przez rasizm; jego synowi amputowano stopy w więzieniu po tym jak strażnik więzienny znęcał się nad nim w celi, nawet sam doktor Copeland zostaje pobity i uwięziony za próbę poszukiwania sprawiedliwości. Nieumiejętność komunikowania się tego starego człowieka ma swoją cenę, jego słowa o sprawiedliwości zostają „uwięzione”, ból i cierpienie całej rasy „mieszczą się” w jego piersi, płonące gorące i wściekłe. Jego płuca dotknięte gruźlicą są fizyczną manifestacją jego stłumionego głosu o wolność Afroamerykanów. Doktor Copeland jest zbyt zajęty opiekowaniem się chorymi i nie ma czasu, aby poświęcić więcej uwagi swoim dzieciom.

W powieści sprawa losu czarnoskórych obywateli USA zajmuje wiele miejsca, ale pisarka nie staje się wcale ich orędowniczką. Nie dzieli świata na złych białych i dobrych czarnych. Dla McCullers kolor nie ma znaczenia, liczy się człowiek. I tak właśnie przedstawia swoich bohaterów. Pokazuje przede wszystkim ludzi nieszczęśliwych, okaleczonych, którzy wbrew trudnej sytuacji życiowej starają się odnaleźć swoje szczęście. Powieść jest studium ludzkiego umysłu. Pisarka koncentruje się na przedstawieniu pewnego typu osobowości – ludzi, którzy nie zgadzają się na swój los i starają się go zmienić. Ludzi, którzy nie boją się marzyć, nie chcą pogodzić się z tym, co niesie kolejny dzień, i starają się sami kierować swoim życiem. Chcą żyć świadomie.

Mick chce nauczyć się gry na fortepianie i być sławną dyrygentką lub kompozytorką, ale sytuacja finansowa jej rodziny zmusza ją do pracy w miejskim domu towarowym Woolworth. Tutaj Carson McCullers pokazuje również ograniczone perspektywy dla kobiet w tym okresie. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się na tle szerszych zmian politycznych - w powstającym Ruchu Praw Obywatelskich w Stanach Zjednoczonych, w świecie na krawędzi II wojny światowej. Ta ciągła groźba przemocy narasta w drugiej części powieści, której kulminacją są walki na noże i brzytwy między Białymi i Czarnymi mieszkańcami miasteczka.

Ważnym aspektem powieści jest także tło obyczajowe. Akcja rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku. W rozmowach pobrzmiewają echa europejskich wydarzeń, zwłaszcza triumfalnego pochodu nacjonalizmu w Europie i dojścia Hitlera do władzy. Amerykanie żyją przede wszystkim swoimi sprawami. Czarnoskóra społeczność Południa zauważa trudną sytuację we własnym kraju, nierówność społeczną, brak praw obywatelskich, dostępu do edukacji i opieki zdrowotnej, a nade wszystko ogromną biedę. W powieści sprawa ta zajmuje wiele miejsca, ale pisarka nie staje się wcale orędowniczką czarnoskórych obywateli.

Powieść wnikliwie analizuje ludzkie emocje. Została napisana w sposób liryczny, można w niej odnaleźć fragmenty, które bardzo zbliżają ją do poezji. To piękna historia o samotności, odmienności i marzeniach, która zapada w serce i pamięć. „Po raz pierwszy biały autor rysuje postaci czarnych z taką łatwością i tak trafnie, jakby pisał o kimś ze swojej rasy. McCullers wyrwała się spod presji własnego środowiska i przekroczyła barierę obcości, zestroiła białe i czarne postaci powieści w jeden strumień odczuwania i wrażliwości” - zauważał w piśmie „New Republic" ceniony czarny pisarz Richard Wright, kiedy 4 czerwca 1940 r. ukazała się debiutancka powieść Carson McCullers Serce to samotny myśliwy". Dlaczego? Jest na to pytanie odpowiedź. Okolone polami bawełny miasto Columbus przeglądało się leniwie w wodach rzeki Chattahoochee. W tej części stanu Georgia powietrze było zawsze gęste od gorąca, a twarze ludzi mieniły się wszelkimi odcieniami brązu i czerni. Tu 19 lutego 1917 r. w rodzinie południowców z krwi i kości przyszła na świat Lula Carson Smith. Jej ojciec Lamar trudnił się jubilerstwem. Matka Marguerite wydała na świat troje dzieci, a w prowadzeniu domu zawsze pomagały jej czarne służące. Ta wrażliwa dziewczyna nie mogła napisać innej książki, jak opisać historie, które widziała, wydarzenia, które utkwiły jej w świadomości. W owych czasach Południe ciągle miało kaca po przegranej wojnie domowej. Dziewczyna pamiętała wszechogarniające poczucie beznadziei, nienawiść do Jankesów i wstręt do Czarnych. Frustracja i alkoholizm były powszechne. Za wszelką cenę chciała wyrwać się na Północ. Jej dziadkowie zapili się na śmierć, ojciec umarł w sile wieku na zawał po ostrej pijatyce, matka wieczorami usypiała zamroczona przy stole kuchennym. Talent w kreśleniu osobliwych bohaterów — okaleczonych emocjonalnie wyrzutków cierpiących samotność w tłumie zaczerpnęła z osobistych doświadczeń rodzinnych.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz