01 lutego 2020

Angielski pacjent


„Angielski pacjent”


Michael Ondaatje


Autor/ (ur. 12 września 1943) - kanadyjski pisarz i poeta, laureat nagrody Booker Prize w roku 1992 za powieść „Angielski pacjent” (ang. The English Patient). Urodził się na Cejlonie (obecnie Sri Lanka), w rodzinie o bardzo zróżnicowanym pochodzeniu, mającej korzenie portugalskie, holenderskie, tamilskie i syngaleskie. W 1954 przeprowadził się z matką do Anglii, w 1962 osiadł na stałe w Kanadzie.

Tłumaczenie/ Wacław Sadkowski

Tematyka/ Książka otrzymała w 1992 roku Nagrodę Bookera, a cztery lata później na jej podstawie powstał nagrodzony dziewięcioma Oscarami film Anthony’ego Minghelli z Ralphem Fiennesem, Juliette Binoche, Willemem Dafoe i Kristin Scott Thomas w rolach głównych. Ta powieść jest historią niezwykłej miłości zaplątanej w wojenne realia. Dramat polega na tym, że jest to uczucie z góry skazane na porażkę. W „Angielskim pacjencie" mamy nawiązania chociażby do „Anny Kareniny" L. Tołstoja oraz bardzo liczne do „Dziejów" Herodota. Bohaterowie nie ruszają się nigdzie bez swoich ukochanych lektur, cytują je dowolnie i naturalnie, w odniesieniu do niemal każdej sytuacji.

Główny motyw/ Utkana z niedomówień i nastrojów poetycka opowieść zaczyna się pod koniec II wojny światowej, w zrujnowanym pałacu na południu Włoch. Kanadyjska pielęgniarka Hana opiekuje się bezimiennym pacjentem, którego płonący samolot rozbił się na Saharze. Ciężko poparzonego uratowali Beduini i przetransportowali do szpitala. Hana otacza go troskliwą opieką, czyta mu książkę, która może być kluczem do poznania jego przeszłości. Pamięć niezwykłego pacjenta stopniowo powraca i odkrywa jego mroczną tajemnicę. Hana towarzyszy mu w ostatnich dniach próbując zapomnieć o swoich bolesnych przeżyciach. To historia miłości uwikłanej w okrucieństwa wojny, uczucia niespełnionego, z góry skazanego na przegraną.

  Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Jestem kimś takim, kto pozostawiony sam sobie w obcym mieszkaniu podchodzi do półki z książkami, wyjmuje jakiś tom i zagłębia się w nim”.

„W chwilach tuż przed zaśnięciem najsilniej odczuwa to, że żyje”.

„Wszystko, co niezwykłe, staje się dziś podejrzane”.

„Ci, co płaczą, zużywają na to więcej energii niż na jakąkolwiek inną czynność”.

„Smutek graniczy z nienawiścią”.

„Odpoczywać to znaczy przyjmować wszystkie elementy rzeczywistości bez ich osądzania”.

„Nigdy nie myślałem, że słowa mają walor erotyczny”.

„Kiedy jesteśmy młodzi, nie spoglądamy w lustro. (…) Dopiero podstarzały Narcyz pożąda swego bałwochwalczego wizerunku”.

„Człowiek na pustyni może hołubić w złączonych dłoniach czyjąś nieobecność, wiedząc, że wzmacnia go bardziej niż woda”.

„Są takie słowa europejskie, których nie można przetłumaczyć na inny język. Felhomaly. Mrok grobowcowy. Z konotacjami odzwierciedlającymi intymne związki zmarłych z żywymi”.

„Zbyt dumna na to, by być kochanką, tajemnicą”.

„Na pustyni narzędzia przetrwania znajdują się pod powierzchnią (…)”.

„Doszedłem do tego, że kocham czubek twej strzykawki (…)”.

„Wiem, jak kochanek rozpoznaje innych, zakamuflowanych kochanków”.

„Porty Efezu, rzeki Heraklita zaginęły, zastąpiły je bagniste moczary”.

„Czym był nasz związek? Zdradą wobec tych, co nas otaczali, czy też pragnieniem innego życia?”.

„Ludzie zawsze recytowali na pustyni wiersze”.

„Mądrość rodzi się z przetworzenia najlżejszego choćby odruchu emocji”.

„Jest rzeczą ważną, by umrzeć w świętym miejscu”.

„Miłość jest czymś tak drobnym, że może przejść przez ucho igielne”.



            Proza kanadyjskiego pisarza i poety Michaela Ondaatje jest niezwykła i ujmująca. Przepiękne, perfekcyjne wręcz skonstruowane zdania płyną bez trudu przez całe dzieło pisarza. „Angielski pacjent” to urzekająca książka, zarówno pod względem bogactwa językowego, jak samej historii - pełnej smutku i tragedii.

            Akcja powieści rozgrywa się pod koniec II wojny światowej, ale narrator „porusza się” między zniszczonymi wojną Włochami, a wspomnieniami przedwojennej, afrykańskiej pustyni. Książka przedstawia poruszającą historię Laszlo de Almasy’ego (potwornie poparzonego, tytułowego „angielskiego pacjenta”). Oszpecony, okaleczony i umierający pacjent przebywa w zrujnowanej i opuszczonej willi razem z młodą pielęgniarką Haną, która zdecydowała się nim opiekować. Pewnego dnia w życie tej dziwnej pary wkracza Singh (zwany „Łososiem”) - młody indyjski saper w służbie Brytyjskiej Armii - oraz Caravaggio - pełen uroku Kanadyjczyk, który w czasie wojny został okaleczony. Historia nieszczęśliwej miłości Almasy’ego do mężatki splata się z życiem Hany, Caravaggia i „Łososia”- jego historia „wypływa” z niego, z tego dziwnego żyjącego „tworu”, jakim się stał po zestrzeleniu w Afryce na wszystkich bohaterów. Gdy Hana i „Łosoś” nieśmiało zaczynają swój romans, horror wojny oddala się na chwilę, ale mimo to ciągle przypomina o sobie. Postacie są ciepłe, ludzkie, sympatyczne, ale też niewolne od wad, ułomne, niejednoznaczne. Jedna z najbardziej wzruszających scen książki to moment, w którym „Łosoś”, usłyszawszy o bombardowaniu Hiroszimy, opuszcza willę, co burzy spokój domu. Pokazuje, jak zniszczenie i okropny nacisk na każdą z postaci może być zarówno mikrokosmosem, jak i oddziaływać na całą powieść. Jest to wspaniałe, intrygujące zakończenie. Podział i jedność, sojusznik i wróg - granice stają się nieczytelne oraz niemożliwe do rozróżnienia, zasypują każdego z bohaterów piaskami z pustynnych wspomnień angielskiego pacjenta. W tle zaś przewijają się krajobrazy pustyni, malowidła tajemniczych „pływaków” odkryte przez Almasy’ego w afrykańskich jaskiniach i wątek szpiegowski.

            Beduini odnajdują na pustyni pilota, który uległ rozległym oparzeniom w wyniku zapalenia się samolotu po jego zestrzeleniu przez Niemców w czasie II wojny światowej podczas działań w Afryce Północnej. Ogień kompletnie zdeformował jego twarz i resztę ciała, zaś uraz spowodował u niego amnezję wsteczną w takim stopniu, iż nie tylko nie pamięta wydarzeń z przeszłości, ale nawet tego, kim jest. Wkrótce chory trafia pod opiekę Brytyjczyków we Włoszech. Podczas podróży wraz z wojskami alianckimi, jego stan pogarsza się na tyle, że jedna z pielęgniarek decyduje się odłączyć od wojska i tymczasowo zamieszkać w zrujnowanym podczas wojny toskańskim klasztorze, by godnie opiekować się poparzonym pacjentem w ostatnich dniach jego życia. Stopniowo „angielski pacjent” przypomina sobie własną przeszłość i odkrywa splot tragicznych wydarzeń, które doprowadziły go do tego stanu.

            Młoda pielęgniarka, Hana mając dość ciągłego przemieszczania się z miejsca na miejsce swojego oddziału, postanawia zatrzymać się w wypatrzonej z daleka opuszczonej willi razem z cierpiącym „angielskim pacjentem”. Obiecała sobie, że gdy tylko ten wyzionie ducha, dołączy do reszty grupy. Przeszła w Kanadzie przeszkolenie w Women’s College Hospital i została wysłana za ocean w okresie inwazji na Sycylię. Był to rok 1943. Pierwsza Kanadyjska Dywizja Piechoty torowała sobie drogę na północ Włoch, a poranione ciała odsyłano na tyły, do szpitali polowych. Po bitwie o Arezzo, kiedy cofnęła się pierwsza fala uderzeniowa, dniem i nocą przebywała wśród rannych. Jednak najwięcej opieki potrzebował ciężko ranny pilot, którego nazywano „tym rannym Anglikiem” i który nie mógł być ze względu na swój stan nigdzie przeniesiony. Hana robiła mu okłady z belladony na oczy, przemywała mu zwęgloną skórę i opatrywała otwarte rany. Powiedziano jej, że „szpital” nie jest bezpiecznym miejscem - willa i klasztor były przez całe miesiące niemieckim bastionem, zarzucanym przez sprzymierzonych pociskami i rakietami. Ale uparcie odmawiała wyjazdu, zrzuciła strój pielęgniarki i „wypisała” się z wojny. Ponieważ inne pielęgniarki odmówiły pozostania, zdecydowała się czuwać przy rannym Angliku tu, na miejscu. Było w tym jej pacjencie coś, co pragnęła rozgryźć, przeniknąć, co pozwoliłoby jej uciec od dorosłości.

 Podejmując decyzję o zamieszkaniu w ruinach willi, Hana miała nadzieję na samotne opiekowanie się hrabią. Prędko jednak pojawia się nieproszony gość. Pewnego dnia do willi przybywa mężczyzna z zabandażowanymi rękami - Caravaggio. Był starym przyjacielem rodziny ojca Hany, Patricka i kiedy usłyszał o jej położeniu, gdy wracał do zdrowia w szpitalu kilka kilometrów dalej postanowił ją odszukać. W Kanadzie, gdzie wiele lat temu Caravaggio znał Hanę był złodziejem. Opowiedział jej, w jaki sposób jego umiejętności złodziejskie zostały wykorzystane podczas wojny i jak były mu przydatne w pracy dla brytyjskiego wywiadu w Afryce Północnej. Powiedział jej, że Niemcy złapali go na próbie kradzieży aparatu fotograficznego z pokoju pewnej kobiety. Torturowano go i odcięto mu kciuki, pozostawiając ręce okaleczone i prawie bezużyteczne. Chociaż nieco wyzdrowiał, nadal był uzależniony od morfiny. W willi wspomina chwile spędzone z Haną jeszcze przed wojną w Kanadzie i razem opłakiwali śmierć jej ojca, który zginął na froncie we Włoszech.

            Gdy Hana grała na fortepianie w bibliotece do willi wbiegło dwóch żołnierzy brytyjskich i stanęli obok niej podczas jej muzycznego „popisu”. Jednym z nich był „Łosoś” indyjski Sikh wyszkolony jako saper. Po wysłuchaniu muzyki zaczął sprzątać willę z bomb wiedząc, że Niemcy często wkładali bomby pułapki do instrumentów muzycznych. „Łosoś” i „angielski pacjent” dogadywali się bardzo dobrze, ponieważ obaj byli ekspertami od broni i materiałów wybuchowych. Lubili ze sobą rozmawiać i dzielić się różnymi historiami z działań wojennych. „Łosoś” rozbił namiot w ogrodzie willi i stał się częścią „rodziny”, która już tam mieszkała. Codziennie wyjeżdżał do miasta, aby usuwać miny i pogrzebać innych saperów, którzy ginęli podczas rozbrajania bomb. Praca „Łososia” była wyjątkowo niebezpieczna. Jednak z czasem zaczął podkochiwać się w Hanie by wkrótce stać się jej kochankiem.

         Osią fabuły „Angielskiego pacjenta” jest problem moralny. Zapytany o swoją przeszłość angielski pacjent zaczyna symulować, że w wyniku poparzeń stracił pamięć. Jednak Caravaggio, jeden z bohaterów książki, odkrywa tożsamość pacjenta. Był to książę Laszlo de Almasy, węgierski podróżnik i badacz pustyni. Almasy w przededniu wojny przekazał niemieckiej armii mapy pustyni, co umożliwiło atak na Tobruk i niemalże doprowadziło do zwycięstwa nazistów w wojnie w Afryce Północnej. W czasie tej ofensywy sam Caravaggio został pojmany i poddany torturom. Sądzi on, że Almasy jest winny zdrady i pragnie wymierzyć mu sprawiedliwość, tym bardziej, że już wcześniej zabił wszystkich innych odpowiedzialnych za więzienie i tortury, jakie sam musiał znieść. Tak, więc kluczowe pytanie stojące przed czytelnikiem brzmi: czy Almasy postąpił źle, przekazując wrogowi mapy? Pozostała część książki podejmuje ten problem poprzez opowieść o tym, co doprowadziło go do tego wyboru. Przed wojną Almasy był głęboko zakochany w zamężnej kobiecie, Katherine Clifton. Znaczna część książki pokazuje ich pełen pasji romans. Jednak tuż przed wybuchem wojny Katherine zostaje poważnie ranna w wypadku lotniczym na pustyni, w którym ginie także jej mąż. Almasy, który jest tego świadkiem zanosi ją do kryjówki w jaskini i obiecuje wrócić z pomocą. Jednak jego pierwsza próba uzyskania tej pomocy od armii brytyjskiej kończy się niepowodzeniem. Almasy, człowiek bez dokumentów i z obcym akcentem, zostaje oskarżony o szpiegostwo i aresztowany. Po ucieczce od Brytyjczyków udaje się do niemieckiej armii. Chcąc uzyskać tam pomoc, musi jednak zaoferować coś w zamian. Aby dotrzymać obietnicy złożonej Katherine, w imię głębokiej miłości, którą ją darzy, główny bohater oddaje, więc kluczowe dla losów wojny mapy w ręce Niemców.

            Autor „Angielskiego pacjenta”, dając imię jednemu z bohaterów książki „Caravaggio”, miedzy innymi daje do zrozumienia, że istnieje coś takiego jak „zmiana pokoleniowa”. Obraz barokowego malarza Caravaggia pod tytułem „Dawid z głową Goliata” przedstawia Dawida trzymającego w lewej ręce odciętą głowę Goliata. Tak naprawdę ukazuje twarz Dawida, która jest portretem młodego malarza Caravaggia, a odcięta głowa Goliata symbolizuje twarz malarza, starszego mężczyzny, w okresie, kiedy tworzył obraz. Tytułowa postać wyłania się z głębokiego mroku i staje w ostrym świetle, w prawej ręce trzyma nagi miecz, na którym widoczna jest inskrypcja "H-AS OS", stanowiącą skrót łacińskiego przysłowia „Humilitas occidit superbiam” („Pokora zabija dumę”). Wyciągnięta ręka Dawida z głową Filistyna symbolizuje oś czasu, ocenę własnej śmiertelności, własnego przemijania. Bohater książki Caravaggio zdaje sobie sprawę, że kiedy widzi „Łososia” wie, że młody Hindus symbolicznie jest jego Dawidem. Świadomość, że musi ustąpić miejsca młodemu saperowi (mimo, że dzieli ich wiek, narodowość, pochodzenie rasowe i religia aby mógł być z Haną) pokazuje jak trudno jest porzucić dumę i pogodzić się, że doświadczenie starości współcześnie jest przede wszystkim doświadczeniem zmiany i reakcją na zmianę, próbą z nią sobie poradzenia. Umieramy z bogactwem kochanków, smakami, które przełknęliśmy, z myślami, w które zanurzaliśmy się i przepływaliśmy jak w rzece mądrości, marzeniami, po których wspinaliśmy się jak po drzewach, z obawami, w których się ukryliśmy, jak w jaskiniach… W książce istnieje opis „Jaskini pływaków” znajdującej się w masywie górskim Dżabal al-Uwajnat położonym na terytorium Egiptu niedaleko granicy z Libią i Sudanem. Jak ustalili badacze, malunki pochodzą z młodszej epoki kamienia i zostały wykonane ok. 8000 lat temu. Jeśli przyjąć, że rzeczywiście przedstawiają one pływających ludzi, są to najstarsze zachowane wizerunki pływaków. Skąd, bowiem pływacy na środku Sahary? Czy zatem naskalne malowidła z Dżabal al-Uwajnat naprawdę przedstawiają pływaków? Pomimo wiedzy o drastycznej zmianie klimatu, jaka nastąpiła w okolicach równika po ciepłym i wilgotnym okresie subpluwialnym, naukowcy nie są, co do tego zgodni. Czy sylwetki rzekomych pływaków są tak naprawdę wizerunkami zmarłych udających się w zaświaty? Podobnie sądzi dziś francuski antropolog Jean-Loïc Le Quellec. Nawet, jeśli tak jest, ta prehistoryczna wędrówka do krainy zmarłych i tak przybiera znaną wszystkim miłośnikom sportów wodnych formę. Z wyciągniętymi przed siebie rękami i głową uniesioną jak przy żabce, nasi przodkowie z epoki późnego kamienia dosłownie „odpływają” na tamtą stronę. Kto wie, może właśnie tak wyglądało ich wyobrażenie o pośmiertnym żywocie – zmarły człowiek łagodnie zanurzał się w chłodne wody neolitycznego Styksu.

            Wiele scen w powieści dotyczy dzielenia się jedzeniem. Na początku książki Hana gryzie śliwkę zębami, wyciąga pestkę i podnosi miąższ owocu do ust „angielskiego pacjenta”. Podobnie „angielski pacjent” pamięta, że ​​był karmiony przez Beduina, którego rozpoznawał tylko poprzez smak jego śliny. Karmienia te przedstawiane są jako akty miłości, intymne pocałunki, potrzeba bliskości. Jest to zmysłowe i duchowe karmienie, wymiana między dwojgiem ludzi, którzy mogą, ale nie muszą być po tej samej stronie konfliktu, którzy mogą, ale nie muszą się spotkać w tym samym czasie.

            Często jakaś książka staje się bardzo ważnym atrybutem innej książki, jak „Dzieje” Herodota, które pojawiły się w „Angielskim pacjencie“. Wśród kart tej książki „angielski pacjent” przechowuje osobiste listy, mapy, rysunki i fotografie. Wspomnienia znów stają się przepustką do przeszłości. Pamięć pomału wraca. Ale on już zniszczył wszystko po drodze – miłość, przyjaźń, zaufanie, nadzieję. Lepiej nie pamiętać, że nie ma już, do czego wracać. Zerwane powiązania, utracone miejsca, krzywdy, które łamią. Hana wie, że ten mężczyzna leżący obok niej jest jednym z wybranych, którym dane jest zawsze stać, obok, którzy mogą zrywać swe powiązania i zastępować utracone miejsca innymi. „Są ludzie, których krzywdy łamią, i ludzie, którzy nie dają się złamać. […] Jest jakaś straszna niesprawiedliwość w losie takich ludzi, maskowana powłoką ich uprzejmości”. Przywołane w książce przez autora opisy z Herodota stawiają pytania, co ustanawia tożsamość człowieka. Język objawia się, jako jeden ze znaczników tożsamości. Jednak „angielski pacjent” mówi różnymi językami - angielskim, niemieckim i dialektem plemiennym z Afryki, dlatego pozostaje niezidentyfikowaną obcą postacią. Zawsze jest coś, czego nie wiemy o „angielskim pacjencie”. Czy on jest „barbarzyńcą”? Czy skorzystał na śmierci innych w kontekście wojny? Czy on jest zdrajcą? Czy jest odpowiednikiem kanibali Herodota z historii XX wieku? Te pytania „najeżdżają” w powieści i pozostają bez odpowiedzi. Tajemnica otaczająca tytułowego bohatera budzi podejrzenie, że on sam mógł zachowywać się w brutalny sposób, niezgodny ze sprawiedliwością lub prawem. Chociaż różne postacie próbują wypełnić luki w swoich historiach i niszczą psychiczne „rozpadliny”, które historia utworzyła w tkance ich jaźni, tożsamość „angielskiego pacjenta” pozostaje płynna, a zatem podejrzana. Natomiast inni bohaterowie powieści, sami zranieni i okaleczeni przez życie i wojnę, zbierają się wokół łóżka „angielskiego pacjenta”, i próbują pogodzić się z własnymi kolejami losu. Ciężko poparzony pacjent staje się, jak zauważa Stephen Scobie, ich projekcją, ponieważ każda postać odbija swoje prawdziwe lęki poprzez obraz innego, bardziej skrzywdzonego przez los człowieka.

            Rozmowy - „angielskiego pacjenta”, który leży na „kanapie” i Caravaggia, który siedzi lub spaceruje po pokoju - nabierają aury freudowskiego dyskursu psychoanalitycznego. Częstotliwość tych „sesji” i proces „przeniesienia” - w którym analizowany myśli własnymi sprawami i przekazuje je analitykowi - oraz „przeniesienie przeciwne” (przez analityka) ustanawia ustawienie psychoanalityczne. Ale to ustawienie jest odwrócone, ponieważ pierwotnym celem analityka - Caravaggia - jest jego własne uzdrowienie - a nie pacjenta, do którego może dotrzeć jedynie poprzez próbę ułożenia rozsypanych fragmentów psychiki pacjenta na swoje prawidłowe miejsca w psyche-duszy. Próbując zmusić „pacjenta” do wypowiedzenia się, Caravaggio podziela podejście Freuda i jego pewność znalezienia w każdym dyskursie małych fragmentów prawdy o sobie samym. Narcyzm, który został okradziony ze swego libidinalnego przedmiotu przez rozpad ja, zostaje zastąpiony przez masochistyczną przyjemność bycia „mścicielem”. Po wysłuchaniu historii opowiedzianej przez „angielskiego pacjenta” Caravaggio traci pragnienie ukarania Almas’ego. Bo nasza psychika jest jak pustynia: „Nie można rościć sobie praw do pustyni, ani jej posiadać – to kawałek materiału niesiony przez wiatr, nigdy nieprzytrzymywany przez kamienie”.

            Inne pozycje książkowe do których odwołuje się w swojej powieści Ondaatje pomagają bohaterom lepiej zrozumieć i interpretować świat oraz siebie nawzajem. Symbolizują także niesamowity związek między osobistymi narracjami a historią powieści,  są ważne na wielu poziomach i pozwalają nam lepiej zgłębić powieść Ondaatje. Na przykład „angielski pacjent”, tytułowy bohater i zarazem główny bohater, nosi ze sobą zużytą i mocno opatrzoną notatkami „Historię” Herodota, a jego bliski przyjaciel Madox pielęgnuje kopię „Anny Kareniny” Lwa Tołstoja, która symbolizuje dramat, jaki rozegra się w tej historii. Książki i opowiadania mają w powieści głęboką moc i są często opisywane, jako siła podtrzymująca życie. Na przykład, gdy Hana czyta książki „angielskiemu pacjentowi” z biblioteki, która znajdowała się w zrujnowanej willi, czy za każdym razem, gdy wchodzi do domu nowej przyjaciółki, idzie bezpośrednio do półki z książkami i „wdycha” ich zapach. Hana używa nawet książek z biblioteki willi do odbudowy zniszczonych schodów, co sugeruje, że książki są nie tylko częścią ludzi, ale są również niezbędne do budowy świata.

            Krytycy książki zaobserwowali trzy poziomy etycznej krytyki „Angielskiego pacjenta”. Po pierwsze: książka przedstawia w pozytywnym świetle wybór, który jest po prostu moralnie zły. Po drugie: przechodzi się w nim do porządku dziennego nad wyborem, który - nawet jeśli nie jest moralnie zły - łamie ważny obowiązek polityczny. Po trzecie:  racje moralne zostają w nim sprowadzone do indywidualistycznych kategorii zdrady i lojalności z pominięciem bezosobowych wymagań moralnych, które były kluczowe podczas II wojny światowej. W 1996 roku książka została zekranizowana. Film został nagrodzony dziewięcioma Oscarami, w owym czasie był to przebój kinowy Anthony'ego Minghelli z gwiazdorską obsadą - Juliette Binoche, Ralph Fiennes i Kristin Scott Thomas.

            Książka pokazuje - tak jak powieść Lwa Tołstoja „Anna Karenina”, że są ludzie, którym dane jest się pokochać, ale nie jest im dane być ze sobą. W „Angielskim pacjencie” kochankowie za swój czyn zostają nie tylko ukarani śmiercią, ale karą bardziej boleśniejszą zapożyczoną wręcz z tragedii greckiej, zostali pochowani w oddzielnych grobach: ona gdzieś na Pustyni Libijskiej, on w małym włoskim prowincjonalnym miasteczku. Jestem zdziwiony, że Michael Ondaatje za książkę „Angielski pacjent” został nagrodzony tylko Nagrodą Bookera, ta pozycja zasługuje na większe uznanie w świecie literackim.