„Angielski pacjent”
Michael Ondaatje
Autor/ (ur. 12
września 1943) - kanadyjski pisarz i poeta, laureat nagrody Booker Prize w roku
1992 za powieść „Angielski pacjent”
(ang. The English Patient). Urodził się na Cejlonie (obecnie Sri Lanka), w
rodzinie o bardzo zróżnicowanym pochodzeniu, mającej korzenie portugalskie,
holenderskie, tamilskie i syngaleskie. W 1954 przeprowadził się z matką do
Anglii, w 1962 osiadł na stałe w Kanadzie.
Tłumaczenie/ Wacław
Sadkowski
Tematyka/ Książka
otrzymała w 1992 roku Nagrodę Bookera, a cztery lata później na jej podstawie
powstał nagrodzony dziewięcioma Oscarami film Anthony’ego Minghelli z Ralphem
Fiennesem, Juliette Binoche, Willemem Dafoe i Kristin Scott Thomas w rolach
głównych. Ta powieść jest historią niezwykłej miłości zaplątanej w wojenne
realia. Dramat polega na tym, że jest to uczucie z góry skazane na porażkę. W „Angielskim pacjencie" mamy
nawiązania chociażby do „Anny Kareniny" L. Tołstoja oraz bardzo liczne do
„Dziejów" Herodota. Bohaterowie nie ruszają się nigdzie bez swoich
ukochanych lektur, cytują je dowolnie i naturalnie, w odniesieniu do niemal
każdej sytuacji.
Główny motyw/ Utkana z
niedomówień i nastrojów poetycka opowieść zaczyna się pod koniec II wojny
światowej, w zrujnowanym pałacu na południu Włoch. Kanadyjska pielęgniarka Hana
opiekuje się bezimiennym pacjentem, którego płonący samolot rozbił się na
Saharze. Ciężko poparzonego uratowali Beduini i przetransportowali do szpitala.
Hana otacza go troskliwą opieką, czyta mu książkę, która może być kluczem do
poznania jego przeszłości. Pamięć niezwykłego pacjenta stopniowo powraca i
odkrywa jego mroczną tajemnicę. Hana towarzyszy mu w ostatnich dniach próbując
zapomnieć o swoich bolesnych przeżyciach. To historia miłości uwikłanej w
okrucieństwa wojny, uczucia niespełnionego, z góry skazanego na przegraną.
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:
„Jestem kimś takim, kto pozostawiony sam sobie w obcym
mieszkaniu podchodzi do półki z książkami, wyjmuje jakiś tom i zagłębia się w
nim”.
„W chwilach tuż przed zaśnięciem najsilniej odczuwa to, że
żyje”.
„Wszystko, co niezwykłe, staje się dziś podejrzane”.
„Ci, co płaczą, zużywają na to więcej energii niż na
jakąkolwiek inną czynność”.
„Smutek graniczy z nienawiścią”.
„Odpoczywać to znaczy przyjmować wszystkie elementy
rzeczywistości bez ich osądzania”.
„Nigdy nie myślałem, że słowa mają walor erotyczny”.
„Kiedy jesteśmy młodzi, nie spoglądamy w lustro. (…)
Dopiero podstarzały Narcyz pożąda swego bałwochwalczego wizerunku”.
„Człowiek na pustyni może hołubić w złączonych dłoniach
czyjąś nieobecność, wiedząc, że wzmacnia go bardziej niż woda”.
„Są takie słowa europejskie, których nie można
przetłumaczyć na inny język. Felhomaly. Mrok grobowcowy. Z konotacjami
odzwierciedlającymi intymne związki zmarłych z żywymi”.
„Zbyt dumna na to, by być kochanką, tajemnicą”.
„Na pustyni narzędzia przetrwania znajdują się pod
powierzchnią (…)”.
„Doszedłem do tego, że kocham czubek twej strzykawki (…)”.
„Wiem, jak kochanek rozpoznaje innych, zakamuflowanych
kochanków”.
„Porty Efezu, rzeki Heraklita zaginęły, zastąpiły je
bagniste moczary”.
„Czym był nasz związek? Zdradą wobec tych, co nas otaczali,
czy też pragnieniem innego życia?”.
„Ludzie zawsze recytowali na pustyni wiersze”.
„Mądrość rodzi się z przetworzenia najlżejszego choćby
odruchu emocji”.
„Jest rzeczą ważną, by umrzeć w świętym miejscu”.
„Miłość jest czymś tak drobnym, że może przejść przez ucho
igielne”.
Proza
kanadyjskiego pisarza i poety Michaela Ondaatje jest niezwykła i ujmująca.
Przepiękne, perfekcyjne wręcz skonstruowane zdania płyną bez trudu przez całe
dzieło pisarza. „Angielski pacjent” to
urzekająca książka, zarówno pod względem bogactwa językowego, jak samej
historii - pełnej smutku i tragedii.
Akcja
powieści rozgrywa się pod koniec II wojny światowej, ale narrator „porusza się”
między zniszczonymi wojną Włochami, a wspomnieniami przedwojennej, afrykańskiej
pustyni. Książka przedstawia poruszającą historię Laszlo de Almasy’ego
(potwornie poparzonego, tytułowego „angielskiego pacjenta”). Oszpecony,
okaleczony i umierający pacjent przebywa w zrujnowanej i opuszczonej willi razem
z młodą pielęgniarką Haną, która zdecydowała się nim opiekować. Pewnego dnia w
życie tej dziwnej pary wkracza Singh (zwany „Łososiem”) - młody indyjski saper
w służbie Brytyjskiej Armii - oraz Caravaggio - pełen uroku Kanadyjczyk, który
w czasie wojny został okaleczony. Historia nieszczęśliwej miłości Almasy’ego do
mężatki splata się z życiem Hany, Caravaggia i „Łososia”- jego historia „wypływa”
z niego, z tego dziwnego żyjącego „tworu”, jakim się stał po zestrzeleniu w Afryce na wszystkich
bohaterów. Gdy Hana i „Łosoś” nieśmiało zaczynają swój romans, horror wojny
oddala się na chwilę, ale mimo to ciągle przypomina o sobie. Postacie są
ciepłe, ludzkie, sympatyczne, ale też niewolne od wad, ułomne, niejednoznaczne.
Jedna z najbardziej wzruszających scen książki to moment, w którym „Łosoś”,
usłyszawszy o bombardowaniu Hiroszimy, opuszcza willę, co burzy spokój domu.
Pokazuje, jak zniszczenie i okropny nacisk na każdą z postaci może być zarówno
mikrokosmosem, jak i oddziaływać na całą powieść. Jest to wspaniałe,
intrygujące zakończenie. Podział i jedność, sojusznik i wróg - granice stają
się nieczytelne oraz niemożliwe do rozróżnienia, zasypują każdego z bohaterów
piaskami z pustynnych wspomnień angielskiego pacjenta. W tle zaś przewijają się
krajobrazy pustyni, malowidła tajemniczych „pływaków” odkryte przez Almasy’ego
w afrykańskich jaskiniach i wątek szpiegowski.
Beduini
odnajdują na pustyni pilota, który uległ rozległym oparzeniom w wyniku
zapalenia się samolotu po jego zestrzeleniu przez Niemców w czasie II wojny
światowej podczas działań w Afryce Północnej. Ogień kompletnie zdeformował jego
twarz i resztę ciała, zaś uraz spowodował u niego amnezję wsteczną w takim
stopniu, iż nie tylko nie pamięta wydarzeń z przeszłości, ale nawet tego, kim
jest. Wkrótce chory trafia pod opiekę Brytyjczyków we Włoszech. Podczas podróży
wraz z wojskami alianckimi, jego stan pogarsza się na tyle, że jedna z
pielęgniarek decyduje się odłączyć od wojska i tymczasowo zamieszkać w
zrujnowanym podczas wojny toskańskim klasztorze, by godnie opiekować się
poparzonym pacjentem w ostatnich dniach jego życia. Stopniowo „angielski
pacjent” przypomina sobie własną przeszłość i odkrywa splot tragicznych
wydarzeń, które doprowadziły go do tego stanu.
Młoda
pielęgniarka, Hana mając dość ciągłego przemieszczania się z miejsca na miejsce
swojego oddziału, postanawia zatrzymać się w wypatrzonej z daleka opuszczonej
willi razem z cierpiącym „angielskim pacjentem”. Obiecała sobie, że gdy tylko
ten wyzionie ducha, dołączy do reszty grupy. Przeszła w Kanadzie przeszkolenie
w Women’s College Hospital i została wysłana za ocean w okresie inwazji na
Sycylię. Był to rok 1943. Pierwsza Kanadyjska Dywizja Piechoty torowała sobie
drogę na północ Włoch, a poranione ciała odsyłano na tyły, do szpitali
polowych. Po bitwie o Arezzo, kiedy cofnęła się pierwsza fala uderzeniowa,
dniem i nocą przebywała wśród rannych. Jednak najwięcej opieki potrzebował
ciężko ranny pilot, którego nazywano „tym
rannym Anglikiem” i który nie mógł być ze względu na swój stan nigdzie
przeniesiony. Hana robiła mu okłady z belladony na oczy, przemywała mu zwęgloną
skórę i opatrywała otwarte rany. Powiedziano jej, że „szpital” nie jest
bezpiecznym miejscem - willa i klasztor były przez całe miesiące niemieckim
bastionem, zarzucanym przez sprzymierzonych pociskami i rakietami. Ale uparcie
odmawiała wyjazdu, zrzuciła strój pielęgniarki i „wypisała” się z wojny.
Ponieważ inne pielęgniarki odmówiły pozostania, zdecydowała się czuwać przy rannym
Angliku tu, na miejscu. Było w tym jej pacjencie coś, co pragnęła rozgryźć,
przeniknąć, co pozwoliłoby jej uciec od dorosłości.
Podejmując decyzję o zamieszkaniu w ruinach
willi, Hana miała nadzieję na samotne opiekowanie się hrabią. Prędko jednak pojawia
się nieproszony gość. Pewnego dnia do willi przybywa mężczyzna z zabandażowanymi
rękami - Caravaggio. Był starym przyjacielem rodziny ojca Hany, Patricka i kiedy
usłyszał o jej położeniu, gdy wracał do zdrowia w szpitalu kilka kilometrów
dalej postanowił ją odszukać. W Kanadzie, gdzie wiele lat temu Caravaggio znał
Hanę był złodziejem. Opowiedział jej, w jaki sposób jego umiejętności złodziejskie
zostały wykorzystane podczas wojny i jak były mu przydatne w pracy dla
brytyjskiego wywiadu w Afryce Północnej. Powiedział jej, że Niemcy złapali go
na próbie kradzieży aparatu fotograficznego z pokoju pewnej kobiety.
Torturowano go i odcięto mu kciuki, pozostawiając ręce okaleczone i prawie
bezużyteczne. Chociaż nieco wyzdrowiał, nadal był uzależniony od morfiny. W
willi wspomina chwile spędzone z Haną jeszcze przed wojną w Kanadzie i razem
opłakiwali śmierć jej ojca, który zginął na froncie we Włoszech.
Gdy
Hana grała na fortepianie w bibliotece do willi wbiegło dwóch żołnierzy
brytyjskich i stanęli obok niej podczas jej muzycznego „popisu”. Jednym z nich był
„Łosoś” indyjski Sikh wyszkolony jako saper. Po wysłuchaniu muzyki zaczął
sprzątać willę z bomb wiedząc, że Niemcy często wkładali bomby pułapki do
instrumentów muzycznych. „Łosoś” i „angielski pacjent” dogadywali się bardzo
dobrze, ponieważ obaj byli ekspertami od broni i materiałów wybuchowych. Lubili
ze sobą rozmawiać i dzielić się różnymi historiami z działań wojennych. „Łosoś”
rozbił namiot w ogrodzie willi i stał się częścią „rodziny”, która już tam
mieszkała. Codziennie wyjeżdżał do miasta, aby usuwać miny i pogrzebać innych
saperów, którzy ginęli podczas rozbrajania bomb. Praca „Łososia” była wyjątkowo
niebezpieczna. Jednak z czasem zaczął podkochiwać się w Hanie by wkrótce stać
się jej kochankiem.
Osią fabuły „Angielskiego pacjenta” jest problem moralny. Zapytany o swoją
przeszłość angielski pacjent zaczyna symulować, że w wyniku poparzeń stracił
pamięć. Jednak Caravaggio, jeden z bohaterów książki, odkrywa tożsamość
pacjenta. Był to książę Laszlo de Almasy, węgierski podróżnik i badacz pustyni.
Almasy w przededniu wojny przekazał niemieckiej armii mapy pustyni, co
umożliwiło atak na Tobruk i niemalże doprowadziło do zwycięstwa nazistów w
wojnie w Afryce Północnej. W czasie tej ofensywy sam Caravaggio został pojmany
i poddany torturom. Sądzi on, że Almasy jest winny zdrady i pragnie wymierzyć mu
sprawiedliwość, tym bardziej, że już wcześniej zabił wszystkich innych
odpowiedzialnych za więzienie i tortury, jakie sam musiał znieść. Tak, więc
kluczowe pytanie stojące przed czytelnikiem brzmi: czy Almasy postąpił źle,
przekazując wrogowi mapy? Pozostała część książki podejmuje ten problem poprzez
opowieść o tym, co doprowadziło go do tego wyboru. Przed wojną Almasy był
głęboko zakochany w zamężnej kobiecie, Katherine Clifton. Znaczna część książki
pokazuje ich pełen pasji romans. Jednak tuż przed wybuchem wojny Katherine
zostaje poważnie ranna w wypadku lotniczym na pustyni, w którym ginie także jej
mąż. Almasy, który jest tego świadkiem zanosi ją do kryjówki w jaskini i
obiecuje wrócić z pomocą. Jednak jego pierwsza próba uzyskania tej pomocy od
armii brytyjskiej kończy się niepowodzeniem. Almasy, człowiek bez dokumentów i
z obcym akcentem, zostaje oskarżony o szpiegostwo i aresztowany. Po ucieczce od
Brytyjczyków udaje się do niemieckiej armii. Chcąc uzyskać tam pomoc, musi
jednak zaoferować coś w zamian. Aby dotrzymać obietnicy złożonej Katherine, w
imię głębokiej miłości, którą ją darzy, główny bohater oddaje, więc kluczowe
dla losów wojny mapy w ręce Niemców.
Autor
„Angielskiego pacjenta”, dając imię
jednemu z bohaterów książki „Caravaggio”, miedzy innymi daje do zrozumienia, że
istnieje coś takiego jak „zmiana pokoleniowa”. Obraz barokowego malarza Caravaggia
pod tytułem „Dawid z głową Goliata” przedstawia Dawida trzymającego w lewej
ręce odciętą głowę Goliata. Tak naprawdę ukazuje twarz Dawida, która jest
portretem młodego malarza Caravaggia, a odcięta głowa Goliata symbolizuje twarz
malarza, starszego mężczyzny, w okresie, kiedy tworzył obraz. Tytułowa postać
wyłania się z głębokiego mroku i staje w ostrym świetle, w prawej ręce trzyma
nagi miecz, na którym widoczna jest inskrypcja "H-AS OS", stanowiącą
skrót łacińskiego przysłowia „Humilitas occidit superbiam” („Pokora zabija dumę”).
Wyciągnięta ręka Dawida z głową Filistyna symbolizuje oś czasu, ocenę własnej
śmiertelności, własnego przemijania. Bohater książki Caravaggio zdaje sobie
sprawę, że kiedy widzi „Łososia” wie, że młody Hindus symbolicznie jest jego
Dawidem. Świadomość, że musi ustąpić miejsca młodemu saperowi (mimo, że dzieli
ich wiek, narodowość, pochodzenie rasowe i religia aby mógł być z Haną) pokazuje
jak trudno jest porzucić dumę i pogodzić się, że doświadczenie starości
współcześnie jest przede wszystkim doświadczeniem zmiany i reakcją na zmianę,
próbą z nią sobie poradzenia. Umieramy z bogactwem kochanków, smakami, które
przełknęliśmy, z myślami, w które zanurzaliśmy się i przepływaliśmy jak w rzece
mądrości, marzeniami, po których wspinaliśmy się jak po drzewach, z obawami, w
których się ukryliśmy, jak w jaskiniach… W książce istnieje opis „Jaskini
pływaków” znajdującej
się w masywie górskim Dżabal al-Uwajnat położonym na terytorium Egiptu
niedaleko granicy z Libią i Sudanem. Jak ustalili badacze, malunki pochodzą z
młodszej epoki kamienia i zostały wykonane ok. 8000 lat temu. Jeśli przyjąć, że
rzeczywiście przedstawiają one pływających ludzi, są to najstarsze zachowane
wizerunki pływaków. Skąd, bowiem pływacy na środku Sahary? Czy zatem naskalne
malowidła z Dżabal al-Uwajnat naprawdę przedstawiają pływaków? Pomimo wiedzy o
drastycznej zmianie klimatu, jaka nastąpiła w okolicach równika po ciepłym i
wilgotnym okresie subpluwialnym, naukowcy nie są, co do tego zgodni. Czy sylwetki
rzekomych pływaków są tak naprawdę wizerunkami zmarłych udających się w zaświaty?
Podobnie sądzi dziś francuski antropolog Jean-Loïc Le Quellec. Nawet, jeśli tak
jest, ta prehistoryczna wędrówka do krainy zmarłych i tak przybiera znaną
wszystkim miłośnikom sportów wodnych formę. Z wyciągniętymi przed siebie rękami
i głową uniesioną jak przy żabce, nasi przodkowie z epoki późnego kamienia
dosłownie „odpływają” na tamtą stronę. Kto wie, może właśnie tak wyglądało ich
wyobrażenie o pośmiertnym żywocie – zmarły człowiek łagodnie zanurzał się w
chłodne wody neolitycznego Styksu.
Wiele
scen w powieści dotyczy dzielenia się jedzeniem. Na początku książki Hana
gryzie śliwkę zębami, wyciąga pestkę i podnosi miąższ owocu do ust
„angielskiego pacjenta”. Podobnie „angielski pacjent” pamięta, że był
karmiony przez Beduina, którego rozpoznawał tylko poprzez smak jego śliny. Karmienia
te przedstawiane są jako akty miłości, intymne pocałunki, potrzeba bliskości. Jest
to zmysłowe i duchowe karmienie, wymiana między dwojgiem ludzi, którzy mogą,
ale nie muszą być po tej samej stronie konfliktu, którzy mogą, ale nie muszą
się spotkać w tym samym czasie.
Często
jakaś książka staje się bardzo ważnym atrybutem innej książki, jak „Dzieje”
Herodota, które pojawiły się w „Angielskim
pacjencie“. Wśród kart tej książki „angielski pacjent” przechowuje osobiste
listy, mapy, rysunki i fotografie. Wspomnienia znów stają się przepustką do
przeszłości. Pamięć pomału wraca. Ale on już zniszczył wszystko po drodze –
miłość, przyjaźń, zaufanie, nadzieję. Lepiej nie pamiętać, że nie ma już, do
czego wracać. Zerwane powiązania, utracone miejsca, krzywdy, które łamią. Hana wie,
że ten mężczyzna leżący obok niej jest jednym z wybranych, którym dane jest
zawsze stać, obok, którzy mogą zrywać swe powiązania i zastępować utracone
miejsca innymi. „Są ludzie, których
krzywdy łamią, i ludzie, którzy nie dają się złamać. […] Jest jakaś straszna
niesprawiedliwość w losie takich ludzi, maskowana powłoką ich uprzejmości”.
Przywołane w książce przez autora opisy z Herodota stawiają pytania, co
ustanawia tożsamość człowieka. Język objawia się, jako jeden ze znaczników
tożsamości. Jednak „angielski pacjent” mówi różnymi językami - angielskim, niemieckim
i dialektem plemiennym z Afryki, dlatego pozostaje niezidentyfikowaną obcą
postacią. Zawsze jest coś, czego nie wiemy o „angielskim pacjencie”. Czy on
jest „barbarzyńcą”? Czy skorzystał na śmierci innych w kontekście wojny? Czy on
jest zdrajcą? Czy jest odpowiednikiem kanibali Herodota z historii XX wieku? Te
pytania „najeżdżają” w powieści i pozostają bez odpowiedzi. Tajemnica
otaczająca tytułowego bohatera budzi podejrzenie, że on sam mógł zachowywać się
w brutalny sposób, niezgodny ze sprawiedliwością lub prawem. Chociaż różne
postacie próbują wypełnić luki w swoich historiach i niszczą psychiczne
„rozpadliny”, które historia utworzyła w tkance ich jaźni, tożsamość
„angielskiego pacjenta” pozostaje płynna, a zatem podejrzana. Natomiast inni
bohaterowie powieści, sami zranieni i okaleczeni przez życie i wojnę, zbierają
się wokół łóżka „angielskiego pacjenta”, i próbują pogodzić się z własnymi
kolejami losu. Ciężko poparzony pacjent staje się, jak zauważa Stephen Scobie,
ich projekcją, ponieważ każda postać odbija swoje prawdziwe lęki poprzez obraz innego,
bardziej skrzywdzonego przez los człowieka.
Rozmowy
- „angielskiego pacjenta”, który leży na „kanapie” i Caravaggia, który siedzi
lub spaceruje po pokoju - nabierają aury freudowskiego dyskursu
psychoanalitycznego. Częstotliwość tych „sesji” i proces „przeniesienia” - w
którym analizowany myśli własnymi sprawami i przekazuje je analitykowi - oraz
„przeniesienie przeciwne” (przez analityka) ustanawia ustawienie
psychoanalityczne. Ale to ustawienie jest odwrócone, ponieważ pierwotnym celem
analityka - Caravaggia - jest jego własne uzdrowienie - a nie pacjenta, do
którego może dotrzeć jedynie poprzez próbę ułożenia rozsypanych fragmentów
psychiki pacjenta na swoje prawidłowe miejsca w psyche-duszy. Próbując zmusić
„pacjenta” do wypowiedzenia się, Caravaggio podziela podejście Freuda i jego pewność
znalezienia w każdym dyskursie małych fragmentów prawdy o sobie samym. Narcyzm,
który został okradziony ze swego libidinalnego przedmiotu przez rozpad ja,
zostaje zastąpiony przez masochistyczną przyjemność bycia „mścicielem”. Po
wysłuchaniu historii opowiedzianej przez „angielskiego pacjenta” Caravaggio
traci pragnienie ukarania Almas’ego. Bo nasza psychika jest jak pustynia: „Nie można rościć sobie praw do pustyni, ani
jej posiadać – to kawałek materiału niesiony przez wiatr, nigdy
nieprzytrzymywany przez kamienie”.
Inne pozycje książkowe do
których odwołuje się w swojej powieści Ondaatje pomagają bohaterom lepiej zrozumieć
i interpretować świat oraz siebie nawzajem. Symbolizują także niesamowity
związek między osobistymi narracjami a historią powieści, są ważne na wielu poziomach i pozwalają nam
lepiej zgłębić powieść Ondaatje. Na przykład „angielski pacjent”, tytułowy
bohater i zarazem główny bohater, nosi ze sobą zużytą i mocno opatrzoną
notatkami „Historię” Herodota, a jego bliski przyjaciel Madox pielęgnuje kopię „Anny
Kareniny” Lwa Tołstoja, która symbolizuje dramat, jaki rozegra się w tej
historii. Książki i opowiadania mają w powieści głęboką moc i są często
opisywane, jako siła podtrzymująca życie. Na przykład, gdy Hana czyta książki „angielskiemu
pacjentowi” z biblioteki, która znajdowała się w zrujnowanej willi, czy za
każdym razem, gdy wchodzi do domu nowej przyjaciółki, idzie bezpośrednio do
półki z książkami i „wdycha” ich zapach. Hana używa nawet książek z biblioteki
willi do odbudowy zniszczonych schodów, co sugeruje, że książki są nie tylko
częścią ludzi, ale są również niezbędne do budowy świata.
Krytycy książki zaobserwowali trzy poziomy
etycznej krytyki „Angielskiego pacjenta”.
Po pierwsze: książka przedstawia w pozytywnym świetle wybór, który jest po
prostu moralnie zły. Po drugie: przechodzi się w nim do porządku dziennego nad
wyborem, który - nawet jeśli nie jest moralnie zły - łamie ważny obowiązek
polityczny. Po trzecie: racje moralne
zostają w nim sprowadzone do indywidualistycznych kategorii zdrady i lojalności
z pominięciem bezosobowych wymagań moralnych, które były kluczowe podczas II
wojny światowej. W 1996 roku książka została zekranizowana. Film został
nagrodzony dziewięcioma Oscarami, w owym czasie był to przebój kinowy
Anthony'ego Minghelli z gwiazdorską obsadą - Juliette Binoche, Ralph Fiennes i
Kristin Scott Thomas.
Książka
pokazuje - tak jak powieść Lwa Tołstoja „Anna Karenina”, że są ludzie, którym
dane jest się pokochać, ale nie jest im dane być ze sobą. W „Angielskim pacjencie” kochankowie za
swój czyn zostają nie tylko ukarani śmiercią, ale karą bardziej boleśniejszą
zapożyczoną wręcz z tragedii greckiej, zostali pochowani w oddzielnych grobach:
ona gdzieś na Pustyni Libijskiej, on w małym włoskim prowincjonalnym
miasteczku. Jestem zdziwiony, że Michael Ondaatje za książkę „Angielski pacjent” został nagrodzony
tylko Nagrodą Bookera, ta pozycja zasługuje na większe uznanie w świecie
literackim.