„Opowieść podręcznej”
Margaret
Atwood
Autorka/ (ur. 1939) – kanadyjska pisarka, poetka i krytyczka literacka.
Jest autorką ponad pięćdziesięciu powieści, zbiorów wierszy oraz esejów, a jej
książki opublikowano w trzydziestu pięciu krajach. Napisała m.in.: Opowieść podręcznej,
Testamenty, Panią Wyrocznię, Serce umiera ostatnie, Kobietę
do zjedzenia, Kamienne posłanie, Zbójecką narzeczoną, Ruchome cele.
Eseje umyślne z lat 1982-2004, Kocie oko (nominowane w 1989 roku do
Nagrody Bookera), Grace i Grace (nagrodzoną kanadyjską Giller Prize oraz
włoską Premio Mondello), Palące pytania. Eseje aktualne z lat 2004-2021.
Dwukrotnie uhonorowana Nagrodą Bookera: w 2000 r. za powieść Ślepy
zabójca, a w 2019 za Testamenty. Pisarka mieszka w Toronto.
Tłumaczenie/ Zofia Uhrynowska-Hanasz
Tytuł oryginału/ an-ca The Handmaid's Tale
Tematyka/ Czy na świecie powstaną państwa jak Gilead? Do dosłownego piekła
kobiet, przedstawionego przez Margaret Atwood w książce, a później w głośnym
serialu Opowieść podręcznej, jeszcze sporo nam brakuje. Ale coraz
częściej pojawiają się głosy, że sytuacja w wielu krajach zmierza w złą stronę,
a prawa kobiet deptane są na każdym kroku. Dlaczego tyle krajów na świecie
wybiera konserwatyzm zamiast postępu? W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej
Brytanii umacnia się konserwatyzm, w Iranie ajatollahowie konstytuowali swoją
teokratyczną republikę, w której rzesze do niedawna niezależnych,
wykształconych kobiet stawały się okutaną w chustę własnością swoich mężów,
ojców i braci.
Główny motyw/ Dystopijna powieść Atwood opowiada alternatywną
historię USA. Na gruzach kraju, po licznych wojnach i katastrofie ekologicznej,
powstaje Gilead, totalitarny reżim oparty na ekstremalnym fundamentalizmie.
Gilead boryka się z problemem masowej bezpłodności wśród kobiet – aby odnowić
populację, pod groźbą zesłania do obozu pracy przy toksycznych odpadach,
nieliczne, zdolne do zajścia w ciążę kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci na
rzecz klasy rządzącej. Radykałowie powołują się na specyficzną interpretację
Starego Testamentu i usiłują wcielić ją w życie. Wiara, obowiązek,
posłuszeństwo – to hasła wyrażające politykę Republiki Gileadzkiej. W jego
klasowym społeczeństwie każdy ma ściśle wyznaczone miejsce, a zwłaszcza
kobiety. Historię poznajemy z perspektywy jednej z nich, tytułowej podręcznej.
Kim są podręczne? To najniższa klasa kobiet w społeczeństwie gileadzkim, które
służą wyłącznie do prokreacji.
Cytaty z książki charakteryzujące problematykę
utworu:
„W tym łóżku na nic innego nie ma miejsca poza snem
albo bezsennością.”
„Próg nowego domu to miejsce samotne.”
„Poczucie władzy sprawia mi przyjemność; władzy
kości nad psem, biernej, ale przecież władzy.”
„Jest więcej niż jeden rodzaj wolności, powiedziała
Ciotka Lidia. Wolność czegoś i wolność od czegoś.”
„Płytami nagrobnymi nie zawracali sobie głowy,
kościołem też nie. Tylko najnowsza historia jest dla nich groźna.”
„Byliśmy ludźmi, o których nie pisano w gazetach.
Żyliśmy na ich białych, niezadrukowanych marginesach.”
„Zawsze traktowałam moje ciało jak instrument
przyjemności, środek transportu albo narzędzie spełniania mojej woli.”
„W dzisiejszych czasach duchowni przypominają
biznesmenów.”
„Ale to właściwie bez sensu, nikt nie umiera z
braku seksu. Umiera się z braku miłości.”
„Czy to zbrodnia, że pragnę prawdziwego ciała,
które mogłabym objąć? Bez tego i ja jestem bezcielesna.”
„A może to życie, które uważam za swoje, jest tylko
paranoicznym urojeniem.”
„Zdrowe zmysły to cenny skarb; oszczędzam je, jak
kiedyś ludzie oszczędzali pieniądze. Odkładam na później, żebym ich miała dość,
gdy przyjdzie czas.”
„W trudnych warunkach instynkt życia czepia się
dziwnych przedmiotów.”
„Mógłbyś im nawet zapewnić nieba. Do tego nam
jesteś potrzebny. Piekło zapewniamy sobie sami.”
„Upadek pierwszego człowieka było to przejście od
nieświadomości do wiedzy.”
„Główny problem wcale nie dotyczył kobiet, tylko
mężczyzn. Bo już nic dla nich nie zostało.”
„Wolność, jak wszystko inne, jest względna.”
„Czasem mężczyzna mówi kobiecie rzeczy, których
nigdy by nie powiedział drugiemu mężczyźnie.”
„Jest w toaletach coś swojskiego, przynajmniej
fizjologiczne funkcje ciała pozostają demokratyczne.”
Niewątpliwie, zasadniczym elementem Opowieści
podręcznej jest przestroga. Atwood pokazuje nam świat w krzywym zwierciadle
– świat, w którym pozornie „tradycyjne wartości” zostają doprowadzone do
wynaturzenia, a konserwatyzm staje się narzędziem opresji. Sama idea zachowania
ciągłości, porządku i tradycji nie musi być czymś złym – konserwatyzm w swojej
umiarkowanej formie może być potrzebnym hamulcem wobec gwałtownych zmian.
Problem zaczyna się wtedy, gdy zamiast równowagi pojawia się obsesja kontroli,
gdy konserwatyzm przeobraża się w ideologię, która odbiera jednostce wolność i
godność. W tym sensie Opowieść podręcznej ostrzega nas tak samo mocno,
jak Rok 1984 Orwella, Nowy wspaniały świat Huxleya czy Mechaniczna
pomarańcza Burgessa. Wszystkie te powieści, w różny sposób, pokazują do
czego prowadzi fanatyczne trzymanie się jednej wizji świata.
Patrząc na dzisiejszą scenę polityczną
trudno oprzeć się wrażeniu, że literatura ostrzega nas przed tym, co właśnie
się dzieje. Skrajnie prawicowe i ultrakonserwatywne partie rosną w siłę na
całym świecie. Premier Włoch Giorgia Meloni kieruje partią Bracia Włosi, mającą
korzenie w powojennym neofaszyzmie, choć dziś nazywa się „konserwatywną partią
głównego nurtu”. Podobną historię ma Austriacka Partia Wolności, która w 2024
roku wygrała wybory, lecz została odsunięta od władzy przez koalicję centrową.
Skrajnie prawicowi liderzy zdobyli już władzę lub wpływy we Włoszech, na
Węgrzech, w Holandii i na Słowacji, natomiast w Niemczech AfD zajęła
drugie miejsce w lutowych wyborach. W Portugalii Chega jest oficjalną opozycją,
we Francji Zjednoczenie Narodowe zwyciężyło w wyborach do Parlamentu
Europejskiego, a w Wielkiej Brytanii Reform UK prowadzi w sondażach, obiecując
masowe deportacje imigrantów. Również w Polsce skrajnie prawicowi kandydaci
zdobyli znaczący odsetek głosów, zwłaszcza wśród młodych mężczyzn.
Takie partie są bardzo aktywne w
mediach społecznościowych, gdzie z prostych narracji tworzą atrakcyjny produkt
polityczny. Inspirują się ruchem MAGA Donalda Trumpa, którego hasło „Make
America Great Again” stało się wzorem dla Orbána na Węgrzech, AfD w Niemczech
czy Vox w Hiszpanii. Mechanizm jest podobny: strach, panika moralna, proste
hasła zamiast rozwiązań. Nie można jednak zapominać, że korzenie tego zjawiska
tkwią głębiej. Od lat 80. XX wieku neoliberalny kapitalizm nie rozwiązał
problemów zwykłych ludzi, przeciwnie – doprowadził do wzrostu bezrobocia,
niepewności zatrudnienia i koncentracji kapitału. Nic dziwnego, że w takich
warunkach rozkwita populizm i autorytaryzm – to dokładnie ta sama dynamika,
która w XX wieku sprzyjała faszyzmowi. Dzisiejsza skrajna prawica jest więc
owocem kryzysu zachodniego porządku liberalnego, kryzysu kapitalizmu.
Warto jednak zauważyć pewien paradoks:
partie konserwatywne i skrajnie prawicowe zyskują dziś rosnące poparcie wśród
kobiet. W Polsce od lat prawica cieszy się większym poparciem kobiet niż
mężczyzn, na Węgrzech ponad połowa wyborczyń zagłosowała na Fidesz, a w USA 45%
białych wykształconych Amerykanek poparło Donalda Trumpa – człowieka, który
publicznie chełpił się uprzedmiotowieniem kobiet. Widać więc, że konserwatywna
narracja, nawet ta radykalna, może znajdować zwolenniczki tam, gdzie wydawałoby
się to najbardziej paradoksalne. Opowieść podręcznej przypomina nam, że
cienka granica oddziela konserwatyzm, który daje ludziom poczucie
bezpieczeństwa, od konserwatyzmu, który zamienia się w narzędzie kontroli i
opresji. To właśnie ta granica decyduje o tym, czy mamy do czynienia z polityką
troski o wspólnotę, czy z dystopią, która może stać się naszą rzeczywistością.
Przyjrzyjmy się tzw. „kulturze” inceli
– mężczyzn określających siebie mianem mimowolnych celibatariuszy, którzy
własne niepowodzenia w relacjach z kobietami tłumaczą czynnikami zewnętrznymi.
Jacques Lacan, psychoanalityk, zauważył, że fantazja bywa często zasłoną dla
lęku, a mizoginia wydaje się jednym z najbardziej wyrazistych tego przykładów.
Margaret Atwood w Opowieści podręcznej ukazuje, że podporządkowanie
kobiet nie zaczyna się od jawnej przemocy, lecz od odebrania im niezależności
finansowej. Gdy tracą środki do życia, ich ciała stają się własnością państwa –
oczywiście męskiego. Współcześnie w amerykańskiej polityce popularność zyskuje
hasło odwołujące się do starej nazistowskiej doktryny Kinder, Küche, Kirche
– dzieci, kuchnia, kościół. Bezdzietne kobiety wyśmiewa się dziś jako „kocie
damy”, jakby brak dzieci świadczył o ich moralnym upadku. To, co dawniej mogło
brzmieć jak satyra, coraz częściej odczytywane jest jako realny program
polityczny.
Republika Gileadzka przedstawiona na kartach powieści Opowieść podręcznej Margaret Atwood to ustrój teokratyczno-totalitarny, gdzie rządzący powołując się na prawa boskie i biblijną tradycję, uzurpują sobie totalną władzę nad jednostką – jej ciałem, duchem i umysłem. Nad jej myślą, mową i uczynkiem. Terror, za pomocą którego wpływy przejęli Synowie Jakuba, stał się także narzędziem kontroli nad obywatelkami i obywatelami kraju znanego niegdyś jako Stany Zjednoczone. Pretekstem do przejęcia władzy przez fundamentalistów był, zaaranżowany przez nich samych, atak terrorystyczny na Waszyngton. Aby objąć kontrolę nad państwem i społeczeństwem, Synowie Jakuba zawiesili konstytucję. „Powiedzieli, że to czasowe. Nawet nie było żadnych demonstracji. Ludzie siedzieli po domach i gapili się w telewizory, czekali na jakieś wskazówki. Nie było nawet żadnego konkretnego wroga, przeciwko któremu można by się obrócić”. Wróg, którego obywatele nie potrafili określić, wywodził się spośród nich samych, stopniowo pozbawiał ich wypracowanych z trudem swobód, praw i przywilejów, aby wtrącić ich w reżimowy porządek cofający ich w przeszłość – do czasów, kiedy w państwach nie było obywateli – tylko poddani. Nowy reżim ustanawiał sztywny podział społeczny, zaś kryterium tego podziału zależało od wyznania, zawodu, a przede wszystkim od płci.
Po przewrocie i ustanowieniu Republiki
Gileadzkiej wymuszono na obywatelach przestrzeganie ściśle określonych zasad
wyznaczonych przez osobliwą, nadzwyczaj surową i skostniałą interpretację
Biblii. Społeczeństwo, oparte na zasadach promowanych przez Synów Jakuba,
określało homoseksualistów „zdrajcami rodzaju”, zaś kobiety (niezależnie od
tego, do jakiej przydzielono je klasy) odarło z prawa do własności i posiadania
oszczędności, zabroniło im wykonywania pracy zawodowej. Kobiety pozbawiono
prawa do samostanowienia do tego stopnia, że pod groźbą dotkliwych kar zakazano
im nawet czytania. Do tego pogrupowano je na klasy, przez co nie mogły też
dokonywać wyboru odzieży wedle własnego uznania. Ubiór stał się uniformem
wskazującym na kategorię danej kobiety, dzięki czemu można było łatwo odróżnić
niebiesko odziane żony, białe córki, zielone Marty, czerwone podręczne,
zielono-niebiesko-czerwone gospożony (małżonki najbiedniejszych mężczyzn) oraz
wdowy w czarnych sukniach.
Pomimo tej uniformizacji mającej
wskazywać na to, że kobiety w Gileadzie nie są sobie równe pod względem
przynależności społecznej (tak naprawdę będącej odzwierciedleniem statusu mężów
i ojców, bo przecież nie ich samych), wszystkie zepchnięto na jedną i tę samą
pozycję – pozycję podległości i poddaństwa. Nawet żony komendantów, stojące
najwyżej w kobiecej hierarchii Gileadu, w pełni podlegały nowemu prawu oraz
swoim mężom. Niezależnie od posiadanego wykształcenia, zainteresowań czy
kariery, jaką robiły w czasach poprzedniego ustroju, Republika Gileadzka
pozwalała im kroczyć jedyną słuszną ścieżką, zgodną z ich „biologicznym
przeznaczeniem”: miały w pełni poświęcić się ognisku rodzinnemu i opiece nad
dziećmi, mogły przy tym dbać o ogród, zajmować się szyciem i robótkami
ręcznymi. Można dostrzec następującą zależność: w ustrojach totalitarnych oraz
w społeczeństwach charakteryzujących się znaczną hierarchicznością, klasa
rządząca bierze w monopol ważne i cenne zasoby. W przypadku Republiki Gileadu
takim cennym zasobem jest populacja płodnych, zdolnych do rozrodu kobiet.
Zdaniem Margaret Atwood, taka forma biowładzy, polegająca na kontrolowaniu
kobiet i dzieci, była cechą każdego systemu opresyjnego w dziejach naszej
planety. Zasoby kobiet wykorzystuje się poprzez przymuszanie ich do rozrodu,
bez względu na koszt, jaki one poniosą. Zrodzone w ten sposób kolejne dzieci i
kobiety to pomnożony kapitał, którym także można zarządzać i na którym można
budować swą potęgę. „W Gileadzie władza należy do mężczyzn, a kobieta staje się
rzeczą. Jej przeznaczeniem jest udział w poczęciu i urodzenie dziecka”.
Jest to
dla mnie efekt niemal uderzająco jasny w książce Margaret Atwood Opowieść
podręcznej – proroctwo, które autorka sama określa jako „prognozę” tego, co
możemy mieć w zanadrzu w przyszłości, i to całkiem niedalekiej. Już dziś
widzimy, że dochodzi do impasu w stosunkach z Rosją, której głównym ideologiem
związanym z Władimirem Putinem jest rosyjski filozof polityczny Aleksander
Dugin. W tym samym czasie Ameryką mogą zacząć rządzić prawicowcy i
fundamentaliści religijni, mężczyznom zostanie przywrócona tradycyjna rola
wojowników, natomiast kobiety zostaną sprowadzone do „ich miejsca” –
podzielonego na osobne sektory: żon, „hodowców”, służących i inne, z których
każda grupa miałaby własny strój-mundur. To swoisty „świeży postfeminizm”,
można by rzec – podejście oparte na szoku przyszłości. A jednak ta książka nie
mówi nam wprost, jakie cechy naszych obecnych obyczajów powinny budzić
czujność. Chyba że uznamy, iż rzeczywiście istnieje ryzyko, aby Stany
Zjednoczone czy inne kraje Europy przekształciły się w państwa niewolnicze, coś
na kształt Republiki Gilead, której zarys został tu naszkicowany.
Mimo to, nawet gdy staram się – w
świetle tych blado ponurych stron – poważnie traktować „Moralną Większość”, nie
odczuwam dreszczu uznania ani lęku. Po prostu nie widzę, aby nietolerancja
skrajnej prawicy, obecnie wymierzona nie tylko w kliniki aborcyjne i osoby
homoseksualne, lecz także w biblioteki szkolne i nauczycieli, mogła prowadzić
do jakiegoś „superbiblijnego” purytanizmu, w którym prokreacja byłaby nakazem,
a wszelkie formy lektury zakazane. Z drugiej strony, nie obawiam się również,
że nasze rzekome „ekscesy” tolerancji zmierzają w tym samym kierunku.
Liberalizm, jak inne ideologie, naśladuje mitologicznego Prokrusta, potwora
łapiącego ludzi i dopasowującego ich do swojego łoża. Kto wystaje, tego
przycina na miarę. Liberalne podejście do wszelkiej wolności może sprawiać, że
zaniepokojony rodzic poczuje się zniesmaczony nadmiarem liberalizmu. Idei
totalnego uwolnienia nas od obowiązków i społecznych zobowiązań. Wiary, że
technologia rozwiąże nasze problemy. A przecież rozwiązując problemy, generujemy
nowe. To samo odnosi się do „nadmiernego” feminizmu, który zdaje się być jedną
z przyczyn powstania państwa Gilead. Rodzaj doktrynerskiego feminizmu, mogący
wywołać gwałtowną reakcję, został zilustrowany (wydawałoby się w absurdalnej
scenie), gdy matka bohaterki wraz z innymi kobietami pali książki z dawnych,
przedgileadzkich czasów – oczywiście „właściwy” rodzaj książek do palenia, bo
był to stos czasopism pornograficznych. W pewnym momencie matka bohaterki
wypowiada takie oto zdanie: „Marzyła ci się kultura kobieca. No więc ją masz”.
Ale czy to naprawdę mogłoby skłonić cały naród do ustanowienia teokracji ściśle
opartej na Księdze Rodzaju?
Często
zastanawiamy się, dlaczego kobiety–polityczki, zwłaszcza z partii
konserwatywnych, wspierają polityków o poglądach jawnie szowinistycznych i
skrajnych. Dobrym przykładem może być Serena Joy – żona Komendanta z Opowieści
podręcznej. Przed czasami Gileadu była sopranistką w niedzielnym porannym
programie religijnym. Kiedy jej kariera wokalna dobiegła końca, zaczęła
występować jako orędowniczka „świętości domu” i poglądu, że kobiety powinny
pozostać w domu zamiast pracować zawodowo. Paradoks polega na tym, że sama
Serena nigdy nie siedzi w domu – przeciwnie, stale wygłasza przemówienia, w
których nawołuje do powrotu kobiet do „tradycyjnych” wartości i ról rodzinnych.
W ten sposób najwięcej zyskuje właśnie ona, korzystając ze zniewolenia innych
kobiet.
Niepłodność
jest jednym z największych problemów nowego świata i głównym powodem powstania
wielu jego instytucji. Uważa się, że drastyczny spadek przyrostu naturalnego,
który doprowadził do upadku starego porządku, miał wiele przyczyn. Podczas
trzęsienia ziemi eksplodowały elektrownie atomowe („niczyja wina”), pojawił się
zmutowany szczep syfilisu, a także oczywiście AIDS. Były też kobiety, które w
ramach protestu antynuklearnego podwiązały sobie jajowody, odmawiając
rozmnażania się. Pomimo radykalnych środków zastosowanych przez nowy reżim,
problem niepłodności nie został rozwiązany. Nie tylko kobiety są w większości
bezpłodne (często skazywane na zesłanie do kolonii), lecz także coraz częściej
dotyczy to mężczyzn, zwłaszcza możnych, którzy powinni zapewniać ciągłość elit.
Na końcu książki, podczas sympozjum badań nad Gileadem (25 czerwca 2195 r.),
pojawia się nawet ironiczna sugestia, że bezpłodność dowódców mogła być
skutkiem wcześniejszego eksperymentu z ingerencją genetyczną w świnie.
Wytworzony wówczas wirus miał rzekomo zostać dodany do zapasów kawioru
przeznaczonego dla najwyższych urzędników w Moskwie.
Należy
zadać sobie pytanie, czy Opowieść podręcznej można traktować jedynie
jako owoc rozbuchanej feministycznej fantazji, czy raczej jako rzeczywiste
ostrzeżenie przed zmianami politycznymi, które mogą prowadzić do sprowadzenia
kobiet do roli przedmiotów, ograniczenia ich wyłącznie do funkcji rozrodczych
oraz odebrania im podstawowych praw. Warto podkreślić, że system demokratyczny
opiera się na równości – kobiety i mężczyźni powinni posiadać takie same prawa
i możliwości decydowania o własnym życiu.
Trzeba również przestrzec czytelników,
którzy znają jedynie serialową adaptację powieści. Różnice pomiędzy książką a
ekranizacją są znaczące. W serialu dominuje przemoc i brutalne obrazy, podczas
gdy w powieści nie są one aż tak eksponowane. Takie wyolbrzymianie przemocy w
produkcji telewizyjnej może prowadzić do zniekształcenia odbioru przesłania
Atwood i spłycenia jego znaczenia. Sama powieść działa w sposób bardziej
subtelny: stopniowo, psychologicznie ukazuje, że tego rodzaju reżimy nie zawsze
opierają się na otwartej przemocy, lecz często posługują się bardziej
wyrafinowanymi, pełzającymi metodami kontroli.





