„Szosza”
Isaac Bashevis Singer
Autor/ (ur. prawdopodobnie 21 listopada 1902 w Leoncinie, zm. 24 lipca 1991 w Miami) – pisarz żydowski tworzący głównie w języku jidysz, dziennikarz. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie
literatury za rok 1978.
Tłumaczenie/ Szymon Sal
Tematyka/ Miłość nie
zna granic.
Główny motyw/ Patologiczny powrót dorosłego
człowieka do świata dzieciństwa.
Cytat z
książki charakteryzujący problematykę utworu:
„Nawet w szaleństwie da się przecież znaleźć ziarno
logiki”.
„Każdy z nas jest szalony na swój własny sposób”.
Tematem tej książki jest prezentacja osobowości Arona Greidingera oraz
sposób, w jaki postrzega on i kształtuje swój świat. Choć autor uważał, że
pisarz nie powinien poddawać ludzi zbyt drobiazgowej analizie, chciałbym
wspomnieć tu o pewnej cesze Singera, o której czytelnik powinien pamiętać.
Isaak Bashevis Singer był niezwykle szczerym człowiekiem, ale ponieważ myślał,
żył i tworzył w świecie głębokich i ostrych sprzeczności, nie jest to prosta
„szczerość”. Singera bardzo łatwo źle odczytać, zarówno, jako pisarza, jak i jako
człowieka. Czytając jego książki trzeba nauczyć się dopasowywać do umysłu,
który jest nie tylko oryginalny, ale upiera się, (choć to niemodne), aby
powiedzieć rozmówcy dokładnie to, co myśli. Jest to, rzecz jasna, jedna z cech,
które podnoszą wartość Singera w oczach czytelników, a także w oczach ludzi
takich jak ja, którzy mieli okazję przeczytać wszystkie jego utwory. Singer w
jednym z wywiadów powiedział, „(…), że
literatura jest plotkowaniem, które nie czyni takich szkód, jakie wyrządza
prawdziwe obmawianie ludzi. Gdy jest to anonimowe, nie czyni krzywdy, a
jednocześnie pisarz może analizować charaktery bohaterów. Pisarze, którzy nie
snują rozważań nad charakterem ludzkim, a jedynie nad problemami
socjologicznymi, pozbawiają literaturę jej istoty. Uwielbiamy odkrywać i
omawiać cechy napotkanego człowieka, bo jest on dla nas największą zagadką. Bez
względu na to, jak dobrze znamy danego człowieka i tak nie znamy go w stopniu
wystarczającym. Omawianie charakteru stanowi najlepszą formę rozrywki”. Singer
w książce plotkuje o swoich bohaterach, ukazuje, że życie każdego człowieka
jest dziwne. Z jakiegoś powodu bohaterowie jego opowiadań przyciągają do siebie
dziwnych ludzi, lub sami są dziwolągami.
Akcja tej powieści, podobnie jak w innych utworach Singera, rozgrywa się
w różnych środowiskach żydowskich w Polsce, tym razem także w literackim
świecie przedwojennej Warszawy. Aron Greidinger pisze sztukę teatralną, w
której główną rolę zagrać ma piękna Betty, kochanka milionera z Ameryki. Dawny
stolarz, a teraz bogaty przemysłowiec wynajmuje na Solcu teatr. Kiedy Aron i
piękna aktorka, zwiedzają miejsca dzieciństwa Arona w Warszawie, Aron z
niewiadomych powodów odwiedza starych sąsiadów z przed lat. W ich domu zastaje
koleżankę z dzieciństwa, w której się zakochuje. Nie byłoby w tym nic dziwnego,
gdyby nie to, że Szosza…!?
„Szosza” to opowieść
o miłości pomiędzy tak zwanym normalnym, inteligentnym mężczyzną, a nienormalną
kobietą, opóźnioną w rozwoju umysłowym. W
„Szoszy” nie chodzi o to, z kim żeni
się Aron, tylko, dlaczego podejmuje taką decyzję. Aron niejako jest „uwięziony”
w przeszłości. Nie potrafi wyjść z cienia wciąż niewidzialnego dziecka. Wydawać
by się mogło, że z chwilą nabycia pełnoletności, odejścia z domu, odszedł także
od niechcianych, dysfunkcyjnych ról i zaczyna żyć własnym dorosłym życiem.
Niestety, nie jest to takie proste. Kiedy po latach spotyka Szoszę, od razu
wspominają z wielkim podnieceniem beztroskie lata dzieciństwa, wspólne zabawy
guzikami, figurynkami, gałgankami. W tej relacji role z dzieciństwa stają się
utartymi wzorami zachowania, schematami postępowania, o których wiadomo, że
niczemu nie służą, ale jednocześnie nie ma nic w zamian.
„Szosza”
to powieść umiaru, a Singer z niezwykłą „delikatnością” dotyka problemu
nadciągającego Holocaustu. Tragedia hitleryzmu to temat, którego nie sposób
objąć w całości, dlatego autor ograniczył się do niewielkiej ilości epizodów.
Zdarzenia, które można przedstawić, jako dramatyczne i ważne, opowiada w jednym
lub dwóch zdaniach, bo dramat, jaki po nich nastąpił, Holocaust, był takiego
wymiaru, że nie sposób oddać go w literaturze. Mimo iż bohaterowie „Szoszy” nie mieszkają w getcie, jego
atmosfera jest tu wyraźna, bo ci ludzie żyją na wulkanie, który jeszcze nie
wybuchł, ale może zdarzyć się w każdej chwili.
Przez całe życie w naszych sercach i umysłach rozgrywa się nieustanny
konflikt między złudzeniem ego a wolnym duchem. Ego próbuje oszukać i uśpić
wolnego ducha, a duch się nie daje. Miłość jest niewątpliwie szansą na głębszą
refleksję i przebudzenie ducha. Gdy budzi się nasz duch, którego atrybutami
jest miłość, współczucie, oddanie – ego przegrywa. Wtedy nie bawi nas dbanie
tylko o siebie, sprawianie tylko sobie przyjemności, gonitwa za wygodą i
egocentrycznie pojmowanym szczęściem. Przeżywanie życia w imię „mieć” przestaje
dawać satysfakcję. Okazuje się, że życie w imię „być” ma więcej smaku.
Szczególnie, gdy odkryjemy, że doświadczeniem więzi, miłości i bliskości możemy
podzielić się ze wszystkimi ludźmi i z całym światem.
Czy byłoby nadinterpretacją
stwierdzenie, że jednym z „przesłań” w książce jest to, iż wszelkie systemy czy
przekazy okazują się niewystarczające w konfrontacji z tajemnicami i
złożonością życia? Myślę, że czytelnik powinien odczytać przesłanie - jeśli go
szuka- sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz