28 października 2016

Zakochania



„Zakochania” 

Javier Marias




Tłumaczenie/ Carlos Marrodan Casas, Wojciech Charchalis.

Tematyka/ Od zagadki śmierci do zagadki uczuć, emocji – zakochania i miłości.

Główny motyw/ Oszustwo, romans i morderstwo w gęstej pajęczynie pytań o sens życia, koleje losu i istotę śmierci.

Cytat z książki charakteryzujący problematykę utworu:

„Jeśli ktoś czegoś pragnie bardzo długo, trudno jest nagle przestać tego pragnąć”.

„Nasze przekonania są przejściowe i chwiejne, nawet te, które uważamy za najgłębsze. Nie inaczej jest, z naszymi uczuciami. Nie powinniśmy być zbyt ufni”.

„Pokusie podsłuchiwania nie można się oprzeć, nawet, jeśli zdajemy sobie sprawę, że może się to obrócić przeciwko nam. Szczególnie, kiedy nabywanie wiedzy, już się rozpoczęło”.



              

                               Kiedy z trudem udaje się nam panować nad naszym życiem, bo za dużo w nim obowiązków, a z nimi chaosu i bałaganu, z pomocą może przyjść nam wprowadzenie do planu dnia rytuałów. Choć sama nazwa może wydawać się lekko egzotyczna, sami nieświadomie już z pewnością ich używamy. Celebracja parzenia i picia kawy, czytanie w wannie czy wstępowanie do kościoła na krótką modlitwę, „odwiedzanie” ulubionego antykwariatu to nic innego jak nasze rytuały. Rytuały dają poczucie bezpieczeństwa i samoakceptacji, wprowadzają spokój i porządek. Już Zygmunt Freud odkrył w rytuałach, także religijnych, dobrą drogę do opanowania, wzmocnienia swojej psychiki. Dzieje się tak, ponieważ człowiek funkcjonując w uporządkowanej rzeczywistości, oszczędza siły psychiczne, które może później wykorzystać w trudnych sytuacjach. On panuje nad rzeczywistością, a nie ona nad nim. Ale zdarza się, że nasz codzienny rytuał zostaje z różnych powodów zakłócony. Wtedy odczuwamy niepokój a czasami strach i lęk.
           
                              Bohaterka książki „Zakochania” Maria Dolz, redaktorka w jednym z madryckich wydawnictw, codziennie „odprawia” swój osobisty rytuał. Rano zachodzi, przed pracą, do kawiarni. Tam przy śniadaniu obserwuje parę małżeńską w średnim wieku, którą jest od dłuższego czasu zafascynowana. Nic o małżonkach nie wie, ale buduje wokół nich wszelkiego rodzaju domysły, pytania, hipotezy, konfabulacje. Kiedy małżonek szepcze „coś” do ucha swojej kochającej żonie, Maria od razu „dopisuje” w swoich myślach słowa, które –według niej- w owej chwili mówi obserwowany przez nią mąż. Kiedy żona się czerwieni, Maria zastanawia się, dlaczego żona tak zareagowała na słowa swojego męża. Czy w małżeństwie jest jeszcze miejsce na rumieniec?  Ciekawość Mari wzrasta, kiedy od czasu do czasu do obserwowanego przez niej małżeństwa dosiada się przystojny kolega męża, który – jak podejrzewa bohaterka – jest zakochany w kobiecie przyjaciela. 

                
                        Fascynacja ta nie mija nawet wtedy, kiedy traci małżonków na jakiś czas z oczu. Z opóźnieniem dowiaduje się o tragedii, która dotknęła parę: mężczyzna, tuż po wyjściu z kawiarni zostaje zamordowany przez kloszarda. Zostawia żonę z dwójką dzieci. Motyw zabójstwa jest na tyle absurdalny, że nikogo nie można obarczyć winą. Pogrążoną w rozpaczy Luisą opiekuje się najlepszy przyjaciel zmarłego. Gdy po paru miesiącach wdowa wraca do kawiarni, Maria Dolz postanawia podejść do niej i przedstawić się. Tak rozpoczyna swoje prywatne śledztwo w tej sprawie.
                  
                      Choć fabuła jest tutaj dość skromna, to Marías na tyle zręcznie manipuluje czytelnikiem, przedstawiając mu różne wersje wydarzeń i zmieniając nasze postrzeganie bohaterów książki, że trudno się od „Zakochań” oderwać. Do końca czytelnik zadaje sobie pytanie: „is fecit, cui prodest”- komu zabójstwo przyniosło korzyść? Przeprowadza przy tym dogłębną wiwisekcję umysłu, przygląda się relacjom męsko-damskim z pozycji siły i zależności.
           
                       Maria Dolz to pierwsza kobieta w galerii narratorów stworzonych przez pisarza i jest to zabieg nowatorski w jego pisarstwie. Bohaterka z funkcji obserwatora staje się jedną z głównych postaci książki.  „Zakochania” to książka o sile i jednocześnie o słabości uczuć. Na podstawowym poziomie można odczytać ją, jako historię o miłości z kryminalną zagadką w tle. Przedstawia jak można przez przypadek uwikłać się w romans i zaplanowane zabójstwo. Książka zadaje czytelnikowi pytanie: Czy to przypadek rządzi naszym życiem? Czy przypadkowo na naszej drodze pojawiają się określeni ludzie i określone okoliczności? Czy to, że jesteśmy w tym, a nie innym miejscu, robimy te, a nie inne rzeczy możemy uznać za przypadkowość? Pewnie się tego nie dowiemy, jednak warto się czasem nad tym zastanowić, tak na wszelki wypadek.
            


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz