„Ścieżki Północy”
Richard Flanagan
Tłumaczenie/ Maciej
Świerkocki
Tematyka/ Niespełniona
miłość. Wojna i poczucie straty.
Główny motyw/ Jest to
opowieść o wielu rodzajach miłości i śmierci, o wojnie i prawdzie, o bólu i
stracie, tęsknocie i duchowym cierpieniu, które zaczynamy rozumieć dopiero z
wiekiem, o sukcesie, który osiąga się po to tylko, by uświadomić sobie, co się
straciło.
Cytat z
książki charakteryzujący problematykę utworu:
„Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w
złudzenia”.
„Czasami wydaje mi się, że miłość jest przekleństwem. Albo
karą”.
Australijczycy walczyli na wielu
frontach II wojny światowej, brali udział w wielu ważnych bitwach. Odznaczyli
się odwagą, wytrwałością, morale, i umiejętnościami bojowymi, a także
odróżniającym ich zwłaszcza od Brytyjczyków, "specyficznym"
podejściem do dyscypliny i kwestii regulaminowych. Wkład australijskiego
żołnierza w zwycięstwo w Syrii, w Afryce Północnej i na wyspach Pacyfiku nie podlega
dyskusji.
Powieść czerpie z doświadczeń
ojca Flanagana, który jako jeden z niewielu spośród ocalonych opowiadał
o tym, co się stało. Nie jest to jednak ani książka wspomnieniowa, ani
rozliczeniowa, dotyka raczej prostej ludzkiej potrzeby, by zrozumieć, by
w sposób karkołomny znaleźć sens w tym, czego go pozbawiono. „Makabrę można zawrzeć w książce, nadać
jej kształt i znaczenie. Ale w życiu makabra nie ma ani kształtu, ani
znaczenia. Ona po prostu jest. I kiedy rządzi światem, wydaje się, że nic
innego na nim nie ma poza makabrą” – podsumowuje Flanagan.
Dorrigo
Evans, młody australijski chirurg, czekając na rozkazy dowódców, składa wizytę
wujowi prowadzącemu pub niedaleko Adelajdy. Spotkanie z jego dużo młodszą żoną
Amy i krótki romans z nią naznaczą go na całe życie. W trakcie działań
wojennych Dorrigo trafia do japońskiej niewoli na półwyspie Syjam i zostaje
przywódcą uwięzionych australijskich jeńców. To zejście na dno piekła, w którym
okrucieństwu natury i klimatu dorównuje okrucieństwo strażników. Choć praca
przy budowie kolei – gdzie zaskarbił sobie sympatię podkomendnych autentyczną
troską i odważnymi, choć mało skutecznymi negocjacjami z japońskimi nadzorcami
– pozostaje centralnym wydarzeniem, poczucie winy, że nie zdołał pomóc
wszystkim więźniom, zostanie w nim już na zawsze. Po powrocie do domu Dorrigo
podejmuje pracę lekarza, żeni się z przedwojenną narzeczoną, ale nie potrafi
znaleźć szczęścia. W każdej kobiecie, z którą zdradza żonę, szuka Amy, która
zginęła w wypadku. Pewnego dnia po latach spotyka jednak na ulicy… właśnie Amy.
I tu dochodzimy do najważniejszego pytania, jak może się czuć człowiek ciągle
żyjący miłością z przed lat, żyjący poczuciem straty po ukochanej osobie,
żyjący przez całe swoje życie tęsknotą do niej. A tu nagle mając świadomość, że
nie żyje, spotyka ją na ulicy i nagle ją „gubi”. Biega po ulicach, szuka,
zastanawia się, w które mogła wejść drzwi. Czy po raz drugi straci Amy na
zawsze?!
Powieść
opowiada o jednym z bardziej przerażających epizodów II wojny światowej –
budowie prowadzącej przez dżunglę kolei śmierci łączącą Birmę i Tajlandię. W
trakcie jej powstawania z głodu, chorób i z powodu sadystycznego traktowania
przez japońskich nadzorców zmarło kilkanaście tysięcy alianckich jeńców. Siłą
książki jest opis niewolniczej pracy „wykonywanej
przez chorych, ciężko chorych i skazanych na śmierć”, o którym życiu
decydował przypadek, jak zgubiony but czy dodatkowa porcja jedzenia.
Liryczna, niechronologiczna narracja Flanagana
z wielką biegłością przeplata kilka płaszczyzn czasowych. Poznajemy losy
Dorrigo od ubogiego dzieciństwa na Tasmanii, poprzez awans społeczny i
wżenienie się w zamożną australijską rodzinę, po czasy powojenne, w których z
jednej strony zostaje narodowym bohaterem występującym w telewizji, z drugiej
kompletnie nie odnajduje się w tej roli. Wspomina najważniejszą miłość swojego
życia, która połączyła go – już zaręczonego z inną – piękną kobietą jego wuja.
Wymowa
książki jest pacyfistyczna: piekło na ziemi nie ma żadnego sensu i nie da się
go opowiedzieć w ramach żadnej heroicznej narracji. Richard Flanagan,
korzystając m.in. ze wspomnień własnego ojca, tworzy przeciwwagę do heroicznego
mitu z filmu „Most na rzece Kwai”. Doprawdy zniewalająco piękna powieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz