31 maja 2019

Kirke


„Kirke”


Madeline Miller




Autorka/ (ur. 24 lipca 1978 r, Boston, Massachusetts, Stany Zjednoczone). Ukończyła filologię klasyczną na Uniwersytecie Browna i od kilkunastu lat uczy łaciny i greki. Studiowała też w School of Drama w Yale, specjalizując się w adaptacji klasyki dla współczesnego teatru. „Achilles” jest jej pierwszą powieścią, za którą uhonorowano ją Orange Prize.

Tłumaczenie/ Paweł Korombel

Tematyka/ Madeline Miller pisze mitologię grecką na nowo. W jej powieści dostrzeżemy umiejętność wydobywania z powszechnie znanych tekstów kultury tego, czego zawsze brakowało interpretatorom. Chodzi o wiarygodność psychologiczną postaci, które nie są koturnowe i jednoznacznie kojarzone z narzuconymi im od wieków przymiotami. Miller czyni z nich istoty owładnięte namiętnościami, realizujące pasje, krzywdzone i krzywdzące, przeżywające wszystkie rodzaje smutku, rozczarowań, ale także głęboko zapatrzone w ideały, kierujące się czytelnym kodeksem moralnym, zagubione i pewne siebie. Gdyby tak wyglądała cała mitologia, nie byłoby do niej przypisów w postaci parafraz ani dzieł naukowych. Nie byłoby tej sfery domysłów i fantazji, w którą amerykańska pisarka wchodzi bardzo odważnie i niezwykle subtelnie.

Główny motyw/ W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać dokształcać się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem. Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się wywodzi, czy do śmiertelników, których pokochała.

 Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„(…) urazy bogów są tak nieśmiertelne jak ich ciała (…)”.

„Pod gładkim, znajomym obliczem spraw czeka zastęp innych, by rozedrzeć świat na dwoje”.

„Nie macie pojęcia, jak bardzo bogowie lękają się bólu. Nic nie jest im bardziej obce niż ból i jego widoku boją się przeraźliwie”.

„Świat bogów i ludzi to wielka drabina strachu”.

„Nawet ja nie potrafię zmienić praw, których pilnują Mojry”.

„Nikt nie może powiedzieć, co kryje się w kimś innym”.

„Czy największą karą nie jest samotność? To zależy od odwiedzających, prawda?”.

„Potwory to dobrodziejstwa dla bogów”.

„Ziemia nosi nieprzebrane rzesze śmiertelnych, lecz bogowie zapamiętują tylko imiona garstki z nich”.

„(…) większość ludzi woli złoto niż swoich bliskich”.

„Złota klatka nadal jest klatką”.

„W więzieniu nie rządzą więźniowie”.

„Kruchość bytu napełnia śmiertelników dobrocią i otwartością”.

„Wojna zawsze wydawała mi się głupim wyborem mężczyzn”.

„Świat to paskudne miejsce. Musimy nauczyć się w nim żyć”.

„Słyszałem, że wielu znajduje zaufanie w miłości”.

„Poeci w niczym się tak nie rozsmakowują, jak w opisach poniżeń kobiet”.

„Świat to niesprawiedliwe miejsce”.

„Świat składał się z milionów tajemnic, a ja byłam tylko jedną z nich”.

„W opowieściach bogowie i śmiertelni nigdy nie łączą się na długo”.

„W życiu śmiertelnych nic nie musi się zdarzyć. Poza śmiercią”.

„Stare powiedzenie głosi: dosiadanie się do krosien innej jest jak pokładanie się z jej mężem”.

„To dziwne, że bogini potrzebuje przyjaciół. Wszystkie stworzenia, które nie są szalone, ich potrzebują”.

„Małżeństwo rzadko jest powodem do radości”.

  

            Madeline Miller twierdzi, że słowa – niczym magiczne zaklęcia wypowiadane przez czarodziejkę – ciągle posiadają moc. Jej najnowsza powieść, „Kirke”, łącząca w sobie cechy antycznego i współczesnego dramatu, stała się dla nas przyczynkiem do rozmowy o roli kobiet w antycznym i współczesnym świecie, niezmienności ludzkich postaw i uniwersalności dobrych historii. Kirke to kobieta urodzona we wrogiej, uciskającej kulturze, która walczy o niezależność i podąża własną ścieżką. Większość ludzi pamięta Kirke wyłącznie ze względu na jej nikczemność – za przemienienie mężczyzn w świnie. Postrzegają ją, jako kobietę nienawidzącą mężczyzn, złą wiedźmę. Ale gdy czytasz „Odyseję”, dostrzegasz, że to fałsz. To prawda, przemieniła towarzyszy Odysa, ale później, gdy ona i on doszli do porozumienia, pomogła mu bardziej niż wszyscy inni, których spotkał na swej drodze. Gościła go wraz z jego towarzyszami na wyspie przez rok, dając im czas na wykurowanie się, a kiedy Odyseusz wyruszył dalej, udzieliła mu niezbędnej rady i pomocy. Jedną z rzeczy, które Madeline Miller zrobiła, to wydobywa pierwotną złożoność Kirke, która została gdzieś utracona. Tak wiele kobiet w mitologii przedstawiono dwuwymiarowo.

            O nimfie Kirke po raz pierwszy wspomniał Homer w swojej „Odysei”. Jej rodzicami był bóg Słońca Helios oraz jedna z Okeanid- morskich boginek; siostrą- Pazyfae; siostrzeńcem Minotaur z Krety. Uważa się ją za pierwszą czarownicę w literaturze zachodniej. Na wyspie Ajaja, którą zamieszkiwała po wygnaniu, czas upływał jej na przygotowywaniu wywarów i opracowywaniu zaklęć; trzymała tam także oswojone dzikie zwierzęta, miała swoje pierwsze prywatne ZOO. Tę spokojną egzystencję w odosobnieniu raz po raz przerywały wizyty nieproszonych gości, w tym rozbitków pod przywództwem Odyseusza, wracających spod Troi. Za panoszenie się zostali przez czarodziejkę surowo ukarani- Kirke zamieniła ich w wieprze. Z Odyseuszem, który pozostał na wyspie przez rok, połączył ją romans. Jego owocem był syn Telegonos. Kiedy król Itaki postanowił opuścić Ajaję, Kirke wspaniałomyślnie udzieliła mu licznych rad, jak uniknąć morskich potworów i bezpiecznie kontynuować podróż do domu. Miała romans z Hermesem, posłańcem greckich bogów i Dedalem. U Homera postać Kirke, choć epizodyczna, jest skomplikowana i pełnokrwista: niebezpieczna, dumna, ale zarazem szczodra i łaskawa. U Madeline Miller Kirke jest kobietą, której nie rozumieją mężczyźni ani kobiety, jest kobietą, która stara się iść za własnymi pragnieniami, kibicujemy jej i poznajemy „duszę” kobiety. Wszystkie tworzone przez autorkę postacie są w pełni ludzkie, z własnymi pragnieniami, nadziejami, marzeniami i lękami. Nawet ci, którzy są nikczemni, powinni zostać zrozumiani. Poprzez książkę jesteśmy w stanie pojąć ich punkt widzenia, nawet, jeśli się z nimi nie zgadzamy.

            Starożytna mitologia jest bogatym źródłem wiedzy o ludzkiej duszy. Bo przecież postać Kirke symbolizuje to, co nam ludziom współczesnym też jest bliskie: Kirke była rodzinnym wyrzutkiem, porzuconą kochanką, zmęczoną matką i spełnioną żoną. Pokazała jak pogardę i lekceważenie otoczenia przekuć w pewność siebie. Mitologia jest też opowieścią o ludzkiej „nostalgii”, to starożytne greckie słowo oznaczające tęsknotę za domem, za ojczyzną znane jest także ludziom współczesnym. To wokół tego zjawiska zbudowana jest cała „Odyseja”. Podobnie jak w przypadku innych mitologicznych historii, mamy tu do czynienia z ponadczasową prawdą o ludzkiej naturze: każdy z nas- tak jak Odyseusz za Itaką- tęskni czasem do czegoś, co znał, co było mu bliskie. Powodem, dla którego sięgamy do antycznych historii, jest, zatem zarówno pragnienie powrotu do czegoś, co kiedyś ukochaliśmy, jak i możliwość lepszego poznania siebie. Poza wszystkim mity są po prostu świetnymi historiami- jest w nich pasja, przygoda, ekscytacja, są tragedie i wzruszenia.

              Przyjrzyjmy się historii Kirke. Już Zygmunt Freud powiedział: „Po trzydziestu latach badań nad duszą kobiety nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czego pragnie kobieta”. Można powiedzieć, że Kirke to kobieta o skomplikowanej naturze. Jeżeli dobrze wczytamy się w książkę Madeline Miller to zauważymy, że Kirke pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny- jak do pewnego stopnia, my wszyscy, bo przecież żadna rodzina nie jest idealna. Kirke musi się od niej odciąć, aby odnaleźć samą siebie. Starożytni greccy bogowie to przecież, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, socjopatyczne i narcystyczne osobowości. Są okrutni, skupieni wyłącznie na sobie, pozbawieni poczucia humoru na swój temat, drażliwi i obrażalscy. Kirke wychowuje się w poczuciu wyobcowania wśród własnych krewnych, jednak nie potrafi zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Dopiero opuszczenie najbliższych- coś jak wyprowadzka z domu rodzinnego- pokazuje jej, co w relacjach z nimi było niezdrowe. To bardzo często scenariusz naszego dorastania, nic dziwnego, dzieciństwo jest, bowiem czymś na kształt wyspy. Kiedy jesteś dzieckiem, wydaje ci się, że twoja rodzina to cały świat. Widzisz tylko swoich najbliższych i zakładasz, że wszyscy ludzie są do nich podobni. Kiedy wypływasz na szersze wody i poznajesz innych ludzi, zdajesz sobie sprawę, że może być inaczej, że twoi rodzice i rodzeństwo mogą być pod wieloma względami różni od nowo spotkanych osób, zarówno lepsi, jak i gorsi. Jeden z najważniejszych elementów dorastania to umieć spojrzeć na swoją rodzinę z nowej perspektywy, z dystansem.

 Po spotkaniu Kirke z Prometeuszem bohaterka książki dowiaduje się, czym jest śmiertelność, że w ogóle istnieje coś takiego jak śmierć. Ważny aspekt dojrzewania człowieka, uświadomienie sobie przemijalności. Prometeusz wyjaśnia jej, że każdy człowiek jest inny, że ludzkość łączy jedynie śmierć. Bogowie nie potrafią tego zrozumieć. Ciała śmiertelnych rozsypują się i mieszają z ziemią. Dusze zmieniają się w lodowaty dym i ulatują w podziemia. Tam niczego nie jedzą, nie piją i nie czują. Wszystko, po co sięgają, wymyka się ich dłoniom. Kiedy zabrano Prometeusza na szczyt Kaukazu i przykuto do skały szybko o nim zapomniano. Nie minął miesiąc, a temat jego kaźni zniknął z ust bogów. Nowym „newsem” niemal jak ze współczesnych tabloidów była plotka o pewnej driadzie, która ugodziła jedną z Charyt szpilką do włosów oraz „news” o stryju Kirke Boreaszu i bogu z Olimpu Apollu, którzy zakochali się w tym samym młodzieńcu. Katusze Prometeusza stały się „zimnym” faktem medialnym, zostały zmarginalizowane. Kirke poznała także Hermesa posłańca greckich bogów. Miała z nim romans, ale łączyła ją z nim także przyjaźń. Lubił jej cięte odpowiedzi i pytał tylko z ciekawości, poszukiwanie słabych punktów innych istot było w jego naturze. Chciał wiedzieć, jak bardzo jest w nim zadurzona. Prowadzili dniami i wieczorami wspólne rozmowy, za które odwdzięczał się wiadomościami ze świata bogów i ludzi. Podróżując, zaglądał do każdego zakątka świata i zbierał plotki. Wiedział, na których ucztach pito i ucztowano i kto, z kim ma romans. W takich oto warunkach dostarczali sobie nawzajem rozkoszy. W dzisiejszym czasach moglibyśmy powiedzieć, że łączyła ich przyjaźń i przyjacielski seks. Pewnego dnia uświadomił jej ważną prawdę, a mianowicie, że szczęśliwy człowiek jest zbyt zajęty swoim życiem, żeby biegać przed boskie ołtarze. Uważa, że nie ma żadnych zobowiązań. Ale kiedy bogowie zrobią z takiego „kupę nieszczęścia”, zabiją mu żonę, okaleczą dzieci, a na pewno się odezwie i stanie przed obliczem bogów. Miesiącami będzie głodził rodzinę, żeby kupić śnieżnobiałe roczne cielę. Jeśli będzie go na to stać, zarżnie całe stado i złoży w ofierze, bo „Potwory to dobrodziejstwa dla bogów”. Kirke była też świadkiem narodzin Minotaura. Kiedy Pazyfae wyszła za Minosa, Kreta była najbogatszym i najsławniejszym z królestw. Jednakże od pewnego czasu codziennie powstawały nowe wspaniałe, konkurencyjne miasta: w Mykenach, Troi, Anatolii, Babilonie. Poza tym jeden z jej braci nauczył się ożywiać umarłych, drugi ujarzmiać smoki, a siostra przemieniła Scyllę. Nikt nie mówił o Pazyfae. Teraz nagle znów sprawiła, że jej blaknąca gwiazda rozbłysła. Cały świat opowiadał historię o królowej z Krety, matce wielkiego, mięsożernego byka Minotaura. 

            Historię Kirke, jak wszystkie inne mity, można czytać na wiele różnych sposobów i każdy klucz jest właściwy. Ja widzę tę opowieść następująco: Kirke przychodzi na świat, mając bardzo niewielki wpływ na własny los. Nie może zupełnie przekształcić swojego życia- dlatego wiele lat spędza w samotności i bólu- ale może nauczyć się panować nad jak największą liczbą jego elementów. Może też nauczyć się kontrolować swoje reakcje na świat, a to już bardzo dużo. Jest to cecha dojrzałego człowieka. Kirke to bardzo uczciwa, sumienna, szczera postać. Przeżywa wszystko głęboko i rzeczywiście instynktownie chciałaby pomagać innym. Częścią jej życia, w którym odkrywamy siebie, jest właśnie znalezienie równowagi. Między tym impulsem życia dla innych- czy może empatią, jedną z najpiękniejszych ludzkich cech, a której brak bogom- a ochroną samej siebie musi istnieć równowaga. Pod koniec książki odkrywa, jak pozostać kobietą o otwartym sercu, ale nie ufać każdemu bez wyjątku- czego często uczone są kobiety.

            Mit o Kirke można rozumieć, jako jeden z archetypowych obrazów kobiecego stawania się. Jej matka była tylko jedną spośród wielu kochanek ojca, w dzisiejszym świecie mogłoby to oznaczać, że dorastająca Kirke za obraz mężczyzny miała nie prawdziwego człowieka, a jedynie projekcję negatywnego Animusa matki. Zaowocowało to niechęcią córki do świata mężczyzn. Wybrała drogę samotniczki. Odwiedzających jej wyspę upajała i zamieniała w dzikie zwierzęta, które broniły jej domu. Podobnie jak kobieta, która wie, czego chce, ale jest zamknięta na relacje, posługuje się zwierzęcymi, łatwymi dla niej do zaklinania aspektami męskości. Pragnie zapewnić sobie bezpieczeństwo i spokój, a jednocześnie nie musi wychodzić z duchowej samotności. Gdy na wyspę Kirke zawędrowali żeglarze Odysa, zamieniła ich w świnie. Z ust kobiet rozczarowanych kontaktami z płcią przeciwna usłyszeć można często: „wszyscy mężczyźni to świnie”. Zwykle ma to znaczyć, że rządzi nimi niekontrolowana zwierzęca seksualność, a kobiety postrzegają wyłącznie, jako seksualne obiekty. Kirke wydaje się pozbawiona wiary w to, że ze spotkania z mężczyzną może wynikać cokolwiek dobrego, i żyje w sposób, który uważa za samowystarczalny. Większość mężczyzn ma słuszne powody, by się jej obawiać- tych zagubionych, niewtajemniczonych mężczyzn przeraża myśl o kobiecej mocy. Jednak, jak pisał Jung, to, co głęboko nieświadome, przejawia się pod postacią losu. Los zaś na drodze Kirke postawił Odyseusza. Dba o niego sama Atena, a więc Mądrość; jak radzić sobie z czarownicą, uczy go zaś opiekun tej dziedziny, Hermes. Tak przygotowany, samoświadomy mężczyzna nie pozwoli zaklęciom starożytnej femme fatale pozbawić się męskości. Hermes jest także bogiem inteligencji, ta zaś niezbędna jest mężczyźnie, który chce mieć nadzieję wyjść cało ze spotkania z silną kobietą.

            Odyseusz i Kirke mogą stać się dla siebie partnerami w transformacji. Ona nie może go obezwładnić, a on okazuje się dla niej wystarczająco interesujący, by zechciała, choć na trochę wyjść ze swojej roli i samotności. W całej swej niezależności Kirke potrzebuje przecież zewnętrznych bodźców, aby móc się rozwijać. Odyseusz zaś, dzięki tej relacji, nauczył się, jak przeżyć na morzu, (czyli w ludzkiej przeprawie przez wody nieświadomości, a szerzej – w życiu). Mają szansę na znalezienie wspólnej płaszczyzny, a fakt, że Odyseusz jest w podróży, uczy Kirke ważnej rzeczy o relacjach: po pierwsze, że mają one sens, po drugie, że, podobnie jak życie, płyną. Kirke zyskuje kompana, któremu dała się poznać, on zaś ani nie zamienił się w świnię, ani nie uciekł. Dzięki temu nasza bohaterka może wyjść z cienia rzuconego na nią przez tego, który powinien być cienia przeciwieństwem- przez jej ojca, Słońce. Kirke ukazuje wiele aspektów kobiecości. Podobnie jak Odyseusz, jest w ciągłej podróży, tyle, że wewnętrznej. Reprezentuje zarówno głębię kobiecej mocy, jej bliskość z naturą i umysłem nieświadomym, jak i okrucieństwo będące rezultatem zranienia. Ukazuje zdolność do czerpania siły z wnętrza, mądrość i wiedzę o tym, co ukryte, moc kontemplacyjnej samotności, ale także otwartość na transformację i rozwój wewnętrzny.  

            Madeline Miller w książce „Kirke” pokazuje też inne kobiety bohaterki, które mierzą się z seksizmem, gnębieniem i ograniczeniami, ale radzą sobie inaczej niż główna bohaterka Kirke: albo wiążą się z posiadającym władzę mężczyzną, albo stają się równie okrutne. Czytając książkę mamy dla nich jednak dużo współczucia, nawet, jeśli bywają niemoralne, jak Pazyfae, siostra Kirke – jest cyniczna, bezwzględna, ale ją rozumiemy: używa mocy, by zdobyć niezależność i poczucie bezpieczeństwa. Spółkuje z bykiem i rodzi potwora, który wymaga ofiar w ludziach, – ale dzięki temu ludzie się jej boją. Ma władzę. Kirke może sobie pozwolić na bycie niezależną i silną, a przy tym moralną jednostką, także, dlatego, że mieszka sama na odległej wyspie. Ale jeśli kobieta nie chce być samotna, chce żyć w świecie, w którym nie będzie pionkiem, to, co musi zrobić? Jaka jest cena niezależności? Co musi poświęcić? Pazyfae poświęca duszę. Zresztą greckie społeczeństwo ograniczało nie tylko kobiety – cierpieli również mężczyźni, którzy chcieli wyjść poza tradycyjne męskie role. Telemach, syn Odyseusza i Penelopy, też się z tym zmaga. Nie chce być jak ojciec, nie chce być bohaterem w klasycznym sensie. Uznaje, że sława nie jest warta rzeczy, które musi zrobić, by ją zdobyć. Kirke jest pierwszą kobietą, która nie chciała być posłuszna. W mitologii jest kilka podobnych do niej. Medea, zakochana w Jazonie, sprzeciwia się ojcu i pomaga ukochanemu zdobyć złote runo, a gdy ten ją zdradza, zabija ich wspólne dzieci i ucieka na złotym rydwanie. Klitajmestra razem z kochankiem morduje męża. Cała trójka to postacie, które nie zachowują się tak, jak według mężczyzn powinny. Mają władzę, są niezależne i robią, co chcą.

            Pod wieloma względami Kirke jest boginią przemiany. W książce Madeline Miller przechodzi istną transformację, szczególnie, jeśli spojrzymy na jej dzieciństwo, a później na zakończenie książki. Odyseusz miał swoją męską podróż, Kirke ma swoją podróż, podróż kobiety, która godzi się ze sobą i ze światem. Mówi się, że ludzie tak naprawdę się nie zmieniają- można pokusić się o stwierdzenie, że zmieniają się tylko ci, którzy potrafią uruchomić swoją ukrytą dojrzałość emocjonalną. Nasze umysły są bardzo plastyczne, co pozwala nam na „modelowanie” psychiki w taki sposób, że odrzucając wszelkie systemy obronne zaczynamy widzieć siebie i świat w naprawdę dojrzały sposób. Świetnie napisana książka, nie tylko dla wielbicieli mitów greckich. Ta książka długo królowała na światowych listach bestselerów. Opowieść o kobiecie, która choć urodzona wśród bogów, długo musiała walczyć o swoje. Popełniała błędy, tak jak popełnia je każdy, kto jest uczciwym człowiekiem, żyjącym naprawdę. Uczenie się na błędach, wykazywanie się elastycznością i umiejętnością zmiany to bardzo ważna życiowa sprawność. Oczywiście fakt, że Kirke ma tysiąc lat, jest tu bardzo pomocny.

           


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz