10 maja 2020

Dziewczyna z poczty


„Dziewczyna z poczty”


Stefan Zweig

Autor/ Austriacki poeta, prozaik i dramaturg. Urodził się w Wiedniu, w rodzinie pochodzenia żydowskiego. W czasie I wojny światowej przebywał w Szwajcarii. Głównym przedmiotem zainteresowania Zweiga, jako pisarza, była psychologia człowieka. Znajdował się on pod znacznym wpływem pracy Zygmunta Freuda. Zweig był przeciwnikiem faszyzmu i pacyfistą. Widząc zbliżające się widma wojennej pożogi, wyemigrował w 1934 roku z Austrii. Następnie mieszkał w Wielkiej Brytanii, USA, a od roku 1941 w Brazylii.

Tłumaczenie/ Karolina Niedenthal

Tytuł oryginału/ de-at „Rausch der Verwandlung”

Tematyka/ Zweig świetnie portretuje ludzką psychikę, potrafi oddać rozedrganą świadomość, bombardowaną przez setki bodźców. Ma balzakowskie wyczulenie na kwestie społeczne i przenikliwość godną Henry’ego Jamesa. Choć „Dziewczyna z poczty” to powieść nieukończona, nie da się tego odczuć w lekturze. Intryga nie znajduje rozwiązania, ale nie można wykluczyć, że właśnie to było zamiarzeniem autora. Na tej żyznej glebie cichej desperacji narodzą się dwudziestowieczne totalitaryzmy. To tacy ludzie, jak bohaterowie "Dziewczyny z poczty", zagłosują niebawem na jednego z największych w dziejach ludzkości tyranów. Scenariusz może jednak ułożyć się inaczej. Jego finałem stanie się wtedy los samego Zweiga: przedawkowanie barbituranów w brazylijskim domu Petrópolis w Brazylii. Samobójstwo popełni wraz z żoną. Podobno w ostatnich chwilach trzymali się za ręce.

Główny motyw/ Christine Hoflehner, tytułowa „dziewczyna z poczty”, pochodzi z rodziny, którą zrujnowała I wojna światowa. Osiem lat po rozpadzie monarchii Austria wciąż pogrążona jest w kryzysie. Christine może pragnąć jedynie tego, by nie stracić skromnej posady asystentki. Niespodziewanie zostaje zaproszona do alpejskiego kurortu przez Claire, ciotkę z Ameryki. Tutaj poznaje świat, z którym wcześniej nie zetknęła się nawet w przeglądanych na poczcie czasopismach i folderach. Z zahukanego wiejskiego kopciuszka w ciągu doby przeistacza się w salonową heroinę. Mężczyźni za nią szaleją, kobiety chcą się pozbyć rywalki. Kiedy wychodzi na jaw pochodzenie Christine, ciotka odprawia ją, by uniknąć skandalu. Jednak dziewczyna nie potrafi już wrócić do dawnego, zwykłego życia. Nienawidzi tego, co ją otacza i tego, co ją spotkało. Wtedy poznaje równie rozczarowanego rzeczywistością Ferdinanda.

 Cytaty z książki charakteryzujące problematykę utworu:

„Treść przemija, forma trwa”.

„Szczęśliwym trafem nie tylko w Wiedniu, ale wszędzie bogaci ludzie mają cwanych adwokatów, zaprawionych w tuszowanie nieprzyjemnych spraw (…)”.

„Gdy wstyd osiągnie w człowieku pewien punkt, przenika wtedy niepostrzeżenie każdy najgłębszy nerw; wystarczy jedno jedyne przelotne muśnięcie, jedna przypadkowa myśl, żeby w nas zawstydzona ożyła i zwielokrotniła się tajemna męka”.

„Nieporadność osoby śpiącej, która nie zdaje sobie z niczego sprawy, czyni ją zawsze w oczach innych albo ujmującą, albo nieco śmieszną”.

„(…) zawsze jednak zwycięża owa głupia duma wszystkich biedaków, żeby o nic nie prosić!”.

„Tu każdy ma dwa razy więcej czasu i nie wie, co zrobić z tą podwójną porcją”.

„Za dużo jest w niej kobiety, żeby uległym, pożądliwym wzrokiem nie patrzeć na te wspaniałe suknie”.

„Ciotka, niegdyś doświadczona modelka, dobrze zna ten rodzaj spojrzenia, owo prawie zmysłowe pożądanie, które we wszystkich kobietach zawsze bierze górę na widok luksusu (…)”.

„(…) przecież tylko dzięki wyrozumiałości można w ogóle sobie jakoś poradzić z tym światem”.

„(…) z jak tajemnej, delikatnej i giętkiej materii utkana jest nasza dusza, skoro jedno jedyne zdarzenie potrafi ją otworzyć na nieskończoność i zawrzeć w jej malutkim wnętrzu cały wszechświat”.

„Słowo honoru służy damie za poręcz, na której może się wesprzeć, zanim upadnie”.

„Kto ufa uczuciom, ten niewiele widzi: szczęśliwi są złymi psychologami. Tylko człowiek niespokojny napręża do ostatecznych granic wszystkie swoje zmysły, lęk przed niebezpieczeństwem czyni go mądrzejszym niż naturalna mądrość”.

„ Plotka zawsze, jako ostatniego dosięga tego, kogo dotyczy”.

„Ludzka pamięć jest przekupna, nagina się zgodnie z naszymi życzeniami, a chęć wyparcia wszystkiego, co wrogie, powoli, acz skutecznie zaczyna okazywać swą oczyszczającą moc”.

„Strach jest krzywym zwierciadłem, dzięki jego wyolbrzymionej mocy każde najbardziej wyolbrzymione zdarzenie urasta do koszmarnych rozmiarów i staje się karykaturalne (…)”.

„Wszyscy Amerykanie mają ubogich krewnych”.

„Każda materia zawiera w sobie pewien wymiar napięcia, którego nie da się już bardziej przekroczyć, woda ma swój punkt wrzenia, metal topnienia, żywiołom duszy również nie da się ominąć tego niepodważalnego prawa. Radość może osiągnąć taki stopień, po którym nie będzie już odczuwalna, to samo dotyczy bólu, zwątpienia, przygnębienia, wstrętu i lęku. Wypełnione po brzegi wnętrze nie wchłonie już ani jednej kropli świata więcej”.

„Mój drogi, jeśli wycięło się komuś z żywego ciała sześć lat najlepszych, od osiemnastego do dwudziestego czwartego roku życia, to ten ktoś zostaje na zawsze jakąś kaleką, także wtedy, jeśli, jak mówisz, miało się szczęście i wróciło szczęśliwie do domu”.

„Ktoś, kto jest na dole, chętnie pnie się do góry kosztem innych”.

„Zasłużona czy nie, uczciwa czy nikczemna, bieda zawsze cuchnie”.


Tytułowa dziewczyna to Christine Hoflehner, która latem 1926 r. dostała pracę w małym urzędzie pocztowym na wsi niedaleko Krems, dwie godziny jazdy pociągiem z Wiednia. Ponura egzystencja Christine dzieliła się na dni spędzane na żmudnych obowiązkach - stemplowanie listów, wysyłanie telegramów, wprowadzanie nazwisk do ksiąg rachunkowych - i noce spędzane w trosce o swoją chorą, nieszczęśliwą matkę. We wnętrzu uświęconego urzędowym orłem służbowego pomieszczenia nigdy nie zachodziła żadna widoczna zmiana. Odwieczna reguła dotycząca pracy i przemijania rozbijała się tam o urzędową barierę; podczas gdy drzewa za oknami kwitły i gubiły liście, dzieci rosły, starcy umierali, domy się rozpadały, a na ich miejscu powstawały nowe o zmienionych formach, ponadczasowy urząd dawał świadectwo własnej,  nadprzyrodzonej mocy. Bo każdy przedmiot w odrąbie tej sfery, jeśli się zużył - znikał, zostawał zastąpiony innym, dokładnie takim samym egzemplarzem, zamówionym i dostarczonym przez urząd zwierzchni, przez co państwo okazywało swoja wyższość nad resztą zmiennego świata. Bohaterka była odrętwiała, zbyt nieświadoma możliwości szczęścia, by wiedzieć, że jest nieszczęśliwa. Pewnego dnia została „postawiona na nogi” przez telegram od ciotki, która opuściła Austrię dobre ćwierć wieku temu za sprawą nieco mrocznej historii, o czym sama prawie już nie pamiętała (nasz umysł zawsze jest nam w tym względzie usłużny), a jej siostra nigdy tego Christine nie uzmysłowiła.  Po tym małym skandalu wyjechała do Ameryki. Tam dobrze wyszła za mąż, a teraz wraz z bogatym mężem chciała odwiedzić Europę. Christine została zaproszona, by spędzić z nimi w szwajcarskim kurorcie swoje pierwsze wakacje.

Po kilku minutach od owej krótkiej wiadomości asystentka pocztowa Christine Hoflehner siedziała przykładnie za szybą na poczcie pogrążona w rozmyślaniach na temat zaskakującej wiadomości, której w całkowitym swoim zaskoczeniu nadal nie pojmowała.  Nie wiedziała, czy wysłały ją tu po drutach dobre, czy złe moce. Zaczęła porządkować myśli. Miałaby po raz pierwszy zostawić matkę na dwa tygodnie, a może i na dłużej, żeby wyjechać do eleganckiego hotelu, do obcych ludzi. Pojechałaby na prawdziwy, uczciwy urlop, żeby po Bóg raczy wiedzieć ilu latach, odpocząć i zobaczyć wreszcie coś nowego, innego, zobaczyć świat. Zwolnić się pierwszy raz z pracy, być wolną, widzieć nowe twarze, zobaczyć kawałek świata, czyż nie jest to naprawdę dar niebios? Ciocia i wujek zapraszają ją na wakacje do szwajcarskich Alp i nagle powieść zamienia się w jamesowski rozkwit kobiecego potencjału. Podczas tych pierwszych wakacji w życiu Christine, ciotka obsypuje ją prezentami i ubraniami, a następnie zostaje wprowadzona do błyszczącego towarzystwa w hotelu. Nieprzyzwyczajona jeszcze do luksusu, rozkoszuje się każdym jego detalem. Tam, otoczona bogactwem, rozpieszczana ubraniami i komplementami od fryzjera Christine odkrywa, że jest piękna i wolna - odkrywa również swoje pragnienia. Codziennie docierają do niej nowe oznaki zainteresowania. Ledwie co się obudzi, a już służąca wnosi do pokoju kwiaty od lorda Elkinsa. Ciotka podarowała jej skórzaną torebkę i malutki uroczy złoty zegarek na rękę. Śląscy magnaci, Trenkwitzowie, zaprosili ją do swojej posiadłości. Niski Amerykanin wetknął jej potajemnie do skórzanej torebki małą złotą zapalniczkę, którą się tak zachwycała. Bardziej serdeczna niż własna siostra była mała Niemka z Mannheimu. Przynosiła jej nocą do pokoju na górze czekoladowe cukierki. Inżynier tańczył prawie wyłącznie z nią, każdego dnia kłębili się wokół niej nowi ludzie, a wszyscy byli mili i pełni respektu dla niej. Wystarczyło, że się pokazała na sali, czy w hotelu i już ktoś przy niej był, by zaprosić ją do samochodu, do baru, do tańca, do jakiejś gry czy zabawy. A ona ciągle się pytała samej siebie zdziwiona: „Kimże ja jestem?. Lata całe ludzie mijali ją na ulicach i nikt nie zwracał uwagi na jej twarz. Od lat siedziała na wsi i nikt niczego jej nie podarował ani o nią nie pytał. Czy dlatego, że wszyscy tam są tacy biedni, czy nędza czyni ich tak zmęczonymi i nieufnymi, czy może nagle w niej pojawiło się coś, co było tam zawsze, ale niewidoczne, bo nie mogło wydostać się na zewnątrz? Zweig umiejętnie opowiada o pochodzeniu rodziny Christine, o jej nieszczęściu podczas I wojny światowej i historię jej ciotki, która bardzo przypomina jej własne życie. Podobnie jak Christine, ona również zataiła swoją przeszłość, by wejść do „grzecznego” bogatego społeczeństwa. Ona również zmieniła swoje imię, aby zaznaczyć podniesienie swojej wyższej klasy.

Oczywiście to szczęście nie może trwać wiecznie. Christine zaraz po przyjeździe do hotelu co wieczór imprezuje, wybiera się w dyskretne przejażdżki o północy z niemieckimi inżynierami. Później okazuje się, że Christine nie pochodzi z bogatej arystokratycznej rodziny. To historia Kopciuszka (zegary wybijają północ, „stara” Christine jest porównywana do brzydkiej przyrodniej siostry), więc musi się to wszystko zakończyć. Kiedy krążą plotki o skromnym pochodzeniu Christine, ciotka - obawiając się, że także jej ciemna przeszłość wyjdzie na jaw - nakazuje Christine opuścić elegancki kurort. Udręczona dusza wie tylko tyle, że coś jej odebrano i że musi opuścić owo uskrzydlone beztroskie ja i wejść w czołgającą się po ziemi poczwarę. Wie, że coś bezpowrotnie dobiegło końca.

Po wakacjach i pogrzebie matki Christine powraca do życia w charakterze urzędniczki pocztowej. Jest przygnębiona i zgorzkniała, dopiero teraz jest widoczna prawdziwa namiętność jej życia. W żałobie po śmierci matki i w depresji po przedwczesnym opuszczeniu wakacji w atmosferze skandalu odwiedza rodzinę swojej siostry w Wiedniu i poznaje tam Ferdynanda, starego kumpla wojennego swojego szwagra. Podczas dwuletniej niewoli na Syberii podczas I wojny światowej, jego ręka została na stałe okaleczona.  Pozbawiony emerytury żołnierz (wśród wielu jego innych nieszczęść), Ferdynand odzwierciedla tragedie wewnętrzne Christine. Ferdinand, zawiedziony rewolucją komunistyczną, staje się nihilistą. Ferdinand i Christine rozpoczynają związek nękany biedą. Nie mając możliwości, aby założyć rodzinę, postanawiają wspólnie okraść urząd pocztowy, w którym pracuje Christine, uciec, roztrwonić skradzione pieniądze i ostatecznie popełnić samobójstwo.

Ostatecznie powieść przestaje być opowieścią o dziewczynie, która „spada z dużej wysokości”, a staje się diagnozą Austrii po I wojnie światowej. Po pierwsze, wojna bardzo wzmocniła nacjonalizm, wskazała na konieczność identyfikacji narodowej. Generalizując, można chyba zasadnie stwierdzić, że I wojna światowa okazała się końcem pewnych liberalnych idei, a już z pewnością podważyła twierdzenie, że jednostka ma wartość sama w sobie. Jej wartość wynikała odtąd z przynależności do narodu i jego wartości. Po drugie, postanowienia pokojowe wywołały dość powszechne niezadowolenie, na które jeszcze nałożyły się problemy społeczne i ekonomiczne. Po trzecie wreszcie, wojna wywarła wpływ na całą generację, która brała osobiście udział w walkach. Wielu późniejszych działaczy ruchów faszystowskich uczestniczyło w I wojnie światowej. Ważnym następstwem I wojny światowej było to, że upadły stare monarchie i struktury. Skutkiem pośrednim natomiast była rewolucja bolszewicka, która w momencie podpisania traktatu wprawdzie nie wydawała się zwycięska, lecz trwała. Dla jednych była wspaniałym przykładem zwycięstwa proletariatu, a dla innych horrorem bolszewizmu. Te dwa elementy miały wpływ zarówno na ich powstanie, jak i na formułowane dążenia we wszystkich ruchach faszystowskich. W programach tych ruchów dwa elementy były istotne: postulaty narodowe połączone z postulatami społecznymi.

Pierwsza wojna światowa była bardzo wyraźnym punktem odniesienia, co więcej – widoczne stało się gloryfikowanie wojny, walki, odwagi. Tchórzami nazywano tych, którzy propagowali pacyfizm. Wielu socjologów zwracało uwagę na kult cmentarzy. Wydawano albumy ze zdjęciami mogił, na których często umieszczano fotografie poległych żołnierzy. Jak słusznie zauważył jeden z bardziej wnikliwych badaczy tamtego okresu, wszystko było estetyczne, uwznioślone, a o tym, co tak naprawdę kryły okopy, o brudzie, robactwie czy cierpieniu – nie pisano. Mówiono o heroizmie, ale nie o strachu. Śmierć dla ojczyzny stała się piękna i estetyczna. W Niemczech i Austrii wojna i jej pokłosie stały się przedmiotem propagandy legendy o ciosie w plecy. Nader często uznawano, że za wszystkim stoją Żydzi, bo zapewnili sobie równe prawa, najbardziej się wzbogacili albo dlatego, że nie walczyli w wojnie.

Zweig nigdy nie wstydził się korzystać z tradycyjnych modeli narracyjnych. Głównym archetypem tutaj jest oczywiście Kopciuszek, jak również Śpiąca Królewna. Christine jest nie tylko biedna i przepracowana, ale znajduje się w stanie zawieszonego dojrzewania, odkąd wojna przerwała budzącą się w niej kobiecość. To, co jej ciocia „wróżka” - matka chrzestna umożliwia „mocą” swojej „magicznej torebki”, jest niczym innym jak przejęciem kobiecości przez Christine. W ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin, uczy się, jak to jest być piękną, być modną, być zauważaną. Zakochuje się w swoim lustrzanym odbiciu i nadaje sobie nowe, bardziej eleganckie imię. Biega w góry i strząsa rosę z włosów. Tańczy przy gorącej muzyce, siada na tylnym siedzeniu roadstera i do późna plotkuje ze swoimi nowymi bogatymi koleżankami. W tym momencie nie jest szczególnie godna podziwu, zaniedbując swoją ciotkę na rzecz nowego bogatego życia, w którym się zakochała, zapominając nawet pisać listy do swojej chorej matki. Zbyt łatwo przystosowuje się do życia, w którym bogaci ludzie nie pracują. Jak zwykle, Zweig nie ułatwia nam lektury. Kierunek tej historii wydaje się jasny. Christine jest adorowana przez dwóch mężczyzn, przystojnego młodego niemieckiego inżyniera - jest „facetem” z roadsterem - i opiekuńczego starego angielskiego generała: seksowny Herr Wrong i dworski Lord Right, którzy tworzą trójkąt miłosny. Słodka, mała nauczycielka z jej wioski, która z góry traktowała ją przed wakacjami, po urlopie staje się dla Christine osobą z niższej klasy średniej – ten termin nigdy wcześniej nie był Christine znany. Odsuwając powieść od wielkiego hotelu w stronę bardziej złożonego kontrapunktu sfer społecznych, Zweig po raz pierwszy otwiera swoją fikcję na świat rzeczywistości ekonomicznej, który leży poniżej jego własnych doświadczeń. Dziwne, że udało mu się wyobrazić sobie te rzeczywistości z tak intymną specyfiką. Ekspansja świadomości Christine w powieści dopiero się zaczyna. Jak już wcześniej wspomniałem, odwiedzając rodzinę swojej siostry Nelly podczas podróży do Wiednia, Christine poznaje Ferdynanda, towarzysza swojego szwagra Franza z czasów wojny. Bez względu na powód, dla którego Christine ma pretensje do niesprawiedliwości życia, Ferdinand ma o wiele większe powody, żeby nienawidzić powojennego systemu politycznego Austrii. Ferdynand spędził dwa lata w syberyjskim obozie jenieckim, aby powrócić do kraju, dla którego nie był już „użyteczny”. Jego marzenia o zostaniu architektem zniszczyła bieda, a szanse na godne zatrudnienie zniweczył uraz doznany na wojnie. Jego rodzinne bogactwo „wyparowało” w wyniku hiperinflacji. Pokonywał drzwi ministerstw, wspinał się po schodach agencji rządowych i wszystko na nic. Bez względu na swój talent i motywację miał poczucie zmarnowanego życia.

Kiedy gorycz Ferdynanda wylewa się w potoku dzikiej elokwencji, Christine rozpoznaje pokrewną duszę. W przeciwieństwie do jej siostry Nelly czy szwagra Franza, wreszcie poznała kogoś, kto odmawia zaakceptowania radykalnie narzuconych społeczeństwu zmian przez rząd po rozpadzie cesarstwa austro-węgierskiego. Potężny, bezduszny system połączył te dwie skrzywdzone dusze. Christine czuje się „jak odcięty palec wciąż ciepły, ale bez uczuć i siły”. Palec jest dokładnie tym, co stracił Ferdinand, ale jak mówi, „nie uwierzyłbyś, co martwy palec robi żywej dłoni”. Nie jego jedyna niepełnosprawność. „Gdy odetną sześć lat od twojego ciała… zawsze jesteś kaleką”. To jest uczucie wywłaszczenia, bycia marginalizowanym, bycia oszukanym przez życie, które mogłeś mieć i człowiekiem, którym mógłbyś być. Czujesz się, jakbyś został przecięty na pół. Zweig ponownie śledzi handel ciałem i duszą, a zmysłowość jego wcześniejszych, radosnych opisów z hotelowego życia burzą opisy życia w biedzie i wykluczeniu, ponieważ życie pozbawione sensu jest bezwartościowe. „Zapach jest duszący”, Christine myśli o swoim pokoju na poddaszu, „zapach zwietrzałego dymu papierosowego, złego jedzenia, mokrych ubrań, zapach lęku i niepokoju i świszczącego oddechu starej kobiety, okropny zapach ubóstwa”. „Ubóstwo śmierdzi”- przypomina jej Ferdynand - śmierdzi jak pokój na parterze, śmierdzi jak z szybu lub z szafy z ubraniami, które wymagają wyczyszczenia. Sam siebie wąchał i czuł, jakby właśnie wyszedł ze ścieków. Bieda nie polega tylko na tym, że nie masz pieniędzy. To także wstyd, impotencja i wstręt do samego siebie. Wojna to nie tylko pociski: to także to, co dzieje się z człowiekiem później.

Zweig ukazuje nam w pełni pojedynczych bohaterów zakorzenionych w szeroki kontekst historyczny. Unaocznia, co wojna potrafi zrobić ludziom. Co właśnie historia zrobiła z ich życiem. Taki jest los całego pokolenia. Kwestia szczęścia osobistego i społecznego, a tym samym możliwości alternatywnego życia są kwestiami uniwersalnymi. Franz wrócił do domu zaraz po wojnie; Ferdynand utknął na Syberii na dodatkowe dwa lata. Klara musiała uciec do Ameryki; jej siostra Maria, matka Christine, spędziła wojnę, pracując w wilgotnej piwnicy szpitala. Powojenne pokolenie dziewcząt jest odważne i bezwstydne, ale wszędzie, gdzie Christine spogląda, widzi kobiety takie jak ona, które straciły szansę na normalne życie.

Romans, który rozpoczyna Christine z Ferdynandem, nie jest odporny na miażdżące okoliczności życia. Para zastanawia się nad samobójstwem, a następnie opracowuje plan, który pozwoli im uciec od problemów egzystencjalnych w inny sposób. I w tym momencie kończy się powieść. Czy Zweig zamierzał to tak zakończyć?. Śmierć Stefana Zweiga wiązała się z samobójczym paktem jego i jego żony - znaleziono ich leżących ramię w ramię – teraz domyślamy się, dlaczego tak a nie inaczej wygląda zakończenie książki „Dziewczyna z poczty”. Z drugiej strony, gdyby Zweig zakończył swoją powieść na roku 1939, przyszłość Christine i Ferdynanda byłaby zbyt jasna. Wściekłość, poczucie zdrady i zmarnowanego talentu, toksyczne ludzkie pozostałości Wielkiej Wojny, wyrażone tak wyraźnie w długich doniosłych wypowiedziach Ferdynanda, podsyciłyby politykę lat 30. XX wieku. Milion Ferdynandów obudzonych takimi tyradami, włożyłoby brunatne lub czarne koszule i rozpoczęłoby marsz ku śmierci Starej Europy.